RECENZJA
„Na lodzie” Małgorzata Falkowska
O książce:
Premiera: 15 lutego 2020
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Inanna
Opis książki:
„Uczestnictwo w olimpiadzie to cel każdego
sportowca. Dla Leny, łyżwiarki figurowej, kwalifikacja na igrzyska w
Pjongcznagu to efekt ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń. Gdy niefortunny wypadek
zaprzepaszcza jej szansę na udział w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich,
dziewczyna się załamuje. Bliscy, martwiąc się o nią, zapisują łyżwiarkę na
terapię do Krzyśka Łukaszewskiego, który jak nikt inny wie, co znaczy stracić
wszystko, o czym się marzyło.
Czy Luki pomoże Lenie na nowo uwierzyć w swoje marzenia? A może to ona okaże się jego lekiem w walce z demonami przeszłości i ciężką chorobą.”
Czy Luki pomoże Lenie na nowo uwierzyć w swoje marzenia? A może to ona okaże się jego lekiem w walce z demonami przeszłości i ciężką chorobą.”
Moja opinia:
Przyznaję na wstępie, że po powieści
spod pióra Małgorzaty Falkowskiej sięgam w ciemno, gdyż wiem, że spełnią moje
oczekiwania. Autorka pisze tak, że idealnie wpisuje się to w mój gust
czytelniczy, aczkolwiek, mam tak, że jeśli lubię twórczość jakiegoś autora, to
coraz więcej od niego wymagam.
Lena jest pewną siebie kobietą, która
wie, czego chce. Jej życie jest pasmem sukcesów, gdyż robi to, co kocha i
świetnie się z tym czuje. Zbliżają się Igrzyska Olimpijskie, do których Lena
przygotowywała się od dłuższego czasu. Wszystko jest na dobrej drodze,
niestety, życie bywa przewrotne i młoda łyżwiarka zaprzepaszcza swoją karierę jednym
niefortunnym wypadkiem. Kontuzja wprowadza dziewczynę w okropny stan, z którym
nie potrafi sobie poradzić. Jej bliscy w trosce o nią zapisują ją na terapię do
Krzysztofa…
Krzysiek jest równie ciekawą postacią,
jak Lena. On również chowa w sobie demony przeszłości i chociaż pomaga innym,
to sam również potrzebuje wsparcia.
W „Na lodzie” autorka przedstawiła to,
co szczerze kocha, czyli łyżwiarstwo. Ta książka diametralnie różni się od innych
powieści Małgorzaty Falkowskiej. Widać w niej taką pasję, marzenia, ukryte
pragnienia. Przyjemnie mi się czytało historię Leny i Lukiego, gdyż było to dla
mnie zupełnie nowe odkrycie tej pisarki.
Powieść jest bardzo wciągająca, naprawdę
trudno ją odłożyć. Jest w niej dużo wartościowych sentencji, które chciałabym
na zawsze zapisać w swoim sercu. Ta historia przede wszystkim wzrusza, gdyż
autorka dała nam bohaterów o zranionych duszach, które są w takim momencie
życiowej podróży, że potrzebują wsparcia. W momencie, w którym ich drogi się
łączą dzieje się coś niezwykłego, o czym musicie przeczytać sami.
Nie spodziewałam się, że Falkowska
kolejny raz aż tak mnie zaskoczy. Z każdą kolejną powieścią tej autorki widzę, jak
jej warsztat pisarki się wzbogaca. Jej książki są coraz lepsze, coraz bardziej
wciągające, a wykreowani bohaterowie na dłużej zapadają w pamięć. Wydawało mi
się, że „Paleta marzeń” to moja ulubiona seria od tej autorki. Czas na
aktualizację, gdyż „Na lodzie” staje się moim faworytem i myślę, że będzie to
jedna z najlepszych powieści, jakie będzie mi dane przeczytać w tym roku.
„Na lodzie” to historia o niespełnionych
marzeniach, ukrytych pragnieniach, troskach, uczuciach, relacjach rodzinnych.
To powieść pełna wzruszających momentów, od których aż zapiera dech w piersi.
Czytajcie z całą paletą chusteczek!
Gorąco, gorąco polecam!
Moim zdaniem to dobrze, że masz coraz więcej wymagasz od autorki z każdą kolejną książką. Czytelnik też powinien się rozwijać 😁 I super, że pisarka nadal daje radę spełniać Twoje wymogi 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/