sobota, 20 lipca 2019



RECENZJA „Dwa jabłka Adama” Ewa Podsiadły-Natorska

O książce:
Data wydania: 2 lipca 2019
Liczba stron: 440
Kategoria: literatura kobieca
Wydawnictwo: Editio

Opis książki:
Miłość, pożądanie i zdrada oczami mężczyzny, który znalazł się na rozdrożu.
On - wzorowy mąż i ojciec, utrzymujący rodzinę z pracy tłumacza.

One - wzorowa żona i matka oraz jego koleżanka z zamierzchłej przeszłości.

Przypadkowe spotkanie Adama i Diany w ich rodzinnych stronach staje się początkiem erotycznej i psychologicznej gry pomiędzy nimi, w którą wkrótce zostaje wciągnięta również jego żona Lidka. Z pozoru zwykły romans okazuje się niemożliwy do zakończenia, a fascynacji koleżanką z dzieciństwa ulega też żona Adama. Prowadzi to do trudnego, poliamorycznego układu, w którym wszyscy troje będą musieli zweryfikować wszystko, w co do tej pory wierzyli.

W tym menage a trois - gospodarstwie domowym trzech osób - powstaje wzajemna sieć skomplikowanych i dzikich uzależnień, w której będzie się jeszcze musiało znaleźć miejsce dla małego dziecka.

"Musiała wiedzieć, że kochał się z Dianą - nawet jeśli nie dzisiaj, to niedawno. Nie była głupia, miała świadomość, co ich połączyło. A składając swoją niemoralną propozycję, wyraziła zgodę, by tego nie przerywali. Miał więc je obie i fakt, że kochał się z jedną i drugą tego samego dnia, nagle stracił znaczenie. Bo obie były ważne. Bo bez obu nie było życia."


Moja opinia:
„Dwa jabłka Adama” to naprawdę trudna książka, którą albo się polubi, albo znienawidzi.

Adam jest dość statecznym mężczyzną, który kocha swoją żonę i dziecko. Jednak, gdy wraca do swoich rodzinnych stron aby popracować spotyka Dianę, swoją kobietę z przeszłości. I tu już następuje zdziwienie, bowiem Adam, kochający mąż i ojciec, wdaje się w romans. Nawet nie trzeba było go ku temu pchać, wszystko poszło łatwo, gładko, lekko.

Lidia dowiadując się o romansie męża nie wygląda na oburzoną, wydaje mi się to banalną grą. Kobieta za wszelką cenę chce zatrzymać męża, dlatego… proponuje, aby jego kochanka zamieszkała z nimi, aby mąż „mógł sobie używać”. Chory układ, prawda? Ale Adamowi to nie przeszkadza, kochanka też jest uradowana.

Bohaterowie niestety w ogóle do mnie nie przemówili, Adam jest egoistą, który myśli jedynie o swoich potrzebach. Jego postać jest jednotorowa i w ogóle się nie zmienia na przełomie książki. Brak wnioskowania, brak jakichkolwiek zasad moralnych, czy wartości rodzinnych. Jedynie jego żona jakoś ratuje tę sytuację, bowiem jest to bohaterka, której zachowanie trudno przewidzieć. Bardzo żałowałam, że autorka poświęciła tyle uwagi Adamowi, a nie Lidce, bowiem on jest nudną postacią, która jedynie marnuje miejsce w książce. Natomiast Lidka to fenomenalna kobieta, która nader wszystko ceni wartości rodzinne, dlatego nie chce rozbijać swojego małżeństwa, pragnie je uratować za wszelką ceną. Niemniej, moim zdaniem trochę przesadziła, przez co brak mi szacunku do jej postaci.

Większość książki to zwyczajna obyczajówka, która opowiada o życiu małżeństwa z kochanką męża. W jednym domu oczywiście.
Akcja rozkręca się stanowczo zbyt późno, bo dopiero pod koniec książki, a szkoda, bo ten element fabularny miał bardzo duży potencjał i mógł uratować tę historię.

Jak dla mnie motyw zdrady jest tutaj opisany dość nietypowo, jednak czegoś mi zabrakło. Przede wszystkim jakiejkolwiek zmiany w postaci męża, jego autorefleksji. Ta postać zdecydowanie tłamsi tę książkę i sprawia, że staje się ona męcząca. Kolejną z wad jest fakt, że autorka za bardzo rozwlekała opisy, których część jest niepotrzebna. Tę historię można by było znacznie skrócić, co wpłynęłoby na jej korzyść, gdyż akcja nabrałaby dynamiki.

Historia niestety do mnie nie przemówiła, aczkolwiek zaintrygowała mnie postać Lidii.
Niestety nie polecam, liczyłam na coś innego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty