RECENZJA „Niebo nad Amsterdamem” Agnieszka
Zakrzewska
O książce:
Data wydania: 24
kwietnia 2019
Liczba stron: 400
Kategoria: romans
Cykl: Do jutra w
Amsterdamie
Tom: 3
Wydawnictwo:
Edipresse
Opis książki:
„Agnieszka wraca do Holandii do willi w
Sosnowym Lesie, którą pokochała od pierwszego wejrzenia. Razem ze Stijnem i ich
córeczką dają opustoszałemu domostwu nowe życie, zgodnie z ostatnią wolą
seniorki rodu de Bruin. Mijają lata, mała Annemarie dorasta i marzy o karierze
pianistki tak jak jej sławna prababcia. Buntownicza natura nastolatki staje się
źródłem coraz większych konfliktów pomiędzy nią a rodzicami. Pewnego ranka do
sypialni Agnieszki i Stijna ktoś wrzuca spory kamień. Rozbita szyba jest
początkiem lawiny zdarzeń, które są kolejnym sprawdzianem ich miłości. Kto
nienawidzi rodzinę de Bruin tak bardzo, że nie cofnie się przed najgorszym? Kim
jest tajemniczy baron van Heemstra? I wreszcie jaką to zagadkę z przeszłości
skrywają przepastne archiwa pana prokuratora Jana van der Lindena? Zaskakująca
i pełna zwrotów akcji historia, która jest dowodem na to, że życie potrafi
pisać nawet najbardziej nieprawdopodobne scenariusze...”
Moja opinia:
Po „Do jutra w
Amsterdamie” i „Pocztówki z Amsterdamu” przyszedł czas na kolejną, już trzecią
powieść z tej serii o subtelnym tytule „Niebo nad Amsterdamem”.
Główna bohaterka zaprasza
nas do willi w Sosnowy Lesie, wprost nad Morze Północne. To tutaj Agnieszka
znajduje swoją bezpieczną przystań, w której może się wyciszyć, odpocząć i
oddać rodzinnej sielance. Kobieta spędza czas z mężem, oraz córką Annemarie,
która ma już czternaście lat! Wydają się szczęśliwą rodziną, w której nie brak
miłości, troski i zrozumienia.
Mąż Agnieszki,
Stijn pracuje jako pilot linii lotniczych, oczywiście holenderskich. Agnieszka
wciąż rozwija się jako tłumaczka, a ich córka uczęszcza do szkoły muzycznej w
Amsterdamie, gdzie spełnia swoje marzenie i rozwija swój talent. Młoda
dziewczyna zaczyna wchodzić w wiek dorastania, co jest sprawą wielu
nieporozumień między nią a rodzicami. Z natury buntownicza Annemarie przyniesie
swoim rodzicom wiele kłopotów, które zaważą na komforcie i spokoju całej
rodziny.
Agnieszka
momentami nie wie, jak zapanować nad energiczną córką. Nie radzi sobie z jej nieokiełznanym
dotąd temperamencie, co powoduje wiele przykrych sytuacji. Ta powieść
realistycznie pokazuje relacje rodzinne, w których nie brak tych trudnych
momentów. Wszak, życie nie składa się z samych idealnych chwil, które widzimy
na pięknych zdjęciach. Życie to też wiele zmartwień, kompromisów i spraw, które
trzeba sobie wyjaśnić.
„Niebo nad
Amsterdamem” to przede wszystkim powieść o wychowaniu nastolatki, o problemach
z młodą, dorastającą kobietą, która daje rodzicom w kość. Trzaskające i wieczne
zamknięte drzwi, oraz notoryczny krzyk to niektóre aspekty tego trudnego wieku.
Jak Agnieszka oraz Stijn poradzą sobie z zbuntowaną córką?
Czy uda im się
znaleźć nić porozumienia?
Czy będzie tak,
jak dawniej?
Książka jest
napisana bardzo malowniczym językiem, a akcja nie zwalnia nawet na moment.
Wszystko toczy się miarowym tempem. Podoba mi się fakt, że ta książka nie jest
cukierkowa, lecz porusza dość ważną tematykę, która jest elementem ludzkiego
życia.
Polecam.
Recenzja super. Jakoś do tej pory nie dotarłam do żadnej części, a mam ochotę od dawna na te powieści. Może pojawi się pakiet, wtedy kupię /wychodzi taniej/.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń