RECENZJA „Toksyczne dziewczyny” Rory Power
O książce:
Data wydania: 27
sierpnia 2019
Kategoria: fantastyka
Wydawnictwo: NieZwykłe
Opis książki:
„Powieść, niepodobna do niczego, co już
znasz.
Minęło osiemnaście miesięcy, odkąd na szkołę dla dziewcząt
Raxter nałożono kwarantannę, od kiedy Tox pogrążył wyspę i wywrócił życie Hetty
do góry nogami.
Zaczęło się powoli. Z początku zaczęli umierać nauczyciele.
Potem Tox przeniósł się na uczennice, wykręcając i zmieniając ich ciała. Teraz,
odcięte od reszty świata i pozostawione same sobie na wyspie, dziewczyny nie
wychodzą poza ogrodzenie szkoły. Tox zmienił lasy w dzikie i niebezpieczne, a
dziewczyny czekają na lekarstwo, które obiecano im dostarczyć. Tox przenika do
wszystkiego.
Kiedy Byatt znika, Hetty robi wszystko, by ją odnaleźć, nawet
jeśli oznacza to złamanie kwarantanny i walkę z potwornościami czającymi się za
ogrodzeniem. Gdy się tego podejmuje, odkrywa, że w historii Raxter kryje się
znacznie więcej, niż mogłaby kiedykolwiek przypuszczać.”
Moja opinia:
Debiut literacki
Rory Power to powieść, którą trudno porównać do innej książki. Fabuła jest o
tyle nietypowa, że śmiało można rzec iż zarówno autorka, jak i jej dzieło
literackie są czymś nowym na rynku wydawniczym!
Książka opowiada o
prywatnej szkole dla dziewcząt, która jest objęta kwarantanną spowodowaną tajemniczym
wirusem zwanym Toxem. Nikt do końca nie wie, czym konkretnie jest ten wirus,
jak mi zapobiegać, niemniej aby epidemia się nie rozprzestrzeniała dziewczęta
przebywają w specjalnym ośrodku na wyspie.
Jedyne co wiadomo
o nietypowym wirusie to fakt, że jest skutkiem jest gwałtowna ewolucja, oraz
dziczenie. Tox daje umiejętność dostosowania się do nowych warunków, pozwala na
szybką adaptację w danej sytuacji. Jednak zmienia też osobowość człowieka,
dziewczyny zupełnie się zmieniają, zatracając własne ja. Niestety, nie
wszystkie są na tyle odporne, aby ich ciało dostosowało się do wirusa, część z
mieszkanek wyspy po prostu umiera. Można również dostrzec, że wirus różnie
działa na dane osoby. Nie wszystkie dziczeją, część z nich dostaje coś
wyjątkowego…
Reese, Hetty oraz
Byatt to główne bohaterki tej powieści, które w pewien sposób przedstawiają nam
ten trudny świat. Dziewczęta czekają na lekarstwo, starając się przetrwać. Ich
nadzieja na wyzdrowienie i powrót do dawnego życia z każdym beznadziejnym dniem
umiera. Lekarstwo wciąż nie nadchodzi, a postępujący głód i zmęczenie nie dają
im nadziei na zmianę sytuacji. Z każdym dniem starają się przystosować do nowego
życia, jednak ich już w miarę stabilną sytuację przerywa kolejny cios.
Jedna z dziewcząt znika
i tu akcja nabiera tempa, bowiem pozostałe nie spoczną, dopóki nie odnajdą
swojej przyjaciółki. Ich lojalność jest teraz najważniejsza i nie cofną się
przed niczym, gotów są łamać wszelkie reguły, zakazy, czy nakazy.
Powieść jest
zdecydowanie wielogatunkowa, chociaż została skategoryzowana jako fantastyka.
Niemniej, znajdziecie w niej wątki zarówno z thrillera, romansu, dramatu, oraz
bogato rozbudowane science fiction.
Ta książka
pokazuje, że zwłaszcza w trudnych sytuacjach potrzebni nam są zaufani ludzie.
Dla cierpiących, młodych dziewczyn przyjaźń była niebywałą siłą, która dawała
im nadzieję w okrutnej rzeczywistości. „Toxyczne dziewczyny” to opowieść o sile
przyjaźni, o odnajdywaniu siebie w nowym miejscu, o umiejętności radzenia sobie
z przeszkodami. To naprawdę niebanalna powieść, której fabuły nie jesteśmy w
stanie przewidzieć.
Autorka domyka
wszystkie wątki, w subtelny sposób opowiada o uczuciach i potrafi zainteresować
czytelnika.
Książka bardzo mi
się podobała, jest świetną mieszanką emocji i prawdziwą ucztą dla czytelniczego
mola.
Polecam!
Okładka i tytuł jakoś mnie nie pociągają, ale po tej recenzji nabrałam ochoty na przeczytanie takiej książki.
OdpowiedzUsuńTo może być dobre... Zapisuję ją na liście oczekujących 😉
OdpowiedzUsuńsubjektiv-buch.blogspot.com