RECENZJA „Jej wisienki” Penelope Bloom
O książce:
Data wydania: 5 czerwca
2019
Liczba stron: 256
Cykl: Objects of
Attraction
Tom: 2
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Albatros
Opis książki:
„Jak poznałem Hailey? Cóż, dżentelmen nigdy
się nie przechwala…Na szczęście ja nie jestem dżentelmenem. Najpierw zapłaciłem
za jej wisienki, a potem skradłem jej bukiecik. A jeszcze później? Zostawiłem
swoją wizytówkę i wyszedłem.
Jak poznałam Williama? Wszedł do mojej piekarni, kupił placek z wiśniami, ukradł wazon pełen kwiatów – wciąż nie mam pojęcia, po co mu one były – i zostawił wizytówkę. Nie uratował mojego podupadającego interesu, nie sprawił, że mój walnięty były chłopak się odczepił, ale bardzo chciałam, żeby rozwiązał mój inny problem… …dwudziestopięcioletniego dziewictwa. Dlatego wiedziałam, że wykorzystam tę wizytówkę. I wiedziałam, że jestem w tarapatach, kiedy usłyszałam w telefonie ten jego seksowny, głęboki głos: „Wciąż pragnę twojej wisienki. Jest szansa na dostawę do domu?”
Jak poznałam Williama? Wszedł do mojej piekarni, kupił placek z wiśniami, ukradł wazon pełen kwiatów – wciąż nie mam pojęcia, po co mu one były – i zostawił wizytówkę. Nie uratował mojego podupadającego interesu, nie sprawił, że mój walnięty były chłopak się odczepił, ale bardzo chciałam, żeby rozwiązał mój inny problem… …dwudziestopięcioletniego dziewictwa. Dlatego wiedziałam, że wykorzystam tę wizytówkę. I wiedziałam, że jestem w tarapatach, kiedy usłyszałam w telefonie ten jego seksowny, głęboki głos: „Wciąż pragnę twojej wisienki. Jest szansa na dostawę do domu?”
Moja opinia:
„W pieczeniu
istnieją pewne niezmienne zasady. Jeśli jesteś ostrożny i jeśli poświęcisz swój
czas, otrzymujesz nagrodę. Mam wrażenie, że w prawdziwym życiu jest odwrotnie.
Poświęcasz czas, a życie przecieka ci przez palce. Jeśli jesteś zbyt ostrożny,
przegapiasz wszystkie okazje.”
„Jego banan” było
lekką lekturą, która umiliła mi kilka chwil, sprawiła, że spędziłam wesoło
czas, po czym o niej zapomniałam. Natomiast wszystko mi się przypomniało gdy
zaczęłam czytać „Jej wisienki”! Drugi tom serii jest lepszy od poprzedniego, o
wiele weselszy a przy tym napisany w podobnym, przyjemnym stylu.
Główną rolę gra tu
Hailey, niesamowicie pozytywna kobieta, którą z pewnością polubicie. Jest
pasjonatką wypieków i mistrzynią od gonienia za marzeniami. Ponadto, jest
osobą, która nie boi się wyzwań, a przeciwności losu nie zrażają jej do
poszukiwania szczęścia. Mimo iż w jej życiu wiedzie się coraz trudniej,
ponieważ piekarnia nie przynosi zysków, a nieopłacone rachunki zalegają.
Praca przynosi jej
satysfakcję, jednak Hailey wciąż nie zaznała w życiu miłości ze strony mężczyzny.
Kończąc 25 lat uświadomiła sobie, że czegoś w jej życiu brakuje. A nieśmiałość
zupełnie nie pozwala jej się otworzyć na nowe znajomości. Ponadto, przykre
zdarzenia związane z byłym chłopakiem tylko umacniają ją w tym okropnym stanie.
Aż w końcu
decyduje się na wyzwanie, które przyniesie wiele ciekawych wydarzeń…
„Jej wisienki” to
dobrze napisany romans, którego najmocniejszą stroną są ciekawi bohaterowie.
Kreacja głównej bohaterki jest wyjątkowo dobra i sprawia, że z łatwością
zaczynamy darzyć sympatią tę kobietę.
Tytuł pasuje do
treści, w którą autorka wplata erotyczne nawiązania do różnych owoców. Wychodzi
to dobrze i ze smakiem, nie odczułam przesytu.
Podoba mi się to,
że autorka w tak z pozoru lekką, komediową powieść wplotła również poważniejszą
problematykę. Ukazała jak postrzegany jest obraz 25 letniej dziewicy w
dzisiejszych czasach. Uważam, że bardzo realistycznie zostały ukazane te sceny,
w których główna bohaterka stawała się obiektem drwin bardziej „doświadczonych”
osób. Jest to swego rodzaju problem, który autorka ukazała z lekkością i
humorem.
„Jej wisienki” to
powieść z wyższej półki niż „Jego banan”. Jest lepsza fabularnie, ma ciekawsze przesłanie,
język, humor.
Mam nadzieję, że
kolejny tom serii dostarczy równie dużą dawkę dobrego humoru.
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz