RECENZJA:
„Miłość zimową porą” Carrie Elks
O autorce:
Carrie Elks to autorka współczesnych romansów,
pełnych zwrotów akcji i elektryzującego napięcia pomiędzy bohaterami. Jej
pierwsza książka została przetłumaczona na osiem języków. Carrie mieszka ze
swoim mężem, dwójką uroczych dzieci i ukochanym psem o imieniu Platon. Kiedy
nie pisze i nie czyta, sączy wino lub gawędzi ze znajomymi i fanami w mediach
społecznościowych.
O
książce:
Data wydania: 23 listopada 2018
Liczba stron: 424
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Kobiece
Opis
książki:
„Świąteczne love story, które rozgrzeje każde serce!
Chociaż na zewnątrz pada śnieg, to w zacisznej
górskiej chatce atmosfera robi się bardzo gorąca.
Kitty Shakespeare ma nadzieję, że odniesie sukces w
branży filmowej w Los Angeles. Zamiast wymarzonego stażu dostaje na czas świąt
posadę niani u producenta filmowego. Całe szczęście, że dziewczyna uwielbia
mróz i dzieci, kiedy wyrusza w podróż do zasypanej śniegiem Wirginii.
Dziewczyna nie przewidziała, że na miejscu znajdzie
się w centrum rodzinnej intrygi nowego szefa, a jego młodszy brat Adam okaże
się bardzo pociągający. Niepokorny drań nie ułatwia życia Kitty i dogryza jej
na każdym kroku. Poza tym ukrywa się w górskiej chacie, dzięki czemu unika
brata, który zniszczył mu życie.
Chociaż Adam wpada Kitty w oko, to jego sposób bycia
sprawia, że dziewczyna wolałaby, aby spędził w swojej chacie całe święta. Z
każdym dniem serce Adama zaczyna bić mocniej w obecności dziewczyny.
Kiedy zbliżają się święta, Kitty i Adam uświadamiają
sobie, że prawdziwa miłość wcale nie musi być tak prosta jak w filmach.”
Miłość nigdy
nie jest prosta. Nie łatwo jest dać siebie komuś, zwłaszcza, że targają
człowiekiem obawy. Nie jest łatwo poddać się temu, co czuje serce. Bo miłość to
nie bajka, gdzie zakończenie „żyli długo i szczęśliwie” jest takie oczywiste. W
życiu jest inaczej i Kitty i Adam przekonali się o tym doskonale. Ich relacja,
ich związek nie zaczęły się kolorowo. Nie potrafili się wzajemnie zrozumieć,
przez to, że oboje stwarzali pozory. Dopiero dzień po dniu, gdy poznawali się
lepiej, życie pozwoliło im na to, by się otworzyć, by poczuć.
Czy w tej
książce była też obecna taka typowa magia świąt? Powiem, że tutaj jest otoczka
świąteczna, przygotowanie, poświęcenie czasu, by zadowolić pewną osobą, która
dla Kitty była obca. Ten aspekt bardzo mi się spodobał. Ta książka pokazuje,
jak mało potrzeba, aby kogoś uszczęśliwić. Niekiedy wystarczy dać trochę
siebie. W tej książce to jest taką magią świąt. A reszta skupia się w ciekawy
sposób na uczuciu i powiem, że ten wątek podobał mi się bardzo. To co się
działo między Kitty i Adamem. To jak powoli odkrywali siebie. To było piękne i
napisane w sposób, który czytało się bardzo szybko.
„Miłość zimową
porą” to nie jest prosta historia, pokazuje jak łatwo kogoś zranić. Jak łatwo
zapomnieć o sprawach istotnych w życiu. Główna bohaterka jest osobą, o wielkim
sercu, a takie osoby łatwo zranić. Adam, to zagubiony człowiek żyjący tym, co
się wydarzyło i starający się uporać sam z tą sytuacją. Poczucie winy zżera go,
a trzymanie tajemnicy ukrytej głęboko jeszcze to potęguje. Ta historia wbrew
pozorom nie jest przerysowana i przesłodzona. Jak dla mnie idealnie napisana i
nawet, co dziwne, narracja trzecioosobowa mi nie przeszkadzała, a to zdarza się
rzadko. Polecam Wam tę powieść.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz