środa, 27 lutego 2019


 RECENZJA cyklu „The King” T. M. Frazier

O książkach:
Wydawnictwo: Kobiece

Tomy:
1 – King
2 – Tyran 
3 – Lawless
4 – Soulless
Kategoria: romans

Cykl „The King” to moje pierwsze spotkanie z twórczością T. M. Frazier. Powieści „King” oraz „Tyran” opowiadają o historii Doe i Kinga. Główny bohater jest męski, władczy, a zarazem czuły, delikatny i troskliwy. A Doe? To jest zupełne przeciwieństwo. Kobieta nie pamięta nic o swojej przeszłości, nie wie nawet, kim jest. Nie ma domu, nie ma pieniędzy, jest głodna i zrozpaczona tym, jak wygląda jej życie. King to przestępca, który wychodzi z więzienia. Jest niebezpieczny i nie ma sensu wchodzić mu w drogę, jednak pragnie się zmienić, doceniać odzyskaną wolność.

Losy tych bohaterów spotykają się, gdy oboje pragną coś zmienić, nie chcą dalej żyć tak, jak wcześniej. Celowo zdecydowałam się na recenzję zbiorową, aby uniknąć spoilerów na temat drugiej części, która jest bezpośrednią kontynuacją „Kinga”. Zdradzę więc, że będzie się działo. Będą zwroty akcji, będzie niebanalna fabuła i będą również refleksje. Na temat życia, przyjaźni. Tego, że niejednokrotnie przyjaciele są nam bliżsi niż osoby, z którymi łączą nas więzy krwi.

Pierwsze dwa tomy tej serii już mnie kupiły. Autorka stworzyła bohaterów, którzy mają za sobą takie przejścia, że wiedziałam iż będzie się działo. Wiedziałam, że będą musieli uporać się ze swoimi wewnętrznymi demonami, aby móc być razem. W tym przypadku autorka mnie nie zawiodła, gdyż historia nie toczyła się tylko jednym, miłosnym wątkiem, lecz były wyjaśniane również wszelkie niejasności.

Kolejne dwa tomy tej serii, czyli „Lawless” i „Soulless” są o innych bohaterach, czyli przyjacielu Kinga, Bearze. Mimo iż King mnie fascynował, to jednak Bear skradł moje serce, więc ucieszyłam się, że kolejne dwa tomy będą poświęcone właśnie tej postaci. Moim zdaniem pozycje o tym bohaterze są mocniejsze niż dwie poprzednie. Uważam, że są skierowane do osób dorosłych, które nie są zbyt wrażliwe, to powieści dla osób raczej o mocnych nerwach. Te dwa tomy powinno się czytać po uprzednim przeczytaniu poprzednich, gdyż raczej są kontynuacją i lepiej czytać serię w całości.

Na początku powieści „Lawless” poznajemy informację o tym, w jaki sposób Bear poznał Thie. Ta bohaterka jest młodą dziewczyną, która znalazła się w trudnej sytuacji. Jest jej potrzebna pilna pomoc, bo wydarzyło się coś, czego kobieta nie przewidywała. Potrzebuje pomocy, naprawdę bardzo jej potrzebuje. Ktoś musi się zająć nią i jej problemami, a jedyną osobą, która wydaje się odpowiednia jest mężczyzna z jej przeszłości, który jest jej winien dotrzymać obietnicę złożoną przed laty.

Autorka na końcu tej powieści zostawia nas z rozszarpanymi emocjami, z całą masą pytań. Ta powieść jest niezwykle wciągająca i jest chyba moją ulubioną częścią z całego cyklu. Dobrze, że miałam możliwość od razu sięgnąć po „Soulless” i Wam również polecam się zaopatrzyć w tę część, zanim skończycie poprzednią. Uwierzcie mi, to koniecznie, jeśli nie chcecie dostać nerwicy i żyć w niewiedzy.

Czwarta część serii „The King”, czyli „Soulless” to bezpośrednia kontynuacja poprzedniego tomu. W tej powieści bardzo dużo się dzieje, jest chyba najbardziej emocjonująca i wzruszająca. Nie spodziewałam się wielu scen i wydarzeń. Po tej powieści również zapragniecie poznać dalsze losy bohaterów, na które również z niecierpliwością czekam.

Najciekawszą postacią z tej serii moim zdaniem była Doe, wokół której kroczyło najwięcej niejasności. Ta bohaterka skrywała tyle tajemnic otoczonych murem niewiedzy, że w końcu sama się pogubiła i znalazła się w miejscu, w którym nikt by nie chciał być. Znalazła się na ulicy, została kobietą bezdomną. Odbyła bardzo długą i trudną drogę, aby zawalczyć o swoje szczęście. Podobała mi się jej postawa. Mimo iż była w trudnej sytuacji, to miała w sobie taką wewnętrzną siłę.  

Uważam, że cały cykl „The King” jest przemyślany i podoba mi się to, w jaki sposób autorka przedstawia poszczególne postacie. Czekam na kolejne tomy, które pragnę przeczytać. Wszyscy bohaterowie są ciekawi, aczkolwiek najbardziej polubiłam postacie kobiece, które w tych powieściach dostały naprawdę trudne życiorysy. Moją ulubienicą jest Doe, ale Thia jej dorównuje. Osobiście skłaniam się ku serii o Bearze, która bardziej mi się podobała, ze względu na fabułę, która wpisała się w mój gust bardziej, niż historia Kinga.
Bardzo polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty