wtorek, 13 lipca 2021

RECENZJA „Glow up” Angela Węcka



RECENZJA „Glow up” Angela Węcka

O książce:
Data wydania: 16 lipca 2021
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Spisek Pisarzy

Opis książki:

Zaskakujący romans w cieniu secesyjnych kamienic!

Marika jest zdeterminowana. Kupuje mieszkanie w bytomskiej kamienicy. Chce je odnowić jak najniższym kosztem i sprzedać z zyskiem. W tym celu zatrudnia lokalną firmę remontową. Nie przypuszcza jednak, że zamiast doświadczonego pana Stanisława do pracy stawi się Aleksander – młody brygadzista z talentem do odnawiania starych lokali i umiejętnością uwodzenia każdej klientki. Ale nie to jest najgorsze.
Dziewczyna ma dużo więcej problemów na głowie – zaczynając od kłopotliwej rodziny i niestabilnych finansów, na wymagającej szefowej kończąc. Z trudem realizuje swój życiowy plan, a obecność Aleksa tylko komplikuje sprawy. Im częściej mężczyzna się do niej zbliża, tym bardziej Marika jest przekonana, że nie może zaufać samej sobie.

W końcu miłość to coś, na co nie powinna sobie pozwolić.
Nie teraz, nie tutaj, nie z nim.

Wejdź do świata flippingu i przeżyj metamorfozę nie tylko zaniedbanego mieszkania, ale i samych bohaterów!

Moja opinia:
Tym razem zacznę od skomentowania okładki, bo jest tak genialna, że trzeba o tym wspomnieć. Pastelowa kolorystyka, świeżość i to wydanie! Książka ma ciekawy wygląd grzbietu, przez co wyróżnia się na półce, a ja jestem tym oczarowana.

Okej, wracając do treści. Nie spotkałam się dotychczas z powieścią, w której główna bohaterka zajmuje się flippingiem, czyli kupowaniem mieszkań, aby je odnowić i sprzedać. Przyznam, że zainteresowało mnie to, jak autorka zręcznie poprowadziła fabułę, wychodząc od takiego zawodu po to, aby bohaterowie mogli się spotkać. To było kreatywne i niewymuszone. A przy tym bardzo realistyczne, bo spotkali się w taki sposób, który mógłby mieć miejsce. A ja uwielbiam realizm w powieściach, chociaż odrobina romansu nigdy nie zaszkodzi, prawda?

Aleksander to mężczyzna, który jest wolnym ptakiem. Nie szuka stałego związku, a jego pracowitość i determinacja są godne podziwu. Niemniej Marika jest pewną siebie babką, która, tak myślę, byłaby w stanie usidlić samego diabła.

Cieszę się, że ostatnio coraz częściej trafiam na powieści, w których kobiety są odważne, a nie powielają schemat szarych myszek. Marikę uwielbiam, ile ja bym się chciała od niej nauczyć!

Przyciąganie między bohaterami rośnie z każdą kolejną stroną, wzajemna fascynacja jest wyczuwalna, a emocje… Ich tu nie brakuje. Zwłaszcza za sprawą chaotycznej Mariki, która budzi ciepłe uczucia w czytelniku!

Emocje w powieściach są dużą zaletą Angeli, ale osobiście uwielbiam jej twórczość za coś innego – za opisy. Kamper miał wciągające opisy krajobrazów, w Ostrym było jedzenie, a tu przede wszystkim barwne opisy kamienic, które znacząco wpływały na wyobraźnię.

W ogóle zdziwiłam się, bo ostatnio miałam duży zastój czytelniczy, jakąś niechęć w sobie, aby czytać (wydanie własnej powieści, recenzowanie, praca redaktora i korektora – trzeba czasem odpocząć od literek), a książkę Angeli Węckiej przeczytałam naprawdę bardzo szybko. Wciągnęłam się i zdziwiłam, że to już koniec, że dopiero zaczęłam, a tu już książka jest za mną.

Angela Węcka jest pisarką, która już kolejny raz mnie zaskoczyła. Tak pewnym krokiem wbiła się w autorski rynek, że brak słów. I z każdą kolejną powieścią udowadnia, że wie, co robi. Niemniej, „Glow up” uważam za najlepszą książkę Angeli. Pozamiatała nią tak, że zasługuje na osobną półkę na regale. Już się boję, co Węcka wymyśli dla nas kolejnym razem, ale ostrzegam Cię Droga Autorko, nie mam tyle miejsca, aby na każdą z Twoich książek przygotować osobną półkę :D

„Glow up” bardzo mi się podobało. Cieszę się, że akcja jest osadzona w Polsce, bohaterowie są realistyczni, w relacji da się wyczuć chemię, ale jestem zła, że to już koniec. Mam nadzieję, że autorka w miarę szybko wyda kolejną powieść, bo jestem pewna, że po nią sięgne.

Gratuluję.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty