piątek, 16 listopada 2018



RECENZJA „Czerwony notes” Sofia Lundberg


O autorce:
„Sofia Lundberg (ur. 1974) – szwedzka dziennikarka i pisarka. "Czerwony notes" (2015), jej debiut powieściowy, ukazał się w wielu edycjach zagranicznych. W przygotowaniu kolejna książka autorki, Ett frågetecken är ett halvt hjärta (2018).


O książce:
Data wydania: 5 września 2018
Liczba stron: 336
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: W.A.B.


Opis książki:
„Trafiająca prosto w serca szwedzka obyczajowa saga w stylu retro.
Doris ma 96 lat i mieszka w Sztokholmie. Jej samotną codzienność ożywiają rzadkie wizyty gości, a przede wszystkim cotygodniowe rozmowy przez Skype’a z Jenny, ukochaną wnuczką mieszkającą w Stanach Zjednoczonych.
Kobieta zapełnia pustkę przeglądając zapiski w starym, czerwonym notesie, który przed laty otrzymała od ojca. Przez całe życie zapisywała w nim adresy i numery telefonów ludzi, których znała i kochała. Te zapiski przypominają jej to, jak barwną miała przeszłość – pracowała jako gosposia w Szwecji, była modelką w Paryżu w latach 30., uciekła do Nowego Jorku w przededniu drugiej wojny światowej.
Czy te wspomnienia pomogą wnuczce Doris odkryć sekrety rodzinne? Czy Jenny, która sama miała trudne dzieciństwo, znajdzie w sobie siłę, aby z optymizmem spojrzeć w przyszłość? Jak potoczyły się losy Allana, miłości życia Doris? Czy rzeczywiście w życiu Doris nic się już nie wydarzy?



Główną bohaterką tej powieści jest Doris, 96-letnia kobieta, której udało się dożyć późnej starości. Jej życie idealnie opisuje cytat, który znalazłam w tej powieści: 
„Człowiek przez całe życie stara się dożyć jak najpóźniejszej starości, ale wiesz, wcale nie jest wesoło być tym najstarszym. W pewnym momencie nie ma już po co żyć. Zwłaszcza wtedy, kiedy wszyscy umarli”.
Niestety, muszę się z nim zgodzić. Moja prababcia dożyła niesamowitego wieku, miała 105 lat. I niestety, nie była osobą w pełni szczęśliwą. Nie miała już żadnych swoich znajomych, gdyż wszyscy już odeszli na tamten świat. Musiała doświadczyć strasznych rzeczy, takich jak wojna, zaginięcie męża, czy pochować własne wnuki i prawnuki. Starość wcale nie jest tak piękna, jak nam się wydaje. Sprawność fizyczna szwankuje, o wielu rzeczach się zapomina. Ta książka była dla mnie trudna, gdyż przypominała mi o mojej relacji z ukochaną prababcią.


„Życzę ci wszystkiego tyle, ile potrzeba. Tyle słońca ile potrzeba, żeby rozjaśniło dni. Tyle deszczu, ile potrzeba, żebyś doceniła słońce. Tyle radości, ile potrzeba na wzmocnienie duszy, ale też tyle smutku, ile potrzeba byś potrafiła docenić drobne przyjemności w życiu. I tyle spotkań, ile potrzeba, żebyś przywykła do pożegnań.


Ta powieść pokazuje wiele aspektów naszego życia, pokazuje, jak ważna jest relacja z drugim człowiekiem. Starość jest tym, czego się obawiamy, staramy się to oddalić w czasie, ale nie da się tego uniknąć.


Historia Doris i Jenny jest niesamowicie wzruszająca. Książka naprawdę skłania do refleksji nad sobą, nad swoim życiem, nad naszymi relacjami z bliskimi. Powieść ta pokazuje również, że powinniśmy pozostawić po sobie coś dla następnych pokoleń. 

Bardzo, bardzo polecam. Książka jest w pełni dopracowana. Ma wspaniałe wnętrze, przepiękną okładkę i przecudny, złoty grzbiet. Bardzo podobał mi się styl pisania autorki i chętnie sięgnę po jej kolejne powieści. W tej książce wszystko jest naprawdę na plus, fabuła, wizerunek, wszystko… Po prostu przeczytajcie 😊

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty