wtorek, 14 maja 2019

Poznaj autorkę - Małgorzata Radtke


AKCJA – POZNAJ AUTORKĘ



Imię i nazwisko: Małgorzata Radtke

1. Jaka jest Twoja ulubiona książka/książki (maksymalnie trzy)?

Hm… Ciężko odpowiedzieć na to pytanie, przecież rozmawiasz z pisarzem, a oni przede wszystkim powinni dużo czytać, a wtedy ciężko wytypować ulubione pozycje. Pozwolę sobie to pytanie nieco przeinaczyć i wskażę po prostu trzech autorów, których książki są na mojej półce: Jo Nesbø, Camila Lackberg, Jørn Lier Horst. Oczywiście jest tego więcej, ale wskazuję tylko trzy jak w pytaniu.

2. A ulubiona piosenka?

Jeszcze trudniejsze pytanie (śmiech). Nie ograniczam się do jednej piosenki, nie ma ulubionej. Słucham tego, co aktualnie pasuje do mojego nastroju, lub opisywanej sceny. W samochodzie zazwyczaj puszczam Unloco, Disturbed, albo Skrillexa, przynajmniej odzwierciedlają styl mojej jazdy.

3. Jakie jest Twoje najpiękniejsze wspomnienie?

Oj, dużo takich wspomnień. Te, które ciągną się do czasów dzieciństwa, po nastoletnie przygody i dorosłe życie. Nie prowadzę rankingu, myślę, że to które z tych wspomnień będzie najpiękniejsze wyjdzie dopiero kilka sekund przed śmiercią. To o czym pomyślę, co sobie przypomnę, będzie właśnie tym co było najpiękniejsze.

4. Kim jest osoba, która najbardziej Cię inspiruje?

Chwilę się nad tym zastanawiałam i nie umiem wskazać ani jednej konkretnej osoby, która by mnie inspirowała. Zawsze podążam własną ścieżką, staram się nie iść tam gdzie tłum, ani nie przecierać śladów. Jest to ciężka droga, ale przynajmniej nie stoję w cudzym cieniu. Mogę śmiało powiedzieć, że do pisania inspiruje mnie życie: wydarzenia, podróże, sny. Ludzie też, ale przeważnie dla mnie obcy: napotkany bezdomny, który prosi o dwa złote, ciekawa rozmowa w sklepie, lub policjant, który podczas rutynowej kontroli opowiada żarciki. Unikam inspirowania się znanymi mi ludźmi, chociaż zaraz po tym jak oznajmiłam, że wydaję książkę otrzymywałam pytania od znajomych: A ja tam jestem? (śmiech)

5. Jak zaczęła się Twoja przygoda z książkami, zarówno czytaniem, jak i pisaniem?

Czytałam od zawsze, choć nie tyle ile bym chciała. Byłam raczej dzieckiem ulicy niż molem książkowym. Dopiero z czasem moje priorytety się zmieniły, o ile dobrze pamiętam w szkole średniej. Przygotowywałam się do matury i złapałam do ręki Rok 1984 Orwella. Ta książka coś we mnie zasiała. Sprawiła, że zachciałam ruszyć z pisaniem. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że to ciężka przeprawa i tyle będę musiała się nauczyć, żeby napisać porządną książkę.

6. Czy wydarzenia, które wydarzyły się w Twoim życiu wpływają na to o czym piszesz?

Tak, w pewnym sensie wydarzenia mają wpływ na to co piszę. Co prawda jeszcze nie napisałam książki, w której zawarłabym wątki autobiograficzne, ale mam to gdzieś z tyłu głowy. Będzie to trudna powieść, jedna z kolejnych części z Szadym, który w tym roku zadebiutuje w Czerwonym Lodzie.

7. Gdybyś mogła zamieszkać w dowolnym miejscu na Ziemi – gdzie by to było?

Lubię spokojne miejsca, nie narzekam na swoje miasteczko, ale marzy mi się domek gdzieś na uboczu, najlepiej w lesie, blisko morza. Nie lubię chaosu, chociaż w nim przeważnie przebywam. Idzie się do tego przyzwyczaić, ale tak, najlepiej czułabym się w drewnianym domku, z kominkiem, gdzieś w lesie przy wiosce.

8. Gdybyś miała milion złotych, co byś z nim zrobiła?

Zainwestowałabym, żeby powiększyć swój kapitał. Teraz milion złotych to wcale nie tak dużo. I chociaż, znając moje życiowe szczęście, mogłabym szybko zbankrutować – nie przeszkadzałoby mi to. Gdyby udałoby mi się dobrze trafić z inwestycją wzięłabym pod swoje skrzydła schroniska, a przynajmniej tyle ile dałabym radę utrzymać. Kocham psy. Chciałabym, żeby mogły mieszkać w bezpiecznym, ciepłym miejscu. Dodatkowo podróżowanie i pisanie – bez limitów. Mogłabym nigdy nie wracać do domu, nawet tego w lesie (śmiech).

9. Skoro życie jest takie krótkie, dlaczego nie robimy tylu rzeczy, które lubimy?

Życie nie jest krótkie. Moim zdaniem jest wystarczające, no chyba, że zachorujemy na raka, lub inną śmiertelną chorobę, ale wtedy powiedziałabym, że życie jest ulotne. A czemu nie robimy tylu rzeczy, które lubimy? Na to pytanie nie znam odpowiedzi, bo ja robię wszystko co lubię. W życiu jestem przeważnie szczęśliwa. Wiadomo, niektóre rzeczy odkładam na później, bo praca, bo obowiązki, bo nieprzewidziane sytuacje czy problemy, ale nigdy nie marnuje czasu na coś czego nie lubię. Nauczyłam się podążać za głosem serca. To zależy od charakteru, ale pamiętaj: nic nie dzieje się samo. To my musimy działać, żeby tworzyć wokół siebie taką rzeczywistość jaką chcemy. I nie myślmy o śmierci, na nią nie mamy wpływu.

10. Co robisz, gdy nikt nie patrzy? (To pytanie ma charakter typowo humorystyczny😊)

Gdybym odpowiedziała na to pytanie musiałabym zabić każdą osobę, która to przeczytała. A ponieważ przeważnie morduję w książkach, to wolę nie marnować czasu na takie tomiszcza, bo nikt nie wyda sagi o zabijaniu (śmiech).

Bardzo dziękuję za możliwość „przepytania” Cię. Mam nadzieję, że pytania nie były problemowe. 

Życzę wszystkiego dobrego!


2 komentarze:

Popularne posty