poniedziałek, 29 października 2018


RECENZJA "Księżniczka Popiołu" Laura Sebastian

O książce:
Liczba stron: 424
Data wydania: 1 października 2018
Tom: 1 Cykl: fantastyka, fantasy, science fiction Kategoria: Ash Princess Trilogy
"Nie wszystkie bitwy wygrywa się dzięki sile…
Wydawnictwo: Zysk i S-ka Wydawnictwo

Opis książki:
Theodosia miała sześć lat, kiedy jej kraj został zaatakowany, a jej matkę, Królową Ognia, zamordowano na jej oczach. Tego dnia Kaiser odebrał jej rodzinę, kraj i imię. Theo została koronowana na Księżniczkę Popiołów, otrzymując hańbiący tytuł, miała się wstydzić w nowym życiu spędzonym jako więzień.
Przez dekadę była niewolnicą we własnym pałacu. Znosiła niezliczone akty przemocy i kpiny ze strony Kaisera i jego dworu. Była bezsilna, a przeżyć w nowym świecie udało jej się tylko dzięki zakopaniu głęboko w swoim wnętrzu dziewczyny, którą była wcześniej.
Pewnej nocy Kaiser zmusza ją do zrobienia czegoś niewyobrażalnego. Z krwią na rękach i nadzieją na odzyskanie utraconego tronu, Theo zdaje sobie sprawę, że przetrwanie już jej nie wystarczy. Posiada przy tym broń – umysł ostrzejszy niż jakikolwiek miecz. Przez dziesięć lat Księżniczka Popiołów patrzyła, jak plądrowano jej kraj i niewolono naród. Teraz to wszystko ma się jednak skończyć…"

Pierwszy tom cyklu "Ash Princess Trilogy" zaintrygował mnie odkąd zobaczyłam okładkę i poznałam opis książki. Staram się sięgać po nowe gatunki, przekonywać do nich i odchodzić od schematów, które już znam. Z fantastyką niestety lubimy się najmniej, więc trudno mnie zadowolić tym gatunkiem. Podeszłam do tego tytułu bardzo sceptycznie, mimo wcześniejszego optymizmu i euforii. Ciekawi Was jakie mam wrażenia po przeczytaniu tej książki?

"Coś się we mnie budzi. To nie jest mój dom. Nie jestem ich nagrodą. Nie jestem zadowolona z życia, które tak łaskawie oszczędzili".

Jednak określenie nie było trafne, gdyż w chwili zgładzenia jej matki, mianowano ją królową. Dorastająca kobieta pragnie odzyskać koronę i wyzwolić swój lud z niedoli. Czy uda jej się wyzwolić spod rządów Kaisera? Czy zemsta naprawdę będzie słodka?

Zapomniałam wspomnieć, że "Księżniczka Popiołu" to debiut literacki Laury Sebastian. Jak wiecie, uwielbiam dawać szansę nowym autorom. Theodosia, czyli nasza główna bohaterka, miałam 6 lat, gdy na jej oczach zabito jej matkę, Królową Ognia. Brutalny widok poderżniętego gardła zostawił w jej pamięci trwały ślad. Od tamtego koszmarnego dnia dziewczynka żyła w swoim domu razem z wrogiem. Gardzono nią, poniżano, przezywano ją tytułowym określeniem "Księżniczka Popiołu". Ta książka jest świetna, idealnie oddaje emocje dziewczynki, która straciła matkę, po czym znów w doskonały sposób ukazuje chęć walki o odkupienie swojego ludu, oraz własne. W tej powieści mamy dużo bólu, goryczy.
Polecam, ta książka była naprawdę dobra!

Podobały mi się zmiany zachodzące w bohaterach, związane z poszczególnymi sytuacjami, czy ich rozwojem osobistym. Główna bohaterka jest tutaj moją idolką, wiedzie prym na tle innych postaci, których kreacja jest równie dobra, ale wolę pozytywne postacie od tych mrocznych. Książka jest pełna intryg, ciekawych schematów. Pisana jest tak, że łatwo odnajdujemy się w akcji. Przyznam, że w tym przypadki nie zniechęciłam się do fantastyki, wręcz przeciwnie, pragnę więcej, pragnę kolejnych tomów.


#RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
"Nasze życzenie" Author Tillie Cole

O autorce:
„Tillie Cole jest dziewczyną z północy. Pochodzi z miejscowości zwanej Teesside w Wielkiej Brytani. Została wychowana w otoczeniu matki, ojca, siostry i wielu zwierząt i koni. Będąc szaloną mieszanką krwi szkockiej i angielskiej, Tillie czerpie z obu kultur. W wieku 19 lat przeniósła się na północ do "Toon", Newcastle-Upon-Tyne, gdzie uczęszczała do Newcastle University i ukończyła go z wyróżnieniem w religioznawstwa. Dwa lata później ukończyła podyplomowe Certificate in Teaching High School Social Studies.”

O książce:
Premiera: 31 października 2018
Liczba stron: 460
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Wydawnictwo FILIA

Opis ksiażki:
"Dziewiętnastoletni Cromwell Dean jest wschodzącą gwiazdą muzyki. Uwielbiają go tysiące, choć tak naprawdę nikt go nie zna. W końcu pojawia się dziewczyna w fioletowej sukience, która potrafi przebić się przez nieprzenikniony mur.
Kiedy Cromwell porzuca Anglię, by studiować muzykę w upalnej Karolinie Południowej, nie liczy na możliwość ponownego spotkania z dziewczyną. I z pewnością nie spodziewa się, że myśl o niej utkwi w jego głowie, niczym nieustannie powtarzająca się piosenka.
Dla Bonnie Farraday muzyka jest całym życiem. Dziewczyna zapisuje każdą nutę w sercu. Dostrzega, że Cromwell ucieka przed swoją przeszłością. Próbuje trzymać się od niego z daleka, ale coś sprawia, że ciągle do niego wraca.
Bonnie jest kolorem w jego ciemności, Cromwell jest biciem jej serca.
Kiedy na jej życie pada cień, chłopak musi zdecydować, czy zostać jej światłem. Tylko on umie to zrobić. Musi pomóc dziewczynie odnaleźć dawno zaginioną w jej kruchym sercu melodię. Musi dodać jej sił za pomocą symfonii, którą tylko on potrafi skomponować.
Symfonii nadziei.
Symfonii miłości.
Symfonii przeznaczonej tylko dla niego i dla niej."


"Nasze życzenie" to Tillie Cole w zupełnie innej odsłonie. W subtelniejszej, delikatniejszej i o wiele bardziej emocjonującej. W tej książce znalazłam to, co kocham w tego typu historiach, czyli w dobrych romansach.

Główny bohater jest DJ'em w jednym z klubów w Anglii. Lubi być w centrum uwagi, mieć kontrolę nad innymi. Czuje się pewnie i dobrze w tym, co robi. Podczas jednego z swoich występów zauważa w tłumie dziewczynę, która zachowuje się inaczej niż wszyscy. Nie wczuła się w jego muzykę, nie słucha go, nie daje mi się kontrolować. Po prostu stoi, nie tańczy, nie bawi się. Chłopak jest zaskoczony jej zachowaniem, ale postanawia to zignorować.

Po zakończonym koncercie mężczyzna postanawia iść zaszaleć, rozerwać się, upić. W tym celu udaje się na plażę, gdzie znowu spotyka tajemniczą dziewczynę, która mówi mu coś bolesnego. Mianowicie stwierdza, że jego muzyka jest pusta. Mówi, że brakuje jej uczuć, emocji, tej głębi, która potrafi poruszyć bardziej wymagających odbiorców. Stwierdzenie, że jego muzyka sięga tylko uszu, a nie dostaje się do serca jest dla chłopaka bolesne. Zaczyna się z nią kłócić, w konsekwencji czego ich drogi się rozchodzą.

Po przeniesieniu się w czasie o kilka miesięcy trafiamy na uniwersytet, gdzie poznajemy Bonnie, miłośniczkę muzyki klasycznej, oraz Cromwella, chłopaka z poprzednich rozdziałów. On jest zakochany tylko w muzyce elektronicznej i nie ma zamiaru szukać inspiracji w innych gatunkach. Na jego nieszczęście, w ramach eksperymentu i wspólnego projektu, trafia na Bonnie. Muszą skomponować utwór. Ostrzegam, że nie będzie do proste, zważając na ich preferencje muzyczne.

Cromwell jest fantastycznym bohaterem. Bardzo podoba mi się jego kreacja, oraz to, co dała mu autorka. A w pakiecie dała mu między innymi synestezję, czyli odczuwanie poprzez kolory. Dla niego barwy mają dużo większą wartość niż dla przeciętnego człowieka. Jego "dar" (jeśli można to tak określić) sprawia, że może zagrać na dowolnym instrumencie, nawet na takim, z którym wcześniej nie miał do czynienia. Główny bohater uważa to jednak za swoje przekleństwo, nienawidzi tej przypadłości. Nie wyobrażam sobie jak to jest, gdy słysząc coś, widzę w głowie kolor, ale domyślam się, że może to być uciążliwe. Zjawisko synestezji jest jeszcze dla mnie w pewien sposób niezrozumiałe, ale uważam, że jest to coś fascynującego i bardzo chciałabym zgłębić ten temat. Uważam również, że dodanie takiego motywu do książki jest bardzo interesującym zabiegiem. W końcu mam książkę, która nie jest pozycją naukową, a dowiedziałam się z niej czegoś ciekawego, co w pewien sposób wpłynęło na mnie.

Bardzo podoba mi się motyw artystyczny tej książki. Muzyka dodaje tu wielu wrażeń, ta książka ogólnie jest przesiąknięta całą masą emocji, kolorów. Kolory kręcą się również wokół brata bliźniaka Bonnie, który również jest artystyczną dusza.
W tej książce po prostu nie brakuje niczego, idealnym uzupełnieniem są różne aspekty miłości. Miłość między rodzeństwem, w rodzinie...

Czytając tę powieść czułam to, co czuję przy powieściach Hoover, która jest moją ulubioną autorką. Więc... to dobry znak! Znalazłam tam naprawdę wiele plusów. Jestem zaskoczona tym, że ta książka aż tak mi się podobała. Bo przyznaję, że odnośnie książek romantycznych, czy obyczajowych jestem bardzo wybredna. Wszystkie mają podobne schematy, sytuacje i są banalnie przewidywalne. A tu dostałam to, czego szukam w powieściach z tego gatunku. Uczucia, emocje, wzruszenie, świetnych bohaterów, brak tego całego banału, cudowne zakończenie i ten żal, że to już koniec.

Ta książka to zdecydowanie moja ulubiona powieść z motywem muzycznym, artystycznym i jedna z ulubionych książek. Naprawdę mam ochotę przeczytać ją jeszcze raz, przeżyć ten rollercoaster emocjonalny.

Ale uwaga, należy zakupić paczkę chusteczek! Czytajcie!
RECENZJA "Feel agail" Mona Kasten

O autorce:
"Mona Kasten urodziła się w Hamburgu w 1992 roku. Zanim rozpoczęła swoją przygodę z pisaniem książek, studiowała zarządzanie biblioteką. Mieszka razem z mężem i kotami, a także z nieskończoną liczbą książek w Saksoni. Jest miłośniczką kawy, w każdej formie, uwielbia długie spacery. Najważniejsze są dla niej dni, w których może pisać."

O książce:
Data wydania: 22 sierpnia 2018
Liczba stron: 344
Kategoria: literatura młodzieżowa
Cykl: Begin again
Tom: 3
Wydawnictwo: Wydawnictwo Jaguar

Opis książki:
"Trzymająca w napięciu, pikantna historia miłosna (New Adult), w której bohaterowie muszą zmierzyć się z demonami
przeszłości.
Kontynuacja trylogii ze szczytów europejskich list bestsellerów.

Sawyer Dixon jest młoda, twarda… i zawsze trzyma się na uboczu. Od śmierci rodziców z nikim nie nawiązuje bliższych relacji. Sytuacja zmienia się jednak, kiedy poznaje Isaaca Granta. Isaac w nerdowskich okularkach stanowi całkowite przeciwieństwo mężczyzn, z którymi Sawyer umawiała się na szybkie randki. Isaac, który ma dosyć statusu wiecznego singla, prosi dziewczynę o pomoc. Zawierają umowę: Sawyer zrobi z niego prawdziwego bad boya, a w zamian może utrwalić jego przemianę na kliszy fotograficznej w ramach projektu artystycznego. Jednego tylko Sawyer nie wzięła pod uwagę – emocji, które stopniowo pojawiają się między nią a Isaakiem…"


"Punkcik na uchu, którego dotknął, cały czas pulsował.
I nagle jedno stało się dla mnie jasne.
Za żadne skarby świata nie chciałam przerwać tego projektu."

"Feel again" to już niestety ostatnia część o przyjaciołach, a dokładniej grupie przyjaciół z Woodshill.

W trzecim tomie zauważyłam jednak pewne zmiany. Chyba głównie w autorce, która postanowiła rozwinąć swój warsztat pisarki. W "Feel again" nie poszła na łatwiznę, jak to wydawało mi się przy niektórych momentach poprzednich tomów. Autorka postawiła tutaj na rozbudowaną postać. Zaskoczyła mnie również drogą, którą tym razem obrała. Pokazała mi, że potrafi wykreować zupełnie inny schemat niż ten, do którego mnie wcześniej przyzwyczaiła. Bardzo doceniam jej pracę, to, że mimo grona stałych fanów stara się wciąż rozwijać.

Sawyer, czyli nasza główna bohaterka jest postacią, której nie znamy z książek Mony Kasten. Ta bohaterka, w przeciwieństwie do swoich poprzedniczek jest zupełnie inna. Jest osobą zadziorną, z charakterem i niebanalną osobowością. Natomiast chłopak, który został tu wykreowany, czyli Isaac to postać równie rewelacyjna. Jest taką trochę "ciamajdą", ale znowu jest czymś, czego się nie spodziewałam. Bardzo mi się podoba taka innowacyjność w twórczości tej autorki. Czuję, jakby postacie wraz z kolejnymi powieściami dorastały. Progres zawsze jest czymś co doceniam w książkach.

Przyznam, że bardzo się zżyłam z twórczością tej autorki, jej stylem pisania i jakoś mi dziwnie, że to już koniec. Mimo iż nie są to książki wybitne, to naprawdę przyjemnie się je czytało. To lekka literatura dla młodzieży, która mimo wszystko ma jakieś przesłanie, pokazuje pewne wartości, zachowania. Porusza problemy autentyczne dla okresu dorastania. Tak... z pewnością będę tęskniła za tą serią.

Uważam, że zakończenie tej serii, jakie autorka oddała w nasze ręce jest świetne. To zdecydowanie najlepszy tom tej trylogii i jestem pewna, że jeśli w Polsce ukażą się kolejne książki Mony Kasten to po nie sięgnę. Autorka naprawdę postawiła na rozwój i odejście od schematu. Stworzyła coś, w co widać, że włożyła ogrom pracy i przemyślała każdy akapit tej powieści.

Brawo i czekam na więcej.

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA "Ostrożnie z miłością" Samantha Young

O autorce:
Jest autorka bestsellerowych powiesci o tematyce erotycznej i romansów.
"Samantha Young jest Szkotką.
Została nominowana do Goodreads Choice Award w 2012 dla najlepszego autora i do nagrody Best Romance w 2014 r."

O książce: Premiera: 31 października 2018 Liczba stron: 400 Kategoria: literatura obyczajowa, romans Wydawnictwo: Burda Książki

Opis książki:
"Seria przypadkowych zdarzeń doprowadza do spotkania, które Ava i Caleb zapamiętają na zawsze.
Powrót z Phoenix do domu w Bostonie okazuje się pełen niespodzianek: pewien arogancki Szkot, Caleb, sprzątnął jej sprzed nosa ostatni bilet w pierwszej klasie, jej lot zostaje odwołany, musi więc wracać okrężną drogą, z przesiadką i noclegiem w Chicago.
Na dodatek spotyka tam niesympatycznego Caleba. Napięcie, które rośnie między bohaterami, doprowadza w końcu do… namiętnej nocy podczas przymusowej przerwy w podróży; nocy, jakiej Ava jeszcze nigdy nie przeżyła. Oboje traktują to jako jednorazową przygodę, ale za jakiś czas los znów postawi Caleba na drodze Avy…
Gdy widzę zapowiedź książki Samanthy Young, to wiem, że ta pozycja będzie u mnie obowiązkową i oczywiście mam względem niej pewne oczekiwania. Liczę na wiele emocji, na ciekawą historię i na opowieść, od której nie będę mogła się oderwać. Oraz oczywiście na dobrze wykreowanych bohaterów, bez tego ani rusz! Czy moje oczekiwania zostały spełnione?
Decydują się wówczas na związek bez zobowiązań. Caleb przez swoje trudne doświadczenia z przeszłości nie chce się poważniej angażować. Ale Ava wkrótce przekonuje się, że przystojny Szkot wcale nie jest takim okropnym typem, za jakiego go uważała. Postanawia za wszelką cenę zawalczyć nie tylko o jego ciało, lecz także serce."

TAK! TAK! TAK!
Uwielbiam tę historię, to słowo, które opisuje moje uczucia do niej. Pochłonęła mnie bez reszty, a styl autorki jak zwykle mnie urzekł. Ileż tu było emocji i ciągle chciałam wiedzieć co dalej, jak to się skończy.

Avy to wspaniała przyjaciółka, osoba życzliwa względem innych, niestety w młodym wieku została skrzywdzona przez swoich bliskich. Chociaż jej relację z mężczyznami można określić bliskimi zeru, nie poddała się i w innych aspektach życia, stara się spełniać i wychodzi jej to. Strefa uczuć to dla niej coś, co jest tak delikatne i tylko pcha ku cierpieniu, dlatego tego unika, a Caleb wyraźnie narusza tę strefę.

Bohaterowie stwarzają wobec siebie pozory, nie pokazują jacy są naprawdę, przez co wzajemnie osądzają się niewłaściwie. Dopiero poznając się bliżej, mogą tak naprawdę zobaczyć swoje prawdziwe oblicze. Caleb to mężczyzna, który się nie angażuje, preferuje niezobowiązujące przygody, ale co go do tego skłoniło? Poznanie tego pokazuje, jak życie go nie oszczędzało. Niby bardzo rodzinny człowiek, ale dla pożądania, gotów jest porzucić rodzinną Szkocie i zagrzać na dłużej miejsce w Bostonie. A może to nie tylko pożądanie? Może nie dostrzega czegoś więcej? Ale co zrobi, gdy sobie to uświadomi? Ucieknie, zrani a może da szansę? Przekonajcie się.

Książka wciąga niesamowicie i to od pierwszych stron. Choćbym chciała, to w przypadku treści, tak naprawdę nie mogę nic zarzucić. Przemyślna, dopracowana, bez nudnych i zbędnych elementów. Główny wątek dotyczy dwójki bohaterów, których łączy seks, ale nie jest go tak dużo, że można mieć dosyć, tu jest umiar (czego niestety o wielu książkach powiedzieć nie można). Ta pozycja, pomimo tego, nie jest jednotematyczna. To powieść, w której autorka porusza wiele problemów i nie tylko tych bohaterów, ale i innych, a całość pięknie łączy się ze sobą.

Samantha Young to pierwsza autorka ze Szkocji, którą obdarzyłam czytelniczym zaufaniem i zdecydowałam się sięgnąć po jej kolejną książkę. Jak zwykle – autorka mnie nie zawiodła! Czuję, że jeszcze kiedyś powrócę do tej historii, a Wam serdecznie ją polecam.


piątek, 26 października 2018


RECENZJA "Wierność jest trudna" Agata Przybyłek

O autorce:
Agata Przybyłek "Pisarka i psycholog. Debiutowała w 2015 roku powieścią "Nie zmienił się tylko blond", obecnie ma na koncie kilkanaście bestsellerowych powieści. Zaczęła pisać, żeby poradzić sobie z trudnymi emocjami po zawodzie miłosnym. Szybko okazało się jednak, że jej książki podbijają serca czytelniczek w całej Polsce.

Jest autorką zabawnych i lekkich serii powieściowych, lecz ma w swoim dorobku także powieści poruszające trudniejsze tematy. Uwielbia też romantyczne historie oraz ciszę i spokój, które znajduje za każdym razem spacerując po jednej z mazowieckich wsi, z której pochodzi. Jak mówi w wywiadach, jej książki pisze za nią samo życie."

O książce:
Data wydania: 22 sierpnia 2018
Liczba stron: 392
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Cykl: Miłość i inne szaleństwa
Tom: 2
Wydawnictwo: Czwarta Strona

Opis książki:
"Zwariowana komedia rodzinnych nieporozumień pióra bestsellerowej autorki.

Agata Przybyłek lekko i z humorem opowie Wam o tym, że wierność nie zawsze jest łatwa…

Eliza przygotowuje się do ślubu, a całej rodzinie udziela się podniosła atmosfera. Lecz niespodziewanie w życiu dziewczyny pojawi się niepokorny Szczepan, który grzecznej i ułożonej Elizie zawróci w głowie. Czy przyszła panna młoda pozostanie wierna narzeczonemu, czy ulegnie urokowi przystojnego motocyklisty?

Szczepana nie zraża wiadomość o zbliżającym się ślubie. Ale co zrobi, gdy okaże się, że randkuje nie z jedną kobietą, a z dwiema?!

Jak to mówią, cicha woda brzegi rwie… Przekonaj się, do czego mogą być zdolne siostry bliźniaczki, którym przyszło rywalizować o mężczyznę!"


Powrót do serii, która bardzo mnie zachwyciła, wciągnęła i bardzo zrelaksowała.
A jak było z drugim tomem?

Chciałabym na wstępie zaznaczyć, że w "Wierność jest trudna" poznajemy nowych bohaterów, Elizę i Szczepana.
Książki można czytać osobno, nie przeszkadza to zupełnie w rozumieniu biegu wydarzeń, gdyż nie są ściśle powiązane.

Eliza jest siostrą Niny, czyli bohaterki z pierwszego tomu. Eliza jest kobietą o wielkim sercu, pracuje z dziećmi autystycznymi w fundacji, a także w świetlicy w szkole podstawowej. Widać, że praca z dziećmi jest jej pasją.
Elizę polubiłam od razu właśnie ze względu na jej pracę, która jest moim marzeniem, o które uparcie walczę. W ogóle zauważyłam dużo podobieństw między mną a tą bbohaterką, dzięki czemu naprawdę się z nią zrzyłam.

Eliza w wolnym czasie przygotowuje się do ślubu z swoim narzeczonym, Pawłem. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem...

...gdyż w życiu kobiety pojawia się bardzo ciekawa postać określana imieniem Szczepan. Mężczyzna jest bardzo zdeterminowany w swoich działaniach i zupełnie nie przeszkadza mu fakt, że Eliza niedługo ma w białej sukni stanąć na ślubnym kobiercu.

Myślicie, że to już dużo wrażeń? Nic bardziej mylnego!
Poza przygotowaniami do ślubu, zalotami Szczepana znajdziemy tu jeszcze kilka ciekawych wątków. Na przykład wątek z Patrycją, czyli bliźniaczką Elizy, która chyba uległa urokowi Szczepana.

Czy to dlatego mężczyzna próbuje się do niej zbliżyć?
Jaka jest w tym wszystkim intryga, czy w ogóle jakaś jest?
Czy wierność naprawdę jest tak trudna?

Przyznaję, że ta część podobała mi się o wiele bardziej niż tom pierwszy, który również był świetny.

Naprawdę polecam książki tej autorki, pisze lekko i idealnie trafia w gust kobiet.
RECENZJA "Odkąd odeszła" Official Susan Lewis Page

O autorce:
"Susan Lewis – kiedy miała 9 lat jej mama zmarła na raka. Wówczas tata wysłał ją do szkoły z internatem. Nie chcąc tam mieszkać, mała Susan zachowywała się nieznośnie i doprowadziła do tego, ze ją wyrzucono. Powróciła do domu. Stanowczość i upór w dążeniu do tego, czego chce został w niej na zawsze. Po przekroczeniu magicznej granicy osiemnastu lat zaczęła pracować jako asystentka w „Thames”. W późniejszych latach pracowała w Hollywood, ale odkryła, że pisanie scenariuszy to nie jej powołanie. Choć robiła zakupy z Jennifer Aniston i od czasu do czasu gościła Nicolasa Cage’a, postanowiła poddać się sentymentom. Pisać powieści. Susan napisała już niemal czterdzieści książek."

O książce:
Data wydania: 14 września 2018
Liczba stron: 416
Kategoria: thriller, sensacja, kryminał
Cykl: Detektyw Andee Lawrence
Tom: 1
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece

Opis książki:
"Porywająca opowieść o mrocznych sekretach, które mogą zabić

Andee Lawrence to była detektyw, której małżeństwo jest w rozsypce. Aby nie pogrążyć się w smutku, kobieta rzuca się w wir pracy i zaczyna prywatne śledztwo w sprawie tajemniczego zniknięcia nastolatki, która zaginęła dwa lata temu.

Rowzee Cane , lokalna emerytowana nauczycielka, niedawno dowiedziała się, że ma groźnego guza mózgu. Postanawia nie informować o tym rodziny, choć jej stan się pogarsza w bardzo szybkim tempie.

Kobiety jeszcze nie wiedzą, że ich drogi się skrzyżują i razem odkryją wielki sekret, który wpłynie na ich życie bardziej, niż mogłoby im się wydawać. Sekret, który być może nigdy nie powinien zostać odkryty."


Wydawnictwo Kobiece dało mi możliwość poznania kolejnej autorki, w dodatku qiodącej prym w moim ulubionym gatunku.
Jak widzę słowo "thriller" to oczy same mi się świecą, a w głowie od razu widzę dwa słowa "MUST HAVE".

Jak było przy tym spotkaniu?
Czy mimo wielkich oczekiwań się nie zawiodłam?
Czy Susan Lewis będzie autorką, po którą będę sięgać?

Zacznę od tego, że powieść "Odkąd odeszła" jest pierwszą częścią cyklu o Detektyw Andee Lawrence, więc miałam wielką nadzieję, że książka mi się spodoba, gdyż uwielbiam serie, gdyż nie muszę się szybko rozstawać z bohaterami.

Pani Andee to kobieta, której zupełnie nie układa się w życiu prywatnym. Jej małżeństwo jest w rozsypce, a ona sama, aby zapomnieć o otaczających ją problemach rzuca się w wir pracy.

Dzięki temu trafia na sprawę zaginięcia nastolatki, która wiodła zupełnie normalne życie. Nikt nie wie co się stało z młodą dziewczyną, a zrozpaczeni rodzice nie widząc postępów w policyjnym śledztwie proszę Andee o pomoc.

Ważną postacią jest również Rowzee Cayne, emerytowana nauczycielka u której wykryto guza mózgu. Kobieta pragnie zachować tą bolesną prawdę dla siebie, aby nie martwić rodziny tym, że jej czas jest już policzony.

Wątki w tej książce były ciekawie prowadzone, jednak mam jedno duże zażalenie do niej. Ona nie jest thrillerem. Bardziej przypomina powieść obyczajową z wątkiem kryminału, śledztwa.
Opis jest w tym przypadku mylny, gdyż jako czytelnik nie otrzymałam tego, czego oczekiwałam.

Niejmniej, powieść Susan Lewis w jakiś sposób do mnie trafiła i chętnie przeczytałabym prawdziwy thriller spod jej pióra. Na pewno ze względu na płynny i plastyczny język tej autorki dam jej jeszcze szansę i sięgnę po inne jej powieści.
Recenzja "Biblioteka dusz" Ransom Riggs

O autorze:
Ransom Riggs jest amerykańskim pisarzem.
Urodził się w Maryland, na dwustuletniej farmie, a dorastał na Florydzie. Studiował literaturę angielską na Kenyon College oraz filmoznawstwo na Uniwersytecie Południowej Kalifornii.
Riggs zbierał również ciekawe fotografie, które, za zgodą swojego wydawcy, Quirk Books, chciał wydać jako książkę z obrazkami. Za radą redaktora ułożył je jednak w przewodnik, do którego dołączył narrację. Tak powstał Osobliwy dom Pani Peregrine, który zyskał status bestsellera New York Timesa.

O książce:
Data wydania: 15 września 2016
Liczba stron: 496
Kategoria: fantastyka, fantasy, science fiction
Cykl: Pani Peregrine
Tom: 3
Wydawnictwo: Media Rodzina

Opis książki:
"Przygoda, która rozpoczęła się w Osobliwym domu pani Peregrine i trwała w Mieście cieni, ma wielki finał w Bibliotece dusz. Szesnastoletni Jacob odkrywa w sobie nową, potężną moc i wyrusza na ratunek osobliwym towarzyszom więzionym w pilnie strzeżonej twierdzy. W wyprawie towarzyszy mu Emma Bloom, dziewczyna, która włada ogniem, oraz Addison MacHenry, pies umiejący odnaleźć trop zaginionych dzieci. Bohaterowie wędrują ze współczesnego Londynu do labiryntu zaułków Diabelskiego Poletka, najbardziej parszywego zakamarka wiktoriańskiej Anglii. W tym miejscu raz na zawsze przesądzi się los osobliwych dzieci całego świata. Podobnie jak poprzednie dwie książki z serii, Biblioteka dusz łączy emocjonującą fantastykę z niepublikowanymi fotografiami sprzed wielu dziesiątków lat, tworząc zupełnie wyjątkową opowieść."


"Gdy tak stałem przy niej, oddychając wraz z nią, gdy wsłuchiwałem się w ciszę, nagle uświadomiłem sobie, że być może nie ma dwóch równie pięknych słów jak te.
"Mamy czas"."

Pierwsza część cyklu "Pani Peregrine" całkowicie wciągnęła mnie ten świat, nie mogłam się oderwać od tej książki. Drugi tom nieco mnie rozczarował, czegoś mi w nim zabrakło. Za to trzeci tom zmiótł mnie z nóg, po prostu nie wiem kiedy skończyłam go czytać! Strony uciekały jak szalone dzięki dynamicznie toczącej się akcji! WOW!

"Nikt nie potrafi zranić tak mocno jak ludzie, których kochamy."

Jacob, jego ukochana Emma i gadający pies w tej części spotykają ciekawe postacie. W tej części zauważyłam duże zmiany u głównego bohatera, co moim zdaniem dodało mu charakteru. Jest teraz o wiele barwniejszą i atrakcyjniejszą w odbiorze postacią. Na nowo mnie zachwycił i wciągnął w swoje losy.

"Jedną z najważniejszych prawd w moim życiu stało się to, że nieważne jak bardzo próbowałem utrzymać je w dwóch wymiarach, uwięzić na papierze i w atramencie, niektórych historii i tak nie dało się ograniczyć do książek. To nigdy nie były tylko historyjki. Wiedziałem o tym dobrze, gdyż jedna z nich stała się całym moim życiem."

Emmę wprost uwielbiam, za jej osobliwość, za charakter, styl i sposób bycia. Jest naprawdę odważną, a przy tym subtelną osobą.

"Młode serca, podobnie jak młode umysły, często nie potrafią się skoncentrować na długi czas."

Kwitnące i wciąż rozwijające się uczucie między młodymi bohaterami było ciekawym wątkiem. W pewnym sensie dla mnie, jako dorosłego czytelnika była to sentymentalna podróż po własnych wspomnieniach. Dlatego ta seria jest uniwersalna, nadaje się do czytania zarówno dla młodzieży, jak i dorosłych odbiorców.

"- Nie wszystko jest czarne albo białe - westchnęła. - A sprzedawanie siebie niszczy kompas moralny. Człowiek nieświadomie i szybko grzęźnie w mroku, robiąc rzeczy, na które nigdy by się nie zdecydował, gdyby mu nie zapłacono. A jeśli ktoś jest zdesperowany, sprzeda się każdemu, niezależnie od intencji kupca."

Autor sprawił, że kolejny raz dałam się ponieść tej serii, wciągnąć w nią i chcę już sięgnąć po kolejny tom. Nie mogę się doczekać, aż czwarty tom ukaże się w Polsce!
RECENZJA "Bez złudzeń" Mia Sheridan

O autorce:
Mia Sheridan “ Amerykańska pisarka, autorka poczytnych książek z gatunku romance. W ostatnim czasie zdobyła tytuł Bestseller Author New York Times, USA Today, a Wall Street Journal. Mia mieszka w Cincinnati, w Ohio z mężem. Mają czworo dzieci.
Jej pasją jest tkanie prawdziwych miłosnych historii o ludziach, którym przeznaczone jezt by być razem. “

O książce:
Data wydania: 17 października 2018
Liczba stron: 352
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Edipresse Książki

Opis książki:
„Fascynująca opowieść o blaskach i cieniach życia, a także o zwycięstwie dobra i miłości. Mia Sheridan, autorka z listy bestsellerów „New York Timesa , przywraca wiarę w drzemiącą w miłości moc uratowania każdego ” człowieka.

Kobieta, którą skrzywdzono...
Osierocona przez matkę jako mała dziewczynka, egzystująca kątem u biologicznego ojca, zgwałcona przez jego kompana, Eloise wzrasta w poczuciu bezradności i osamotnienia wobec otaczającej ją rzeczywistości. Kończy szkołę średnią, ale zdana wyłącznie na siebie, pozbawiona jakiegokolwiek wsparcia, ostatecznie zatrudnia się w klubie, gdzie skąpo ubrana tańczy na rurze. Przybiera imię Crystal i jako bardzo urodziwa kobieta szybko zyskuje popularność. Wcale jej to nie cieszy, brzydzi się oglądającymi ją, często na wpół pijanymi oraz namolnymi mężczyznami, ale musi zarabiać na swoje utrzymanie. Z obojętności i nieufności wobec nich, a także wszystkich innych przedstawicieli tej płci czyni swoją zbroję - o wiele lepiej nie czuć zupełnie nic, niż dać się zranić. Pewnego wieczoru zauważa w klubie mężczyznę ewidentnie różniącego się wyglądem i sposobem zachowania od stałych bywalców. Po występie dowiaduje się, że poprosił szefa klubu, by mógł z nią porozmawiać.

Mężczyzna potrzebujący pomocy...
Gabriel Danton uważa, iż niemal do końca zrzucił z siebie ciężar, pod którym uginał się od czasu, gdy jako dziewięcioletni chłopiec został uprowadzony przez porywacza. W zawilgoconej, wyposażonej w małe zaciemnione okienko piwnicy spędził sześć długich i trudnych lat, a mimo to nie poddał się i czerpiąc ze wspomnień o szczęśliwym dzieciństwie, znalazł w sobie dość odwagi oraz siły, by uciec. Wymarzony powrót do rodzinnego domu przyniósł mu kolejną traumę – nie zastał w nim ukochanych rodziców, którzy w czasie jego nieobecności zginęli w wypadku samochodowym. Znalazł oparcie we wspólniku i zarazem przyjacielu ojca, młodszym o rok bracie, a także we własnej artystycznej twórczości. Potrzebował czasu i pracy nad sobą, aby nie zatracić się w goryczy i żalu, i uwierzyć we własną przyszłość. Do tego stopnia odzyskał samego siebie, że pomyślał, iż mógłby spróbować związać się z kobietą. Rzecz w tym, że wciąż bał się bliskości, zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Przyszło mu do głowy, że mógłby zapłacić za pomoc w zwalczeniu tej obsesji, i wybrał się do klubu.”

Występ Crystal robi na Gabrielu wrażenie nie tylko z powodu jej urody. Wydaje mu się, że ta piękna młoda kobieta o inteligentnym spojrzeniu zupełnie nie pasuje do miejsca, gdzie występuje. Postanawia z nią porozmawiać.”


Po książki tej autorki nie sięgam w ciemno, bo „Bez słów” mi się nie podobało, a „Bez lęku” bardzo przypadło mi do gustu. Wobec tego do tej książki podeszłam z lekkim dystansem, nie nastawiałam się na nic. Ale wiedziałam, że muszę to przeczytać, aby dowiedzieć się, czy warto kontynuować przygodę z tą autorką. Ponadto, bardzo przekonał mnie opis tej książki, a jeśli coś mnie zaintryguje, to muszę po to sięgnąć.
Więc jak było w tym przypadku?
Wpadłam po uszy, moja reakcja była obojętna, czy miałam ochotę wyrzucić tę książkę przez okno?
Zapraszam na recenzję!

Niekiedy  ludzie potrzebują znaleźć kogoś, kto ich ocali.
Ale i oni mogą ocalić osobę, która z pozorów tego nie potrzebuje.

Eloise, to zagubiona kobieta, wykorzystywana ciągle przez innych. Boi się czuć, boi się kochać, bo nawet nie jest w stanie pokochać siebie. Z resztą, trudno mówić o miłości do siebie w przypadku braku samoakceptacji.
Bardzo podobało mi się to, w jaki sposób autorka pokazała jej postać. Pokazała nam drogę jaką ona pokonuje, aby zaakceptować to, co się jej w życiu przydarzyło, aby zaakceptować siebie i ta droga jest naprawdę trudna. Ktoś by powiedział o niej „głupia”, „naiwna”, „beznadziejna” dlatego, że nie walczyła o swoje, że nie próbowała czegoś zmienić, ale niekiedy jest to takie trudne, gdy nie ma obok właściwej osoby. Sami dobrze wiemy, że czasem nawet ta właściwa osoba bywa bezradna w walce z naszymi wewnętrznymi demonami.

Gabriel, to mężczyzna, który z pozoru wydaje się idealny, jego szczęściu nic nie może stać na przeszkodzie. Ale jednak, wrażenia bywają mylne i tak jest również w tym przypadku, gdyż na przeszkodzie do pełni szczęścia stoi strach przez bliskością, tą cielesną, tą, która daje jak wiele. Gabriel chce z tym walczyć, wybiera sposób, który wydaje się bardzo nietypowy, wręcz dziwny. Mimo wszystko, niekiedy najmniej racjonalna droga prowadzi do szczęścia. Tylko czy pokonanie samego lęku przed dotykiem wystarczy?

To nie jest moja pierwsza przygoda z książkami Mii Sheridan i tym razem znowu… przepadłam. Wyczekiwałam tej premiery. Fabuła stworzona przez autorkę po raz kolejny zaskakuje swoją niepowtarzalnością. Niby niezbyt wyszukany temat, niby nic nadzwyczajnego, ale jednak, wsiąka się w świat bohaterów i nie chce się go opuścić.

Lubię styl pisania tej autorki, który jest jasny, subtelny i lekki. To jak wszystko jest tak pięknie opisane, jak w emocjonujący sposób przedstawia bohaterów, ich historie. To jak każdego cechuje niepowtarzalność. Kolejna książka, której długo się nie zapomni.  Wiem, że jedynym co można uznać za wadę jest to, że za szybko ją przeczytałam. Po prostu związałam się emocjonalnie z bohaterami i tak ciężko było się z nimi rozstać. Chciałabym podkreślić, że dobrze wykreowani bohaterowie są zdecydowanie najmocniejszą stroną tej powieści. W każdej książce doszukuję się bogatego podłoża psychicznego postaci, które jest odwzorowane w ich czynach, emocjonalności, relacjach z innymi. To ma dla mnie największe znaczenie. Tutaj znalazłam zarówno świetnych bohaterów, jak i akcję, która wciąga.

Polecam, warto było dać szansę tej autorce!

wtorek, 23 października 2018

RECENZJA "Spróbujmy jeszcze raz" K. A. Linde

O autorce:
K.A. Linde jest gwiazdą wśród autorek poruszających powieści obyczajowe.
Napisała kilka serii i książek, ale w Polsce ukazała się tylko seria “Mister Wright”.
Autorka jest zapaloną podróżniczą, czytelniczką i amatorką okazyjnych zakupów. Mieszka w Chapel Hill w Karolinie Północnej, z mężem i dwoma cudownymi psami.

O książce:
Data wydania: 28 lutego 2018
Liczba stron: 352
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Cykl: Mrs. Wright
Tom: 3
Wydawnictwo: Burda Książki

Opis książki:
"Bardzo życiowa historia, o karierze, rodzinie, miłości, przyjaźni i wrogach.
Przez sześć tygodni kochaliśmy się z Austinem Wrightem do szaleństwa i pozostało mi po tym jedynie złamane serce.
Nie mogę mu ufać. Już nie mogę mu oddać ani ciała, ani serca. Jednak minęły dwa lata, a ja nadal go łaknę jak narkoman działki.
Kiedy ostatnio spróbowaliśmy, niemal mnie to zniszczyło. Wiem, że powinnam uciec, nie oglądając się za siebie. Ale jego ciemne oczy i zabójczy uśmiech przenikają mi duszę. Jego dotyk mnie rozpala. A wiadomo, co się dzieje, gdy podpalić benzynę. Ktoś musi spłonąć.
Druga próba może zniszczyć nas oboje.
Przecież wszyscy wiedzą, że brnięcie w te same błędy szczęścia nie przynosi."


"... wybaczenie komuś jest łatwiejsze niż życie bez niego ..."

Delektuję się spotkaniami z twórczością K. A. Linde, mimo iż przy tomie drugim, czyli "Dobry wybór" czułam lekki niedosyt, który był spowodowany charakterem głównego bohatera. Jednak pierwszy tom, czyli "Dziewczyna mojego brata" sprawił, że wciąż mam sięgać po historie braci Wright.

W pierwszym tomie Emery i Jensen zaczarowali mnie swoją historią, w drugim tomie porwała mnie Heidi, a Landon trochę zanudził. Zaczynając swoją przygodę z trzecim tomem, czyli z Julią i Austinem nie przypuszczałam, że spotkam w nim aż taką mieszankę wybuchową! Spotkałam tych bohaterów wcześniej, ale dopiero teraz dane było mi ich bliżej poznać. Zobaczyć świat z ich perspektyw (bo historia pisania jest z perspektywy obu bohaterów, jak zawsze, co bardzo mi się podoba).

Julia jest kobietą, której zupełnie nie układa się w życiu uczuciowym. Skrzywdzona niegdyś przez Austina jest wciąż rozdarta emocjonalnie. Nadal coś do niego czuje, jednak to uczucie lawiruje na granicy miłości i nienawiści. Kobieta na szczęście ma wspaniałe przyjaciółki, dobrze odnajduje się w swojej pracy i nie potrzebuje kolejnych kłopotów, jednak los ma wobec niej inne plany.

Austin to mężczyzna, który zupełnie nie radzi sobie w dorosłym życiu. Pasmo nieszczęść i porażek to jedyne słowa, którymi można podsumować jego życiorys. Wright zmaga się z problemem alkoholowym, do którego nie potrafi się przyznać. Dopiero pewna sytuacja uświadamia mu, jak wiele zaufania oraz możliwości stracił przez swoje zachowanie. Jednak nie planuje się zmienić, nosi w sobie żal i gniew. Na jak długo? Czy zmieni się, aby odzyskać szacunek innych, spełnić swoje marzenia, oraz ponownie skraść serce rudowłosej piękności?

Historia Julii i Austina to losy ludzi dojrzałych, którzy mają już pierwsze miłości za sobą, wiodą określone życie i w jakiś sposób pragną się ustatkować emocjonalnie.

Mam dylemat, czy bardziej podobała mi się ta historia, czy historia Emery i Jensena, która do tej pory była moją ulubioną i naprawdę skradła moje serce.

Bardzo cieszy mnie to, że mogę w kolejnych tomach spotykać bohaterów, których już znam. Moją ulubienicą jest Morgan, o której jest kolejny tom. Nie mogę się doczekać, aż po niego sięgnę, jednak twórczość K. A. Linde to taka cudowna słodycz, ulubiona czekolada, którą pragniemy się delektować, a nie zjeść od razu. Nie chcę za szybko skończyć tej serii, bo wiem, że zostawi w moim sercu jakąś pustkę. Na ten moment nie wyobrażam sobie rozstania z tymi bohaterami, z tą cudowną rodziną i ich przyjaciółmi.

Cieszę się, że niedługo wychodzi kolejny, już piąty tom tej serii, ale sądząc po opisie czuję, że złamie mi serce. Boję się po niego sięgnąć, ale wierzę, że na końcu znajdę ukojenie, które odnajdywałam przy zakończeniu każdego z wcześniejszych tomów.

Bardzo polecam Wam serię o rodzeństwie Wright, które jest zupełnie różne od siebie, ale w chwilach, gdy trzeba, potrafią się zjednoczyć.

RECENZJA "Dobry wybór" K. A. Linde

O autorce:
K.A. Linde jest gwiazdą wśród autorek poruszających powieści obyczajowe.
Napisała kilka serii i książek, ale w Polsce ukazała się tylko seria “Mister Wright”.
Autorka jest zapaloną podróżniczą, czytelniczką i amatorką okazyjnych zakupów. Mieszka w Chapel Hill w Karolinie Północnej, z mężem i dwoma cudownymi psami.

O książce:
Data wydania: 8 listopada 2017
Liczba stron: 408
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Cykl: Mrs. Wright
Tom: 2
Wydawnictwo: Burda Książki

Opis książki:
"Zawsze miałam jedną regułę: nie mieszaj biznesu z przyjemnością. Ale gdy Landon Wright wraca do rodzinnej firmy i staje się moim szefem mam ochotę wyrzucić swoją książkę z zasadami przez okno. Gdyby tylko to było takie proste.
Umawianie się z szefem jest tak bardzo złe.. nawet jeśli smakuje tak dobrze.
Dobry wybór daje świadectwo, że miłość może rozkwitnąć w najmniej spodziewanych okolicznościach, a K.A. Linde potrafi swoją śmiałą opowieścią przekonać każdego cynika, iż prawdziwa miłość istnieje i może prowadzić do szczęśliwego zakończenia.
– USA Today
Dobry wybór to słodko-gorzka historia o pięknej miłości. Najlepsza dotychczasowa powieść K.A. Linde. Prawdziwie mistrzowski poziom!
– Karen McVino, Bookalicious Babes Blo"

Heidi jest niezależną kobietą sukcesu, panią samej siebie. Jednak jej serce ma swój własny plan i postanawia zapałać uczuciem do byłego chłopaka jej najlepszej przyjaciółki, którego zna od czasów liceum, oraz dodatkowo zostaje jej szefem. Kiepski pomysł, prawda?

Landon to mężczyzna, który ze względu na poważną kontuzję musiał porzucić wymarzoną pracę oraz sport. Bolesne rozczarowanie miłosne, które dąży w kierunku rozwodu tylko przyczynia się do jego fatalnego samopoczucia. Relacja z Heidi jest bardzo skomplikowana, nie mogą oficjalnie zostać parą, bo to przeczy regulaminowi firmy.

Narracja była prowadzona z perspektywy obu bohaterów.
Relacja między nimi była bardzo zmienna, szalała niczym sinusoida. Landon był zdecydowany, co do swoich uczuć. Natomiast Heidi była jak liść na wietrze, który waha się w zależności od wszystkiego. Momentami odbierałam ją jako bohaterkę rozchwianą emocjonalnie.

Ale ją jeszcze lubiłam, w przeciwieństwie do Landona, który niesamowicie mnie irytował. Odbieram go jako postać mało męską, zniewieściałą. On był takim lalusiem, który nie do końca potrafił odejść od żony i długo tkwił w toksycznym związku. Ponadto narracja z jego strony bardzo mnie męczyła, czy Wy też mówicie do siebie "zakochałem się w Heidi Martin", używacie pełnego imienia i nazwiska? Albo fakt, że ciągle chciał ją "posiąść". Strasznie mnie irytuje to określenie. Relację z jego strony odebrałam jako czysto seksualną z pobocznym wątkiem uczucia, który był, aby całość dobrze wyglądała.

Niemniej wątek z ojcem głównej bohaterki bardzo mnie wzruszył, rozwijał się bardzo długo i był odsunięty na daleki plan, ale był jednym z lepszych wątków w tej historii. Dzięki niemu mogliśmy poznać główną bohaterkę, która znowu w swojej zmienności mówiła wokół, że bardzo zależy jej na swojej rodzinie, ale nie odwiedzała grobu matki i nie kontaktowała się z ojcem. W jakimś stopniu było to wyjaśnione, ale ja do końca tego nie kupiłam.

Uważam, że pierwsza część była znacznie lepsza od tej, głównie przez postacie. Emery i Janson byli fascynującymi postaciami, których historia rozgrywała się dynamicznie, jasno, miała w sobie pewne tajemnice i bolesne wątki. Ale wszystko to złożyło się na piękną całość. Cieszę się, że zarówno tej pary, jak i reszty rodzeństwa Wright nie zabrakło w tej historii.
Z pewnością przeczytam kolejną część, która będzie o innych bohaterach!

RECENZJA
"Dziewczyna mojego brata" K. A. Linde

O autorce:
K. A. Linde jest gwiazdą wśród autorek poruszających powieści obyczajowe.
Napisała kilka serii i książek, ale w Polsce ukazała się tylko seria “Mister Wright”.
Autorka jest zapaloną podróżniczą, czytelniczką i amatorką okazyjnych zakupów. Mieszka w Chapel Hill w Karolinie Północnej, z mężem i dwoma cudownymi psami.

O książce:
Data wydania: 27 września 2017
Liczba stron: 348
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Cykl: Mrs. Wright
Tom: 1
Wydawnictwo: Burda Książki

Opis książki:
“Kiedyś chodziłam z jego bratem. On tego nie pamiętał, a ja wolałabym zapomnieć. Od dawna nie chciałam mieć nic wspólnego z tą rodziną, ale kiedy wróciłam do domu, Jensen Wright wtargnął w mój świat. Miał pewność siebie miliardera i boski seksapil. Nawet ja musiałam ulec naszej wzajemnej fascynacji. Wpasował się w moje życie niczym brakujący kawałek układanki. Szkoda, że zapomniał o tym, co mogłoby nas zniszczyć. Bo Jensen Wright niczym się nie dzieli. Z nikim. A jeśli jego brat odkryje prawdę, wszystko może runąć. Wziąwszy to pod uwagę, czy się nie pomyliłam?”

Emery po nieudanym związku rezygnuje ze swojej kariery i wraca do rodzinnego miasta, Lubbock. Zatrzymuje się u swojej siostry, pomaga jej. Spędza również czas z Heidi, swoją przyjaciółką, która jest wszędzie tam, gdzie coś się dzieje.
Jensen prowadzi rodzinną firmę, której zarządzaniem zajął się po śmierci ojca. Bogaty, przystojny mężczyzna jest niezależny i nie szuka miłości. Po burzliwym rozwodzie owiniętym siecią kłamstw ze strony byłej żony, nie potrafi się zaangażować.

“Tym razem żadne słodkie słówka Jensena nie zmieniłyby mojego zdania. Tam szła staruszka, która groziła nam pięścią. To było komiczne, nagle poczułam się jak w starym filmie i umierałam z upokorzenia.”

Emery i Jensen spotykają się na ślubie jego siostry. Mężczyzna nie wie, że kobieta, która zawróciła mu w głowie jest byłą dziewczyną jego młodszego brata.
Akcja bardzo ciekawie się rozwija, widać zmiany zachodzące w bohaterach, ich troski, niepowności i stopniowe budowanie zaufania.

“Miłość jest trudna. (...)
Zmienia Cię w inną osobę.
Ale to właśnie czyni ją piękną. Kiedy wiesz, że nikt  inny na świecie nie mógłby sprawić, że czujesz się wtedy w ten sposób. Kiedy akceptujesz ból i prawdziwie doświadczasz tego, czym jest bycie razem.”

Książka bardzo mnie wciągnęła, historia w niej zawarta, jak i wątki poboczne są naprawdę starannie dopracowane. Dzięki dobrze wykreowanym postaciom akcja nie jest nudna.
Bardzo chętnie sięgnę po kolejne części, które są o innych bohaterach. Nie mogę się doczekać!

Szczerze polecam!

poniedziałek, 22 października 2018

RECENZJA
"Ucieczka przed życiem" Ewa Bauer

O autorce:
Ewa Bauer - autorka "Prawniczka z wykształcenia, ale jej miłością jest literatura. Interesuje się psychologią.
Choć zawsze mówiła, że pisanie książek pozostawia sobie na emeryturę, postanowiła przyspieszyć ten proces, czego efektem była jej debiutancka powieść „W nadziei na lepsze jutro” wydana przed wydawnictwo Radwan w 2011 r., a następnie w 2012 r. ukazał się e-book o tym samym tytule w wydawnictwie RW2010.
W 2013 r. wydała drugą powieść "Kruchość jutra", a w 2014 r. kolejną o tytule "Kurhanek Maryli" (obie nakładem Wydawnictwa Szara Godzina).
Autorka włada kilkoma językami obcymi, uwielbia podróże w nieznane, ale korzenie zapuściła w Krakowie.
Kocha Małego Księcia i dobrą kuchnię.
Oprócz powieści autorka publikowała również opowiadania w zbiorczych antologiach m.in. "O,choinka czyli jak przetrwać święta" (2011) oraz "31.10 Wioska przeklętych Halloween po polsku II"(2012)"31.10 Księga Cieni Halloween po polsku III"(2013).
Więcej na temat jej twórczości oraz zainteresowań na www.ewabauer.pl"

O książce:
Data wydania: 5 września 2018
Liczba stron: 288
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Wydawnictwo Szara Godzina

Opis książki:
"Matka i córka. Dwa różne światy. Cecylia nie potrafi sprostać oczekiwaniom rodzicielki. Ucieka od życia, zamykając się w wyimaginowanej rzeczywistości. Czy przyjaźń, która – zdaniem matki – nigdy nie powinna się zdarzyć, pozwoli okiełznać lęki? Najnowsza książka Ewy Bauer to niezwykła opowieść o tym, jak ważne jest okazywanie rodzicielskiej miłości, akceptacja odmienności i wzajemny szacunek."


Dzięki wydawnictwu Szara Godzina miałam okazję poznać autorkę, po której twórczość nigdy wcześniej nie sięgnęłam. Cudownie, uwielbiam takie możliwości!

Książka Ewy Bauer dotyczy relacji między matką a córką. Między oczekiwaniami rodzicielki wobec dziecka. Cecylia jest wychowywana przez naprawdę trudną matkę, której oczekiwania i wymagania sprawiają, że dziewczynka zamyka się w sobie. Czuje się nieakceptowana, a przejawów bliskości doświadcza tylko ze strony Bożenki, swojej przyjaciółki a zarazem koleżanki z klasy. Niestety, ta relacja nie podoba się jej matce.

Ta książka jest trudna, porusza naprawdę bolesne tematy i jej czytanie nie jest lekkie i przyjemne.
Doświadczymy tu wiele bólu, różnych wartych uwagi tematów. Jednak na tapet autorka wzięła toksyczną relację między matką a córką. Relację, która powinna być wspierająca, bliska, silna i trwała. Niestety w tym przypadku taka nie jest.

Matka Cecylii jest osobą toksyczną w stosunku do córki, co niekiedy doprowadza na skraj emocji, zarówno główną bohaterkę, jak i czytelnika.

Przyznam, że trudno mi pisać recenzję tej książki, bo nie za bardzo wiem, co powinnam Wam przedstawić, a co nie. Tę książkę po prostu należy samemu przeżyć i przeczytać. Jest warta emocji, które się w nas rodzą podczas czytania.

Ja jestem naprawdę zadowolona, że miałam okazję poznać tę historię, która dała mi wiele do myślenia. Zaczęłam doceniać wiele rzeczy i wierzyć w to, że ta książka dotrze do osób, które powinny coś zmienić w swoim życiu. Do matek, które powinny szanować swoje córki, oraz do córek, które powinny doceniać swoje matki..

Polecam.

Popularne posty