RECENZJA
„Diabelski hrabia” Melisa Bel
O
książce:
Data
wydania: 5 marca 2020
Liczba
stron: 350
Kategoria:
romans
Cykl:
Niepokorni
Wydawnictwo:
Self Publishing
Opis
książki:
Jocelyn zna hrabiego Winstona od dziecka. Nie wie, że ten
mroczny mężczyzna był w niej niegdyś zakochany. Kiedy wychodzi za mąż za
jego kuzyna, Edwarda Ashtona, hrabia, nie mogąc przestać o niej myśleć,
zaciąga się na front.
Kilka lat później mąż dziewczyny umiera, zostawiając po sobie jedynie ogromne długi i list, w którym nakazuje żonie szukać pomocy właśnie u lorda Winstona.
Gdy lady Ashton zjawia się w ponurej rezydencji hrabiego, ledwie go rozpoznaje w demonicznej, barczystej postaci o przeszywająco zimnym wzroku. Zdana na jego łaskę nie rozumie napięcia, jakie zaczyna się między nimi rodzić.
Tymczasem na scenie pojawia się oszałamiająco przystojny baron, który jest gotów ofiarować jej wszystko, czego kiedykolwiek pragnęła…
Kilka lat później mąż dziewczyny umiera, zostawiając po sobie jedynie ogromne długi i list, w którym nakazuje żonie szukać pomocy właśnie u lorda Winstona.
Gdy lady Ashton zjawia się w ponurej rezydencji hrabiego, ledwie go rozpoznaje w demonicznej, barczystej postaci o przeszywająco zimnym wzroku. Zdana na jego łaskę nie rozumie napięcia, jakie zaczyna się między nimi rodzić.
Tymczasem na scenie pojawia się oszałamiająco przystojny baron, który jest gotów ofiarować jej wszystko, czego kiedykolwiek pragnęła…
Moja
opinia:
„Diabelski
hrabia” to debiut autorki ukrywającej się pod pseudonimem Melisa Bel.
Książka
opowiada o miłości, wpisując się w romans historyczny. W tym przypadku mamy do
czynienia z uczuciem, które było tragiczne w swoich skutkach.
Jako
czytelnicy zostajemy wprowadzeni w tę historię, gdy od trudnych wydarzeń minęło
już parę lat. Niemniej, wciąż ma to wpływ na głównego bohatera, czyli
tytułowego hrabię. To, co wtedy przeżył, sprawiło, że hrabia całkowicie się
zmienił. W jego spojrzeniu nie ma już dawnych uczuć, został tylko chłód, a
serce zamknęło się na nowe doznania.
Niemniej,
przystojny mężczyzna wciąż intryguje wiele kobiet, które chciałby się do niego
zbliżyć. Pozwala im na to jedynie fizycznie, korzystając z tego, co kobiety mu
oferują. Bowiem przyjemności cielesne mogą stanowić dobre oderwanie się od rzeczywistości,
która przytłacza…
Wszystko
się zmienia, gdy mężczyzna trafia na pewien list, który przywołuje wspomnienia.
Książka
mi się podobała, klimatem przypomina mi herlequiny, takie lekkie romanse, niezobowiązujące,
zapewniające prostą rozrywkę.
Muszę
przyznać, że powieść jest interesująca, chociaż nie jestem nią jakoś specjalnie
zachwycona. Po prostu czegoś mi tu zabrakło, bo mimo że książka jest osadzona w
XIX wiecznej Anglii i ma baśniowy wydźwięk, to napisana jest zbyt współczesnym
językiem, co strasznie się gryzło. Nie mogłam się wczuć w ten klimat, a
naprawdę lubię tego typu powieści, dworskie klimaty, dawne czasy. W tym
przypadku trochę się pod tym względem zawiodłam, więc jeśli miałabym oceniać tę
powieść w kontekście romansu historycznego – byłabym niezadowolona.
Niemniej,
oceniając ją jako romans – jest średnia.
Za to
oceniając ją jako erotyk – jest dobra.
Bohaterowie
są ciekawi, choć bardzo współcześni jak na tamte lata, a relacje jakie między
nimi zachodzą skupiają się głównie na pożądaniu, nie możemy tu mówić o
uczuciach wyższych.
„Diabelski
hrabia” to powieść przesycona pożądaniem, seksualnością, w której klimat XIX
wieku stanowi przyjemny dodatek.
Chociaż
nie jestem zachwycona, to z ciekawości przeczytam drugi tom, ponieważ styl
autorki bardzo mi odpowiada. Melisa Bel ma w sobie coś takiego, że sprawiła, iż
tę książkę czytało się naprawdę szybko, lekko i przyjemnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz