Tu mnie znajdziecie ♥

Strony

wtorek, 3 grudnia 2019

RECENZJA „Nasze jutro” Anna Szafrańska




RECENZJA „Nasze jutro” Anna Szafrańska

O książce:
Premiera: 4 grudnia 2019
Cykl: Na zawsze
Tom: 2
Kategoria: romans
Wydawnictwo: NieZwykłe

Opis książki:
„Drugi tom historii o zakazanej miłości.

Daniel i Łucja wciąż stąpają po cienkiej linie. Co gorsza, jest jeszcze ktoś, kto cały czas wzbudza na niej drgania. Zośka traktuje Łucję jak rywalkę i wcale tego nie ukrywa. Jej działania zaczynają wykraczać znacznie dalej niż zwykła zazdrość, sprawiając, że Łucja przestaje być bezpieczna.

Daniel będzie musiał w końcu podjąć jakąś decyzję. Jednak szybko zrozumie, że są rzeczy, na które nie ma wpływu, i czasami, żeby chronić innych, trzeba poświęcić siebie.

Wydaje się, że Łucja i Daniel nigdy nie znajdą drogi do siebie. Trafiają na coraz większą liczbę przeszkód, a największą stanowią oni sami i ich przekonanie, że nie mogą być razem. Na drodze ich miłości stoi wszystko, a za ich uczuciem tylko pragnienie, z którym walczą już tak długo.

Może niedługo wcale nie będą chcieli już stąpać po linie. Może uznają, że ryzyko jest zbyt duże i ich NA ZAWSZE, zmieni się w NIGDY.

Moja opinia:
Od powieści „Nasze wczoraj” zaczęłam przygodę z twórczością Anny Szafrańskiej. Dużo się zmieniło w tym temacie, gdyż od premiery tamtej powieści nadrobiłam zaległości czytelnicze i zapoznałam się z innymi książkami tej autorki.

Na „Nasze jutro” bardzo czekałam, gdyż ciekawiło mnie, jak rozwinie się ta historia, jaki będzie jej finał. Zwłaszcza, że pierwszy tom zostawił mnie z rozbitym sercem i rozgrzebanymi emocjami, które w końcu miały okazję znaleźć ulgę.

Drugi tom tej historii jest bezpośrednią kontynuacją tego, co wydarzyło się w pierwszej części. Śledzimy tu dalsze losy Łucji oraz Daniela. Rodzeństwo nadal tkwi w trudnym układzie miłosnym i mimo upływu lat nie wiedzą, co zrobić.

Tematyka, którą poruszyła autorka jest bardzo kontrowersyjna. Sama nie do końca wiem, jak na to patrzeć, gdyż nie jestem od tego, aby kogoś osądzać, jednak związek osób, które są rodzeństwem w pewien sposób mnie gorszy. Ale jest wiele rzeczy, na które nie patrzę przychylnie, gdyż zostałam inaczej wychowana, albo po prostu tego nie przeżyłam. Nie rozumiem małżeństw, które zawierane są z młodymi dziewczynkami, nie rozumiem poligamii, nie rozumiem też homoseksualizmu, gdyż żadnej z tych rzeczy nie przeżyłam.
Ale staram powstrzymywać się od oceniania, tak również zrobię w tym przypadku.

„…nie wyobrażałam sobie dnia bez niego. Jego głosu. Dotyku. Pocałunków. Sama jego obecność powodowała, że czułam łaskoczący trzepot w okolicach żołądka. To była mi­łość, byłam o tym przekonana i chciałam zaryzykować. A oboje mieliśmy dużo do stracenia.”

Zakazane uczucie, które połączyło rodzeństwo było bolesne. Oboje wiele wycierpieli, nie spotkali się z akceptacją w otoczeniu, a mimo wszystko walczyli o ten związek. Namiętność wciąż w nich rośnie, pragną po prostu być szczęśliwi.
Czy to zbyt wiele?

Nie chcę Wam zbyt wiele zdradzać, dlatego nie opowiem więcej o fabule. Zdradzę jedynie, że w bohaterach zaszły duże zmiany, autorka bardzo dopracowała te postacie. Widać upływ czasu, zmiany w myśleniu, zachowaniu. Oboje dojrzeli, ale ich pragnienie o byciu razem się nie zmieniło.

„Zakochiwałam się w Danielu.
We własnym bracie… Nie… Nie zakochiwałam się w nim. Ja go kochałam. Ale ta miłość różniła się od uczucia, jakie łączy rodzeństwo. Ja go kochałam romantycznie. Łaknęłam jego obecności, bliskości, uwagi… To było obrzydliwe, karygodne, karalne, a jednak… jednak nie potrafiłam sobie wyobrazić dnia bez Daniela. Już nie.”

Podoba mi się, że ta książka jest tak lekka, chociaż opowiada o czymś trudnym, zakazany. Realizm postaci jest uderzający, trafiło to do mnie. Historia jest bolesna, ale jednocześnie piękna. Czyta się ją z zapartym tchem i mimo wszystko kibicuje bohaterom. Tak bardzo bolały mnie niektóre momenty, że odkładałam tę książkę na chwilę i zadawałam sobie pytanie „dlaczego?”.
Miałam ochotę napisać do autorki, poprosić, aby zmieniła los bohaterów. Aby odkręciła to, że są rodzeństwem. Aby po prostu dała im kochać…

Gorąco polecam i bardzo się cieszę, że mogłam patronować obu powieściom.

1 komentarz: