„Mąż potrzebny na już” Małgorzata Falkowska
Informacje o książce:
Data wydania: 4 maja 2021 (wznowienie)
Cykl: Mąż potrzebny na już|
Tom: 1
Wydawnictwo: Videograf
Opis książki:
Lekka komedia z nutą romantyzmu,
opowieść o sześciu przyjaciółkach z dzieciństwa, które mimo różnych zawodów i
zainteresowań wspierają się w ważnych momentach życia. 28-letnie singielki,
dzielące swoje sekrety od czasów podstawówki, kłócą się o wszystko, ale
postanawiają kibicować Bernadecie w realizacji ambitnego planu. Coroczna zabawa
w postanowienia noworoczne staje się dla niej początkiem trudnej drogi w
poszukiwaniu męża. Jej perypetie ukazują, jak ciężko w XXI wieku znaleźć
idealnego kandydata, mimo wielu możliwości, jakie daje nam świat. Bernadeta w
każdym napotkanym mężczyźnie widzi przyszłego męża, ale kolejne związki
przynoszą rozczarowania.
Moja
opinia:
Od razu przyznaję, że nie czytałam pierwszego wydania, dlatego poznawanie tej historii jest dla mnie nowością.
Ta powieść jest opowieścią o sześciu kobietach, które połączyła przyjaźń. Główną bohaterką jest Berka, która niedługo wychodzi za mąż, co jest ważnym elementem fabularnym w tej książce, bowiem przyniesie czytelnikom (i bohaterkom!) wiele humoru, niecodziennych sytuacji i po prostu komedii.
Kreacja bohaterów jest naprawdę dobra, ale to, co mnie szczerze urzekło to dialogi. One są po prostu genialne! Wielokrotnie wywoływały na mojej twarzy uśmiech. Lubię ironiczny humor, który jest niewymuszony, a przy tym błyskotliwy, a nie płytki. Tutaj to otrzymałam.
Podoba mi się relacja między bohaterkami. Nie jest to sztywna przyjaźń, raczej siostrzana relacja, która polega na tym, że dziewczyny wiedzą, że mogą sobie pozwolić na naprawdę wiele, a wciąż będą darzyły się sympatią. Bohaterki są ze sobą szczere, czasem nazbyt, i nie kryją się ze złośliwościami. Przezabawne uwagi są trafione w punkt, a całości dopełnia Zosia, która jest aż przerysowanie głupiutka (chociaż wiem, że takie postaci można spotkać w realnym życiu (stety/niestety)). Zośka po prostu skradła moje serce, niemniej, nie chciałabym się z nią przyjaźnić, zdecydowanie wolę Berkę.
Czytając tę powieść widzę drogę, jaką Małgorzata Falkowska pokonała w swojej pisarskiej karierze. Jej nowsze powieści są pisane w bardziej dopracowany sposób, aczkolwiek oceniając tę książkę jako debiut, muszę przyznać, że jest naprawdę udany, dlatego zgodziłam się objąć ją patronatem medialnym. Cieszę się, że mogłam poznać tę autorkę na przestrzeni lat i w wielu stylach i muszę przyznać, że niezmiennie jestem fanką tej pisarki.
Powieść „Mąż potrzebny na już” jest historią dosyć realistyczną. Wiele osób pragnie znaleźć swoją drugą połówkę, a nie jest to proste zadanie. Główna bohaterka pragnie mu sprostać, w konsekwencji czego wywołuje lawinę humorystycznych wydarzeń. Bardzo podobały mi się sceny, w których opisane były przygotowania do ślubu. W wielu z nich odnalazłam siebie, swoje doświadczenia, czy też przemyślenia. Autorce udało się to naprawdę świetnie oddać.
Ta powieść to
gwarancja relaksu i dobrego humoru w jednym. Lekka, przezabawna, życiowa, z
dużą dawką pozytywnych emocji.
Chcę więcej, dlatego
czekam na kolejne tomy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz