wtorek, 28 stycznia 2020

RECENZJA „Zniszcz mnie” Anna Langner



RECENZJA „Zniszcz mnie” Anna Langner

O książce:
Premiera: 29 stycznia 2020
Liczba stron: 360
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Kobiece

Opis książki:
„On i ona.
Pogubiony imprezowicz i zbuntowana outsiderka.
Nie spodziewają się siły rażenia gorącego uczucia, które ich połączy.
Barry uchodzi za prawdziwą duszę towarzystwa, ale to tylko pozory. Tak naprawdę czuje się samotny i ma wiele kompleksów, które ukrywa pod tatuażami, piercingiem i ekscentryczną fryzurą. Nie jeździ motocyklem i nie zalicza panienek jak jego kumple.
Pewnego dnia zauważa tajemniczą nieznajomą, która na jego widok w panice ucieka i gubi swój szkicownik. Barry odkrywa, że dziewczyna ma wielki talent i ze zdziwieniem zauważa, że… każdy rysunek przedstawia jego.
Amy, którą wszyscy mają za dziwoląga, chce odzyskać swoją własność. Ma jednak pewien plan, w którym to właśnie Barry może jej pomóc.”


Moja opinia:
Zacznę od tego, że bardzo trudno było mi napisać dla Was opinię o tej książce. Długo myślałam, jak Wam ją przedstawić i doszłam do wniosku, że jestem tak rozbita emocjonalnie po lekturze, że nie oddam jej klimatu w całości. Aczkolwiek, postaram się.

Mamy tu dwóch głównych bohaterów: Amy i Barrego.
Zacznę od Amy, która jest trudną bohaterką. Autorka dała obojgu trudne przeżycia i scenariusze do odegrania. Zniszczyła ich, poddała wielu próbom i kazała iść dalej. Oj Anno, Anno, dlaczego im tyle złego zrobiłaś!
Wracając do Amy, bo z autorką w ogóle nie ma o czym rozmawiać, za tę książkę wszyscy powinniśmy ją znielubić. Momentami, ale jednak. Okej, teraz już naprawdę o Amy! Jest to introwertyczka, która stara się być niewidoczna. Wiecznie ukryta za włosami, nie wyróżniająca się z tłumu i mająca ze sobą szkicownik. Amy nie jest duszą towarzystwa, ludzie stanowią dla niej jedynie inspirację. I taką inspiracją stał się właśnie Barry, którego ciało Amy zna na pamięć. Wie jakie ma tatuaże, kolor oczu…

Barry to również typ człowieka, który się ukrywa. Dla niego osłonę stanowi piercing i tatuaże. Jego spotkanie z Amy może nieźle namieszać w życiu obojga bohaterów.

Ta książka na pewno na długo zostanie w mojej pamięci. Mam po niej taki mętlik w głowie i wielkie „wow”, ale to było dobre. Historia Amy i Barrego jest bardzo realistyczna, rodem z komedii romantycznych, w których bohaterowie z trudną przeszłością spotykają się, aby wzajemnie się ocalić lub zniszczyć.

Jestem wielką fanką takich historii, o ile są dobre. W tym przypadku autorka zadbała o to, aby historia mimo oczywistych schematów nie była wtórna. Ponadto jest bardzo emocjonalna, nie brak w niej przede wszystkim nadziei, miłości, uczucia samotności, strachu, pożądania, bliskości… Znajdziemy tu całą gamę uczuć, w którą dzięki plastycznemu stylowi pisania autorki łatwo się wczuć.

Fabuła jest przemyślana, a postacie dobrze dobrane. Dzięki ich charakterom łatwo można odnaleźć uczucie między nimi, czuć tę chemię i bardzo mi się to podobało. Nie wyczułam sztuczności w tej powieści. Dodatkowy atut stanowi fakt, że Anna Langner odkryła przed nami fragmenty z przeszłości bohaterów, które pozwalają zrozumieć to, co się wydarzyło, że są właśnie tacy.

Zakończenie jest rodem z tych, które zostawiają nas z całą gamą pytań.
Czekam na kontynuację!

1 komentarz:

Popularne posty