RECENZJA
„31 korytarzy” Agata Rybka
O autorce:
„Agata Rybka – ur. 1995, ukończyła
klasę biologiczno-chemiczną w Liceum Ogólnokształcącym im. Fryderyka Chopina
oraz Państwową Szkołę Muzyczną I Stopnia w Sochaczewie w klasie fortepianu,
obecnie studentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Gdańskim. Tłumaczka,
nauczycielka, rysowniczka, miłośniczka muzyki filmowej. Prowadzi własną stronę
„The Gallery of Shadows”. Mówi, że jej celem jest przełamywanie otaczających ją
stereotypów”
O książce:
Data wydania: 8 grudnia 2017
Liczba stron: 288
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Novae Res
Opis książki:
„Kiedy wszystko bezlitośnie dzieli, warto zamknąć oczy i poszukać głębiej!
16-letnia Amelia zaczyna naukę. Wiecznie
rozdrażniona uczennica wyróżnia się wśród koleżanek wyzywającym ubiorem i
mocnym makijażem. Przez problemy z chorą mamą, strach przed kontaktami z
rówieśnikami oraz konflikt z nauczycielką geografii dziewczyna trafia do
szpitala. Z pomocą przychodzi Ula, jej przyjaciółka, oraz 38-letni nauczyciel
matematyki, Witold. Mimo że Amelia z początku nie pała sympatią do profesora,
między głównymi bohaterami rozwija się silne uczucie.”
Jak dobrze
wiecie, lubię sięgać po debiuty, poznawać nowych autorów, którzy dopiero
wkraczają w tej pisarski świat. Tym razem skusiłam się na powieść, której opis
jest bardzo zachęcający. „31 korytarzy” to debiut Agaty Rybki, która napisała
książkę o wyróżniającej się tematyce i wielowymiarowych bohaterach.
Amelia to
szesnastolatka, która znacząco wyróżnia się swoim wyzywającym wyglądem i
buntowniczym zachowaniem. Dla dziewczyny bardzo ważna jest opinia innych i
widać, że zaufanie stanowi dla niej niemałe wyzwanie. Za całą tą wulgarną
otoczką skrywa się przestraszona dziewczyna, która przed wszystkimi ukrywa
trudne relacje z chorą matką. W szkole również nie ma łatwo, gdyż z
wzajemnością nie przepada za jedną z nauczycielek. Brak bliskich więzi z
otaczającymi ją osobami staje się mniej problemowy, gdy dziewczyna wchodzi w
przyjacielską relację z Ulą, która staje się dla niej opoką, bezpieczną
przystanią. W coraz bliższą relację wchodzi również ze swoim nauczycielem
matematyki. Ta relacja nie jest lekka i prosta, jest nieprzyzwoita. Jak potoczy
się życie Amelii? Jak będzie postrzegana przez innych? Jakie będą konsekwencje?
Witold,
czyli nauczyciel Amelii jest dla mnie dosyć specyficzną postacią. Nie ukrywam,
że nie przepadam za nim. Jest mężczyzną bez zasad moralnych, etycznych. Jest
typowym egoistą, dla którego liczy się tylko własne dobro. Wielokrotnie miałam
problem z zrozumieniem jego niejednoznacznych zachowań, ale w konsekwencji
zawsze wychodził na tego złego, gdyż kogoś ranił. Nie był fair wobec swojej
rodziny, czyli żony i dzieci. I nie mówię tu tylko przez pryzmat relacji z
uczennicą, ale wiele innych zachowań.
„Ja w przeddzień Wigilii
płakałem, myśląc o osobach spędzających Boże Narodzenie w samotności. O
starszych ludziach czekających w domu opieki na swoje dzieci, które nigdy nie
przyjechały. O pacjentach szpitali siedzących w brudnych salach udekorowanych
byle jakim łańcuchem. Jako dorosły również płakałem. Płakałem, bo widziałem
ludzi idących ulicami z torbami wypełnionymi alkoholem, by zapomnieć. Płakałem
na widok dzieci śmiejących się do mężczyzn przebranych za Świętych Mikołajów.
Płakałem, bo zapomniałem, jak to jest się tak śmiać.”
Wielokrotnie starałam się dać
szansę Witoldowi, ale nie umiem tego zrobić. Natomiast Amelię starałam się
zrozumieć i kibicowałam jej. W tej powieści bohaterowie są bardzo wyraźnie
zarysowani i są bardzo stereotypowi. W niektórych bohaterach (zwłaszcza
drugoplanowych) nie widziałam chęci do tego odejścia od etykietowania. W każdym
razie, książka jest skierowana do młodzieży, zdecydowanie tej starszej.
Tematyka, która jest tu poruszana jest dość kontrowersyjna. Cieszę się, że
Agata poruszyła różne, ważne tematy, gdyż wielu nastolatków boryka się z
różnymi sytuacjami, problemami i może znajdą tu odpowiedzi na niektóre pytania.
„W tamtym momencie straciłam
koleżankę. Kiedy opowiedziałam Uli o swoim życiu, kiedy wygrałam sama ze sobą i
swoim strachem, kiedy przyznałam się do kłamstw i postanowiłam zacząć od nowa,
kiedy poprosiłam ją o pomoc, zyskałam przyjaciółkę.”
W tej książce bardzo podoba mi się
narracja pierwszoosobowa oraz fakt, że autorka nie szczędzi nam szczegółów.
Opisy są konkretne i dosadne, a wydarzenia poznajemy zarówno z perspektywy
Amelii i Witolda. Cieszę się, że autorka zastosowała taki zabieg, gdyż
dokładnie mogłam poznać wydarzenia z punktu widzenia obojga głównych bohaterów.
„31 korytarzy” to historia o
szerokiej gamie uczuć. Obojętności. Niechęci. Nienawiści. Miłości, zarówno tej
małżeńskiej, rodzicielskiej, jak i dopiero rodzącym się uczuciu. Powieść jest
naprawdę wzruszająca, w wielu momentach bolesna, ale pokazuje, że warto walczyć
o siebie, o swoje szczęście, życie. Jeśli nie boicie się sięgać po powieści,
które poruszają trudne tematy, a robią to w naprawdę dobry sposób to polecam
sięgnąć po tę książkę. Agata Rybka weszła w świat pisarzy mocnym, pewnym
krokiem i zrzuciła na czytelników prawdziwą bombę, którą warto rozbroić i
zinterpretować według własnego uznania. Jeszcze raz: polecam.
Ja też bardzo polecam! Bardzo szybko ta książka stała się jedną z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuń