środa, 2 stycznia 2019


RECENZJA „Tylko żywi mogą umrzeć” D. B. Foryś

O autorce:
„Z wykształcenia programista i grafik, pisarka z zamiłowania. Pisze głównie fantastykę – ciężko jej tworzyć fabułę, w której nic z nieba nie spada lub spod ziemi nie wychodzi, ale zdarza jej się eksperymentować z thrillerem czy romansem. Swoją przygodę z pisarstwem zaczęła od publikowania opowiadań w Internecie. Od 2015 roku związana z grupą literacką Ailes.

Na co dzień mieszka i pracuje we Wrocławiu, lecz marzy jej się mały domek nad oceanem na słonecznej Teneryfie. Ma milion pomysłów, które krok po kroku stara się realizować, wiecznie narzeka na brak czasu. Fanka powieści Paulo Coelho oraz filmów Quentina Tarantino. Przepada za komiksowymi superbohaterami, a także rozpływa się nad twórczością Warhola i Lichtensteina. Mogłaby słuchać Aurory godzinami.

Gdyby wygrała w lotto, kupiłaby księgarnię lub bibliotekę, żeby nigdy nie zabrakło jej książek do czytania. Chciałaby kiedyś stworzyć historię, z której ona, jak i jej czytelnicy, będą dumni.”


O książce:
Data wydania: wydanie I - 30 listopada 2018
wydanie II - 23 października 2019
Kategoria: fantastyka
Cykl: Tessa Brown
Tom: 1
Wydawnictwo: NieZwykłe

Opis książki:
„Mam na imię Tessa i, odkąd pamiętam, prowadzę podwójne życie. Jestem barmanką za dnia, za to nocami zamieniam się w żądną krwi łowczynię demonów.
Dlaczego to robię? Och, nie zrozumcie mnie źle, przecież nie wybrałam takiego zajęcia, ponieważ jest ekscytujące i bezpieczne, pieniądze też nie grały tutaj żadnej roli, nikt mi w końcu za to nie płaci.
Tropię i zabijam wyłącznie dlatego, że posiadam nad nimi niespotykaną przewagę: w połowie jestem jedną z nich...”

Moja opinia:
Co kryje się w mroku? Tego wielu z nas się obawia… a gdyby tak napotkać tam demona? Jedyne wyjście: nogi za pas i nas nie ma. Jednak one są przebiegłe, potrafią człowieka podejść. Ale jest też ktoś, kto je potrafi przechytrzyć. Tessa Brown to pogromczyni demonów, która sama jest pół demonem. Wydaje się, że powinno ciągnąć ją do zła, ale pomimo fatalnego dzieciństwa, miała kogoś, kto poprowadził ją w odpowiednim kierunku. I tak zwalcza demony. 

Walka dobra ze złem nigdy nie należała do prostych (czy też uczciwych). Wszystko przybiera jeszcze większe znaczenie, zwłaszcza, gdy okazuje się, że to w rękach głównej bohaterki leży ocalenie świata. Banalne, co nie? Ale to z banalnością nie ma nic wspólnego. Mamy świetnie przemyślaną akcję. Nasza bohaterka nie mierzy się z tym sama, u jej boku niespodziewanie pojawia Kilian, który skrywa tajemnicę. Jej były facet, też okaże się pomocny. Ale, jak to z byłymi bywa, uprzykrzy jej niejedną chwilę, gdy uświadomi sobie to, jaki status pomiędzy nimi obowiązuje. Inni bohaterowie również będą w to zaangażowani i przyczynią się do wyniku ostatecznego starcia. 
Co się wydarzy? Tego Wam nie zdradzę, ale nie raz Wasze serce zacznie szybciej bić. Adrenalina będzie krążyć w żyłach, a i uśmiech pojawi się na twarzy, mieszanka doskonała.

„Tylko żywi mogą umrzeć” zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Rzadko sięgam po fantastykę, a robię to jedynie, gdy coś mnie zaciekawi. Niestety zawsze pojawią się obawy o banalność akcji, postaci i świata, bo ten fantastyczny, musi się czymś różnić od naszego. Tym razem te obawy od początku okazały się niesłuszne. Od książki nie mogłam się oderwać, chciałam więcej, ale bałam się kończyć i słusznie, bo już mi brakuje tego co przeżywałam czytając. Autorka pisze bardzo naturalnie, nie ma problemów z przyswojeniem sobie wszystkiego, co nam przekazuje. Słowa, których się potocznie nie używa są wyjaśniane w przypisach dolnych, także nie musimy przerywać lektury, aby szukać wyjaśnienia danego sformułowania. Podobało mi się to, że akcja dzieje się nie tylko w jednym miejscu, przez co ruszamy w świat. Autorka nie stosowała zbędnych opisów, które jedynie zapełniły by strony, dzięki czemu książka zupełnie mnie nie nużyła. Akcja toczyła się w bardzo ciekawy sposób. Jestem pozytywnie zaskoczona i czekam na dalszą część.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty