RECENZJA „Współlokatorzy” Beth O’Leary
O autorce:
„Pisarka brytyjska, absolwentka
filologii angielskiej. Zaczynała swoją karierę w wydawnictwie publikującym
książki dla dzieci. Mieszka na przedmieściach Londynu, swoją pierwszą powieść
napisała w podmiejskim pociągu. Teraz jest pełnoetatową powieściopisarką, która
jeśli akurat nie pisze, na pewno czyta coś porywającego, owinięta kocem.”
O książce:
Data wydania 15
maja 2019
Liczba stron: 432
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Albatros
Opis książki:
„Przewrotna historia miłosna bezbłędnie
oddająca ducha naszych czasów!
Tiffy i Leon dzielą mieszkanie.
Tiffy i Leon dzielą jedno łóżko.
Tiffy i Leon nigdy się nie spotkali…
Tiffy Moore pilnie potrzebuje taniego lokum.
Leon Twomey bierze nocne zmiany, bo rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy. Choć ich
przyjaciele sądzą, że to szaleństwo, oni znajdują idealne rozwiązanie: w ciągu
dnia Leon będzie w ciasnej kawalerce odsypiał noce zmiany, dzięki czemu Tiffy
będzie miała to samo mieszkanie wyłącznie dla siebie przez resztę doby.
Ona właśnie zerwała ze swoim zazdrosnym
chłopakiem i ledwo wiąże koniec z końcem, pracując w niszowym wydawnictwie, on
bardziej dba o innych niż o siebie – nocami zajmuje się pensjonariuszami domu
opieki, a każdy grosz odkłada na prawników, którzy wyciągną jego niesłusznie
skazanego brata z więzienia.
Na przekór wszystkim i wszystkiemu, dwoje
niezwykłych współlokatorów odkrywa, że jeśli wyrzuci się wszystkie zasady przez
okno, można stworzyć całkiem przyjemne i ciepłe domowe ognisko.”
Moja opinia:
Po debiutanckiej
powieści „Współlokatorzy” spodziewałam się fantastycznej rozrywki i wielu
emocji. Jak wyszło?
Główni bohaterowie
to Tiffy i Leon, którzy mieszkają razem, nawet śpią w tym samym łóżku! Wszystko
brzmi klasycznie, prawda? Aczkolwiek mamy tu pewną znaczącą różnicę, która
wyróżnia tę powieść spośród innych, bowiem… bohaterowie nigdy się nie spotkali.
Główna bohaterka
niedawno zakończyła swój związek i musi znaleźć sobie nowe lokum. Ważna jest
dla niej korzystna cena. Szukając ciekawych ofert trafia na ogłoszenie Leona,
który szuka współlokatora z którym będą się mijać.
Ich komunikacja
odbywa się za pomocą karteczek samoprzylepnych. W końcu ich relacja się
pogłębia, zaczynają budować przyjaźń. I jak pewnie się spodziewacie, w końcu
nadejdzie moment, w którym bohaterowie się spotkają…
Książka jest
naprawdę pomysłowa, widać, że autorka przemyślała fabułę od początku do końca.
Nie oddała w ręce czytelnika banalnej powieści, lecz naprawdę świetnie napisaną
komedię romantyczną. Beth O’Leary operuje bardzo plastycznym językiem i za
sprawą barwnych opisów pisarka wciągnęła mnie w wykreowany przez siebie świat.
Jestem zauroczona
tym, że ta powieść jest tak dobra. Książki o miłości często są przesłodzone, a
w tym przypadku nie spotkałam się z takim zabiegiem. Autorka wykreowała ciekawe
postacie, które wyróżniają się swoimi osobowościami. W szczególności polubiłam
Tiffy, która jest naprawdę świetną babką!
W tej książce
naprawdę nie brak niczego. Jest humor, są emocje. Są ciekawi bohaterowie,
humorystyczne dialogi, intrygująca fabuła, dobrze opisane wątki problemowe. W realistyczny
sposób są budowane relacje.
Ta historia
szczerze mi się podobała. Bardzo dobry debiut, gorąco polecam!
Jest w planach..
OdpowiedzUsuń