czwartek, 14 stycznia 2021

RECENZJA „Capo” Julita Sarnecka

 


RECENZJA „Capo” Julita Sarnecka

O książce:
Data wydania: 27 stycznia 2021
Kategoria: romans
Liczba stron: 333
Cykl: sekrety mafii
Tom: 1
Wydawnictwo: NieZwykłe 

Opis książki:

Klara Bishop pracuje jako dziennikarka śledcza w gazecie „New Orleans Globe”. Obecnie przygotowuje artykuł dotyczący rodziny mafijnej Santini, na punkcie której od lat ma obsesję. Kierują nią osobiste pobudki. Jest przekonana, że członkowie tej rodziny mieli coś wspólnego ze śmiercią jej ojca policjanta.

Podczas zbierania materiałów kobieta wpada na trop Vincenta Santini, od lat żyjącego w ukryciu capo dei capi. Mężczyzna dostaje informację, że ktoś może ujawnić jego tożsamość. Teraz planuje dowiedzieć się czegoś więcej o wścibskiej dziennikarce, zanim wyda na nią wyrok. Spotyka się z kobietą, podszywając się pod inwestora.

Oboje nie zdają sobie sprawy, że łączy ich więcej, niż sądzą, a tajemnice z przeszłości uderzą w nich z ogromną siłą.
 

Moja opinia:
„Capo” to debiutem od Julity Sarneckiej, który rozpoczyna mafijną serię.

Historia Vincenta i Klary jest bardzo burzliwa, dynamiczna, a akcja pędzi, nie zwalniając nawet na chwilę. Podoba mi się, że nie brakuje tu wielowątkowości, dzięki czemu nie skupiamy się tylko na tym, co sugeruje nam opis.

Klara jest spokojną dziewczyną, która udziela się charytatywnie. Jest również dziennikarką, która pragnie odkryć tajemnicę pewnej mafijnej rodziny, której przedstawicielem jest nie kto inny, jak nasz główny bohater.

Vincent zjawia się w życiu Klary nieoczekiwanie, jednak już po kilku spotkaniach zda sobie sprawę, że jego początkowe intencje wobec tej szalonej dziewczyny się zmieniły. Teraz pragnie czegoś więcej, jednak los bywa przewrotny i nic nie jest nam dane na zawsze.

W tej powieści mamy dwóch głównych bohaterów, silne, pewne siebie osobowości. Poza tą dwójką mamy wiele innych postaci, z których część odegra tu bardzo ważne role. I nie mówię tylko o rewelacyjnym Mishy, który zawładnął moim sercem. W tej książce nic nie jest takie, jakie mogłoby się wydawać i zwroty akcji tak mnie zaskoczyły, bo łał, nie spodziewałam się tego.

Mafia jest obecnie bardzo popularną tematyką, do której podchodzę ostrożnie. Nie chcę kolejnych schematycznych powieści, pragnę czegoś nowego, dobrego. A ta książka jest dobrze napisana i mimo niektórych elementów, które są stałe dla tego gatunku i po prostu będą się powtarzać, to otrzymałam tutaj coś, co sprawiło, że uznałam tę książkę za najlepszą powieść mafijną 2020 roku (wiem, że premiera odbyła się w roku 2021, niemniej, ja czytałam ją wcześniej).

Jeśli szukacie naprawdę dobrej powieści mafijnej, to jest to coś dla Was. Moja ocena jest oczywiście subiektywna, niemniej, mi się ta książka bardzo podobała i naprawdę z przyjemnością będę czytać takie powieści mafijne. Wtedy nie będę czuła zmęczenia, czy znudzenia tym tematem.

Miałam przyjemność poznać tę historię podczas robienia korekty i znajdziecie mnie nawet w podziękowaniach ^^ Niemniej, podczas pracy nad tą książką zdecydowałam, że z przyjemnością obejmę ją patronatem i wypuszczę pod moimi skrzydłami w świat, bo jest po prostu świetna. Nie jestem fanką mafijnych klimatów, bo nie potrafię znaleźć w tym temacie czegoś, co mnie porwie, zachwyci, czegoś nowego. W mafii często brakuje mi mafii, a tu, tu po prostu było „to coś”, czego szukam w takich powieściach. Nie mogę się doczekać kontynuacji, której bohaterem będzie Misha (jest już przeze mnie zaklepany, to mój kolejny książkowy mąż). Ojjj, ten facet rozkocha w sobie niejedną kobietę, ale pamiętajcie – jest już zajęty,  przeze mnie 😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty