poniedziałek, 31 sierpnia 2020

RECENZJA cyklu "Indygo" Camille Gale


Recenzja cyklu Indygo, autorstwa Camille Gale, w skład którego wchodzą powieści:
Tom 1 - Indygo
Tom 2 - Cyjan

"Indygo" jest powieścią, która zapoczątkowała cykl o tym samym tytule. "Cyjan" jest zamknięciem tej dylogii, do której można znaleźć również opowiadanie, przedstawiające losy jednego z bohaterów.

Główną bohaterką jest Skye, kobieta po trzydziestce, która ma na koncie rozwód. Jej praca nie przynosi jej satysfakcji, Skye pragnie czegoś więcej. Gdy do jej biura wchodzi Daniel, wszystko się zmienia. Młody wilkołak sprawi, że życie kobiety nabierze rozpędu i przysporzy jej nieco kłopotów.

Okazuje się, że Daniel pragnie chronić Skye, która nie zna całej prawdy o sobie. Ma ona pewien dar, przez który niektórzy będą chcieli ją skrzywdzić.

Skye i Daniela zaczyna łączyć uczucie, które jest niebezpieczne. Niektórzy są mu przeciwni, zważywszy na to, co może z niego wyniknąć.

Skye jest ciekawą bohaterką, która imponowała mi swoją determinacją. Ona ma w sobie coś takiego, że potrafi się porozumieć z każdym, kto ma w sobie chociaż odrobinę dobra i rozumu. W tej postaci widziałam kogoś w rodzaju mediatora, przywódcy. Ta kobieta idealnie nadawała by się na kogoś, kto raz na zawsze zaprowadziłby pokój między wszystkimi rasami.
Są to oczywiście moje subiektywne spostrzeżenia.

Podobała mi się jej relacja z Dantem, który jest intrygującą postacią. Ciągle doszukiwałam się w nim drugiego dna, czegoś więcej i trochę zabrakło mi rozbudowania tej postaci, momentami był zbyt przewidywalny i schematyczny.

Cała akcja jest skonstruowana naprawdę dobrze. Autorka unika zbędnych wstawek, które spowalniają bieg wydarzeń. Obie części cyklu przeczytałam bardzo szybko, nie nudziłam się przy tym i bardzo chętnie zobaczę, co autorka umieściła w dodatkowym opowiadaniu, którego jeszcze nie przeczytałam.

Cykl "Indygo" to naprawdę ciekawa fantastyka, która spodoba się zarówno młodzieży, jak i dorosłym czytelnikom. Jest to seria wielowątkowa, w której spotkamy zarówno ludzi o nietypowych darach, jak i wilkołaki, wampiry i inne stworzenia.

Jeśli lubicie takie klimaty to możecie wyruszyć na przygodę z tym cyklem!

sobota, 22 sierpnia 2020

RECENZJA „Pogodzeni z mrokiem” Tillie Cole

 

RECENZJA „Pogodzeni z mrokiem” Tillie Cole

O książce:
Data wydania: 30 czerwca 2020
Kategoria: romans
Liczba stron: 352
Cykl: Kaci Hadesa
Tom: 7
Wydawnictwo: Editio

Opis książki:

Najsilniejsza miłość może zrodzić się z najgłębszej nienawiści...

Urodzili się, by zasiąść na przeciwległych tronach. Mieli odnieść sukces i nigdy nie upaść...

Tanner Ayers jest dziedzicem teksańskiego Ku Klux Klanu. Od narodzin był karmiony nienawiścią, przemocą i nietolerancją. Zabija bez wyrzutów sumienia, bo wierzy w to, co robi. Wszystko się zmienia, kiedy poznaje Adelitę Quintanę, córkę najbrutalniejszego szefa meksykańskiego kartelu.

Adelita i Tanner od początku się nienawidzą. Jednak jest między nimi coś, czego oboje nie potrafią wyjaśnić. Powoli niechęć zmienia się w pożądanie, a pożądanie w miłość. Wówczas Tanner po raz pierwszy zauważa, że być może całe swoje życie się mylił...

Mężczyzna latami stara się znaleźć sposób na to, by on i Adelita mogli być razem. Porzuca Ku Klux Klan, rodzinę i wszystko, w co wierzył, by dołączyć do Katów Hadesa. Tyle że teraz Kaci prowadzą wojnę — i to nie tylko z jego rodziną, ale również z rodziną Adelity.

Kiedy oboje znowu się spotykają, muszą walczyć o miłość, która nigdy nie powinna była się narodzić. O uczucie, przez które oni i ich bliscy znajdą się w niebezpieczeństwie.

Moja opinia:

Kolejny tom serii Kaci Hadesa uważam za jeden z najlepszych z tego cyklu, naprawdę!

Autorka zręcznie prowadzi tę serię, bo nie pogubiłam się w tomach, nie gubię się w bohaterach, wydarzeniach, ogólnie w fabule.

W tej, już siódmej części opowieści o Katach Tillie Cole skupiła się na historii Adelity, córce okropnego człowieka. Ta kobieta nie wie, co to miłość rodzicielska, ponieważ nie wychowywała jej matka, a oschły ojciec nie pokazał jej, czym jest prawdziwe dzieciństwo.

Samotna Adelita musi samodzielnie stawiać czoła brutalnemu otoczeniu, w którym się znajduje. Wychowana wśród mężczyzn, wiernie służąca swojemu ojcu ma powoli dosyć. Widać, że pragnie od życia czegoś więcej, jednak jak znaleźć szczęście w tak patowej sytuacji, w jakiej się znajduje?

Tanner został wychowany w nienawiści i bólu. Jego życie od najmłodszych lat było pasmem zadań, które musiał wykonywać i zasad, których musiał przestrzegać. Surowo wychowany mężczyzna musi iść śladami swojego ojca i zostać przywódcą Klanu.

W tej powieści pojawi się motyw zakazanej miłości, gdyż Adelita i Tanner pochodzą z dwóch zwaśnionych rodów. W ich historii nic nie powinno skończyć się dobrze, jednak czy prawdziwe uczucie naprawdę jest w stanie pokonać wszystkie bariery nienawiści?

Ta książka jest naprawdę dobrze napisana, jest wciągająca, intrygująca i zaciekawiła mnie już od pierwszych stron. Bardzo przypadł mi do gustu motyw zakazanego uczucia oraz pomysł na to, aby bohaterowie mieli trudne dzieciństwo.

Przyznam, że autorka naprawdę ciekawie to przedstawiła i mimo że miałam opory co do kolejnego tomu, gdyż bałam się, że kolejny tom z tego cyklu może być męczący, to naprawdę się myliłam. Rewelacyjna powieść!


środa, 19 sierpnia 2020

RECENZJA „Pojednanie” K. Bromberg




RECENZJA „Pojednanie” K. Bromberg

O książce:
Data wydania: 18 sierpnia 2020
Liczba stron: 424
Cykl: Niegodziwe rozrywki
Tom: 2
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Editio

Opis książki:
Ryker Lockhart, znany prawnik specjalizujący się w wywlekaniu brudów i wykorzystywaniu najintymniejszych sekretów podczas rozwodów, nigdy nie miał problemu z namówieniem ładnej kobiety na seks bez zobowiązań. Deklaracji i związków na więcej niż kilka nocy unikał z żelazną konsekwencją. Uważał, że mężczyzna nie powinien dopuścić, aby jakakolwiek kobieta nim zawładnęła. Ta misterna wieża poglądów i przekonań runęła, gdy Ryker spotkał piękną, inteligentną i diabelnie pewną siebie Vaughn Sanders. Nie wiedział, kiedy i jak ta niezależna, odważna i tajemnicza dziewczyna sprawiła, że zakochał się bez pamięci.

Jednak nawet inteligentny i przystojny drań zawsze pozostanie sukinsynem. Vaughn wyszłaby lepiej na dochowaniu wierności własnym zasadom i unikaniu paskudnych typów. Uległa jednak fascynacji i namiętności. Zakochała się, choć szanse na happy end tego niezwykłego romansu zawsze były bliskie zeru. Kobieta prędko miała się przekonać, że miłość i odwaga nie zawsze przynoszą upragnione szczęście, a waleczne serce również może zostać boleśnie złamane.

Być może był to nieprzemyślany krok, być może próba zagrania twardziela, a może nieudolna intryga. Ryker kilkoma zdaniami zawiódł zaufanie Vaughn i wystawił ją na wielkie niebezpieczeństwo. Wróg, który przez niego zwrócił uwagę na dziewczynę, był potężny i bezwzględny, a jego władza sięgała daleko. Bardzo szybko sprawy zaczęły zmierzać w złym kierunku, ku nieuniknionej katastrofie. Czy pora się poddać, czy warto jeszcze zawalczyć o miłość? Jak bardzo można narazić bliskie osoby? Gdzie są granice ryzyka?

Nie masz wyboru. Zwłaszcza gdy w grę wchodzi władza i seks.

Moja opinia:
Z książkami K. Bromberg jestem na bieżąco, z pierwszym tomem tej serii również jestem obeznana.

Główny bohater, Ryker Lockhart jest dobrze prosperującym prawnikiem, którego kariera zawodowa opiera się na wynajdywaniu najmroczniejszych i najbardziej krępujących tajemnic małżonków. Mężczyzna specjalizuje się w sprawach rozwodowych, gdzie za wszelką cenę stara się pomóc swoim klientom.
Prywatnie jest kobieciarzem, który ceni sobie znajomości bez zobowiązań. Jednak po poznaniu Vaughn jego priorytety zaczynają się zmieniać. Za wszelką cenę stara się zachować niezależność, jednak jego serce wprost rwie się do tej twardo stąpającej po ziemi kobiecie.

Vaughn jest zła na siebie za to, że wbrew swoim zasadom uległa urokowi przystojnego prawnika. Zawsze wiedziała czego chce i z pewnością nie jest to ten mężczyzna, nie widzi z nim wspólnej przeszłości, zwłaszcza że mężczyzna niejednokrotnie zawiódł jej zaufanie.
Młoda kobieta musi zdecydować, jaki będzie kolejny krok w tym burzliwym romansie.

K. Bromberg stworzyła pikantny romans, w którym bohaterowie nie są prostolinijni. Znajdziecie tu wiele intryg, nieufności, zawirowań. Nie jest to uroczy romans, w którym bohaterowie wspólnie dążą do happy endu. Nie do końca wiedziałam, czego oni pragną, gdyż są to strasznie sprzeczne postacie, których cechy charakteru i oczekiwania od życia nie są jasne dla czytelnika. Brakowało mi spójności między tym, co postacie mówią, a czego pragną.

„Pojednanie” nie do końca urzekło mnie swoją treścią. Jest to po prostu przyjemny romans z rozbudowanym wątkiem erotycznym, który ma zrelaksować czytelnika, ale nic więcej. Przeczytać, miło spędzić czas, zapomnieć – ta książka niestety nie ma nic więcej do zaoferowania.

Aczkolwiek, jeśli patrzymy nad nią pod kątem typowego zrelaksowania się i odmóżdżenia – jest całkiem dobra, chociaż uważam, że pierwszy tom jest o wiele ciekawszy. Więcej się tam działo, nie było nieustannych zmian zdań, poznawaliśmy bohaterów.
Ta część jest po prostu bardzo wtórna i nie dała mi od siebie nic nowego, a szkoda, bo pomysł był świetny.

poniedziałek, 17 sierpnia 2020

RECENZJA „Tylko umarli mogą powstać” D.B. Foryś

 


RECENZJA „Tylko umarli mogą powstać” D.B. Foryś

 

O książce:

Data wydania: 19 sierpnia 2020

Kategoria: fantastyka

Cykl: Tessa Brown

Tom: 3

Wydawnictwo: NieZwykłe

Opis książki:

Oko za oko, ząb za ząb… zdrada za zdradę.
Mam na imię Tessa i jakimś cudem wciąż pakuję się w kłopoty. Zamiast żyć z dala od mroku, spędzając czas z ukochaną osobą, po raz kolejny zamierzam stanąć twarzą w twarz ze śmiercią. Czy ktoś mnie o to prosi? Zmusza? Stawia ultimatum? Nie. Chyba spokojne życie nie leży w mojej naturze.
Watykan podnosi się ze zgliszczy, Podziemia ratują, co tylko zdołają, a po naszych wrogach nie został żaden ślad. Chociaż nie znam swojego przeznaczenia, przyszłość wygląda jak wróżenie z fusów, wydaje mi się, że kiedy ciszę wreszcie przerwą bitewne okrzyki, po ziemi, jaką znamy, zostaną tylko zgliszcza. Przeżyją tylko ci, którzy wygrają wojnę.
W końcu tylko umarli mogą powstać.

Moja opinia:

"Tylko umarli mogą powstać" to ostatni tom niesamowitego cyklu od D. B. Foryś.

Bardzo czekałam na tę książkę, gdyż ciekawiło mnie, jak potoczą się losy mojej ukochanej Tessy i cudownego Kiliana. Tak związałam się z tymi bohaterami, że czuję smutek, że to już koniec. Jakoś tak dziwnie mi się pogodzić z tym, że ta seria została zamknięta.

W tym tomie akcja toczyła się naprawdę dynamicznie, wydarzenia były bardzo obrazowo opisane, a bohaterowie ustabilizowali swoje życie osobiste. Zarówno przyjaźń jak i miłość były pięknie przedstawione, a autorka pokazała, że o takie relacje warto walczyć. Podoba mi się to, że bohaterowie nie dostali wszystkiego podanego na tacy, oni naprawdę musieli zdobyć wzajemne zaufanie, postarać się, aby zyskać przyjaciela czy życiowego partnera, zupełnie jak w prawdziwym życiu. Nic nie zostało im dane z łatwością, do wszystkiego musieli dojść, dzięki czemu satysfakcja była większa. Dla mnie jako czytelnika jest to rewelacyjny zabieg, gdyż mogłam towarzyszyć bohaterom w tej drodze do ich sukcesów, obserwować jak się zaprzyjaźniają, zakochują. Świetna robota autorki!

Zaletą całej tej serii jest wielka wyobraźnia autorki. Nie wiem, skąd Dorota czerpie inspiracje, ale naprawdę jest to godne podziwu, aby samodzielnie wykreować bohaterów, świat i wciągnąć w to czytelnika na tyle, że wciąż chce więcej. Ja żałowałam, że zbliżam się do końca tej historii, bo jest ona na tyle dobra, że naprawdę wciąż pragnę czegoś więcej. Dorota Foryś potrafi wciągnąć czytelnika w swoje powieści za sprawą niebanalnej fabuły i lekkiego stylu pisania. Autorka posiada również talent do tworzenia komicznych opisów, przez co obok poważnych tematów niejednokrotnie wybuchałam niepohamowanym śmiechem.

Cykl „Tessa Brown” to świetna powieść fantastyczna z nutą romansu i komedii. Mroczny świat, w którym bohaterom udało się odnaleźć piękno, przyjaźń i miłość sprawił, że zakochałam się w twórczości tej autorki. Z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych powieści wierząc, że będą one równie dobre, jak ta seria.

Gorąco polecam wszystkim fanom niebanalnych powieści, dobrej literatury, romansów, fantastyki, komedii. Hmm... Po prostu polecam wszystkim, naprawdę!

piątek, 14 sierpnia 2020

RECENZJA „Pole girl. Prywatny taniec” Kinga Litkowiec


RECENZJA „Pole girl. Prywatny taniec” Kinga Litkowiec

O książce:
Data wydania: 29 września 2020
Kategoria: romans
Wydawnictwo: WasPos


Opis książki:
Kolejny romans o dziewczynie tańczącej w klubie?
Nie tym razem.
Nicole Read nie ma w życiu lekko. Uciekając od toksycznej rodziny, postanowiła zamieszkać w Portland. Pracuje w korporacji, mając za szefa tyrana bez sumienia. Ma jednak pasję, która pozwala jej choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości i problemów dnia codziennego – pole dance.

Taniec miał być dla niej czymś osobistym. Nigdy nie chciała dzielić się tym przeżyciem z kimkolwiek. Dlatego trenowała w prywatnej sali, gdzie nikt nie powinien jej obserwować. Nie przewidziała jednak, że pewnego dnia zjawi się mężczyzna, który nie przejdzie obok niej obojętnie.
Damon Black to człowiek o dwóch twarzach. W Portland znany jest jako poważny biznesmen, ale prowadzi także nielegalny klub nocny. Kiedy widzi taniec Nicole, postanawia zmusić ją do prywatnego pokazu. Nic nie jest w stanie go powstrzymać...
To miał być tylko taniec.

Nic więcej.
Gdy pożądanie bierze górę nad rozsądkiem, zwykły układ może zmienić się w gorący romans.
Co się stanie, gdy Nicole pozna mroczną tajemnicę Damona?
Czy uda im się przetrwać, kiedy los sprowadzi na nich niebezpieczeństwo?

Jaką cenę przyjdzie im zapłacić za swoje decyzje?
Wejdź do świata, w którym nic nie jest oczywiste.


Moja opinia:
Twórczość Kingi Litkowiec ma coś takiego w sobie, że nie mogę się od niej oderwać. Przeczytałam wszystkie powieści tej autorki i wciąż chcę więcej!

"Pole girl" opowiada o młodej dziewczynie, która pasjonuje się konkretnym stylem tańca. W wyniku pewnych wydarzeń zostaje ona zmuszona do zrobienia czegoś, na co nie ma ochoty. Targa nią wiele emocji, począwszy na obawie przed tym, co się stanie, gdy nie zrobi tego, co jej kazano, a skończywszy na strachu, jakie jej działania będą miały konsekwencje. Młoda kobieta jest w potrzasku, a żaden wybór nie jest dobry. Każda z decyzji będzie miała swoje skutki...

Nicole jest zmuszona radzić sobie sama, wspiera ją jedynie przyjaciółka. Młoda kobieta nie może liczyć na swoją rodzinę, a w pracy szef traktuje ją okropnie. Pojawienie się na jej drodze Damona będzie miało duży wpływ na jej życie. Czy dobry? Sprawdźcie sami!

"Pole girl" jest najbardziej dynamiczną książką, jaką Kinga do tej pory napisała. Akcja pędzi jak szalona, wciągając czytelnika w wir wydarzeń. Na szczęście w tym całym galopie autorka nie zapomniała o odpowiedniej kreacji bohaterów. Ich osobowości są dopracowane, charaktery są spójne, nie ma jakiś nieścisłości w ich zachowaniach. Są to postacie ściśle zarysowane, każda ma przypisane jakieś cechy i zachowania, które nadają jej pewien obraz, wpisujący się poniekąd w relację "uległa i dominujący". Chociaż Nicole poniekąd łamie wyobrażenie o zagubionej, niepewnej siebie dziewczynce, to mimo wszystko posiada wiele cech takiej bohaterki. Podoba mi się, że autorka w jakiś sposób to przełamała, nadając tej postaci kilka cech, które wyróżniają ją z tłumu "szarych myszek". Natomiast Damon jest w dużym stopniu samcem alfa, a tajemnice które skrywa są naprawdę interesujące.

Ta powieść bardzo mi się podobała, naprawdę przyjemnie spędziłam przy niej czas i cieszę się, że ukazała się pod moim patronatem.

Jest to rewelacyjny gorący romans, w którym emocje mieszają się pragnieniem. Chciałabym, aby ta historia miała kontynuację, bo naprawdę ciężko mi się rozstać z tymi bohaterami. Niemniej, pozostaje mi czekać na kolejne powieści od Kingi Litkowiec, a Wam polecam zapoznać się z historia Nicole i Damona.

Gorąca, nieprzewidywalna, wciągająca... Idealna na jesienne wieczory!


Premiera już 28 września 2020!

RECENZJA „Ari” Agnieszka Opolska

 


RECENZJA „Ari” Agnieszka Opolska

O książce:
Data wydania: 15 sierpnia 2020
Kategoria: romans
Cykl: Ari
Tom: 1
Wydawnictwo: Inanna

Opis książki:
Ari, studentka krakowskiego ASP, prowadzi beztroskie życie. Żyje z dnia na dzień, niczym się nie przejmując. Do czasu...

Dziewczyna pakuje się w poważne kłopoty. W jednej chwili jej świat legł w gruzach. Ari pogrąża się w rozpaczy i problemach finansowych. Niespodziewanie w jej życiu pojawia się dwóch mężczyzn. Ian i Kamil, różniący się niczym ogień i woda. Czy dzięki nim los Ari odmieni się na lepsze? Czy dziewczyna będzie umiała odpuścić przeszłość i skupić się na teraźniejszości?

Moja opinia:
Ari jest bardzo skomplikowaną bohaterką, której na początku nie da się lubić. Egoistyczna, zadufana w sobie, roszczeniowa studentka Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie wpada w kłopoty. Całe jej życie się zmienia, niestety na gorsze. Młoda dziewczyna nie umie sobie poradzić z sytuacją, w jakiej się znalazła, a brak pieniędzy zmusza ją do działania. Musi się podnieść, co wcale nie jest takie łatwe.

W jej życiu pojawia się dwóch zupełnie różnych mężczyzn, naprawdę totalne przeciwieństwa. Ari nie potradi zdecydować, na którym z nich jej bardziej zależy. Z tej sytuacji wynikną kolejne perypetie.

Obraz tej bohaterki przypomina mi przeistaczanie się gąsienicy w motyla. Autorka zadbała o to, aby proces przemiany Ari był stopniowy, realny i obrazowy. Podobało mi się to, jak dziewczyna się zmieniała, brała swoje życie w garść i co najważniejsze - musiała stanąć twarzą w twarz z nieprzyjemnymi sytuacjami, do których doprowadziła. A wyplatanie się z kłamstw nie należało do przyjemnych.

Ważną kwestią jest również to, że autorka naprawdę przygotowała się do napisania tej powieści. Wiedza o malarstwie jest fachowa, bohaterowie wpasowują się w schemat postrzegania artystów (są niektóre stereotypowe cechy lub zachowania). Jest to taki smaczek, dzięki któremu ta lektura stała się naprawdę realistyczna.

Ta powieść porusza naprawdę ciekawe tematy, znajdują się tu poważne problemy, przemiana bohaterki, jest trudna sytuacja życiowa, niepewność, co do tego, od której osoby się coś czuje. Wszystko jest poprowadzone w lekki, obrazowy sposób, opisy nie są przydługie, a Agnieszka Opolska zadbała o to, aby czytelnik się nie nudził i dodała tutaj sporą dawkę dobrego humoru.

Historia tej młodej kobiety bardzo mi się podobała, lektura sprawiła mi wiele przyjemności. Jestem zaskoczona tym, jak zmieniało się moje nastawienie do głównej bohaterki. Przy okazji, z przyjemnością wróciłam myślami do czasów studenckich, za którymi tęsknię, a tu mogłam znowu znaleźć się na uczelni.

"Ari" to piękna opowieść o odkrywaniu siebie, o postrzeganiu przez nas innych ludzi, o tym, jak łatwo kogoś ocenić. Piękna, wzruszająca, zabawna... Idealna na jesienne wieczory. Szczerze polecam, mnie ta historia przekonała do siebie i z pewnością sięgnę po kontynuację!

wtorek, 11 sierpnia 2020

RECENZJA „Napraw mnie” Anna Langner




RECENZJA „Napraw mnie” Anna Langner

O książce:
Data wydania: 12 sierpnia 2020
Liczba stron: 368
Cykl: Zniszcz mnie
Tom: 2
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Kobiece

Opis książki:
Żelki i Netflix to zdaniem Amy jedyny sposób na leczenie złamanego serca. Przynajmniej do czasu, aż na horyzoncie pojawia się nowa praca w agencji reklamowej. Pełna wyzwań i okazji, w których można się wykazać, na pewno pozwoli odwrócić uwagę od myśli kotłujących się w głowie. Jednak osiągnięcie wewnętrznego spokoju nie przychodzi Amy tak łatwo.

W Black Library od kilku tygodni pracuje niezwykle uzdolniony programista i spec od social mediów. Przystojny, wytatuowany i z gniewem w oczach. Brzmi znajomo? Ścieżki Amy i Barry’ego znów się splatają, bo jak wiadomo, przeznaczenie nie odpuszcza.

Tajemnice i pytania mnożą się jak ślimaki po deszczu, a napięcie między dwójką bohaterów rośnie z każdą przewracaną kartką tej książki. Czy zniszczoną relację uda się naprawić? A co jeśli komuś bardzo zależy na tym, by ta dwójka nigdy nie była razem?

Moja opinia:
"Napraw mnie" to drugi tom dylogii od Anny Langner, którą zapoczątkowała powieść "Zniszcz mnie".

Do tej pory czytałam wszystkie powieści spod pióra tej autorki i jestem nimi na tyle zachwycona, że "Napraw mnie" objęłam patronatem medialnym.
Jest to bezpośrednią kontynuacją, dlatego zabierając się za tę powieść należy znać pierwszy tom.

Losy bohaterów, których pierwszy tom nie rozpieszczał znowu się krzyżują. Ich drogi przecinają się w najmniej oczekiwanym momencie i oboje są zdziwieni, jakie los potrafi plątać figle. Nie są pewni tego, jak zareagować na to, co się wydarzyło, szaleje w nich gama uczuć, co autorka idealnie oddala, czytelnik może poczuć te emocje, doświadczyć ich.

Intrygująca fabuła, świetni bohaterowie, uczucia, emocje, ahhh. W tej książce jest wszystko co najlepsze. Nie mogłam się oderwać, a momentami nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Ta książka wykańcza emocjonalnie. Sprawia, że przywiązujemy się do postaci i życzymy im jak najlepiej, a jak dobrze wiecie, w życiu nie wszystko idzie po naszej myśli.

Anna Langner w swojej powieści pokazuje, że życie jest piękne, trzeba tylko umieć to piękno odnaleźć i nigdy się nie poddawać. Każdy z nas powinien walczyć o to, co najważniejsze, nawet jeśli los co chwilę rzuca nam kłody pod nogi, a my się o nie potykamy.

"Napraw mnie" to piękna historia o ludziach nieidealnych, którzy szukają siebie, szukają swojego szczęścia i nie poddają się bez walki.
Miłość jaką autorka ukazała w tej powieści jest niedoskonała, ma wiele wad, rys... Ale jest prawdziwa. Czy to wystarczy?

"Napraw mnie" jest historią, o której chciałabym zapomnieć, aby móc ją przeczytać i odkryć na nowo. Na pewno o niej nie zapomnę, zrobiła na mnie duże wrażenie i zostanie ze mną na zawsze, zyskując wyjątkowe miejsce na mojej półce. Twórczość Anny Langner jest niebywała, te książki są pisane emocjami, a nie słowami. Jestem pod wrażeniem, bo dawno żadna książka w podobnym klimacie nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia.

Polecam ją wszystkim i nie mogę się doczekać kolejnych książek Ani.

piątek, 7 sierpnia 2020

RECENZJA „Czerwone słońce” Paulina Hendel



RECENZJA „Czerwone słońce” Paulina Hendel

O książce:
Data wydania: 27 września 2017
Kategoria: fantastyka
Cykl: Żniwiarz
Tom:2
Wydawnictwo: Czwarta Strona

Opis książki:
Druga odsłona bestsellerowej serii „Żniwiarz”.

Słowiańskie demony nie dają o sobie zapomnieć!

Jeszcze do niedawna Magda była zwykłą dziewczyną, pracującą w małej księgarni, jednak obecnie jej życie wygląda całkiem inaczej niż sobie to zaplanowała.

Po ostatnich perypetiach Magda wraca do życia w innym ciele, zmienia się również jej charakter… Razem z Feliksem chcą odszukać i unicestwić Pierwszego, najbardziej niebezpieczną istotę z jaką przyszło im się mierzyć. Gdy trafiają na Mateusza, który po wydarzeniach z poprzedniego roku wyprowadził się z Wiatrołomu, we troje wyruszają na poszukiwania zaginionego żniwiarza. A na świecie z niewiadomych przyczyn pojawia się coraz więcej nawich.


Moja opinia:
"Czerwone słońce" to drugi tom serii "Żniwiarz" od Pauliny Heldel. Książka jest bezpośrednią kontynuacją cyklu i należy ją czytać po zapoznaniu się z pierwszym tomem.

Nie będę opowiadać za dużo o tym, co tu się dzieje, aby unikać spoilerów. Jednak moim zdaniem drugi tom jest dużo lepszy od pierwszego, akcja się rozkręciła, bohaterowie stali się bardziej dynamiczni, ciekawi. Ich relacje się pogłębiły, a autorka wplotła więcej interesujących wątków do fabuły. Idąc tym tropem, nie mogę się doczekać lektury kolejnych części!

Najbardziej w tej części zaintrygowała mnie przemiana głównej bohaterki, która stała się postacią interesującą, czekałam na sceny z nią. W pierwszym tomie Magda mnie aż tak nie porwała, natomiast tutaj autorka pozwoliła jej rozwinąć skrzydła i pokazała, na co tak naprawdę stać tę dziewczynę.
Porównując ten tom do pierwszego można zauważyć wiele różnic, zwłaszcza w kreacji bohaterów.

Paulina Hendel pisze spójnie, pierwszy tom nie różni się stylem od drugiego.
Warto również dodać, że autorka nie zostawia czytelnika z brakiem odpowiedzi. Wszystkie wątki zostają zamknięte, tajemnice wyjaśnione. Czytelnik znajduje odpowiedzi na wszystko, a to, co zostało poruszone pod koniec książki z pewnością wyjaśni się w kolejnych częściach.

"Czerwone słońce" jest objętościowo podobna do poprzedniej części i jestem mile zaskoczona tym, że książki nie są ani za krótkie, ani zbyt rozwleczone. Ich objętość jest idealna, zważywszy na to, że Paulina Hendel unika zbędnych opisów, skupiając się na tym, co ważne, czyli opisaniu bohaterów, ich relacji oraz prowadzeniu fabuły.

Cały cykl "Żniwiarz" ma przepiękne okładki, z jakimi dotąd się nie spotkałam. Jest to nieszablonowy pomysł, o którym warto wspomnieć. Książki są nie tylko intrygujące w środku, a również na zewnątrz. W tym przypadku można ocenić książkę po okładce, gdyż piękna obudowa skrywa fenomenalne wnętrze!

"Czerwone słońce" sprawiło mi o wiele więcej przyjemności podczas czytania  niż pierwsza część cyklu i koniecznie muszę sprawdzić, co kryją kolejne tomy tej serii!

sobota, 1 sierpnia 2020

RECENZJA „Nowy układ” Kinga Litkowiec



RECENZJA „Nowy układ” Kinga Litkowiec

O książce:

Data wydania: 30 sierpnia 2020
Kategoria: romans
Cykl: Demony z Los Angeles
Tom: 2
Wydawnictwo: WasPos

Opis książki:

GDY DIABEŁ ODKRYWA, ŻE MA SERCE, MOŻE ZROBIĆ SIĘ NIEBEZPIECZNIE.
Wydaje się, że życie Jess nabiera sensu. W domu Liama O’Dire’a odnalazła coś, czego przez całe życie jej brakowało. Oddała serce diabłu i sprawiła, że on odkrył dla niej istnienie swojego. Jednak czy będzie potrafił zaakceptować stan, do którego nigdy nie chciał dopuścić?
Piekło wcale nie zamarza.
Temperatura zaczyna wzrastać.
Liam odsłania więcej kart. Jessica przyjmuje wyzwanie.
Gra wciąż trwa, ale zmieniają się zasady. Dochodzą nowi gracze, którzy nie zamierzają postępować fair. Pragną tego, co ma Liam.




Moja opinia:

"Nowy układ" to kontynuacja serii "Demony z Los Angeles", którą zapoczątkowała powieść "Nie mój dług".

 Aby czytać tę część należy znać pierwszy tom, gdyż są one połączone wydarzeniami. A dynamiczne zakończenie pierwszego tomu sprawiło, że nie mogłam się doczekać, co będzie dalej. W tej części autorka również nie daje nam odetchnąć i co chwilę rzuca nas w wir szalonych wydarzeń!

 Między Jess i Liamem jest namiętnie i burzliwie. Młoda kobieta oddając mu swoje serce nie liczyła się z tym, że mężczyzna odwzajemni jej uczucia. Aczkolwiek udało jej się. Jednak Liam nie umie poradzić sobie z tym, co czuje. Te doznania są dla niego obce, wciąż stara się z tym walczyć. Jest zagubiony i ogarnia go frustracja, przez co powoli znowu zmienia się z człowieka w demona. Znowu zaczyna siać postrach i tracić to, co zyskał.



Twórczość Kingi Litkowiec pokochają osoby, które lubią ciężkie klimaty w powieściach. Dla których przemoc, erotyka i zwroty akcji stanowią przepis na idealną fabułę.

 "Nowy układ" nie jest powieścią, przy której odpoczniecie. Ona pochłonie całkowicie Waszą uwagę, wypruje Was z emocji i sprawi, że będziecie chcieć więcej.

 Kinga Litkowiec ma specyficzny styl pisania, który albo pokochacie, albo znienawidzicie. Mialam przyjemność czytać wszystkie książki Kingi, jestem na bieżąco z jej twórczością i mogę z ręką na sercu przyznać, że jej warsztat autorski bardzo się rozwija. Kinga stawia w swoich powieściach przede wszystkim na emocje, a w tej powieści było ich naprawdę dużo. Nie zabrakło również rozwoju relacji między bohaterami, ciekawych dialogów i pobocznych wątków, które wzbogaciły tę powieść.

Ta autorka wywołuje wiele emocji u czytelnika i jestem pewna, że jeszcze nie raz o niej usłyszmy.


Popularne posty