czwartek, 30 stycznia 2020

RECENZJA „Krwawe więzy” N.R. Paradise



RECENZJA „Krwawe więzy” N.R. Paradise

O książce:
Premiera: 30 stycznia 2020
Liczba stron: 418
Kategoria: romans
Cykl: Bracia Trafficante
Tom: 1
Wydawnictwo: WasPos

Opis książki:
„Elena La Torre jako nieślubne dziecko jednego z najniebezpieczniejszych mężczyzn w Stanach żyła zamknięta niczym w złotej klatce. Była brudnym sekretem ukrywanym przez lata. Oszukana i zaszantażowana przez ojca, by chronić matkę, zostaje zmuszona do poślubienia przyszłego przywódcy najniebezpieczniejszej organizacji przestępczej w kraju. Czy w świecie śmierci i niewyobrażalnej przemocy uda jej się zachować zdrowe zmysły? By przetrwać, nie ma innego wyjścia jak tylko podbić pozbawione jakichkolwiek uczuć serce przyszłego męża. Nie ma jednak pojęcia, co przyjdzie jej przeżyć, by zawalczyć o bezpieczeństwo swoje i najbliższych. W tym świecie zwrot „póki śmierć nas nie rozłączy” nabiera zupełnie nowego znaczenia.
Złączyły ich krwawe małżeńskie więzy, ale czy w świecie pełnym niebezpieczeństwa pozwolą, by połączyła ich miłość?

Moja opinia:
Debiut literacki N.R. Paradise wzięłam pod swoje patronackie skrzydła z czego jestem niesamowicie dumna. Dlaczego? Zaraz Wam opowiem.



Zacznijmy od przedstawienia głównej bohaterki, Elena ma prawie dwadzieścia jeden lat. Dla niej osiągnięcie tego wieku ma być czymś więcej, niż kolejnymi urodzinami. W związku z zawartą umową, w 21 urodziny Elena odzyska wolność. Jej ojciec w końcu da jej żyć tak, jakby tego chciała. Dotąd była tłamszona przez ojca, który jest wplątany w mafijny świat, jak teraz będzie wyglądało jej życie?

Cóż. Elena, mimo, iż jest inteligentna to ma problemy z zachowaniem, ponieważ nie wie, kiedy powinna trzymać język za zębami. Jej działania spowodują serię niefortunnych wydarzeń i wolność przestanie być tak piękna jak myślała.



Salvator jest mężczyzną bez skrupułów. Nie waha się pociągnąć za spust, nie obchodzą go inni ludzie. Jest jednym z ważniejszych bossów w tym świecie. Pnie się coraz wyżej i w końcu nadchodzi czas, aby on zaczął pociągać za sznurki na samym szczycie. Zostanie władcą, a każdy władca, nawet najlepszy potrzebuje kobiety i boku, prawda?

Dwa silne charaktery, nieprzewidywalne osobowości. Ten duet jest jednym z moich ulubionych, gdyż nie miałam pojęcia, co mnie czeka z nimi. Nie da się przewidzieć ich zachowań, a ich relacja graniczy między pożądaniem, nienawiścią, pragnieniem, uczuciem, niechęcią. Jest to taka relacja hate-love na granicy szaleństwa i walki o przetrwanie.



„Krwawe więzy” to początek serii, którą pokochałam. Czyta się ją z zapartym tchem, gdyż autorka dała nam naprawdę szalonych bohaterów, co bardzo mi się podobało. Jest tu cała gama emocji, pełno zwrotów akcji, niebezpieczeństwa. Trudno odłożyć tę historię nawet na chwilę, gdyż czytelnik tak w nią wsiąka, że po prostu musi wiedzieć, co jest dalej.

Gorąco polecam fanów mafijnych klimatów, dobrych romansów i osobom, które uwielbiają wsiąkać w książkę w całości!


wtorek, 28 stycznia 2020

KARTOTEKA - Agnieszka Zakrzewska




Imię i nazwisko/Pseudonim: Agnieszka Zakrzewska

Informacja o autorze:

Autorka sagi amsterdamskiej, od 17 lat na emigracji w Holandii, recruiter, żona Wilka, kolekcjonerka dobrych emocji i wielbicielka ludzi z poczuciem humoru i z nietypowymi pasjami.

1. Co najbardzej lubisz/ doceniasz w życiu:
Lubię, kiedy coś się dzieje. Doceniam ludzi, którym chce się żyć, którzy są ciekawi, otwarci, nietuzinkowi. Uwielbiam podróże, biografie, rozmowy o wszystkim i o niczym, dobre chwile, momenty, drobnostki. Doceniam zdrowie i czas oraz najbliższych. Są motorem mojego działania.

2. Ile książek masz na swoich półkach?
Nigdy nie jestem w stanie policzyć wszystkich książek, gdyż spora ich część została w domu rodzinnym w Polsce. Na pewno sporo i jeszcze więcej 🙂

3. Możesz zmienić świat, co robisz?
Ale to się dzieje codziennie. My naprawdę możemy sami zmieniać świat i bez czarodziejskiej różdżki i przenoszenia gór. Wystarczy zacząć od siebie. Być życzliwym, pogodnym, pomocnym, dbać o środowisko, zwierzęta, żyć z głową, nie zamykać się na innych. To małe okruchy dobra uśmiechają rzeczywistość.

4. Jakie masz talenty?
Ogromnie żałuję, że nie wokalne i sportowe:-)
Mam nadzieję, że talent do wymyślania ciekawych historii i zjednywania sobie ludzi.

5. Skąd bierzesz pomysły na imiona dla bohaterów?
Już w chwili, gdy w mojej głowie pojawia się jakaś historia, od razu wiem, kto będzie jej bohaterem i jakie nadam mu imię. To dlatego, że z racji mojego zawodu spotkam setki ludzi i podświadomie zapamiętuję ich personalia. Potem je tylko trochę zmieniam 🙂

6. Jak wygląda Twój pokój (dowolny bądź ulubiony) ?
Mój pokój jest jasny słoneczny, z kwiatami na stole, wygodną kanapą, mnóstwem książek i portretami najbliższych na ścianach.

7. Co najbardziej lubisz robić w czasie wolnym? (Poza czytaniem i pisaniem)
Siedzieć w kinie, pływać, podróżować i obmyślać nowe powieści.

8. Co najbardziej lubisz jeść?
Kolorowe kanapki mojego męża i śledzie w Warszawie.

9. Jaki jest najważniejszy dzień w Twoim życiu, dlaczego uważasz że to właśnie ten?
To dzień, w którym moi Rodzice się poznali. Gdyby nie oni nigdy nie byłoby mnie na tym świecie 🙂

10. Gdybyś miała jedno życzenie to poprosiłabyś o?
Wehikuł czasu. Mogłabym cofnąć się w czasie i przespacerować ulicami przedwojennej Warszawy. Lata 20 i 30 ubiegłego wieku to mój ukochany okres w historii.

RECENZJA „Zniszcz mnie” Anna Langner



RECENZJA „Zniszcz mnie” Anna Langner

O książce:
Premiera: 29 stycznia 2020
Liczba stron: 360
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Kobiece

Opis książki:
„On i ona.
Pogubiony imprezowicz i zbuntowana outsiderka.
Nie spodziewają się siły rażenia gorącego uczucia, które ich połączy.
Barry uchodzi za prawdziwą duszę towarzystwa, ale to tylko pozory. Tak naprawdę czuje się samotny i ma wiele kompleksów, które ukrywa pod tatuażami, piercingiem i ekscentryczną fryzurą. Nie jeździ motocyklem i nie zalicza panienek jak jego kumple.
Pewnego dnia zauważa tajemniczą nieznajomą, która na jego widok w panice ucieka i gubi swój szkicownik. Barry odkrywa, że dziewczyna ma wielki talent i ze zdziwieniem zauważa, że… każdy rysunek przedstawia jego.
Amy, którą wszyscy mają za dziwoląga, chce odzyskać swoją własność. Ma jednak pewien plan, w którym to właśnie Barry może jej pomóc.”


Moja opinia:
Zacznę od tego, że bardzo trudno było mi napisać dla Was opinię o tej książce. Długo myślałam, jak Wam ją przedstawić i doszłam do wniosku, że jestem tak rozbita emocjonalnie po lekturze, że nie oddam jej klimatu w całości. Aczkolwiek, postaram się.

Mamy tu dwóch głównych bohaterów: Amy i Barrego.
Zacznę od Amy, która jest trudną bohaterką. Autorka dała obojgu trudne przeżycia i scenariusze do odegrania. Zniszczyła ich, poddała wielu próbom i kazała iść dalej. Oj Anno, Anno, dlaczego im tyle złego zrobiłaś!
Wracając do Amy, bo z autorką w ogóle nie ma o czym rozmawiać, za tę książkę wszyscy powinniśmy ją znielubić. Momentami, ale jednak. Okej, teraz już naprawdę o Amy! Jest to introwertyczka, która stara się być niewidoczna. Wiecznie ukryta za włosami, nie wyróżniająca się z tłumu i mająca ze sobą szkicownik. Amy nie jest duszą towarzystwa, ludzie stanowią dla niej jedynie inspirację. I taką inspiracją stał się właśnie Barry, którego ciało Amy zna na pamięć. Wie jakie ma tatuaże, kolor oczu…

Barry to również typ człowieka, który się ukrywa. Dla niego osłonę stanowi piercing i tatuaże. Jego spotkanie z Amy może nieźle namieszać w życiu obojga bohaterów.

Ta książka na pewno na długo zostanie w mojej pamięci. Mam po niej taki mętlik w głowie i wielkie „wow”, ale to było dobre. Historia Amy i Barrego jest bardzo realistyczna, rodem z komedii romantycznych, w których bohaterowie z trudną przeszłością spotykają się, aby wzajemnie się ocalić lub zniszczyć.

Jestem wielką fanką takich historii, o ile są dobre. W tym przypadku autorka zadbała o to, aby historia mimo oczywistych schematów nie była wtórna. Ponadto jest bardzo emocjonalna, nie brak w niej przede wszystkim nadziei, miłości, uczucia samotności, strachu, pożądania, bliskości… Znajdziemy tu całą gamę uczuć, w którą dzięki plastycznemu stylowi pisania autorki łatwo się wczuć.

Fabuła jest przemyślana, a postacie dobrze dobrane. Dzięki ich charakterom łatwo można odnaleźć uczucie między nimi, czuć tę chemię i bardzo mi się to podobało. Nie wyczułam sztuczności w tej powieści. Dodatkowy atut stanowi fakt, że Anna Langner odkryła przed nami fragmenty z przeszłości bohaterów, które pozwalają zrozumieć to, co się wydarzyło, że są właśnie tacy.

Zakończenie jest rodem z tych, które zostawiają nas z całą gamą pytań.
Czekam na kontynuację!

wtorek, 21 stycznia 2020

RECENZJA „Zaopiekuj się mną” Camilla En




RECENZJA „Zaopiekuj się mną” Camilla En

O książce:
Premiera: 20 listopada 2019
Liczba stron: 330
Kategoria: romans
Wydawnictwo: WasPos

Opis książki:
Historia Lauren na pozór mogłaby przydarzyć się każdemu. Zbuntowana nastolatka, która wszystko wie lepiej i uważa, że rodzice nie są jej do niczego potrzebni. Jednak kiedy w tragicznym wypadku traci ich oboje, jej życie diametralnie się zmienia. Po leczeniu depresji próbuje na nowo poukładać swoją codzienność. Pomaga jej w tym starsza siostra Luiza. Razem wyjeżdżają na wakacje, podczas których Lauren przeżywa swoją wakacyjną, ale co najważniejsze – pierwszą miłość. Po pięciu latach nie jest już tą samą osobą. Stała się piękną, inteligentną kobietą, która chce być kochana, pragnie stabilizacji i bezpieczeństwa. Gdy spotyka mężczyznę, na widok którego miękną jej kolona, ulega jego namowie i wchodzi w niebezpieczny dla uczuć układ. William Loens jest ucieleśnieniem seksu. Jego głos, wzrok i dotyk podniecają kobiety. Jednak mężczyzna ma jedną wadę – nie kochał, nie kocha i nigdy nie pokocha żadnej kobiety, co dla Lauren jest dużym problemem. Podczas nadarzającej się okazji ucieka od Willa do swojego domku letniego w Karolinie Północnej. Tam ożywają wspomnienia sprzed kilku lat, kiedy poznała i zakochała się w chłopaku poznanym na plaży. Czy Simon będzie potrafił pokochać Lauren tak, jak ona tego potrzebuje?

Moja opinia:
Cieszę się, że ta książka w końcu do mnie dotarła, bo bardzo chciałam Wam o niej opowiedzieć.

„Zaopiekuj się mną” to debiutancka powieść Camilli En, która zaciekawiła mnie odkąd przeczytałam opis. Autorka podjęła ciekawą tematykę, która po prostu mnie interesuje, dltego od razu wiedziałam, że sięgnę po tę historię.

Główna bohaterka jest postacią, którą niestety trudno polubić. Irytująca, arogancka i niedojrzała. Pragnie być dorosła i niezależna, a rodziców nie traktuje z szacunkiem. Uważa, że nie są jej potrzebni. Wszystko się zmienia, gdy rodzice dziewczyny giną w wypadku samochodowym. Nagle okazuje się, że życie nie jest tak piękne i lekkie jak mogłoby się wydawać.

Bohaterka na szczęście nie została zupełnie sama, gdyż ma starszą siostrę, która pomoże jej się uporać z tym wszystkim i odnaleźć w nowym życiu. Siostra zabiera ją w podróż, gdzie Lauren poznaje pewnego mężczyznę...

Główna bohaterka jest ciekawą postacią, gdyż mimo, iż dojrzewa to często wpada w własną pułapkę, bo nie uczy się na własnych błędach. Powtarza schematy i ma duże problemy emocjonalne. Widać, że strata rodziców odcisnęła ogromne piętno na jej całym życiu i Lauren nie do końca się w nim odnajduje. Zamiast mierzyć się z prolemami to od nich ucieka. Boi się wejść w bliższe relacje, które nie są poprawne.

Historia Lauren pokazuje, że często to, co mówimy nie idzie w parze z tym, co czujemy. Tak było w przypadku Lauren i jej lekceważenia rodziców. Bohaterka poczuła tę stratę dopiero, gdy ich straciła. Nie umie w sobie przepracować tej traumy i wikła się w relacje, które nie pomagają jej w życiu. Dorosłość ją zaskakuje, jednak podoba mi się to, że mimo wszystko główna bohaterka nie poddała się, chociaż niejednokrotnie była w patowej sytuacji. Zawsze starała się podnieść i iść dalej, nieważne jak, na jakim poziomie. Chociaż było źle, to podnosiła się, albo chociaż czołgała w przyszłość.

Tę historię czyta się bardzo przyjemnie, gdyż jest napisana przystępnym językiem. Akcja jest dynamiczna, bohaterowie ciekawi, a wydarzenia... zapierają dech w piersi i wywołują wiele emocji. Książka jest mocna, szczera i trafia wprost do serca.

„Zaopiekuj się mną” to historia młodej dziewczyny, która potrzebuje pomocy, opieki. Książka opowiada o stracie najbliższych osób, o zaufaniu, poczuciu bezpieczeństwa. Jest przepełniona bólem i nadzieją. Emocje w tej powieści są bardzo żywe, realne i cieszę się, że autorka już na samym początku swojej pisarskiej kariery potrafi wywołać w czytelniku tyle emocji, uczuć i wrażeń.

Z pewnością długo o niej nie zapomnę, polecam!

KARTOTEKA - J.B.Grajda




Imię i nazwisko / Pseudonim: J.B.Grajda

Informacja o autorze:
Mam trzydzieści dwa lata (zaraz trzydzieści trzy) i mieszkam obecnie w Mińsku Mazowieckim wraz z mężem i dwójką dzieci. Z miłości do książek napisałam własną powieść, która od zawsze była moim marzeniem. Dzięki wydawnictwu WasPos od 14 grudnia możecie kupić moją debiutancką powieść „Karuzela życia” w każdej księgarni internetowej. Ogromnie cenię sobie przyjaźń i bezinteresowność drugiego człowieka. Wierzę, że dobro powraca.

1. Co najbardziej lubisz/doceniasz w życiu?
Rodzinę, która daje mi dużo radości, ale również i satysfakcji.  Dzięki moim dzieciom i mężowi czuję się w pełni spełniona jako kobieta.

2. Ile książek masz na swoich półkach?
Ojoj... Dużo. Ponad 500

3. Możesz zmienić świat, co robisz?
Dobre pytanie, aczkolwiek chyba nie wiedziałabym od czego zacząć. Wynaleźć lek na raka? Uzdrowić wszystkich nieuleczalnie chorych? Wyremontować domy dziecka? Jest dużo do ulepszenia.

4. Jakie masz talenty?
Ha, ha, ha. Poproszę następne pytanie :)

5. Skąd bierzesz pomysły na imiona dla bohaterów?
Z życia, otoczenia, bo mi pasują w zdrobnieniach. Różnie. Ale wcześniej długo i namiętnie analizuje je w głowie.

6. Jak wygląda Twój pokój (dowolny bądź ulubiony)?
Dużo odcieni białego i szarego. I koniecznie wygodny fotel.

7. Co najbardziej lubisz robić w czasie wolnym? (Poza czytaniem i pisaniem).
Spać i jeść!!!

8. Co najbardziej lubisz jeść?
Makarony prawie pod każdą postacią i sushi.

9. Jaki jest najważniejszy dzień w Twoim życiu, dlaczego uważasz że to właśnie ten?
Bez dwóch zdań dzień 28 czerwca i 24 marca, to daty kiedy urodziły się moje dzieci. To wtedy uświadomiłam sobie, że od dziś jestem odpowiedzialna nie tylko za siebie.

10. Gdybyś miała jedno życzenie to poprosiłabyś o?
Szczęście, bo pod tym uczuciem kryje się wszystko. Będę szczęśliwa, kiedy moja rodzina będzie zdrowa, będę szczęśliwa kiedy będzie mnie stać na podstawowe potrzeby, będę szczęśliwa kiedy uda mi się spełnić marzenia, będę szczęśliwa kiedy moje dzieci wyrosną na porządnych ludzi i będą po prostu szczęśliwe.

Dziękuję i pozdrawiam.

środa, 15 stycznia 2020

RECENZJA „Jego babeczka” Penelope Bloom




RECENZJA „Jego babeczka” Penelope Bloom

O książce:
Premiera: 30 października 2019
Liczba stron: 256
Kategoria: romans
Cykl: Objects of Attraction
Tom: 3
Wydawnictwo: Albatros

Opis książki:
„Posiadanie seksownego szefa wcale nie jest szczególnie kłopotliwe. Łatwo powiedzieć!

Muszę tylko opierać się jego urokowi przez parę najbliższych miesięcy, bo przecież z nadejściem stycznia lecę do Paryża, realizować marzenie o zostaniu artystką. Wielka szkoda, że nie można zjeść ciastka i mieć ciastka.

Zapomniałam wspomnieć... mój seksowny szef był też moją szkolną miłością.

Tak jakby. Na początku chciałam go zagłaskać swoją ckliwą czułością. A pod koniec już tylko okrutnie zmiażdżyć. Teraz wrócił, choć równie dobrze mógłby mieć napisane „Nie dotykać!” na koszulce.

Mam takie pytanko: czy dotykanie bez użycia rąk się liczy?

Pozwólcie, że sama sobie odpowiem: Tak, Emily, napalona suczko, liczy się! Poza tym moje marzenie czeka na mnie niczym świąteczny upominek owinięty w błyszczący papier i przewiązany wstążką. Jest w moim zasięgu, jeśli tylko należycie się zachowam. Byłabym ostatnią idiotką, gdybym postawiła to na szali. Poza tym mam jednak za sobą długą i chlubną tradycję nie bycia idiotką, którą chciałabym podtrzymać.

Chyba, że podejdę do tego inaczej. Trzymając się szkolnej analogii – ostatecznie, skoro przez cały semestr naprawdę bardzo się starałam, to chyba mogę sobie w końcu pozwolić na oblanie jednego testu. Trzy miesiące to szmat czasu, więc gdyby miał mi postawić wielką, tłustą, brudną „pałę” to tylko dodało by odrobinę pikanterii temu nudnemu matematycznemu równaniu.Przede mną proste zadanie. Muszę przygotować kilka plakatów i rekwizytów na imprezę Halloween, którą urządza.

Potem odejdę, zostawię jego cudowne oczy i doskonałe ciało, złapię samolot i zapomnę o naszych pięknych dzieciach w domku na przedmieściach...

Moja opinia:
Powieści Penelope Bloom to „lekkie czytadełka”, które wprowadzają czytelnika w tematy, o których na co dzień się nie rozmawia. Autorka przemyca poważną, czy wręcz zakazaną tematykę w sposób lekki i przystępny, opowiada o tym z ironią, dozą humoru i ogromnym dystansem.

W najnowszej z swoich powieści Penelope Bloom opowiada o losach Emily i Ryana. Kobieta jest artystką, która jest w trakcie spełniania swoich marzeń. Dostała się na studia w Paryżu, na które od dawna pragnęła iść. Natomiast Ryan to mężczyzna, który skutecznie realizuje swoje cele. Ma sieć piekarni, a praca jest jego pasją.

Bohaterowie znali się już wcześniej, a teraz mają okazję spotkać się po latach. Ich ostatnie spotkanie nie było za ciekawe, a autorka wszystko opisuje w żartobliwy sposób. Uważajcie, jeśli chcecie czytać tę powieść przy ludziach to mogą się na Was dziwnie patrzeć, gdyż powieść gwarantuje niekontrolowane wybuchy śmiechu.

„Jego babeczka” to przeurocza komedia romantyczną w dobrym smaku. Jest ironicznie, lekko, seksownie. Autorka potrafi dobierać słowa w taki sposób, że książki się dobrze czyta. Nie miałam problemu aby wciągnąć się w tę historię i z dotychczas przeczytanych przeze mnie książek autorstwa Penelope Bloo ta jest moją ulubioną.

Cieszę się, że ponownie miałam okazję spotkać bohaterów z poprzednich tomów i cóż, czekam na więcej pozycji od tej autorki.

RECENZJA „Nero” Sarah Brianne




RECENZJA „Nero” Sarah Brianne

O książce:
Premiera: 2 stycznia 2019
Liczba stron: 400
Kategoria: romans
Cykl: Made Men
Tom: 1
Wydawnictwo: NieZwykłe

Opis książki:
„Pierwszy tom jednej z najbardziej wyczekiwanych zagranicznych serii mafijnych!

Nero ma władzę.

Dla Nero, króla Legacy Prep, Elle jest tylko zadaniem do wykonania – jego przepustką do mafijnych szeregów i szansą na zdobycie uznania w oczach własnego ojca. Chłopak nigdy nie znał takiej dziewczyny jak ona. Jedyne panny, które kiedykolwiek zaprzątały jego myśli, to te, które wskakiwały mu do łóżka. I to wtedy, kiedy mówił im, że mają to zrobić.

Elle się boi.

Dla Elle Nero był tylko ciekawym zjawiskiem, które lubiła podziwiać z daleka. Obserwowała go jak film, na którego oglądanie nie miała czasu. Jej codzienna rzeczywistość była walką o przetrwanie na szkolnych korytarzach i zapewnienie ochrony najbliższej przyjaciółce, Chloe.

Zły czas, złe miejsce.

Kiedy Elle przez przypadek staje się świadkiem porachunków mafijnych, drogi jej i Nero w końcu się przecinają. Chłopak musi się dowiedzieć, co dokładnie widziała tamtego wieczoru. I lepiej, żeby dziewczyna powiedziała to, co on chce usłyszeć, bo w przeciwnym razie może nie doczekać swoich kolejnych urodzin.

Moja opinia:
„Nero” to początek rozbudowanej serii w klimacie mafijnego romansu, który jest teraz najpopularniejszą tematyką wśród książek.

Główną rolę damską w tej powieści odgrywa Elle. Dziewczyna jest w trudnej sytuacji i na przegranej pozycji. Jej życie jest słabe, nigdzie nie czuje się dobrze, ani w domu, ani w szkole, ani w pracy. Chciałaby po prostu mieć spokój, być szanowana i dobrze się czuć. A gdyby miała wybrać jedną z opcji, to chciałaby aby jej przyjaciółka była bezpieczna. Nic więcej.

Postawa Elle mi imponowała od samego początku, gdyż nie wiem czy ja za wszelką cenę potrafiłabym się tak zachowywać. Ona dla swojej przyjaciółki zrobi naprawdę wszystko i każdego dnia wystawia się jako tarczę, aby chronić Chloe.

Szkoła, mafia, ochrona, rozpacz, strach, uczucie, fascynacja, przyjaźń – ta książka porusza te kwestie i wiele innych.
Klimaty szkolne to moje ulubione motywy w szkołach, natomiast do mafii trudno było mi się przekonać, jednak po dobrą literaturę sięgam chętnie. A Nero zdecydowanie wpasował się w moje gusta. Jest ciekawą postacią, która z lekkością podbija kobiece serca.

Książka jest dobrze napisana, czyta się ją lekko i łatwo się przy niej zrelaksować. Nie ma w niej nic odkrywczego, czy czegoś na czym trzeba by się bardzo skupić. Można ją „połknąć” w jedno popołudnie, przy czym będzie to naprawdę przyjemnie spędzony czas.

Jeśli lubicie powieści, których akcja rozgrywa się w szkolnych murach, a na dodatek dostajecie mafijne klimaty to ta powieść się Wam spodoba.

wtorek, 14 stycznia 2020

RECENZJA „Królowa niczego” Holly Black




RECENZJA „Królowa niczego” Holly Black

O książce:
Premiera: 15 stycznia 2020
Liczba stron: 360
Kategoria: fantastyka
Wydawnictwo: Jaguar

Opis książki:
„Jude nudzi się na wygnaniu. Dla zabicia czasu i dla pieniędzy przyjmuje delikatne zlecenia. Ktoś pożera elfy przebywające w krainie ludzi i należałoby położyć temu kres? Oto zadanie w sam raz dla Jude!

Niezbyt mile widzianym urozmaiceniem codzienności są odwiedziny Taryn. Bliźniaczka domaga się od Jude szczególnej przysługi: wygnanka z królestwa elfów ma narazić się na hańbiącą śmierć, byle ocalić siostrę przed konsekwencjami pewnego krwawego nietaktu. Jude ma jednak swoje powody, żeby się zgodzić. Przecież to wyborny pretekst, żeby nieco zamącić w bajecznym Elysium. Wie, że czeka ją konfrontacja z Cardanem. Jude jest śmiertelnie niebezpieczną przeciwniczką dla swoich wrogów, ale czy dość potężną, by pokonać magię? Czy zwykła śmiertelniczka przemocą lub przemyślnością zdoła przełamać klątwę?

Jude jak mało kto umie się narazić dumnym elfom, jednak posiada też szczególną zdolność zjednywania sobie niezwykłych, cennych sprzymierzeńców. Dzięki ich wsparciu i własnym dobrym pomysłom staje przed ostatecznym wyborem, ale wtedy już nikt jej nie może jej pomóc. Tam, gdzie zawodzi nawet Mateczka Szpik, Jude musi sama znaleźć rozwiązanie zagadki tkwiącej w mrocznej przepowiedni.

Stawką jest przetrwanie królestwa, los Jude i przyszłość elfowego dziecka, które jest następcą tronu

Moja opinia:
Wiem, że w przeszłości prosiłem cię o kłamstwa, nawet w tym samym pokoju, ale błagam, teraz mnie nie okłamuj.

Ostatnia część serii, którą pokochałam całym sercem… Będzie mi jej brakowało, gdyż była naprawdę cudowna.

Chciał zrobić wrażenie na tobie. Wiesz, rozmawiał ze mną, ale tak naprawdę chodziło mu o ciebie.

W tej części prym wiodą bliźniaczki i ich zawiłe intrygi. Jedna prosi drugą o pomoc, a ta nie zamierza wykorzystać okazji, dzięki której może „przeszpiegować” siostrę. Sekrety wychodzą na jaw sprawiając, że akcja ruszy dynamicznie burząc dotychczasowy spokój. Pojawi się cała masa nowych wątków, walk, spisków…
Uwierzcie, będzie ciekawie.

Obiecał kochać mnie aż do śmierci, ale jego miłość nie uchroniła mnie przed jego podłością.

Główna bohaterka się nie zmieniła, została jedynie udoskonalona. Wciąż jest tą inteligentną Jude, która sprawia, że akcja jest ciekawa i nie brak nowych przygód. Natomiast Cardan zmienił się o sto osiemdziesiąt stopniu, zupełnie mnie zaskakując. Bohaterowie się rozwinęli, polubiłam ich jeszcze bardziej i dzięki ich barwnym osobowościom naprawdę trudno jest mi się rozstać z tą serią.

Potrafię tylko być okrutny. I jeszcze śmiać się, kiedy jestem zbity z tropu.


Podoba mi się styl pisania autorki, który przede wszystkim jest spójny dla wszystkich trzech części. Opisy są rozbudowane, narracja pierwszoosobowa prowadzona z perspektywy Jude. Wszystkie wątki zostały podomykane, dialogi są mocną stroną autorki, a bieg wydarzeń odbywa się w logicznym i odpowiednim tempie.

No nie wiem. Może chciałby usłyszeć mój krzyk.
Pewnie. Może zresztą któregoś dnia usłyszę.

Książka ma w sobie wiele dobrych cech, począwszy od ciekawej akcji, po wciągającą fabułę, intrygujących bohaterów, zabawne epizody.

Mało co pojmowałem, ale ciebie rozpoznawałem zawsze.

Cóż, zdecydowanie polecam i czekam na kolejne książki od tej autorki.

Popularne posty