RECENZJA „Laos” Małgorzata Falkowska
O
książce:
Data
wydania: 6 października 2020
Kategoria:
romans
Liczba
stron: 264
Cykl:
Ilias
Tom: 2
Wydawnictwo:
Editio
Opis
książki:
Nieważny
jest ból, gdy masz odwagę powrócić w głąb siebie...
Moja
opinia:
„Laos”
to bezpośrednia kontynuacja „Iliasa”. Wciąż śledzimy losy Gabrysi, które w
pierwszym tomie chwytają za serce, po czym je łamią. Brr!
Od razu po pierwszym tomie polecam czytać kontynuację, gdyż wtedy czytelnik nie ma ochoty udusić autorki, która bawi się naszymi emocjami. Ja niestety musiałam czekać na kontynuację, gdyż pierwszy tom czytałam w okolicach premiery.
Zarówno
„Ilias” jak i „Laos” są dobrze napisani. Akcja wciąga czytelnika, a autorka
zręcznie manewruje tym, co aktualnie mamy czuć.
Uwielbiam
pióro Małgorzaty Falkowskiej, która niejednokrotnie urzekła mnie swoją twórczością,
sprawiając, że po jej książki już zawsze będę sięgać w ciemno. Lubię to, że
Gosia tworzy bardzo realistyczne powieści, których bohaterowie starają się
zrealizować swoje marzenia, napotykając wiele przeszkód. Autorka zawsze dba o
to, aby czytelnik mógł odnaleźć się w tych postaciach lub niektórych
sytuacjach. W przypadku „Iliasa” i „Laosa” można poczuć to, co spotyka główną
bohaterkę. Z pewnością wielu z nas przeżyło zawód miłosny, bądź tragedię.
Autorka idealnie oddała te emocje, zostawiając czytelnika z tym na chwilę, aby
w kolejnym tomie pokazać, że pomocna dłoń często pojawia się ze strony osoby,
od której byśmy się tego nie spodziewali.
Z cyklu: „Gdy zamykasz szczęściu drzwi, ono dobija się oknami”.
Relacja Gabi i Laosa jest nietypowa, oparta na motywie „hate-love”, który uwielbiam. Naprawdę uwielbiam, gdyż świetnie się bawię przy lekturach opartych na takiej relacji. W tym przypadku również się nie zawiodłam.
Historia Gabrysi i Nikolasa jest trudna, gdyż jest zbudowana na tragedii, na przeszłości, która ciągle do nich wraca. Osobiście nie wiem, czy zaangażowałabym się w związek, który niósłby ze sobą taki bagaż przeżyć. Niemniej, podziwiam autorkę za to, że dała bohaterom takie, a nie inne doświadczenia, dając tym samym czytelnikowi możliwość spojrzenia na taką relację w literaturze. Nie znam nikogo, kto byłby w takiej relacji, w takim związku, dlatego naprawdę się cieszę za możliwość poznania czegoś nowego.
„Ilias”
był gorącym romansem, w którym namiętność i pożądanie aż wrzały. „Laos” jest
powieścią dojrzalszą, w której wszystko rozgrywa się stopniowo.
Podoba mi się to przejście, dzięki któremu te powieści, chociaż połączone wspólnym wątkiem i bohaterami, to są od siebie diametralnie różne. Wielkie ukłony w stronę autorki za umiejętność manewrowania i odnajdywania się w tym, co tworzy.
Niesamowita powieść, czekam na więcej historii od tej pisarki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz