piątek, 24 maja 2019



RECENZJA „Współlokatorzy” Beth O’Leary

O autorce:

Pisarka brytyjska, absolwentka filologii angielskiej. Zaczynała swoją karierę w wydawnictwie publikującym książki dla dzieci. Mieszka na przedmieściach Londynu, swoją pierwszą powieść napisała w podmiejskim pociągu. Teraz jest pełnoetatową powieściopisarką, która jeśli akurat nie pisze, na pewno czyta coś porywającego, owinięta kocem.”


O książce:
Data wydania 15 maja 2019
Liczba stron: 432
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Albatros

Opis książki:
Przewrotna historia miłosna bezbłędnie oddająca ducha naszych czasów!

Tiffy i Leon dzielą mieszkanie.

Tiffy i Leon dzielą jedno łóżko.

Tiffy i Leon nigdy się nie spotkali…


Tiffy Moore pilnie potrzebuje taniego lokum. Leon Twomey bierze nocne zmiany, bo rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy. Choć ich przyjaciele sądzą, że to szaleństwo, oni znajdują idealne rozwiązanie: w ciągu dnia Leon będzie w ciasnej kawalerce odsypiał noce zmiany, dzięki czemu Tiffy będzie miała to samo mieszkanie wyłącznie dla siebie przez resztę doby.



Ona właśnie zerwała ze swoim zazdrosnym chłopakiem i ledwo wiąże koniec z końcem, pracując w niszowym wydawnictwie, on bardziej dba o innych niż o siebie – nocami zajmuje się pensjonariuszami domu opieki, a każdy grosz odkłada na prawników, którzy wyciągną jego niesłusznie skazanego brata z więzienia.



Na przekór wszystkim i wszystkiemu, dwoje niezwykłych współlokatorów odkrywa, że jeśli wyrzuci się wszystkie zasady przez okno, można stworzyć całkiem przyjemne i ciepłe domowe ognisko.”


Moja opinia:
Po debiutanckiej powieści „Współlokatorzy” spodziewałam się fantastycznej rozrywki i wielu emocji. Jak wyszło?

Główni bohaterowie to Tiffy i Leon, którzy mieszkają razem, nawet śpią w tym samym łóżku! Wszystko brzmi klasycznie, prawda? Aczkolwiek mamy tu pewną znaczącą różnicę, która wyróżnia tę powieść spośród innych, bowiem… bohaterowie nigdy się nie spotkali.

Główna bohaterka niedawno zakończyła swój związek i musi znaleźć sobie nowe lokum. Ważna jest dla niej korzystna cena. Szukając ciekawych ofert trafia na ogłoszenie Leona, który szuka współlokatora z którym będą się mijać.

Ich komunikacja odbywa się za pomocą karteczek samoprzylepnych. W końcu ich relacja się pogłębia, zaczynają budować przyjaźń. I jak pewnie się spodziewacie, w końcu nadejdzie moment, w którym bohaterowie się spotkają…

Książka jest naprawdę pomysłowa, widać, że autorka przemyślała fabułę od początku do końca. Nie oddała w ręce czytelnika banalnej powieści, lecz naprawdę świetnie napisaną komedię romantyczną. Beth O’Leary operuje bardzo plastycznym językiem i za sprawą barwnych opisów pisarka wciągnęła mnie w wykreowany przez siebie świat.

Jestem zauroczona tym, że ta powieść jest tak dobra. Książki o miłości często są przesłodzone, a w tym przypadku nie spotkałam się z takim zabiegiem. Autorka wykreowała ciekawe postacie, które wyróżniają się swoimi osobowościami. W szczególności polubiłam Tiffy, która jest naprawdę świetną babką!

W tej książce naprawdę nie brak niczego. Jest humor, są emocje. Są ciekawi bohaterowie, humorystyczne dialogi, intrygująca fabuła, dobrze opisane wątki problemowe. W realistyczny sposób są budowane relacje.

Ta historia szczerze mi się podobała. Bardzo dobry debiut, gorąco polecam!

1 komentarz:

Popularne posty