RECENZJA PRZEDPREMIEROWA „Anielski kokon” Karolina Wilczyńska
O autorce:
„Jest zodiakalną Panną
i numerologiczną jedenastką. To połączenie sprawia, że wciąż toczą w niej walkę
dwie natury i nigdy nie wiadomo która w danej chwili zwycięży: uporządkowana i
realnie patrząca na świat, czy marzycielka i idealistka. Idzie przez życie w
glanach lub boso – zależnie od tego, kogo i co spodziewa się spotkać.
Najważniejszy dla niej jest człowiek (nie mylić z tłumem i ciżbą). Widok
bezmyślnych ludzkich oczu, chamstwa i głupoty powoduje u niej długie okresy
melancholii.
Przez świat podąża z nieustającą wiarą w dobro i sprawiedliwość, znosząc z
godnością spotkania z mniej sympatyczną częścią ludzkości. Stara się zachować
jak najwięcej z dziecięcej części swojej natury, dzięki czemu ma nadzieję nie
stać się obojętną na los innych.
Lubi słoneczniki i bursztyny, twierdząc, że zaklęte są w nich słoneczne
promienie.
Posiada dar nieograniczonego rozciągania czasu i dzięki temu w wolnych chwilach
czyta, haftuje obrazy, robi powłóczyste swetry na drutach lub szydełku, zajmuje
się decoupage’m. Kolekcjonuje ludzkie historie, więc bez obaw można opowiedzieć
jej swoją.”
O książce:
Premiera: 16 stycznia 2019 (wznowione wydanie)
Liczba stron: 264
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Opis książki:
„Każdy z nas inaczej postrzega świat i otaczającą
go rzeczywistość. Czy jeśli ktoś wykracza poza normy, możemy mieć pewność, że
to szaleniec? A może to my nie wiemy wszystkiego?
Olga ma trzydzieści lat, pracę w dużej korporacji,
własne mieszkanie. I uwielbia zbierać aniołki. Ku uciesze nadopiekuńczej mamy
spotyka się z przystojnym i bogatym mężczyzną. Niczego nie powinno jej brakować
do szczęścia, a jednak…
Pewnego dnia otrzymuje na służbową skrzynkę
pocztową dziwnego maila: ,,Zostałaś wybrana, by stać się aniołem’’. Myśli, że
to żart, ale później zauważa obcego mężczyznę, który ją obserwuje. Najpierw
wzbudza to w niej strach, potem złość, ale w końcu Olga postanawia rozmówić się
z tajemniczym obserwatorem. Mężczyzna przekonuje ją, że została wybrana, aby
czynić dobro.
Wznowienie nieoczywistej i intrygującej
opowieści autorki bestsellerów. Karolina Wilczyńska proponuje Wam podróż do
wewnętrznego świata swojej bohaterki. Sami zdecydujcie, co jest prawdą, a co
tylko złudzeniem – jeżeli potraficie…”
Zacznę od okładki, która jest
przepiękna, prawda? Subtelna, delikatna i idealnie komponuje się z tytułem
powieści. Uwielbiam motyw aniołków, uwielbiam piórka, wszystko co lekkie,
zwiewne i klimatyczne. Chociaż, w tej powieści nie wszystko jest takie, jakie
może się wydawać. Autorka pokazała, że nie warto oceniać powieści po okładce.
Główną bohaterką tej książki jest
Olga, trzydziestoletnia kobieta, która na co dzień pracuje w korporacji. Wyzysk
i brak szacunku do pracownika to coś, z czym bohaterka spotyka się każdego
dnia. Najważniejszy w pracy jest oczywiście szef, który jest tu panem, władcą,
królem i monarchą bezwzględnym. Zostajesz po godzinach – nie możesz się
sprzeciwić. Ogólnie wszystko musi być tak, jak jaśnie pan powie. I właśnie
podczas jednych z wielu nadgodzin Olga dostaje nietypowego maila, którym w
ogóle nie zamierza się przejmować, gdyż jest pewna, że to żart kolegów z pracy.
Jednak po czasie… a no właśnie, tego warto się dowiedzieć samemu.
Ta książka jest pełna humoru,
tajemniczości i pozytywnych wydarzeń. Uczy, że warto inaczej patrzeć na świat,
życie i ludzi. Najczęściej zapamiętujemy osoby, które negatywnie wpłynęły na
nas dzień, a nie te, które zrobiły zwyczajny, mały, miły gest. Zastanówcie się,
kiedy powiedzieliście komuś bliskiemu „Koleżanka w pracy się do mnie
uśmiechnęła”, „Kolega w pracy zrobił mi kawę”? A kiedy „Szef znowu się
czepiał”, „Koleżanka mnie zdenerwowała, bo…”? Bardziej przywiązujemy uwagę do
negatywnych wydarzeń, gdyż nas trapią. Jest to zupełnie normalnie, ale ani nie
wpływa dobrze na nasze samopoczucie, ani nie jest przyjemnym tematem do rozmów.
Prawda?
„Anielski kokon” to książka,
która w zupełnie nieznany mi sposób ukazała motyw anioła, anielskości.
Pokazała, że anioły są wśród nas, na ziemi. Każdy z nas takiego na pewno ma,
tylko niekiedy tego nie dostrzegamy, bo działają subtelnie i nie oczekują
oklasków za swoje działania. Zastanówcie się nad tym.
Ta książka jest naprawdę ciekawa,
nie jest typową powieścią o której zapomnicie następnego dnia. Każdy z Was
odbierze ją inaczej i wyciągnie z niej inne wnioski. Tę powieść pochłania się
na raz, na jeden wieczór. Przeczytajcie, pokochajcie, przemyślcie i jeśli
wywarła w Was takie wrażenie jak na mnie, to zostawcie ją w sercu na dłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz