RECENZJA
„Narzeczona” Kiera Cass
O
książce:
Data
wydania: 6 maja 2020
Kategoria:
literatura młodzieżowa
Cykl: The
Betrothed
Tom: 1
Wydawnictwo:
Jaguar
Opis
książki:
Przyszła królowa. Przystojny młody król. Para
idealna… Ale czy na pewno?Kiedy król Jameson wybiera jako obiekt swoich uczuć
lady Hollis Brite, Hollis jest zaskoczona – i zachwycona. Dorastała na zamku
Keresken i podobnie jak wszystkie szlachetnie urodzone panny marzyła o tym, że
pewnego dnia król spojrzy właśnie na nią. Zdobycie jego serca to spełnienie
wszystkich jej pragnień.Jednakże Hollis już niebawem zaczyna sobie uświadamiać,
że pokochanie króla i zostanie królową może nie być tak szczęśliwym losem, jak
jej się wydawało. Kiedy zaś spotyka chłopaka, który potrafi dostrzec, co Hollis
naprawdę kryje w swoim sercu, dziewczyna uświadamia sobie, że przyszłość,
której naprawdę pragnie, jest przyszłością, jakiej nigdy wcześniej sobie nie
wyobrażała.
Moja
opinia:
Kiera
Cass powraca!
Moje
pierwsze spotkanie z tą autorką miało miejsce przy powieści „Syrena”, którą
dostałam kiedyś od brata na święta. Zakochałam się w tej historii, dlatego
później sięgnęłam po serię „Rywalki”. Po Rywalkach zapragnęłam więcej i
doczekałam się „Narzeczonej”, którą miałam okazję przeczytać przedpremierowo i
zdecydowałam się objąć tę powieść patronatem medialnym!
W „Narzeczonej”
od razu zostajemy rzucani w wir wydarzeń, gdzie Hollis jako jedna z niewielu
dziewcząt została wybrana przez króla Jamesona na kandydatkę na jego żonę.
Akcja
rozgrywa się naprawdę dynamicznie, co bardzo mi się podobało. Szybko odnalazłam
się w tym klimacie, dzięki plastycznemu stylowi pisania autorki. Podobały mi się
dworskie klimaty, cała ta królewska otoczka i ta niewinność, lekkość, okraszona
zmysłowością.
Kiera
Cass nie oszczędzała głównej bohaterki, najpierw serwując jej trudne
dzieciństwo, a później wymagając, aby sprostała wyzwaniom godnym bycia królową.
Niemniej, bardzo polubiłam główną bohaterkę, która okazała się być inteligentną
kobietą, która wie, czego w życiu chce. Podobały mi się jej priorytety i ambicje,
myślę, że mogłybyśmy się zaprzyjaźnić, gdyż Hollis jest taką osobą, która
motywuje człowieka.
Tak
bardzo jak polubiłam Hollis, tak bardzo nie polubiłam Jamensona, który mnie
drażnił. Jest dobrym królem, aczkolwiek brak mu tego czegoś, tej iskierki,
która sprawiłaby, że czytelnik pała do niego sympatią. Jest nieco rozchwianym
bohaterem, który nie wie, czego chce, łatwo ulega w wielu sytuacjach i po
prostu mnie do siebie nie przekonał.
Niemniej,
w książce pojawia się inna męska postać, która zwróciła moją uwagę, zaciekawiła
mnie i pozostawiła z niedosytem. Liczę na więcej wątków z tą postacią.
Kiera
Cass oddała w ręce czytelnika powieść, która oczarowuje, sprawia, że chcemy
więcej. Bardzo mi się podobał pierwszy tom i już chciałabym mieć możliwość
przeczytania kolejnej części, zwłaszcza, że ta została zakończona w takim
momencie, że pozostaje jedynie wypatrywać zapowiedzi kolejnej odsłony tej
historii!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz