wtorek, 28 lipca 2020

RECENZJA „Beloved” Corinne Michaels




RECENZJA „Beloved” Corinne Michaels

O książce:
Data wydania: 15 lipca 2020
Liczba stron: 434
Cykl: Beloved
Tom: 1
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Szósty Zmysł

Opis książki:
Bestsellerowa autorka Corinne Michaels powraca z nową powieścią z jej bestsellerowej serii „Salvation”.

Pokochaliście Consolation i Conviction? Beloved należy do tej samej serii i ponownie połamie wasze serca na miliony kawałków. Ale czy sklei je na nowo?

Niezapomniana historia dla tych czytelniczek, które cenią sobie książki wyjątkowo przesiąknięte emocjami, z czego słynie Corinne Michaels.

Mężczyźni są do bani.

Łamią ci serce. Odchodzą. Biorą ile chcą, aż w końcu nic nie zostaje. Szczerze mówiąc, nie mam zamiaru dłużej im na to pozwalać. A zatem najwyższa pora dać sobie z nimi spokój. Rzucę się w wir pracy, bo to jedyna rzecz, która jeszcze nigdy nie sprawiła mi zawodu.

Jackson ma inne plany. Nie zamierzam dać się oczarować jego idealnym ciałem, uroczym dołkiem w policzku, ani seksownym zarostem na twarzy. Jacksonowi Cole zdecydowanie można się oprzeć.

Kogo ja próbuję oszukać?

W końcu uda mu się mnie złamać. Czuję to. Udowodni po raz kolejny, że nikomu na mnie nie zależy..

Moja opinia:
Czytałam wszystkie książki Corinne Michaels, które zostały wydane w Polsce. Nawet te, które autorka napisała w duecie. Każda z powieści wywarła na mnie duże wrażenie, gdyż ta pisarka ma w sobie coś, co przyciąga mnie do jej twórczości.

Przyszedł czas na „Beloved”, która jest bardzo emocjonalną książką. Przypomniały mi się początki twórczości Corinne, ten ból, te emocje. Autorka wraca do korzeni i po raz kolejny oddaje w nasze ręce powieść o dość trudnej miłości.

Historia jest wciągająca, bardzo dobrze napisana i jest to literatura z wyższej półki. Myślę, że jestem dość wymagającą czytelniczką, ze względu na ilość książek jaką czytam w roku. Nie lubię historii wtórnych, a tu autorka niejednokrotnie mnie zaskoczyła.

Jackson jest mężczyzną, który swoją aurą onieśmiela. Jest przystojny, zna swoją wartość i wie, czego chce od życia. To mężczyzna twardo stąpający po ziemi, na którego drodze pojawia się Catherine. Młoda kobieta walczy o siebie, a życie nieustannie rzuca jej kłody pod nogi. Wbrew wszystkiemu Catherine nie poddaje się i walczy o swoje szczęście, chociaż w środku jest zupełnie rozbita i nie wie, jak poukładać swoje sprawy.


„Beloved” opowiada o tym, jak wielki wpływ ma na nas to, co przeżyliśmy. Nasze dzieciństwo w ogromnym stopniu wpływa na to, jacy będziemy w przyszłości. To, jak nas wychowano kształtuje naszą przyszłość i nadaje jej pewne tory, którymi dalej możemy podążać, bądź obrać całkowicie inny kierunek.
W tym przypadku bohaterowie są bardzo uparci i będą starali się kontrolować rzeczy, na które człowiek nie ma wpływu.

W tej historii nie zabraknie zarówno emocji związanych z życiem codziennym, zwykłych, wręcz banalnych wydarzeń, jak i sytuacji, w których pęka serce. Pojawią się również pikantniejsze momenty, za sprawą których nasze serca mocniej zabiją. „Beloved” to historia o zwykłych ludziach, którzy toczą walkę serca z rozumem. Ale co zrobić, gdy rozum się broni, a serce za sprawą pożądania rwie się do drugiej osoby?

Ta historia sprawia, że czujemy niedosyt, pragniemy od razu sięgnąć po drugi tom, na który niestety musimy jeszcze poczekać.

Gorąco polecam! Wzruszająca, pikantna i niezwykle emocjonalna – Corinne Michaels w najlepszym wydaniu!

Gdy przeciwieństwa się przyciągają...

 



RECENZJA „W jego oczach” AT. Michalak

O książce:
Data wydania: 27 lipca 2020
Liczba stron: 300
Kategoria: romans
Wydawnictwo: WasPos

Opis książki:

Derek Brown ma 34 lata i charakter, który dostarcza mu wielu problemów. Jest właścicielem nieźle prosperującego klubu w Nowym Jorku. Derek to kawaler i dobrze mu z tym; przypięta do niego łatka wiecznego imprezowicza i niegrzecznego chłopca bardzo do niego pasuje. Lubi kobiety, seks i poczucie władzy. Nigdy jednak nie sypia z kobietami, które dla niego pracują.

Mia Thompson to dziewczyna, która może być ucieleśnieniem męskich fantazji, jest zjawiskowo piękna, lecz nie zdaje sobie z tego sprawy. Nigdy nie starała się podobać mężczyznom. Od zawsze wolała towarzystwo chłopców niż zazdrosnych o nią koleżanek. Ma 28 lat i jest wielką miłośniczką mieszanych sztuk walki. By utrzymać się w Nowym Jorku, podejmuje pracę jako kelnerka w klubie należącym do Dereka. Nie pasują do siebie wcale, są jak ogień i woda. Jednak Mia zakochała się w Dereku od pierwszego wejrzenia.
Tylko jest mały problem, on jest kobieciarzem, który nie zamierza się zmienić.

Moja opinia:
W jego oczach to namiętna książka, która opowiada historię Dereka i Mii.

Derek jest przystojnym mężczyzną, któremu niczego nie brakuje. Prowadzi własny biznes, nie stroni od kobiet, jednak nie ma zamiaru angażować się w poważny związek. Jest mu dobrze z kawalerskim życiem, jakie prowadzi.

Mia jest piękną, wysportowaną kobietą. Pragnie ułożyć sobie życie w Nowym Jorku, w tym celu zatrudnia się w klubie Dereka i... mężczyzna wpada jej w oko. Pragnie nawiązać z nim relację, jednak owy facet nie zamierza zmieniać swoich planów wobec kobiet.

Czy rezolutnej kobiecie uda się poskromić kobieciarza?

Perypietie Mii i Dereka są przede wszystkim dobrze napisane. Bohaterowie są zupełnymi przeciwieństwami, więcej ich dzieli, niż łączy. Niemniej kobieta dostrzega w tym mężczyźnie coś, przez co pragnie bliżej go poznać.

Kreacja Mii bardzo przypadła mi do gustu, jest to postać, która nie daje łatwo za wygraną. Podoba mi się, gdy kobiety w literaturze są kreowane na pewne siebie, silne, stanowcze. Bo takie jesteśmy, kobiecość to siła, a tu (mimo niektórych sytuacji, które są ludzkie i mogą nas ponieść emocje, bądź możemy złapać przysłowiowego „doła”) Mia jest taką niezależną i zdeterminowaną babką.

Natomiast Derek mnie momentami irytował, jest to dupek, który ma w sobie ogromne pokłady seksapilu i męskości i niestety (stety-niestety) wie, jak je wykorzystywać na damską niekorzyść.

W tej książce nie zabrakło humorystycznych dialogów, zwrotów akcji, emocji, pożądania i sportu. Nie jest to banalny romans, który skupia się na jednym wątku, wręcz przeciwnie, fabuła jest rozbudowana, a zachowania bohaterów są spójne z cechami, które nadała im autorka.

W jego oczach to historia osób, które szukają szczęścia. Autorka dobrze opisała ich przeżycia, nie rozwlekając niepotrzebnie akcji.

Tę historię czyta się lekko, szybko i przyjemnie. Idealna pozycja na wieczorny relaks z książką!

poniedziałek, 27 lipca 2020

RECENZJA „Falling fast” Bianca Iosivoni




RECENZJA „Falling fast” Bianca Iosivoni

O książce:
Data wydania: 29 lipca 2020
Liczba stron: 416
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Jaguar

Opis książki:
Hailee DeLuca postanawia zmienić swoje życie. Koniec z przesiadywaniem w domu i ukrywaniem się przed całym światem. Teraz Hailee chce znów robić wszystkie te rzeczy, których do tej pory się bała. No i właśnie wtedy poznaje Chase’a Whittakera i od pierwszej chwili wie, że ma poważny problem. Ogarniają ją te emocje, które chciała z siebie wyrzucić na zawsze. Ale każdy uśmiech Chase’a, każdy jego dotyk sprawia, że serce Hailee szaleje coraz bardziej i w końcu zatraca się na dobre. Hailee chciałaby być szczęśliwa jak każda młoda kobieta, chciałaby beztrosko przeżywać miłość, ale nie pozwala jej na to mroczny sekret z przeszłości, który może zniszczyć wszystko, a zwłaszcza to nowe uczucie. Chase jest jej coraz bliższy, jest też jednak coraz bliżej poznania straszliwej tajemnicy.


Moja opinia:
Falling fast to pierwszy tom dylogii, którą w ręce czytelników oddaje Bianca Iosivoni.

W książce poznajemy Hailee, która pragnęła uciec od przeszłości. Udało jej się to, zapomniała o wszystkich zmartwieniach, zakopując je na samym djie serca i umysłu. Jednak, jak to w życiu bywa, zdarzają się sytuacje, bądź osoby przez które jesteśmy zmuszeni wykopać z siebie to, co najstraszniejsze, najbardziej bolesne.

Młoda dziewczyna tak bardzo pragnęła zmienić siebie, swoje życie, że w pewnym momencie straciła to, co najważniejsze. Pojawienie się Chase'a w jej życiu może sprawić, że Hailee zapragnie znowu być sobą. Zwłaszcza, że dotąd broniącą się przed zakochaniem dziewczyna zaczyna coś czuć. W jej brzuchu szaleją motyle, serce bije szybciej. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie fakt, że pewna sprawa nie pozwala jej się cieszyć życiem...


Falling fast to opowieść, która skrywa w sobie drugie dno. Nie wszystko jest takie, jak mogłoby się wydawać. Podobało mi się to, jak autorka zręcznie manewrowała słowem. Robiła to na tyle dobrze, że nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać na następnych stronach, a co dopiero w kolejnych rozdziałach.

Bianca Iosivoni zadbała o to, aby uczucie między bohaterami zakwitało stopniowo. Jestem bardzo zadowolona z takiego obrotu spraw, gdyż mogłam poczuć to, co działo się między Hailee i Chasem.

Cieszę się, że autorka nie oparła się na prowadzniu fabuły z jednym wątkiem. Chociaż pierwsze skrzypce grają tu uczucia między bohaterami i sekret Hailee, to nie jest to przytłaczające, nie nudzi czytelnika, bowiem jest też wiele pobocznych wątków, czy postaci, które dostarczają tej historii powiewów świeżości.


Ciężko mi było oderwać się od tej powieści. W przepięknej okładce zawarto równie piękną historię.

Falling fast to książka, która wzrusza, ponieważ jest niebywałe emocjonalna. Historia Hailee pokazuje, że warto pogodzić się z tym, co nas spotkało, aby móc z czystym sercem i umysłem iść przez życie. To piękna opowieść o sensie życia, o przyjaźni, miłości, stracie, podniesieniu się z samego dna. To historia, która motywuje do działania i pokazuje, że nigdy nie wolno się poddawać.

Gorąco polecam, naprawdę jestem zachwycona i czekam na kolejny tom, a na samo wspomnienie o tej historii czuję ucisk w sercu i mam łzy w oczach. Piękna, piękna i jeszcze raz piękna!

niedziela, 26 lipca 2020

RECENZJA „Żniwiarz. Pusta noc” Paulina Hendel


RECENZJA „Żniwiarz. Pusta noc” Paulina Hendel

O książce:
Data wydania: 10 maja 2017
Liczba stron: 432
Kategoria: literatura młodzieżowa
Cykl: Żniwiarz
Tom: 1
Wydawnictwo: Czwarta strona

Opis książki:
Pierwsza odsłona serii Żniwiarz!


Mówią, że demony, zabobony i czary odeszły już do przeszłości. Czy na pewno?

Na pierwszy rzut oka Magda jest zwykłą dwudziestolatką. Czas wypełnia jej praca w małej księgarni oraz obowiązki domowe. To jednak tylko pozory, gdyż w wolnych chwilach, zamiast spotykać się z rówieśnikami, Magda tropi upiory rodem ze słowiańskich wierzeń. Z krainy umarłych ucieka najpotężniejsza istota, z jaką żniwiarze kiedykolwiek musieli się zmierzyć. Tymczasem między Magdą a Mateuszem, tajemniczym chłopakiem, który niedawno wprowadził się do miasteczka, zawiązuje się nić sympatii. Dziewczyna pokazuje Mateuszowi świat słowiańskich wierzeń, nie mając pojęcia, że już wkrótce ona i jej przyjaciele znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.”


Moja opinia:
„Pusta noc” nie należy do gatunku po który często sięgam. Jednak zdecydowałam się, bowiem jest to książka spod pióra polskiej autorki, która opowiada o naszych starych obrzędach, czy też wierzeniach.
Ponadto, skusiła mnie zjawiskowa okładka, która przyciąga wzrok.

Główną bohaterka tej powieści jest Magda, która jest skromną, spokojną osobą. Kobieta mieszka w malutkim miasteczku Wiatrołom i na co dzień pracuje w rodzinnej księgarni. To tam spędza większość swoich dni, jednak w nocy zupełnie się zmienia. W nocy pała się polowaniem…

Brzmi ciekawie?
Mnie wciągnęło bardzo szybko! Magda jest ciekawą postacią, która wieczorami poluje na wszelkiego rodzaju mary, jakimi są demony, zmory, czy inne upiorne stworzenia. Uczy się roli żniwiarza pod czujnym okiem swojego wujka Feliksa, który od wielu lat pełni taką funkcję. Jego zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa w okolicy, przez co musi pozbywać się wszelkich dziwnych stworzeń.

Główną bohaterkę łatwo polubić, niemniej było mi przykro, że jest osobą samotną. Przez swoje osobliwe zainteresowania dziewczyna nie spędza czasu z rówieśnikami. Jednak w życiu kobiety następuje przełom, gdy do miasta wprowadza się nowa osoba. Młody mężczyzna zaprzyjaźnia się z Magdą, gdyż nie wie nic na temat jej rodziny i tego czym się zajmują. Jednak przez przypadek zostaje wtajemniczony w ten świat z którego nie ma odwrotu.

„Pusta noc” to kawał dobrej fantastyki, którą czyta się z zainteresowaniem i ze smakiem. Książka jest dobrze prowadzona, jedyną uwagą jest to, że autorka nie zadbała, aby akcja toczyła się dynamicznie, przez co mi, jako czytelnikowi trudno było skupić się na lekturze, która w pewnych momentach stawała się zbyt męcząca.

Książka jest ciekawa, zawiera w sobie historię tego, w co dawniej wierzono. Początek cyklu jest naprawdę dobrym wprowadzeniem w to, co będzie dalej. Jestem ciekawa, co przyniosą mi kolejne tomy i z pewnością sięgnę po kontynuację tej serii.

Popularne posty