czwartek, 28 lutego 2019


RECENZJA „Nic się nie kończy” Joanna Kruszewska

O autorce:„Polska pisarka. Pochodzi z Białegostoku. Studiowała na Wydziale Pedagogicznym w Warszawie. W 2009 r. wydała swoją pierwszą książkę "Aby do mety".”

O książce:
Data wydania: 12 czerwca 2018
Liczba stron: 383
Kategoria: literatura obyczajowa
Wydawnictwo: Replika

Opis książki:
„Gdy brakuje kogoś, kto przejmie dziedziczony z pokolenia na pokolenie sad i związane z jego prowadzeniem obowiązki, pozostaje tylko jedno – sprzedaż. Majątek musi zostać przekazany zupełnie obcej osobie, profity zaś sprawiedliwie podzielone pomiędzy wszystkich członków rodziny. Okazuje się jednak, że sprawiedliwość jest pojęciem względnym, a pieniądze należą się przede wszystkim najstarszej właścicielce. Przełomowy moment w życiu rodziny Bialickich daje początek i pisze całkiem nowy, niekoniecznie przez wszystkich akceptowany, scenariusz. Znający się przez całe życie członkowie rodziny, nagle zaczynają postrzegać siebie nawzajem w inny sposób. Czy lepszy?”

Moja opinia:
Cykl „Nic się nie kończy” to przyjemne powieści z gatunku literatury obyczajowej. Pierwszy tom skupia się na relacjach rodzinnych Państwa Bialickich. Rodzina znalazła się w momencie, w którym musi podjąć decyzję, co zrobić z sadem, który od lat przechodzi z pokolenia na pokolenie, bowiem, nie ma kolejnego następcy, a jedynym wyjściem jest sprzedaż. Chociaż rodzina ubolewa nad stratą ziem, musi podzielić się zyskiem. Wiadomo, że jeśli chodzi o pieniądze to zawsze znajdą się jakiś problemy, czy też niejasności. W tym przypadku, zamiast sprawiedliwego podziału, największa część profitu wędruje do najstarszej z rodu. Nagle wszystko się zmienia, w rodzinie następuje przełom.
Jak wpłynie on na losy rodziny?
Jaki scenariusz przygotowało dla nich życie?

„Nic się nie kończy” to bardzo obrazowo napisania powieść, która pokazuje różne zachowania osób w rodzinie. Pokazuje też bardzo dosadnie, jak zachowują się ludzie, gdy chodzi o pieniądze. Niestety. Relacje rodzinne – brzmi pięknie, ale nie zawsze tak jest. Rodzina powinna być dla siebie wsparciem, opoką w trudnych chwilach, a często jest tak, że łatwiej uzyskać nam wsparcie od przyjaciół, niż od osób z którymi jesteśmy spokrewnieni. Mimo iż w rodzinie liczą się tradycje, liczą się geny to przyznacie sami, do kogo częściej zwracacie się po pomoc? Dlaczego tak jest?

Bardzo podoba mi się kreacja bohaterów w tej książce. Postacie są ciekawe, są barwne, charakterne. Przyjemnie się czytało tę powieść, gdyż autorka zadbała, aby jej postacie miały osobowości i nie nudziły nas podczas lektury. Wzbudzają przeróżne emocje, począwszy od tych pozytywnych, skończywszy na negatywnych, ale na szczęście – nie wieje od nich nudą, nawet w najmniejszym stopniu.

Podoba mi się to, że autorka w tej książce w ważnej roli obsadziła staruszkę. Autorka boleśnie oddała postrzeganie świata starszej Pani ukazując, że jest ona już na etapie myślenia o śmierci. Starość niestety nie jest piękna, kojarzy się z wieloma nieprzyjemnymi czynnikami, takimi jak ból, choroby i przede wszystkim samotność. Staramy się nie myśleć o tym etapie naszego życia, oddalać go w czasie. Farbujemy włosy, aby nie było widać siwizny. Poprawiamy swoją urodę. A starość kojarzy się na głównie z bezczynnością, odpoczynkiem, rutyną. Nie chcemy tego etapu.
Czy stary człowiek nie ma prawa do szczęścia?
Czy właśnie na ostatnim etapie swojego życia nie powinno się korzystać w pełni z chwil, które zostały nam dane?

Na szczęście autorka pokazała zupełnie inną, wręcz szaloną perspektywę starości, co bardzo mi się podobało. Fabuła jest bardzo interesująca, niesie wiele mądrości i świeżego spojrzenia na niektóre sprawy. Wydarzenia mają zaskakujące zwroty akcji, a książka po prostu wciąga. Z pewnością przeczytam kolejne tomy tej serii!

RECENZJA „Speak” – Laurie Halse Anderson

O książce:
Data wydania: 27 lutego 2019
Liczba stron: 256
Kategoria: literatura młodzieżowa 
Wydawnictwo: Feeria Young

Opis książki: 
Co musiałoby się wydarzyć w twoim życiu, żebyś zdecydowała się przestać mówić? Ile osób wie, że milczenie może być najgłośniejszym krzykiem rozpaczy?

Wyobraź sobie, do jakich rozmiarów musiało urosnąć cierpienie Melindy, skoro zdecydowała się zamilknąć. Trudno zliczyć, ile razy prosiła o wysłuchanie, ile wysłała niemych sygnałów, zanim przestała się odzywać. Odrzucona przez przyjaciół, skreślona z życia towarzyskiego, upokarzana i wyśmiewana – przez to, że nikt nie znał prawdy. Najgorszej prawdy na świecie.

Pierwsze dni w liceum są zwykle szansą na poznanie nowych ludzi i rozpoczęcie kolejnego rozdziału. Za Melindą ciągnie się jednak wspomnienie wydarzenia, o którym wie tylko ona.

Nikt nie chce z nią rozmawiać, byli przyjaciele z dawnej szkoły patrzą z nienawiścią i nazywają ją wyrzutkiem. Dziewczyna musi doprowadzić do konfrontacji ze swoim koszmarem, żeby się z niego obudzić. Co może spowodować przerwanie milczenia?

Teraz jest twój czas, żeby wysłuchać jej opowieści.”

Moja opinia:
„Speak” to powieść naprawdę trudna, smutna, opowiadająca historię pewnej dziewczyny, którą życie zmusiło do milczenia.

Pomyśl, co by musiało się stać, abyś przestał mówić?
Jak wielki ciężar musiałby na Tobie spocząć, abyś nie był go w stanie wykrzyczeć, bądź wymówić szeptem?
Jakie przyczyny skłoniły główną bohaterkę do zaprzestania używania głosu?

Melinda to wrażliwa nastolatka, która wielokrotnie prosiła o pomoc, a wszyscy byli bezczynni. Nikt jej nie pomógł, wobec czego dziewczyna nauczyła się z tym żyć. Przyjęła postawę obronną, aby chociaż trochę stłumić wewnętrzny ból i cierpienie. Aby nauczyć się żyć z świadomością bycia odrzuconą.

Łatwo jest oceniać innych i nie liczyć się z tym, jakie mogą być konsekwencje odrzucenia w grupie, wyśmiewania. Bycie nastolatkiem jest trudnym okresem, wiele się zmienia. Zarówno nasza psychika jak i ciało przechodzą przez wiele etapów, które nas kształtują. A teraz wyobraźcie sobie, że nie możecie na nikogo liczyć, gdyż przez to, że ktoś zburzył waszą wiarę w siebie, odsuwacie się od rodziny i przyjaciół. Bo pragniecie zachować milczenie, aby nikt nie dowiedział się o tym, co się stało.

W książce towarzyszymy głównej bohaterce podczas jej codzienności. Poznajemy środowisko szkolne, a także Melindę, która z każdą kolejną stroną będzie się przed nami odsłaniać. Młoda kobieta ma wiele problemów, o których będziemy się dowiadywać. Jej tajemnice są naprawdę trudne, a świadomość, że możemy poznawać ją stopniowo jest naprawdę intrygująca. Autorka powoli przybliża nas do tej postaci, która jest bardzo ciekawa. Kreacja jest bardzo realistyczna, przez co łatwo było mi obdarzyć tę postać sympatią.

Książka porusza bardzo ważne tematy, które pojawiają się w środowisku nastolatków, czy też w środowisku szkolnym. Jednak warto zauważyć, że problemy są pokazane dosyć pobieżnie, tak, jak robią to nastolatkowie. Nie ma tu typowo dorosłej analizy, rozkładania wszystkiego na czynniki pierwsze. Mi tego zabrakło, ale uważam, że gdybym czytała tę powieść będąc w wieku nastoletnim, doceniłabym ten zabieg.

„Speak” to naprawdę dobrze napisana historia, która skupia się na środowisku nastolatków. Jest ciekawa, zawiera ważną tematykę, którą porusza w sposób odpowiadający postrzeganiu świata przez osoby w tym wieku. Jest to literatura młodzieżowa i uważam, że idealnie trafi w gust odbiorców, aczkolwiek dorosły czytelnik może czuć pewien niedosyt.


środa, 27 lutego 2019


 RECENZJA cyklu „The King” T. M. Frazier

O książkach:
Wydawnictwo: Kobiece

Tomy:
1 – King
2 – Tyran 
3 – Lawless
4 – Soulless
Kategoria: romans

Cykl „The King” to moje pierwsze spotkanie z twórczością T. M. Frazier. Powieści „King” oraz „Tyran” opowiadają o historii Doe i Kinga. Główny bohater jest męski, władczy, a zarazem czuły, delikatny i troskliwy. A Doe? To jest zupełne przeciwieństwo. Kobieta nie pamięta nic o swojej przeszłości, nie wie nawet, kim jest. Nie ma domu, nie ma pieniędzy, jest głodna i zrozpaczona tym, jak wygląda jej życie. King to przestępca, który wychodzi z więzienia. Jest niebezpieczny i nie ma sensu wchodzić mu w drogę, jednak pragnie się zmienić, doceniać odzyskaną wolność.

Losy tych bohaterów spotykają się, gdy oboje pragną coś zmienić, nie chcą dalej żyć tak, jak wcześniej. Celowo zdecydowałam się na recenzję zbiorową, aby uniknąć spoilerów na temat drugiej części, która jest bezpośrednią kontynuacją „Kinga”. Zdradzę więc, że będzie się działo. Będą zwroty akcji, będzie niebanalna fabuła i będą również refleksje. Na temat życia, przyjaźni. Tego, że niejednokrotnie przyjaciele są nam bliżsi niż osoby, z którymi łączą nas więzy krwi.

Pierwsze dwa tomy tej serii już mnie kupiły. Autorka stworzyła bohaterów, którzy mają za sobą takie przejścia, że wiedziałam iż będzie się działo. Wiedziałam, że będą musieli uporać się ze swoimi wewnętrznymi demonami, aby móc być razem. W tym przypadku autorka mnie nie zawiodła, gdyż historia nie toczyła się tylko jednym, miłosnym wątkiem, lecz były wyjaśniane również wszelkie niejasności.

Kolejne dwa tomy tej serii, czyli „Lawless” i „Soulless” są o innych bohaterach, czyli przyjacielu Kinga, Bearze. Mimo iż King mnie fascynował, to jednak Bear skradł moje serce, więc ucieszyłam się, że kolejne dwa tomy będą poświęcone właśnie tej postaci. Moim zdaniem pozycje o tym bohaterze są mocniejsze niż dwie poprzednie. Uważam, że są skierowane do osób dorosłych, które nie są zbyt wrażliwe, to powieści dla osób raczej o mocnych nerwach. Te dwa tomy powinno się czytać po uprzednim przeczytaniu poprzednich, gdyż raczej są kontynuacją i lepiej czytać serię w całości.

Na początku powieści „Lawless” poznajemy informację o tym, w jaki sposób Bear poznał Thie. Ta bohaterka jest młodą dziewczyną, która znalazła się w trudnej sytuacji. Jest jej potrzebna pilna pomoc, bo wydarzyło się coś, czego kobieta nie przewidywała. Potrzebuje pomocy, naprawdę bardzo jej potrzebuje. Ktoś musi się zająć nią i jej problemami, a jedyną osobą, która wydaje się odpowiednia jest mężczyzna z jej przeszłości, który jest jej winien dotrzymać obietnicę złożoną przed laty.

Autorka na końcu tej powieści zostawia nas z rozszarpanymi emocjami, z całą masą pytań. Ta powieść jest niezwykle wciągająca i jest chyba moją ulubioną częścią z całego cyklu. Dobrze, że miałam możliwość od razu sięgnąć po „Soulless” i Wam również polecam się zaopatrzyć w tę część, zanim skończycie poprzednią. Uwierzcie mi, to koniecznie, jeśli nie chcecie dostać nerwicy i żyć w niewiedzy.

Czwarta część serii „The King”, czyli „Soulless” to bezpośrednia kontynuacja poprzedniego tomu. W tej powieści bardzo dużo się dzieje, jest chyba najbardziej emocjonująca i wzruszająca. Nie spodziewałam się wielu scen i wydarzeń. Po tej powieści również zapragniecie poznać dalsze losy bohaterów, na które również z niecierpliwością czekam.

Najciekawszą postacią z tej serii moim zdaniem była Doe, wokół której kroczyło najwięcej niejasności. Ta bohaterka skrywała tyle tajemnic otoczonych murem niewiedzy, że w końcu sama się pogubiła i znalazła się w miejscu, w którym nikt by nie chciał być. Znalazła się na ulicy, została kobietą bezdomną. Odbyła bardzo długą i trudną drogę, aby zawalczyć o swoje szczęście. Podobała mi się jej postawa. Mimo iż była w trudnej sytuacji, to miała w sobie taką wewnętrzną siłę.  

Uważam, że cały cykl „The King” jest przemyślany i podoba mi się to, w jaki sposób autorka przedstawia poszczególne postacie. Czekam na kolejne tomy, które pragnę przeczytać. Wszyscy bohaterowie są ciekawi, aczkolwiek najbardziej polubiłam postacie kobiece, które w tych powieściach dostały naprawdę trudne życiorysy. Moją ulubienicą jest Doe, ale Thia jej dorównuje. Osobiście skłaniam się ku serii o Bearze, która bardziej mi się podobała, ze względu na fabułę, która wpisała się w mój gust bardziej, niż historia Kinga.
Bardzo polecam.

wtorek, 26 lutego 2019


RECENZJA „Royal – Korona ze stali” Valentina Fast

O książce:
Data wydania: 13 lutego 2019
Liczba stron: 272
Kategoria: literatura młodzieżowa
Cykl: Royal
Tom: 4
Wydawnictwo: Media Rodzina

Opis książki:
Zmagania w pałacu dobiegają końca. Kandydatki wyruszają w objazd po Królestwie, a pod koniec tournée książę ma wyjawić swoją tożsamość. Tatiana miota się między uczuciem do Phillipa a przywiązaniem do Henry’ego. Dopiero wspólna wycieczka po Królestwie otworzy jej oczy – nie tylko w sprawach dotyczących jej poranionego serca, ale również prawdziwych planów króla…

Historia o świecie pod kopułą, miłości i odwadze, która zmierza ku intrygującemu finałowi.”

Moja opinia:
Bardzo się cieszę, że kolejny raz mogłam wkroczyć w bramy królestwa Vittery! Tym razem nasza bohaterka musi przejść przez kolejne etapy eliminacji, oraz wyruszyć wraz z młodzieńcami i resztą kandydatek w tournée po królestwie. Tatiana zobaczy, że nie wszystkim ludziom można ufać, oraz, że walka o koronę nie toczy się fair. Dla niektórych okaże się to bitwą na śmierć i życie…

Młodą dziewczynę dręczą miłosne rozterki oraz fakt, że stało się coś strasznego. Nikt nie chce jej wyjawić prawdy, a ona wciąż ma wiele pytań. W tym tomie niektóre relacje były niejasne, ale wszystko stopniowo się wyjaśniało. Główna bohaterka była bardziej zdeterminowana, zaczęła inaczej patrzeć na pewne sprawy i zaangażowała się w relacje przyjacielskie. Pragnęła dobrze spędzać czas w zamku, lecz nie wszystko szło zgodnie z planem.

Royal to seria, która potrafi wciągnąć czytelnika, ona uzależnia i sprawia, że nie możemy się oderwać, a strony uciekają w zawrotnym tempie, brnąc ku zakończeniu. Ten tom bardzo mi się podobał, było tu brutalniej, akcja toczyła się naprawdę szybko, a wydarzenia nie nudziły. Podobały mi się zwroty akcji, które zmieniały mój sposób myślenia i postrzegania niektórych spraw.

Royal to naprawdę ciekawa seria dla młodzieży, która potrafi przenieść czytelnika w inny świat i sprawić, że zapragnie w nim zostać na dłużej.

Czwarty tom bardzo mi się podobał i pragnę przeczytać kolejne, aby wiedzieć, jak dalej potoczą się losy bohaterów. Wiadomość o tym, kto jest księciem mnie nie zaskoczyła, ale pozwoliła zrozumieć niektóre zachowania pozostałych młodzieńców. Zdziwiłam się też decyzją mężczyzn o tym, kogo wybierają na żony. Tu tylko jedna para była oczywista, a słowa pozostałych młodzieńców… cóż, zaskoczyłam się.

Wciągnęłam się w ten baśniowy świat, któremu towarzyszy wiele emocji, wydarzeń, sytuacji. W którym mimo iż panuje reality show, oraz walka o koronę, to wszystko jest takie… zwyczajne. Często emocje biorę górę, tak, jak w życiu rzeczywistym. Twórczość Valentiny Fast pozwala mi się oderwać od codzienności i znaleźć w zupełnie innym świecie, który porywa mnie swoją lekkością i niezobowiązującą treścią.

poniedziałek, 25 lutego 2019


RECENZJA ZBIOROWA: „Love line”, „Love line II” Nina Reichter

Opis tom 1:
„Gdy spotkasz kogoś, w kim mógłbyś się zakochać, wiesz o tym od razu”

Matthew Hansen - przystojny młody psycholog - doradza kobietom, jak zbudować satysfakcjonujący je związek i nie pozwolić sobą manipulować. 
Jest twórcą popularnej internetowej audycji LOVE Line, a jego charyzma i celne rady przyciągają miliony słuchaczek.

Zrządzeniem losu spotyka Bethany McCallum, będącą w trakcie rozwodu dziennikarkę luksusowego magazynu dla kobiet. Otrzymuje ona zlecenie napisania artykułu obnażającego metody stosowane przez hermetyczną grupę tak zwanych pick-up artists, czyli trenerów podrywu. Nieetycznych manipulantów, którzy szkolą mężczyzn, jak zaciągnąć kobiety do łóżka. 

Ich drogi krzyżują się przy stoliku pewnej bardzo nietypowej restauracji. Wzajemne przyciąganie sprawia, że Matt postanawia zbliżyć się do Bethany. Aby to zrobić, będzie musiał podzielić się z nią swoją wiedzą.

Tymczasem napięcie między nimi staje się coraz silniejsze.
Ale oboje coś ukrywają. 

Opis tom 2:
"Znacznie łatwiej jest udawać miłość, niż ukryć, że kogoś kochasz"

Bethany McCallum chciałaby, aby jej życie znowu stało się normalne. ale czy to możliwe, skoro jej ukochany, Matthem Hansen, za kilka miesięcy bierze ślub z córką magnata medialnego, były mąż chce powrotu, a w dodatku nowa praca w "Newsweeku" zaczyna się od szantażu, za którego sprawą Bethany i Matt są zmuszeni współpracować ściślej niż kiedykolwiek wcześniej?

Czy zawodowa relacja będzie funkcjonować, skoro oboje zdają sobie sprawę z napięcia, jakie pojawia się między nimi? I czy profesjonalizm wystarczy, aby zachowali dystans?

Gdy tajemnice z przeszłości wyjdą na jaw, może się okazać, że stare grzechy mają długie cienie. Czy za ich sprawą miłość... zyska niespodziewanego sojusznika?

Wspaniali bohaterowie i wartkie dialogi - literatura kobieca w najlepszym wydaniu!”

Moja opinia:
Dwa tomy jednej historii, które tworzą burzliwą opowieść. Te książki to przede wszystkim zbiór emocji, przeróżnych emocji.
Chaos w tej opowieści sprawia, że trzeba mocno się na niej skupić, w pełni oddać się lekturze, aby nadążyć za tym wszystkim. I najlepiej czytać oba tomy, jeden po drugim. Bo jak już wsiąkniemy w styl autorki, czytanie będzie łatwiejsze.

Te książki stopniowo odkrywają przed nami tajemnice jakie skrywają bohaterowie, ale nie tylko Ci główni, bo i drugoplanowi też odgrywają ważne role i nawet w niektórych momentach przejmują narrację. To historia o budowaniu relacji i zmierzeniu się z tajemnicami, które mogą przerosnąć człowieka. To opowieść o zaufaniu, które tak łatwo stracić, a budowanie go na nowo jest niczym najcięższa z bitew, którą nie zawsze można wygrać.

Bardzo podobała mi się tematyka, którą autorka zdecydowała się poruszyć w swoich książkach, a mianowicie, Nine Reichter przedstawia nam mężczyzn zwanych PUA (pick-up artist), którzy zawodowo zajmują się podrywaniem kobiet. Temat niebywale ciekawy, jak manipulować psychiką, gestami, aby kogoś zdobyć. Pomysł na książkę - zdecydowanie na plus. Z drugiej strony mamy też coachów, którzy wspierają kobiety i pomagają być im samodzielnymi, podpowiadają jak odczytywać gesty mężczyzn.

Ale to nie jest główny temat książki, to się składa na artykuł, który przygotowuje nasza bohaterka. A pomaga jej z nim Matt. Zbliżają się do siebie, ale są rzeczy, z którymi nie będzie łatwo się zmierzyć. I to pokazują nam obie części tej serii, które uświadamiają czytelnika, że nie jest łatwo zmierzyć się z tajemnicami.

Te książki, to przede wszystkim ukazanie w różnych aspektach relacji międzyludzkich. A bohaterowie to postacie dojrzałe, które w życiu doświadczyły już wielu rzeczy i poznały jego zarówno dobrą, jak i złą stronę. Postacie w tej historii to osoby patrzące na świat nie przez pryzmat różowych okularów, ale odbierające go w sposób rzeczywisty. A nie jest on zawsze kolorowy. Jest  szarość, czerń, która przysłoni nie raz to co piękne.
Ta historia pokazuje, że uczucie to coś kruchego, nawet gdy jest prawdziwe.

W "Na krawędzi" autorstwa Kamili Malec znajdziecie moją rekomedację.
Książka ukaże się już w kwietniu pod patronatem Książki takie jak my!

RECENZJA „Odkupienie” Tillie Cole

O książce:
Data wydania: 8 stycznia 2019
Kategoria: romans
Cykl: Kaci Hadesa
Tom: 4
Wydawnictwo: Editio Red

Opis książki:
Prorok Kain słucha tylko objawień Boga. Jego przeznaczeniem jest przewodzić swojemu ludowi. Dla niego i w imię swojej wiary opuścił dom, by przeniknąć do Katów Hadesa — motocyklowego gangu handlarzy bronią, najbardziej przestępczego klubu w USA. Żył z nimi, służył im swą wiedzą i stał się zaufanym towarzyszem broni. A gdy przyszedł czas, zdradził gang, gdyż jego lud musiał odzyskać trzy Przeklęte — dzięki poświęceniu jednej z nich w okrutnym rytuale lud boży miał zostać wniebowzięty i ocaleć przed armagedonem.

Wkrótce Kain sam został zdradzony przez tego, który miał wiernie trwać u jego boku. Przez tego, w którego żyłach płynęła ta sama krew. Judasz był ukochanym bratem bliźniakiem proroka, ale trawiony zazdrością o Kaina wtrącił go do celi i poddał okrutnym torturom. Bity z morderczą precyzją, poniewierany i poraniony Kain pojął, że stracił wszystko, co było dla niego ważne, co kochał i czemu poświęcił życie.

Po jakimś czasie do celi obok trafiła tajemnicza kobieta. Ciemnooka Harmony uznana za kolejną Przeklętą. Choć jej przyszłość malowała się w najczarniejszych barwach, starała się walczyć z własnymi lękami i bronić swoją godność. Wkrótce między Kainem i Harmony nawiązała się przedziwna więź. Oboje potrzebowali siebie nawzajem. Stali się sobie bliscy. Wówczas Kain podjął zobowiązanie: odkupi swoje winy i ocali tych, których kocha. Dołoży starań, aby potworne krzywdy zadane w jego imieniu i za jego przyzwoleniem zostały wynagrodzone i wybaczone. Będzie walczył. Zrobi wszystko. Dosłownie.
Odkupienie. Musisz poświęcić się w całości...”

Moja opinia:
Czekałam na kolejny tom o Katach, ta seria jest naprawdę wciągająca. Poprzedni tom autorka zakończyła w takim miejscu, że byłam wściekła iż muszę czekać na premierę kolejnego tomu. Bałam się, że ten również zostawi mnie z wielkim znakiem zapytania.’

Kain pięć lat żył wśród społeczności Katów podczas, gdy rządził prorok Dawid. Mężczyzna zyskał zaufanie, bardzo się wczuł w to, co się wokół niego dzieje. Ale tylko na pozór, bowiem w sercu pragnął, aby go zaakceptowali i zaufali mu na tyle, aby mógł pokrzyżować ich plany, aby zniszczyć ich nielegalne kontakty i przemyt broni. Kain w końcu zdradził Katów, po czym wrócił do siebie, a po śmierci proroka został przywódcą.

Musiałam sobie przypomnieć kilka wydarzeń z wcześniejszych tomów, gdyż po przerwie między tomami umknęły mi niektóre fakty. Przy takiej ilości tomów i świadomości, że trzeba czekać na kolejne części cyklu chyba zacznę sobie zapisywać niektóre wydarzenia. Bo z racji ilości książek jaką czytam, naprawdę czasem mi coś ucieka, a wtedy czuję zirytowanie, że nie wiem, gdzie szukać danej informacji.

Wracając do Katów… Kain został zdradzony, przez co czekają go tortury i więzienie. Wydarzenia tak się składają, że do celi obok trafia Harmony, jedna z Przeklętych. Między piękną kobietą, a buntowniczym mężczyzną rodzi się wieź, którą można określić mianem bardzo zażyłej przyjaźni. Jednak kobieta jest już komuś przeznaczona, ma wyjść za brata Kaina, dzięki czemu ocali lud przed Armagedonem.

W tej części znowu dużo się dzieje, autorka nie daje czytelnikowi chwili odpoczynku. Tillie Cole stworzyła serię, której akcja toczy się dynamicznie, wydarzenia szybko się rozgrywają, przeplatają się różne dramaty, emocje. Miłość i honor wiszą w powietrzu, a walka o własne przekonania niejednokrotnie powoduje rozlew krwi.

Jeśli lubicie mocne, mroczne romanse, ta seria jest idealna dla Was.

niedziela, 24 lutego 2019


RECENZJA PATRONACKA „Fightin Temptation” K. C. Lynn

Opis książki:
Jaxson jest arogancki, skłonny do złości i agresji. Ale jest także wyjątkowy, silny i honorowy. Uwielbiam wszystkie jego wady bezwarunkowo i nieodwołalnie. Chociaż on sam nie wierzy w miłość, ja zawsze będę go kochała.
Julia Sinclair

Julia różniła się od wszystkich ludzi, których znałem. Wcześniej nigdy bym nie przypuszczał, że może istnieć ktoś równie dobry i szczery. Im lepiej ją poznawałem, tym bardziej byłem od niej uzależniony. Z każdą chwilą spędzoną razem niszczyła jakąś część mroku, który wciąż we mnie tkwił. Dzięki Julii moje gówniane życie nie wydawało się takie okropne. I zanim się spostrzegłem, zakochałem się w dziewczynie nie z tego świata.
Jaxson Reid

Niecodzienna para przyjaciół – niewinna dziewczyna o dobrym sercu i powszechnie znany „niegrzeczny chłopiec”. Los sprawił, że ich ścieżki się przecięły, co sprawiło, że powstała między nimi silna więź oraz pojawiła się pokusa, której oboje pewnej nocy ulegli.
Mija pięć lat. Jaxson wraca do jedynej dziewczyny, która była dla niego ważna, aby naprawić błędy przeszłości. Jednak jest ktoś, kto nie cieszy się z jego powrotu. Ktoś, kto uważa, że Julia ma już kogoś, kto o nią zadba i nie cofnie się przed niczym, aby ten stan rzeczy nigdy nie uległ zmianie.

Jaxson nie tylko będzie musiał stanąć do walki w obronie Julii, ale zmierzyć się również z dręczącymi jego duszę demonami: śmierci, zepsucia, destrukcji i wojny.”

Moja opinia:
Julia to dziewczyna szczera, sympatyczna, o dobrym sercu. Jaxson to chłopak z gatunku „bad boy”, który ma swoje za uszami. Poznają się w niezbyt korzystnym momencie życia, co mimo wszystko przynosi pozytywne skutki. Główni bohaterowie w pewnym sensie czują się samotni, potrzebują kogoś, kto ich zrozumie, wysłucha, wesprze. Po prostu potrzebują szczerego przyjaciela, który okaże się bratnią duszą.

Między głównymi bohaterami zachodzi właśnie ta najpiękniejsza z relacji, przyjaźń. Ta więź jest tak silna, niezwykłe, piękna, że aż przyjemnie się patrzyło jak wzrasta. Ale jak zwykle, gdy w życiu jest zbyt pięknie, idealnie, to coś musi się zadziać. Tak jest w przypadku tej książki, gdyż przyjaźń głównych bohaterów zostaje wystawiona na próbę. Jaxon musi wyjechać i to nie na kilka dni, czy tygodni, lecz na kilka lat. Składa jednak swojej przyjaciółce obietnicę, że wróci.

Główny bohater nie jest w stanie wziąć pod uwagę tego, że nie wszystko potoczy się zgodnie z planem. Zadania, które przyjdzie mu wykonywać na wyjeździe, podczas którego był na wojnie znacznie wpłyną na jego charakter. Śmierć, ból i nienawiść, które wypełniały jego żyły i umysł przez ostatnie lata odcisnęły na nim swoje piętno. Jednak Jaxon dotrzymuje słowa, wraca do Julii, mimo obaw, które mu towarzyszą. Czy uda im się odnowić relację, która była między nimi?

„Fightin temptation” to historia dwóch dusz, które rozłąka naznaczyła tęsknotą. Czas rozstania był dla obu bohaterów trudny, jenak dla Jaxona, który był na fronce zdecydowanie trudniejszy. Julia zaczęła układać swoje życie, zaczęła szukać szczęścia w tym, co jej zostało. Jednak spotkanie po latach odżywia w bohaterach tłumione emocje.

Ta książka jest piękną historią o przyjaźni, która trwa mimo wszystko. Powieść wykreowana przez autorkę idealnie wpasowała się w mój gust, gdyż szczerze lubię tego typu książki, które ukazują realizm, nie są przesłodzone, a dodatkowo zawierają w sobie mieszkankę emocji, nie tylko tych pozytywnych. W tej książce otrzymałam wszystko, co chciałam znaleźć. Akcja toczyła się dość szybko, sceny nie były monotonne, bądź nudne. Dialogi między bohaterami były czystą przyjemnością.
Polecam.

sobota, 23 lutego 2019



W "Zniszczona" autorstwa Moniki Rępalskiej znajdziecie moją rekomedację.
Książka ukaże się już w marcu pod patronatem Książki takie jak my!
Recenzja już na blogu, wystarczy kliknąć -> tutaj

piątek, 22 lutego 2019


RECENZJA „Save me” Mona Kasten

O książce:
Data wydania: 13 lutego 2019
Liczba stron: 384
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Jaguar

Opis książki:
Pochodzą z różnych światów, a jednak są sobie przeznaczeni.

Pieniądze, luksusy, imprezy i władza – dla Ruby Bell to wszystko nie ma najmniejszego znaczenia. Odkąd dzięki stypendium może uczęszczać do elitarnego liceum Maxton Hall, robi co w jej mocy, by nie rzucać się w oczy innym uczniom.

A zwłaszcza Jamesowi Beaufortowi, nieformalnemu przywódcy szkolnej elity. Jest zbyt arogancki, zbyt bogaty, zbyt przystojny. O ile największym marzeniem Ruby są studia w Oksfordzie, on zdaje się żyć od imprezy do imprezy.

Jednak pewnego dnia Ruby poznaje starannie skrywaną tajemnicę; dowiaduje się o czymś, co zniszczyłoby reputacje rodziny Jamesa, gdyby ta informacja trafiła do opinii publicznej. I nagle James nie może jej dłużej nie zauważać. I choć Ruby nigdy nie chciała należeć do jego świata, ani James, ani jej uczucia nie zostawiają jej żadnego wyboru.”

Moja opinia:
Miałaś rację, kiedy mówiłaś, że sam nie wiem, czego chcę od życia. Nie zastanawiam się nad tym, co mógłbym robić, bo jeżeli pozwolę sobie na marzenia, później będzie tylko gorzej.

Twórczość Mony Kasten znam bardzo dobrze i jestem fanką jej serii „Begin again”. Tamten cykl bardzo mnie porwał, a zakończenie tej trylogii było rewelacyjne. Czekałam na więcej historii od tej autorki i doczekałam się. W moje ręce wpadło „Save me”, które na początku zauroczyło mnie swoją przepiękną okładką, a później stopniowo zaczęło skradać moje serce…

Ruby Bell to przeciętna nastolatka, która pragnie trzymać się z boku, niczym nie wyróżniać. W szkole nie jest znana, ale niestety, ma dar do pakowania się w kłopoty, a dokładniej – do przyłapywania ludzi w nietypowych okolicznościach. Na samym początku powieści trafia się sytuacja, w której główna bohaterka przyłapuje swojego nauczyciela w jednoznacznej sytuacji z uczennicą. Oboje są pełnoletni, więc Ruby nic do tego, nie zamierza nikomu o tym mówić, chociaż sprawa wydała jej się hm… niesmaczna.

Dziewczyna stara się zapomnieć o tym, co widziała, jednak sprawy się komplikują. Przyłapaną dziewczyną okazała się jedna z najbogatszych dziewcząt w szkole, której brat bliźniak również należy do szkolnej elity. James, czyli brat przyłapanej dziewczyny proponuje naszej głównej bohaterce pieniądze w zamian za milczenie. Po odmowie mężczyzna próbuje innego sposobu, mianowicie oferuje Ruby… usługi cielesne! Ta sytuacja niesamowicie mnie rozbawiła, gdyż nasza bohaterka pokazała mu, gdzie jego miejsce i delikatnie mówiąc, oznajmiła, że ma dać jej spokój, gdyż nie chce, aby ktokolwiek widział ją w jego towarzystwie.

Sytuacja jest naprawdę komiczna, gdyż James, któremu nikt nie odmawia, nie rozumie postępowania dziewczyny. Jakim cudem ona nie chce z nim przebywać? Przecież on jest gwiazdą w szkole, ma pieniądze! Relacja między tymi bohaterami jest cudowna, widać styl pisania autorki, który działał na mnie również w jej poprzednich powieściach. Uwielbiam to, jak Mona Kasten przedstawia dialogi między bohaterami, uwielbiam ten komiczno-ironiczny styl. Bardzo, bardzo mi się to podoba i świetnie się bawiłam podczas rozmów między bohaterami.

Ponadto Ruby jest fantastyczną bohaterką. Dziewczyna jest inteligentna i ma „dobrze poukładane w głowie”. Jest mądrą nastolatką, która ceni sobie odpowiednie wartości. Ważne są dla niej marzenia, nauka, studia. Mimo iż chodzi do elitarnej szkoły, w której uczą się bogate dzieciaki, nie mają dla niej znaczenia pieniądze, szastanie nimi, czy szpanowanie. Zwłaszcza, że uczniowie z jej szkoły przechwalają się pieniędzy swoich rodziców, co w ogóle jest żenujące.
Książka bardzo mi się podobała, a główną bohaterkę polubiłam niemal od razu. Dziewczyna jest fantastyczna i chciałabym, aby w książkach były głównie tak dobre postacie, które będą swoich zachowaniem przedstawiać wartościowe wzorce. Ruby mogłaby być moją przyjaciółką, gdyż w wielu sprawach i marzeniach jest do mnie podobna.

Autorka oddała w moje ręce książkę, która pochłania w całości. Powieści Mony Kasten mogę brać w ciemno, gdyż znam tę autorkę już na tyle dobrze, że wiem, iż jej styl pisania idealnie wpisuje się w mój gust czytelniczy. Ta historia jest świetna i czekam na więcej! Zwłaszcza, że autorka zakończyła pierwszy tom w takim momencie, że pragnę od razu mieć przy sobie całą trylogię. Czekam na kolejne tomy.

RECENZJA „Nowe jutro” Agata Polte

O książce: Data wydania: 28 stycznia 2019
Liczba stron: 288
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Opis książki:
Gdyby tego dnia Oliwia nie spóźniła się na autobus, nie zadzwoniłaby do taty. Gdyby tata jechał po nią sam, być może nie doszłoby do wypadku. Gdyby się nie odwrócił…

Można by mnożyć te „gdyby”.

Po trzech latach od wypadku Oliwia próbuje żyć normalnie, jak każda nastolatka, chociaż nie jest jej łatwo. Swój czas dzieli między szkołę, spotkania z przyjaciółką i wolontariat w przedszkolu. Podczas pracy charytatywnej poznaje Mikołaja, swojego rówieśnika. Chłopak odpracowuje karę za zniszczenie mienia. Początkowa nieufność zmienia się w sympatię. I kiedy wszystko zdaje się iść w dobrym kierunku, los znowu okazuje się przewrotny.”

Moja opinia:
„Nowe jutro” to historia, która bardzo wpasowała się w mój gust czytelniczy. Lekka, interesująca, przyjemna…

Ta powieść opowiada o Oliwii. Dziewczyna jest przeciętną maturzystką, zwyczajną uczennicą, która na pozór niczym nie różni się od swoich rówieśników. Jednak dziewczyna skrywa tajemnice…
Oliwia nie lubi przebywać w swoim domu i aby robić to jak najrzadziej udziela się jako wolontariuszka w przedszkolu. Spędzanie czasu z dziećmi daje jej satysfakcję i przynosi ukojenie, dzięki któremu czuje się beztrosko. Dziewczyna właśnie w tym przedszkolu spotyka Mikołaja, z którym połączy ją bliska relacja.

Nastolatka z trudną sytuacją w domu i młodzieniec o buntowniczym charakterze, z tego może wyniknąć coś ciekawego. I chociaż początkowo nie pałają do siebie sympatią, z czasem zaczynają czuć wzajemne zaufanie i przyciąganie…

Powieść Agaty Polte zauroczyła mnie swoją delikatnością, co jest zrozumiałe, gdyż kierowana jest do młodzieży. Książka wpisuje się w ramy New Adult, mamy tu ciekawych bohaterów z przeszłością, z dylematami odpowiadającymi okresowi dorastania. Autorka w swojej historii skupiła się na przedstawieniu zjawiska patologii oraz tego, jakie niesie za sobą konsekwencje. Niestety, ale takie rzeczy się dzieją i dobrze, że są poruszane w literaturze. Warto nie być biernym obserwatorem, lecz pomagać, gdy widzimy, że dzieje się coś złego.

W książce zastosowano narrację pierwszoosobową, która jest moją ulubioną. W tej powieści odegrała idealną rolę, gdyż łatwiej się było wczuć w psychikę postaci.

„Nowe jutro” to historia realna, nie jest przekoloryzowana. Czyta się ją lekko, akcja jest wciągająca, a bohaterów trudno nie darzyć sympatią. Autorka zadbała o klimat tej książki, który naprawdę jest bardzo rzeczywisty. Uwierzyłabym, że wydarzenia z tej książki miały miejsce.

Powieść naprawdę mi się podobała i czekam na kolejne książki tej autorki.

czwartek, 21 lutego 2019


RECENZJA PRZEDPREMIEROWA „Madame Pylinska i sekret Chopina” Eric-Emmanuel Schmitt

O książce:
Premiera: 25 lutego 2019
Liczba stron: 96
Kategoria: literatura współczesna
Wydawnictwo: Znak Literanova

Opis książki:
Czy odważysz się wybrać nieoczywistą ścieżkę, by na jej końcu odnaleźć siebie?

Eric pokochał muzykę, gdy pierwszy raz usłyszał Chopina. Od tego momentu trawiła go pasja – nieustannie marzył, by jak najlepiej grać utwory swojego mistrza, lecz jego interpretacjom wciąż czegoś brakowało. Wszystko zmieniło się, gdy rozpoczął lekcje u pewnej Polki.

Ćwiczenia zalecane przez Madame Pylinską były osobliwe. Wysyłała swego ucznia do parku, żeby słuchał szumu gałęzi i zrywał kwiaty bez strącania rosy. Poleciła też Ericowi uprawiać miłość, zanim zasiądzie do pianina, bo muzyce należy oddać się tak samo, jak pożądaniu.

Nauczyła go, że w małych rzeczach kryją się wielkie inspiracje.

"Madame Pylinska" i sekret Chopina" to jedna z najbardziej osobistych książek Erica-Emmanuela Schmitta. Francuski pisarz po raz pierwszy opowiada o tym, jak dzięki muzyce i swojej polskiej nauczycielce odkrył, że jego prawdziwym przeznaczeniem jest literatura. Ta historia pokazuje, że warto dokonywać nieoczywistych wyborów, delektować się każdą sekundą i smakować melodię dni.”

Moja opinia:
Fanką Erica-Emmanuela Schmitta nie jestem, aczkolwiek lubię jego twórczość. „Oskar i Pani Róża” to jedna z moich ulubionych powieści, a „Historie miłosne” niestety nie przypadły mi do gustu. Jak było z tą powieścią?

„Madame Pylinska i sekret Chopina” to bardzo cieniutka powieść opowiadająca o odkrywaniu siebie. Autor bardzo osobiście podszedł do tej książki, która mimo swojej niewielkiej objętości wywołuje wiele emocji. Ten tomik pokazuje prawdę o pisarzu, który daje się poznać czytelnikowi. Uświadamia, że warto szukać siebie w świecie, chodzić swoimi drogami i nie bać się ryzykować.

Książka jest bardzo refleksyjna, niesie za sobą wiele przesłań na temat tego, co jest ważne w życiu, czym warto się kierować. Bardzo podoba mi się to, że książka w żadnym stopniu nie jest nudna, wręcz przeciwnie, jest bardzo wciągająca. Przeczytałam ją przy pierwszym podejściu.

„Madame Pylinska i sekret Chopina” to historia, którą z całą pewnością mogę Wam polecić. Jest idealna do przeczytania w jeden wieczór, a raczej w godzinę. Książka nie wymaga poświęcenia jej dużo czasu, a niesie za sobą ważne słowa, które warto przemyśleć. Z pewnością nie zmarnujecie na nią czasu, gdyż lektura jest ciekawa, ujmująca, a przy tym chwyta za serce i wkrada się do pamięci.

środa, 20 lutego 2019


RECENZJA „(Nie)miłość. Z tobą i bez ciebie.” Natasza Socha

O książce:
Data wydania: 13 lutego 2019
Liczba stron: 304
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Edipresse

Opis książki:
Tajemnica małżeństwa to kumulacja drobiazgów, do których obcy ludzie nie mają dostępu. Cecylia i Wiktor marzą o rozwodzie, choć jeszcze żadne z nich nie powiedziało tego na głos. Ona chce wolności, on spotyka się ze swoją studentką. 


Wszystko zmienia się w dniu, w którym Cecylia ma wypadek samochodowy i na jakiś czas zostaje unieruchomiona. Poruszając się na wózku, chce czy nie, jest skazana na pomoc męża. On również uważa, że jego obowiązkiem jest zaopiekowanie się żoną w tym czasie. Każde z nich chce się pozbyć tego drugiego, ale póki co muszą znowu udawać rodzinę. 

Ta historia pokazuje, jak człowiek bez miłości szybko gaśnie. Jak chowa się w sobie, znika, traci chęć do życia. Czym tak naprawdę jest „niemiłość”? Końcem wszystkiego? Czy raczej początkiem?”


Moja opinia:
Natasza Socha to autorka, z którą moja przygoda dopiero się rozpoczyna. Do tej pory przeczytałam powieść „Kogut domowy”, która do mnie trafiła i z niecierpliwością czekałam na kolejną powieść spod pióra tej autorki, ponieważ po „Kogucie” czułam niedosyt i chciałam więcej i więcej.

Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie informacja, że ukaże się kolejna książka tej autorki, pod ciekawym tytułem. „(Nie)miłość” to książka o Cecylii i Wiktorze, małżeństwie, które od dawna idzie w przeciwnych kierunkach, nie znajdując wspólnych dróg, czy tematów do rozmowy. Gdzieś z tyłu głowy każde z nich pragnie rozwodu, lecz nie wie, jak zacząć tę przeprawę o wolność. I tak mija im czas w tym letargu, który nie przynosi żadnej nadziei na nowe, lepsze jutro.

Lecz jak to w książkach bywa, następuje zwrot akcji. Cecylia ulega wypadkowi, który jest dość poważny i główna bohaterka od teraz wymaga opieki, staje się niesamodzielna. W związku z tą sytuacją małżonkowie łączą siły i starają się wspólnie przejść przez ten trudny czas, robiąc dobrą minę do złej gry.

Muszę przyznać, że nie tego się spodziewałam po tej powieści, aczkolwiek jest ona bardzo realistyczna i zupełnie życiowa. Nie było tu żadnego szaleństwa, nagłego wybuchu żaru, czy namiętności. Było po prostu życie, życie, w którym główni bohaterowie wyrobili sobie swoją spokojną oazę, monotonię.

Przykre jest to, że takie małżeństwa naprawdę funkcjonują, żyją bez wyjaśniania sobie pewnych spraw, unikają rozmów, bo przecież wszystko już zostało przegadane.

Dla autorki wielki szacunek za tę powieść, świetnie napisana, przemyślana.
Czekam na więcej.

wtorek, 19 lutego 2019


RECENZJA PATRONACKA PRZEDPREMIEROWA „Zniszczona” Monika Rępalska

Opis książki:
Zostałam sprzedana przez własną matkę za narkotyki. W wieku siedemnastu lat stałam się dziwką. Przez kilka lat byłam sponiewierana, moje ciało było własnością facetów, którzy codziennie odwiedzali mój pokój. Mogłabym z tym żyć, gdyby nie moja młodsza siostra. Chciałam dla niej innego życia, dlatego postanowiłam uciec z tego piekła. Właśnie tak znalazłam się w San Diego, gdzie od nowa zaczęłam tworzyć swoją historię. Byłam zamknięta na każdego faceta, który się do mnie przystawiał, dopóki nie trafiłam na Maksa. On dotarł do mnie, burząc ten mur, który zbudowałam wokół siebie. Nauczył mnie jak cieszyć się seksem, którego myślałam, że nigdy nie polubię. Niestety moja bańka mydlana musiała pęknąć, a dawne życie przypomniało o sobie. Teraz stoję pod ścianą, muszę dokonać wyboru, który daje mi Marco. Decyzja jest prosta, on znowu wygrał.”

O książce:
Premiera: marzec 2019
Kategoria: romans
Wydawnictwo: WasPos

Moja opinia:
„Zniszczona” opowiada historię Nat, która jako nastolatka trafiła do domu publicznego. Sprzedała ją własna matka. Młoda kobieta nie miała wsparcia, w agencji towarzyskiej wszystko zostało jej odebrane, łącznie z godnością. Tylko jedno trzymało ją przy życiu – jej mała siostra, Liz. Tylko dla niej Nat postanowiła walczyć, postanowiła dostosować się do reguł panujących w tym miejscu, aby pewnego dnia zmienić wszystko i uwolnić siebie i siostrę.

Nat zaczęła nowe życie z dala od miejsca, w którym przeżyła piekło. W San Diego znalazła pracę, dach nad głową, przyjaciół, osoby, które pokochała i zaakceptowała jako nową rodzinę. Jak pewnie się domyślacie, historia w pewnym momencie musiała zejść na złe tory. Mianowicie, przeszłość postanowiła dać o sobie znać. W brutalny sposób kobieta doświadczy tego, że nadal nie jest bezpieczna, oraz, że nie każdemu można ufać.

Historia Nat i Maksa rozwija się bardzo szybko, uczucie między bohaterami zakwita niczym kwiat podlewany sterydami. To zabawne określenie jest tu w pełni trafne. Bohaterowie od początku mają się ku sobie, chociaż momentami walka o ich związek przypomina skradanie się do jeża – chcesz go pogłaskać, bo jest uroczy, ale boisz się zranić. Podoba mi się to, że bohaterowie przepracowali swoją relację, poznali się i porozmawiali o wszystkim, co w ich życiu ważne. Relacja z obu stron była poważna, czuć było więź psychiczną, co bardzo mi się podobało.

W tej powieści nie brakuje ciekawych bohaterów drugoplanowych. Mojego serca nie skradł Maks, lecz Chad, który swoją osobowością kupił mnie od razu. Przystojny pan policjant z troską w sercu, uśmiechem na twarzy i niebanalnym poczuciem humoru.

Ta powieść jest ciekawa, gdyż można zauważyć przemiany zachodzące w bohaterach. Akcja nie jest nudna, stopniowo się rozwija, a na końcu przyspiesza, aby z rozpędu wkroczyć w szalony finał, który jest naprawdę zaskakujący.

Powieść jest napisana lekkim, prostym językiem. Czyta się szybko, fabuła jest przemyślana i wciąga. Podoba mi się to, że ta powieść nie opiera się głównie na wątku romantycznym między głównymi bohaterami, lecz ważne są jeszcze inne postacie. Ważna jest również przyjaźń, relacje rodzinne, a także mroczniejsze wątki.

Polecam.

Popularne posty