wtorek, 28 kwietnia 2020

KARTOTEKA - Patrycja Żurek



Imię i nazwisko / Pseudonim: Patrycja Żurek

Informacja o autorze:
Patrycja Żurek pochodzi z Mysłowic, ale obecnie mieszka w Sosnowcu. Zaczęła wydawać w 2013, kiedy wyszła powieść „Kobietki”. Następnie wydała „Z poczwarek w motyle” oraz dwa tomy „Księżycowych dni”. Później wygrała konkurs Storytel na powieść audio w odcinkach i tak ukazał się „Rozpad połowiczny”. Napisała jeszcze dwa seriale audio, dla wspomnianego Storytel „Serce nie słucha”, a dla Audioteki „Klątwa pokoleń”. 30.03.2020 nakładem wydawnictwa Inanna ukazał się „Marcin”, a za niecały miesiąc ma premierę kolejna powieść „Wschodni płomień”.

1. Co najbardziej lubisz/doceniasz w życiu?
Lubię swobodę. To, że pracuję z domu jako redaktor, że mogę pisać, zajmować się domem i dziećmi. Doceniam każdą szczęśliwą chwilę, każdy zapracowany poranek i wieczór, kiedy rozmawiam z dziećmi, a później z mężem. Cenię sobie czas, który spędzam na czytaniu albo na nauce czegoś nowego. Uwielbiam nocne spacery z psem i przyjaciółkami i spotkania przy dużym kubku herbaty.

2. Ile książek masz na swoich półkach?
Tyle, ile się mieści (śmiech). Kolekcjonuje tylko te, które są dla mnie ważne, resztę przekazuje do miejskiej biblioteki, by i inni mogli czerpać przyjemność z czytania. Dobrem warto się dzielić.

3. Możesz zmienić świat, co robisz?
Po pierwsze, staram się pogodzić kraje, które są w stanie wojny. Po drugie, eliminuje plastik. Po trzecie, chciałabym, by jedzenie, które się marnuje tonami, zostało przekazane tym, którzy głodują, aby nikt już z tego powodu nie umierał.

4. Jakie masz talenty?
Umiem pisać, to na pewno. Jestem niezła w przyjaźni, chociaż nie wiem, czy można to nazwać talentem. Potrafię słuchać. Mam podzielną uwagę.

5. Skąd bierzesz pomysły na imiona dla bohaterów?
Może to zabrzmi dziwnie, ale one same przychodzą. Czasami zmieniam, dopóki nie trafię na odpowiednie, ale kiedy zaczynam budować postać, to siedzę i czekam nad zeszytem, aż jakieś imię szepnie mi do ucha: ej, to ja!

6. Jak wygląda Twój pokój (dowolny bądź ulubiony)?
W sumie lubię całe moje mieszkanie :) Niedawno się przeprowadziliśmy i czuję tutaj taką pozytywną energię :) Najbardziej jednak chyba sypialnia, bo tutaj przy oknie mam biurko, laptopa, moją mapę marzeń, kalendarz i biały koszyk z mnóstwem zeszytów. Na blacie stoi kubek z kotem, a w nim długopisy, a obok kwiat. Poza tym mam tutaj wygodne łóżko z moją ukochaną kołdrą obciążeniową oraz zasłonę: białą w czarne kropki. A poza tym fajny widok z okna – na drzewa.

7. Co najbardziej lubisz robić w czasie wolnym? (Poza czytaniem i pisaniem).
Spacerować, uczyć się nowych rzeczy. Namiętnie oglądam też seriale. Bardzo lubię spotykać się z przyjaciółmi, jeździć na rowerze, grać w planszówki. Czasami leżę po prostu na macie z kolcami i medytuję, żeby wyciszyć umysł po całym dniu szaleństwa.

8. Co najbardziej lubisz jeść?
Niestety… wszystko :D Lubię pieczywo posmarowane masłem, ciasta i słodycze, makarony i mięsa. Lubię gotować i poznawać nowe smaki.

9. Jaki jest najważniejszy dzień w Twoim życiu, dlaczego uważasz że to właśnie ten?
Nie ma jednego takiego dnia. Na pewno duży wpływ miał na mnie dzień, kiedy umarła moja babcia. Ale też wpłynęły na mnie porody moich dzieci – niesamowite doświadczenie. Każdy dzień premiery mojej książki jest niezwykle emocjonujący i ważny. Dzień ślubu. Dzień moich urodzin. Nie sposób wybrać :)

10. Gdybyś miała/miał jedno życzenie to poprosiłabyś o?
Aby wszyscy ludzie odnaleźli swoje szczęście, ponieważ ma ono najwyższe wibracje i potrafi działać cuda.

sobota, 25 kwietnia 2020

RECENZJA „Mężczyzna z tuszem na dłoni” Monika Joanna Cieluch



RECENZJA „Mężczyzna z tuszem na dłoni” Monika Joanna Cieluch

O książce:
Premiera: 15 sierpnia 2020
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Inanna

Opis książki:
Czy młodzieńcza miłość może być tą na całe życie?
Hania, Jakub i Olly tuż po ukończeniu szkoły średniej postanowili wyjechać do Zjednoczonego Królestwa Brytyjskiego. Los rozdał im sprzyjające karty. Jakub już pierwszego dnia zatrudnił się w renomowanym salonie tatuażu, a Hania i Olly rozpoczęli studia. Nieoczekiwany splot wydarzeń niszczy wieloletnią relację, a drogi trojga przyjaciół rozchodzą się gwałtownie. Po dwunastu latach spotykają się ponownie i Kuba dowiaduje się, że kobieta, której nigdy nie przestał kochać, planuje ślub z innym. Zdesperowany postanawia podjąć jeszcze jedną próbę, by odzyskać Hanię. Proponuję jej wspólne spędzenie pięciu dni, podczas których zamierza udowodnić Hani, że to właśnie nim smakuje jej szczęście. Czy Jakubowi uda się odzyskać serce ukochanej? Czy można przestać kochać człowieka tylko dlatego, że raz w życiu dokonał fatalnego wyboru?

Moja opinia:

Twórczość Moniki Joanny Cieluch poznałam przy okazji jej debiutu „Miłość szeptem mówiona”. Ta książka bardzo przypadła mi do gustu, dlatego byłam pewna, że sięgnę po kolejne książki autorki.

Książka opowiada o trójce przyjaciół, którzy są bardzo ciekawymi postaciami. Autorka ma dar do kreowania bohaterów, którzy przyciągają uwagę czytelnika i zostają w pamięci na dłużej. Lubię to, że w książkach Moniki Joanny Cieluch poznajemy bohaterów, którzy znacznie się od siebie różnią. Niektórych lubimy, do innych zaś nie pałamy sympatią, zupełnie jak w życiu.

Wszystko to za sprawą niebywałej lekkości z jaką pisarka posługuje się słowem. Styl pisania, w jakim napisana jest ta historia sprawia, że wszystkie wydarzenia i emocje stają się niezwykle realne. Czułam się, jakbym siedziała z autorką przy stole i słuchała opowieści, realnej historii, która się naprawdę wydarzyła. Tak samo miałam przy „Miłość szeptem mówiona”, po prostu czułam jakbym tam była, jakbym była częścią życia tych bohaterów. Czułam ich emocje, śledziłam przeżycia...

„Mężczyzna z tuszem na dłoni”, tak jak pierwsza książka autorki również jest osadzony w dwóch krajach – Polsce i Anglii. Uwielbiam takie połączenie, zwłaszcza, że Monika potrafi świetnie opisywać miejsca, w których rozgrywa się akcja powieści, mimo iż dzieje się ona w zwyczajnym, realnym świecie.

Powieść jest bardzo emocjonalna, wszystkie wątki łączą się ze sobą. Pisarka zadbała o to, aby relacje między bohaterami były budowane stopniowo, co tylko dodaje im wiarygodności. Tu nic nie dzieje się zbyt szybko, wszystko jest przemyślane i dopracowane w najmniejszym szczególe.

Książka wywołała we mnie różne emocje, a autorka potwierdziła, że ma talent i jest dobra w tym co robi. Czekam na więcej książek Moniki, które z pewnością przeczytam. Jest to kawał dobrej literatury, która wyróżnia się na tle zwyczajnych romansów, które czytamy tylko po to, aby się zrelaksować i za chwilę o nich zapomnieć. Autorka pokazała, że książka nie musi być wulgarna i przepełniona erotyzmem, aby zainteresować czytelnika. Stworzyła historię, która przyciąga jakością, nie popularnością związaną z aktualnie modną tematyką.

„Mężczyzna z tuszem na dłoni” to historia w którą uwierzyłam. Jest to powieść niebanalna, która dotarła wprost do mojego serca.

wtorek, 21 kwietnia 2020

KARTOTEKA Katarzyna M. Jurkowska




Imię i nazwisko / Pseudonim:  Katarzyna M. Jurkowska

Informacja o autorze: (Przykładowo: skąd pochodzi, jakie książki wydał, coś w stylu informacji, które są podawane na okładce książki)

Urodziłam się w Bydgoszczy w 1989 roku. Od lat mieszkam w Warszawie. Studiowałam filologię angielską i polską na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu i na  Uniwersytecie Warszawskim. Pracuję w turystyce (organizuję wycieczki po Warszawie). Czas wolny poświęcam literaturze i podróżom.
W 2019 roku, we współpracy z poznańską Fabryką Dygresji, ukazała się moja pierwsza powieść Gdy ucichną miasta dystopia, której akcja rozgrywa się w 2023 roku w post apokaliptycznej Polsce.

1. Co najbardziej lubisz/doceniasz w życiu?
Wolność.

2. Ile książek masz na swoich półkach?
Już dawno przestałam liczyć. Stoją kulturalnie na półkach, w długich wieżach na podłodze, w kartonach w piwnicy, w rodzinnym domu. Zapewne część z nich mogłabym już spokojnie przekazać w kolejne, troskliwe ręce i zrobić miejsce na nowe tomy, ale tak ciężko rozstać się z gromadzonym przez lata księgozbiorem!

3. Możesz zmienić świat, co robisz?
Wprowadzam do szkół regularne eko lekcje, prowadzone przez aktywistów z pasją, podczas których dzieci od małego uczą się troski o matkę Ziemię. W ten sposób można rozwiązać wiele problemów za jednym zamachem.

4. Jakie masz talenty?
Podobno umiejętność dostrzegania detali, których ludzie na ogół nie wyłapują. No i umiejętność tworzenia ciekawych i wartkich historii – tak twierdzą czytelnicy mojej książki Gdy ucichną miasta. Zdaję się na ich opinię 😊

5. Skąd bierzesz pomysły na imiona dla bohaterów?
Zawsze zależy mi na tym, żeby imiona były tradycyjne, zwyczajne, im prostsze tym lepsze. Nie lubię wydziwiania, kombinowania. Gdy potrzebuję imienia, otwieram sobie spisy imion w Internecie i wodzę po nich wzrokiem aż trafię na takie, które spowoduje lekkie drgnięcie instynktu 😊

6. Jak wygląda Twój pokój (dowolny bądź ulubiony)?
Przytulny, cichy, z wygodnym fotelem i dobrym oświetleniem. Wypełniony inspirującymi przedmiotami (książki, pocztówki, mapy, pamiątki z podróży), a na jednej ścianie fototapeta przedstawiająca zamglony las – niczym brama do innej krainy, do której mogę się przenieść o każdej porze dnia i nocy. Bez wychodzenia z domu.

7. Co najbardziej lubisz robić w czasie wolnym? (Poza czytaniem i pisaniem).
Podróżować i pochłaniać kolejne filmy.

8. Co najbardziej lubisz jeść?
Jedzenie przygotowane przez kogoś innego niż ja sama. Jestem kulinarnym beztalenciem i do tego wybitnie leniwym. Szkoda mi czasu na gotowanie (mogę go wtedy spożytkować na pisanie!), ale za to z przyjemnością poświęcam czas na degustowanie przyrządzonych przez kogoś potraw 😊

9. Jaki jest najważniejszy dzień w Twoim życiu, dlaczego uważasz że to właśnie ten?
Pierwszy dzień nowego roku, zwłaszcza w godzinach wczesno porannych. Panuje wtedy nieskazitelna cisza, cały świat jest uśpiony. Słyszę wtedy własne myśli najwyraźniej.

10. Gdybyś miała jedno życzenie to poprosiłabyś o?
O spełnianie wszystkich moich życzeń do końca życia! 😊

czwartek, 16 kwietnia 2020

RECENZJA PATRONACKA ♥ „First last song” Bianca Iosivoni




RECENZJA „First last song” Bianca Iosivoni

O książce:
Data wydania: 8 kwietnia 2020
Liczba stron: 392
Cykl: First
Tom: 4
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Jaguar

Opis książki:
Mason i Grace studiują na tej samej uczelni, ale nie pozostają w żadnych zażyłych relacjach. Sytuacja zmienia się radykalnie, kiedy Grace postanawia nieco schudnąć, a Mason zaczyna pełnić funkcję jej personalnego trenera. Był ostatnim facetem, którego opinią na swój temat by się przejmowała, a że kiedyś ona oddała mu przysługę, uznała, że nadszedł czas na rewanż. Generalnie Grace wcale nie uważa, że musi zeszczupleć – podświadomie jednak czuje, że powinna zadowolić despotyczną matkę i swojego chłopaka. Nie da się ukryć, poczucie własnej wartości jest u Grace żałośnie niskie. Tak bardzo, że gotowa jest poświęcić swoje marzenia i zrezygnować z przesłuchań i z kariery na scenie. Nie chce dłużej poddawać się niczyjej presji, nie zostanie wokalistką. Pod wpływem Emery, swojej przyjaciółki, postanawia jednak udowodnić coś sobie – i jej. Przesłuchanie wygrywa, ale członkinią zespołu wciąż nie chce być. Mason, który w zespole gra na gitarze i trochę śpiewa, doskonale zdaje sobie sprawę, ile warta jest Grace, jej profesjonalne przygotowanie oraz znakomity głos. Jeśli zespół ma mieć jakiekolwiek szanse na wygraną w konkursie, do czego się właśnie przygotowuje, i na dalszą karierę w showbiznesie, może to osiągnąć tylko z Grace w roli wokalistki. Podejmuje więc usilne starania, aby ją przekonać… Ciekawe, jaki będzie tego skutek, a jeszcze ciekawsze, jakie będą skutki uboczne!


Moja opinia:
Czytałam wszystkie powieści z tej serii i każda z nich mi się podobała. Moją ulubioną dotychczas była „First last night”, ale „First last song” zdecydowanie ją przebija!

W tej odsłonie serii poznajemy Grace i Masona. Bohaterowie są na studiach, a łączy ich relacja typu hate-love. Ze względu na wspólnych znajomych często się spotykają. Ich nastawienie do siebie zmieni się w wyniku pewnej sytuacji, gdzie bohaterowie zdadzą sobie sprawę, że jednak coś ich łączy…


Kreacja głównych bohaterów jest naprawdę dobra, autorka stopniowo wprowadza nam informacje na temat tych postaci, a naprzemienna narracja, prowadzona z perspektywy Grace i Masona pozwala zagłębić się w myśli i odczucia bohaterów.

Książki z tej serii można czytać osobno, gdyż w każdym tomie mamy innych głównych bohaterów.


Zaintrygował mnie sposób, w jaki autorka przedstawia losy bohaterów, ich życiowe doświadczenia, wspomnienia, relacje między nimi, oraz między członkami ich rodzin. Dobrym przykładem jest tu Grace, dziewczyna tłamszona, ba, można śmiało użyć określenia: ofiara przemocy psychicznej, której dopuszcza się wobec nastolatki jej matka.
Grace jest przykładem na to, że czasem najbliższe osoby mogą nam wyrządzić wiele złego, ale mimo wszystko nie warto się poddawać.
Bardzo, ale to bardzo jestem wdzięczna autorce za poruszenie takiego tematu. Ta historia pokazuje, jak ważni w życiu dziecka są rodzice, jak wielką siłę mogą dać dorastającemu człowiekowi, lub jak bardzo ich komentarze mogą podcinać skrzydła.
Uważam, że takich książek powinno być więcej, a tematyka, chociaż trudna i bolesna, w tym przypadku została delikatnie przemycona do z pozoru lekkiej, romantycznej książki.


Ta książka będzie niesamowitą lekturą zarówno dla dorosłych czytelników, jak i dla młodzieży, ze względu na poruszaną tematykę i lekki styl autorki, który wciąga i sprawia, że przyjemnie się czyta tę historię.

„First last song” to romans muzyczny, z dużą dawką emocji, uczuć, przemyśleń, pięknych cytatów… Jest to mój ulubiony gatunek powieści, kocham książki, w których miłość miesza się z muzyką i mam wobec nich bardzo duże wymagania. W tym przypadku autorka sprostała im wszystkim i z pewnością będzie to jedna z moich ulubionych książek tego roku.
Naprawdę gorąco polecam, wow!
Jakie to było dobre!

wtorek, 14 kwietnia 2020

RECENZJA „Arabski książę” Tanya Valko




RECENZJA „Arabski książę” Tanya Valko

O książce:
Data wydania: 24 marca 2020
Liczba stron: 736
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka

Opis książki:
Czy można polubić życie w złotej klatce, tak że nie chce się jej opuścić i wrócić do M-5? Czy bogactwo i rutyna są silniejsze od naturalnego pragnienia wolności?
Jak potoczą się losy kobiet z rodu Salimich - Doroty i jej dwóch córek: Marysi i Darii - oraz ich życiowych partnerów? Czy Dorota po życiowej zawierusze będzie mogła spokojnie cieszyć się szczęściem swojego stadła? Czy miłość Hamida i Marysi Binladenów okaże się wieczna? A może na ich krystalicznym związku pojawi się rysa? A Daria? Czy po latach spędzonych u boku zbrodniarza i terrorysty Jasema Alzaniego potrafi się od niego uwolnić i żyć w cywilizowanym świecie prawa?
Do głosu dochodzi też młode pokolenie - Nadia Binladen i Adaś Nowicki. Czy wzorem starszych będą mieli skłonność do popełniania głupich błędów i wpadania w tarapaty?
Jak zmienia się współczesny arabski świat? Co nowego w Arabii Saudyjskiej?

Moja opinia:
A arabsko-azjatycką miałam już do czynienia. A konkretnie – przeczytałam wszystkie dziesięć, teraz już jedenaście tomów.

Bacznie śledzę losy bohaterów i zawsze wyczekuję kolejnego tomu, aby zobaczyć, co się u nich pozmieniało. Niemniej, autorka kolejny tom wydaje raz w roku, przez co dużo mi umyka, zapominam. Na szczęście już w kilku poprzednich częściach, tak jak i w tej, na końcu mamy spis, w którym możemy przypomnieć sobie (lub poznać – jeśli ktoś nie czytał) informacje o poszczególnych bohaterach, łączących ich relacjach.

Arabski książę opowiada historię postaci… której Wam nie zdradzę, aby uniknąć spoilerów. Powiem natomiast, że znowu wkroczymy z bohaterami w bogaty świat, w którym toczy się walka o władzę, bogactwo i życie.
Ta powieść jest wciągająca, niebezpieczna i naprawdę dobrze napisana. Autorka świetnie się odnajduje w tych klimatach, co widać w jej powieściach.

Cieszę się, że te książki są tak grube, dzięki temu mogę wczuć się w akcje i wiem, że ona za szybko się nie skończy. Autorka precyzyjnie wprowadza czytelnika w ten obcy dla mnie świat, sprawiając, że z łatwością mogę sobie wyobrazić miejsca, w których bohaterowie aktualnie się znajdują, oraz wydarzenia, których jest tu naprawdę dużo.

Tanya Valko dba o to, aby czytelnik się nie nudził, dlatego nieustannie wrzuca do akcji nowe wydarzenia, zwroty akcji, wątki, postacie. Jest tego naprawdę dużo.
Lubię kreację bohaterów, gdyż pisarka tworzy swoje postacie z dużą rozwagą. Są one przemyślane i konsekwentne w swoich działaniach. Mają zarysowane osobowości i nie znajduję w ich kreacji błędów logicznych, chociaż ze względu na ilość tomów, autorka mogłaby się pogubić. Niemniej, nie stało się tak. Postacie są dopracowane, a postawy, jakie sobą reprezentują są ciągłe – mam na myśli, że bohaterowie nie są zmienni jak chorągiew na wietrze, lecz ich postawy są spójne z tym, co autorka przedstawia.

Arabski książę bardzo przypomina mi pierwsze powieści z tej serii. Jest to jedna z najmocniejszych książek tej pisarki, która opowiada o życiu w arabskich realiach, które dotyka terroryzm, wojna, kobiety nie mają równych praw, a każdy dzień może być Twoim ostatnim.

Naprawdę ciekawa lektura.

sobota, 11 kwietnia 2020

RECENZJA „Schizis” - Melissa Darwood




RECENZJA „Schizis” - Melissa Darwood

O książce:
Data wydania: 25 marca 2020
Liczba stron: 320
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Media Rodzina

Opis książki:
Cześć, mam na imię Marcja, a to jest mój kanał na YouTubie. Jeśli chcecie wiedzieć, jak wygląda moje życie i z jakimi demonami zmagam się każdego dnia, to subskrybujcie mój kanał.

Wiem, że ten filmik trafi do uczniów w mojej szkole i, szczerze, mam to głęboko gdzieś. I tak od dawna wszyscy patrzą na mnie jak na wariatkę, bo nią poniekąd jestem. Nikt normalny, o zdrowych zmysłach, nie rozmawia z kimś, kogo nie widać, i nie próbuje kilkakrotnie odebrać sobie życia, prawda?
Jeśli więc macie podobne schizy, to lepiej znajdźcie sobie dobrego lekarza. Ja mam swojego psychiatrę, i psychologa… i mam też Kofiego. Kofi jest moim najlepszym przyjacielem, niesamowitym człowiekiem i facetem, dzięki któremu zaznałam najwspanialszych chwil w moim popapranym siedemnastoletnim życiu.

Subskrybujcie. Czekam na sto tysięcy subów, by raz na zawsze skończyć z tym piekłem i zdradzić Wam brutalną prawdę. Chcę zatrzymać to błędne koło. Życie powinno być przyjemne, nie sądzicie?
Dajcie znać w komentarzach, jak waszym zdaniem rozwinie się moja historia.

Jestem pewna, że żadne z Was nie domyśli się jej finału.
 

Moja opinia:
Byłam bardzo ciekawa tej książki, gdyż opis jest bardzo intrygujący. Do tej pory styczność z tą autorką miałam dzięki serii Wysłannicy, która niestety mi się nie podobała i dzięki powieści (Nie)zdobyta, którą pokochałam.

Nie wiedziałam, jak będzie ze Schizis, ale postanowiłam, że przeczytam tę książkę.

Marcja jest główną bohaterką w tej powieści. Jest siedemnastolatką, która założyła swój kanał na YouTube, gdzie opowiada o swoim życiu i trudnościach, z którymi się boryka. Postanowiła, że gdy zdobędzie sto tysięcy subskrybentów, opowie prawdę o swoim życiu, którą dotąd głęboko skrywała.

Postać Marcji bardzo mnie zaciekawiła. Nie do końca rozumiałam postępowanie nastolatki, która kilka razy podjęła próbę samobójczą, ma wyimaginowanego przyjaciela i… pragnie o tym opowiadać w Internecie! Było to dla mnie niepojęte, aczkolwiek z każdą stroną odkrywałam nowe fakty o tej bohaterce, które zmieniały mój dotychczasowy pogląd na jej zachowanie.

Melissa Darwood stworzyła z pozoru lekką powieść o życiu nastolatki, do której wplotła wiele mrocznych, trudnych rzeczy, oraz dodała różne ciekawostki. Mianowicie, jak można się domyślić dzięki tytułowi – w książce bazujemy na schizofrenii, która może mieć różne oblicza. Autorka przybliża nam spektrum tej choroby, podając również inne nazwy różnych przypadłości, o których do tej pory nie miałam pojęcia.
Przyznaję, że przeczytanie powieści, która przybliża schizofrenię, oraz inne dolegliwości było dla mnie prawdziwą przygodą. Nie sięgałam wcześniej po zbyt wiele pozycji z takiej tematyki, aczkolwiek kilka razy spotkałam się z nią w ekranizacjach.

Podoba mi się to, że autorka podawała czytelnikowi wartościowe informacje, opierając się na wiedzy naukowej, niemniej, nie czułam tu przesytu wiadomości, wszystko było dawkowane w odpowiednich porcjach, przez co nie jestem znudzona lekturą. Wręcz przeciwnie, mam nadzieję, że autorka idąc tropem tej powieści, pokusi się o napisanie kolejnych książek w podobnym stylu.

Szczerze polecam, „Schizis” to książka, która potrafi zainteresować czytelnika. Jest to powieść psychologiczna, którą mogą czytać zarówno nastolatkowie jak i osoby dorosłe i uważam, że każdy z nich znajdzie w niej coś dla siebie.

Świetna robota Autorko!

piątek, 10 kwietnia 2020

RECENZJA „Narzeczona na chwilę” Monika Serafin




RECENZJA „Narzeczona na chwilę” Monika Serafin

O książce:
Data wydania: 1 kwietnia 2020
Liczba stron: 434
Cykl: Narzeczona
Tom: 1
Kategoria: romans
Wydawnictwo: NieZwykłe

Opis książki:
On pilnie potrzebuje fałszywej narzeczonej.
Ona być może zagra w tej farsie.
Mackenzie Wilson z powodu tragicznego wypadku samochodowego swojej siostry i jej męża musiała rzucić studia i zająć się małą siostrzenicą. Podjęła więc pracę sprzątaczki w firmie Warrick Industries.
Pewnego dnia, sprzątając biura znajdujące się na najwyższych piętrach budynku, przypadkiem spotyka prezesa firmy. Po krótkiej wymianie zdań Quinten Warrick postanawia zatrudnić ją jako asystentkę. Ich współpraca dobrze się zapowiada.
Wkrótce okazuje się, że Quinten ma pewien problem. Jego dziadek, założyciel firmy, obiecał przekazać swoje udziały wnukowi tylko wtedy, gdy ten ożeni się przed trzydziestym rokiem życia. Mężczyzna ma dwa tygodnie, żeby znaleźć narzeczoną i sfinalizować związek.
Kiedy razem z przyjacielem Tierrym zastanawia się, co w tej sytuacji zrobić, Mackenzie wchodzi do gabinetu swojego szefa.
Okaże się, że być może będzie mogła pomóc Quintenowi w uporaniu się z małżeńskim problemem.



Moja opinia:
„Narzeczona na chwilę” to debiut Moniki Serafin, która wcześniej publikowała swoją powieść w serwisie Wattpad, gdzie zdobyła dużą popularność.

Główną bohaterką powieści jest Mackenzie, młoda kobieta, której życie nie oszczędzało. W wyniku różnych wydarzeń straciła swoich bliskich, w konsekwencji czego, musiała się zająć osieroconą siostrzenicą.
Mackenzie podejmuje pracę w pewnej firmie, gdzie będzie sprzątała pomieszczenia. Podczas pracy poznaje prezesa firmy, który proponuje jej awans. Ale kryje się w tym drugie dno, bowiem dziewczyna ma udawać jego narzeczoną!

Ta książka jest pełna humoru i zwrotów akcji. Bohaterowie są niebanalni, a chemia, która wytworzyła się między nimi jest przekonująca. Ta powieść jest początkiem serii Narzeczona, a ja już nie mogę się doczekać kolejnych tomów!

Podoba mi się, że autorka nie potraktowała bohaterów pobieżnie, tylko dała ich poznać czytelnikowi. Rozwinięte opisy są treściwe i dostarczają wartościowych informacji na temat bohaterów i wydarzeń.



W tej historii najbardziej urzekło mnie to, jak łatwo udawanie może stać się prawdą. Monika Serafin w swojej książce pokazała, że uczucia nie są czymś, czym można się bawić. Bohaterowie poprzez odgrywanie ról, z pozoru niewinne i wyuczone gesty, oraz słowa grane na potrzeby publiczności, zbliżyli się do siebie.

Autorka pokazuje, że miłość może nas spotkać wszędzie, bez względu na to, czego oczekujemy od życia. Nieważne są pieniądze, różnice w wychowaniu, sytuacja życiowa, oraz to, czy początkowo miało to być tylko planem, rolą do odegrania.

„Narzeczona na chwilę” to powieść, która skłania do refleksji, opowiada o życiu, które nie zawsze wychodzi nam naprzeciw, oraz o ludziach, którzy na to życie wpływają.
Lekka, odprężająca i zabawna polecam!

wtorek, 7 kwietnia 2020

KARTOTEKA - Monika Serafin




Imię i nazwisko / Pseudonim: Monika Serafin

Informacja o autorze:
Od czasów studiów jestem związana z Wrocławiem. Studiowałam biologię, ale moje zainteresowania są znacznie szersze. Zaczęłam pisać swoje historie już w gimnazjum, ale aktywna w sieci stałam się kilka lat później. „Narzeczona na chwilę” jest pierwszym moim tekstem, który ukaże się drukiem. 

1. Co najbardziej lubisz/doceniasz w życiu?
Najbardziej doceniam przyjaźń. Naprawdę, przekonałam się na własnej skórze, co to znaczy mieć przyjaciół, którzy zawsze cię wesprą i nawet staną na rzęsach, żeby ci pomóc. W zeszłym roku zmagałam się z dużym kryzysem i doprawdy nie wiem, jak bym sobie poradziła bez tych wszystkich troskliwych ludzi wokół mnie. Dlatego też sama staram się pomagać na wszystkie sposoby, jeśli tylko mam taką możliwość.

2. Ile książek masz na swoich półkach?
Nie jestem w stanie podać konkretnej liczby, ze względu na to, że część książek mam zawsze ze sobą, gdy zmieniam miejsce zamieszkania, a część zostaje w domu rodzinnym. Dodatkowo co chwilę dokupuję nowe. Myślę, że jeszcze nie przekroczyłam setki, ale na pewno niewiele mi brakuje. (Miejsca też mi brakuje, więc książki leżą dosłownie wszędzie).

3. Możesz zmienić świat, co robisz?
Nie potrafię nawet zaplanować dobrze własnego życia, a co dopiero zmienić świat. To chyba zbyt duża odpowiedzialność. Ale na pewno chciałabym, żeby ludzie byli dla siebie bardziej… ludzcy. Czasem przydałoby się, żebyśmy się więcej uśmiechali, byli życzliwi i nie wtrącali się w cudze sprawy, jeśli nikomu nie dzieje się krzywda.

4. Jakie masz talenty?
Kurczę, nie wiem. Czy spanie po 12 godzin się liczy?

5. Skąd bierzesz pomysły na imiona dla bohaterów?
Same do mnie przychodzą. Zazwyczaj, kiedy mam już pomysł na historię, to od razu wiem, jak będą się nazywać bohaterowie. Jeśli jednak się okaże, że mam z tym problem, korzystam z internetowych kreatorów albo szukam na forach internetowych. Zdarza się też, że usłyszę gdzieś na mieście jakieś ciekawe imię albo sama znam kogoś z interesującym imieniem.

6. Jak wygląda Twój pokój (dowolny bądź ulubiony)?
Mój obecny pokój to zwykła sypialnia do wynajęcia dla studentów (choć już nie jestem studentką). Mam tutaj łóżko, biurko i ogromną szafę z lustrem. I jeszcze komodę. Dekoracji zero. Aczkolwiek marzy mi się własne mieszkanie, w którym mogłabym wieszać na ścianach zdjęcia. Mam sporo fotografii z przyjaciółmi i zwyczajnie brakuje mi miejsca, żeby układać ramki stojące. Chciałabym też mieć możliwość powieszenia tablicy korkowej na ścianie, ponieważ mam mnóstwo pomysłów i myśli, które muszę gdzieś zapisać i mieć w widocznym miejscu, żeby o nich nie zapomnieć. Nie wspominając o tym, że często na ścianie lądują też karteczki samoprzylepne ze słówkami lub gramatyką, ponieważ uczę się języków obcych (a dokładnie jednego, koreańskiego) i o wiele lepiej by to wyglądało na tablicy. To musiałaby być duża tablica.

7. Co najbardziej lubisz robić w czasie wolnym? (Poza czytaniem i pisaniem).
Uwielbiam spotykać się z przyjaciółmi, pójść na piwo i po prostu spędzić miło czas. Bardzo lubię też poleżeć w domu, odpocząć, obejrzeć jakiś film, posłuchać podcastu (polecam „Kryminatorium” o sprawach kryminalnych na Spotify albo „Zagadki Kryminalne” od Karoliny Anny z Youtube). Ponieważ uczę się języka koreańskiego, w wolnym czasie również powtarzam słówka albo gramatykę i jest to bardzo przyjemne.

8. Co najbardziej lubisz jeść?
Pierogi ruskie. Niezmiennie od dzieciństwa – smażone ze śmietaną. Lubię też Lay’s Strong – te czerwone, mniam. To takie moje małe guilty plessure.

9. Jaki jest najważniejszy dzień w Twoim życiu, dlaczego uważasz że to właśnie ten?
Najważniejszy dzień w moim życiu… Nie wiem, było ich kilka. Każdy dzień, w którym dzieje się coś, co zmienia moją przyszłość, jest ważny. Dostanie się do wymarzonego technikum, potem na studia, pierwsza praca, potem jej utrata… Jednak jeśli muszę wskazać jeden, to powiem trochę mało oryginalnie, że dzień, w którym stało się jasne, że wydam książkę. Bo kiedy marzy się o wydaniu książki odkąd się skończyło 14 lat, to spełnienie tego marzenia jest naprawdę super uczuciem. Swoją drogą, mam teraz wakat na nowe marzenie, ktoś ma jakiś pomysł, co mogłabym sobie wymarzyć?

10. Gdybyś miała/miał jedno życzenie to poprosiłabyś o?
O szczęście.

Popularne posty