RECENZJA „Drwal. Miłość, która narodziła się z natury” K.
N. Haner
O książce:
Premiera: 15 maja 2019
Liczba stron: 304
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Editio
Opis książki:
„Zmysłowa, romantyczna,
subtelna... Królowa Dramatów w nowym wydaniu!
Jason Parker, zraniony wydarzeniami z przeszłości, kilka lat
temu porzucił wygodne życie w Cleveland i zamieszkał w drewnianym domu pośrodku
lasu, z dala od ludzi. Obiecał sobie, że nigdy więcej nie pokocha. W swoim
azylu tworzy rzeźby, wyrażając w nich emocje, które nie do końca rozumie.
Zdolny artysta zdobywa coraz większą popularność, ale konsekwentnie odmawia
kontaktów z mediami.
Samantha Crow ma w życiu konkretny cel. Przebojowa i śmiała
dziewczyna chce zostać dziennikarką, choć w głębi duszy pragnie zupełnie czegoś
innego. Pewnego dnia dopina swego i namierza pracownię Jasona. Pod pretekstem
wywiadu odważa się odwiedzić tajemniczego "Drwala".
To spotkanie, które nieoczekiwanie na dobrych kilka dni
uziemia Jasona i Sam w leśnej samotni, sprawia, że zamknięty i skryty mężczyzna
otwiera się przed, na pozór beztroską, kobietą. Choć oboje mają wiele tajemnic
i nie potrafią odnaleźć właściwej ścieżki, to tylko oni mogą sobie wzajemnie
pomóc. Czasami jednak prawdziwe uczucie to za mało, by przegonić demony
przeszłości.
Las. Deszcz. Miłość, która narodziła się z natury.”
Moja opinia:
Cisza, spokój, jego samotnia. Z
dala od ludzi, otoczony przyrodą, zapachem lasu, deszczu, szumem liści, wśród
swoich psów czuję się szczęśliwy. Wydaje mu się, że kierunek jego życia, został
obrany poprawienie. Wszystko jednak zaburza Samantha, która chcę przeprowadzić
z nim wywiad. Siła natury sprawia, że zostają uwięzieni razem w jego otoczeniu.
Przez ten krótki czas zbliżają się do siebie, ale nie wszystko idzie zbyt łatwo.
Ta kobieta ma swpje sekrety, które
wkrótce wyjdą na jaw. Życie Jasona, które dotąd było spokojne i stabilne, w
krótkim czasie zostaje mocno wywrócone. Będąc w swej samotni, odciął się od
świata zewnętrznego, od wszystkich. Zapomniał o bliskich, a to może mieć
poważne skutki.
Czy pomimo wyjazdu Samanthy, ich
ścieżki jeszcze się skrzyżują?
Co tak naprawdę ukrywa nasza
bohaterka?
Oboje potrzebują pomocy, czy będą
tym dla siebie?
Przekonajcie się co jeszcze wydarzy
się w ich życiu.
Muszę przyznać jedno, Kasia Haner
zaskoczyła mnie i to bardzo. Oczywiście, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jej
nowa odsłona bardzo przypadła mi do gustu. Bohaterowie tak różni, od tych jakich
zawsze kreowała. Wiele fragmentów, które zaznaczyłam. Oboje bohaterowie
uciekają przez czymś, ale czy ucieczka zawsze jest możliwa? Problemy trzeba
rozwiązać, chociaż może okazać się to bardzo trudne. Niekiedy pokłada się wiarę
w drugiej osobie, a ten ktoś to wykorzystuje. Nie łatwo później zaufać,
pozwolić sobie na zbliżenie.
Bardzo podoba mi się ta nowa
odsłona autorki, która jest bardzo romantyczna, a przy okazji zmysłowa.
Wszystko jest wyważone, subtelne, czego bardzo mi brakowało w powieściach tej
pisarki. Niemniej, ta książka przypadła mi najbardziej do gustu z twórczości K.
N. Haner, a poza tym kusi klimatyczną okładką.
Kasia Haner pokazała, że nieraz nie
trzeba dużo do szczęścia, wystarczy mieć obok kogoś kto nas rozumie. Szczęście
można odnaleźć nawet pośrodku lasu, gdzie rządzi natura. I to w tym naturalnym
środowisku zrodziło się coś pięknego, ale czy to przetrwa? Czy może jednak przyniesie
ból?
„Drwal. Miłość, która narodziła się z natury”
to piękna opowieść o ludziach, którzy dokonali niewłaściwych wyborów, które
sprowadziły ich na nieodpowiednie tory. To powieść o miłości, nadziei, lęku, o
sztuce zaufania, oraz o emocjach, które rodzą się w człowieku niezależnie od tego,
co pragniemy w danej chwili czuć.
Polecam!
Piękna recenzja i zachęcająca... Do tej pory nie znam żadnej książki K.Haner.
OdpowiedzUsuń