RECENZJA „Nic się
nie kończy” Joanna Kruszewska
O autorce:„Polska pisarka. Pochodzi z
Białegostoku. Studiowała na Wydziale Pedagogicznym w Warszawie. W 2009 r. wydała swoją pierwszą książkę "Aby do mety".”
O książce:
Data wydania: 12 czerwca 2018
Liczba stron: 383
Liczba stron: 383
Kategoria: literatura obyczajowa
Wydawnictwo: Replika
Opis książki:
„Gdy brakuje kogoś, kto przejmie
dziedziczony z pokolenia na pokolenie sad i związane z jego prowadzeniem
obowiązki, pozostaje tylko jedno – sprzedaż. Majątek musi zostać przekazany
zupełnie obcej osobie, profity zaś sprawiedliwie podzielone pomiędzy wszystkich
członków rodziny. Okazuje się jednak, że sprawiedliwość jest pojęciem
względnym, a pieniądze należą się przede wszystkim najstarszej właścicielce.
Przełomowy moment w życiu rodziny Bialickich daje początek i pisze całkiem
nowy, niekoniecznie przez wszystkich akceptowany, scenariusz. Znający się przez
całe życie członkowie rodziny, nagle zaczynają postrzegać siebie nawzajem w
inny sposób. Czy lepszy?”
Moja opinia:
Cykl „Nic się nie
kończy” to przyjemne powieści z gatunku literatury obyczajowej. Pierwszy tom
skupia się na relacjach rodzinnych Państwa Bialickich. Rodzina znalazła się w
momencie, w którym musi podjąć decyzję, co zrobić z sadem, który od lat
przechodzi z pokolenia na pokolenie, bowiem, nie ma kolejnego następcy, a
jedynym wyjściem jest sprzedaż. Chociaż rodzina ubolewa nad stratą ziem, musi
podzielić się zyskiem. Wiadomo, że jeśli chodzi o pieniądze to zawsze znajdą
się jakiś problemy, czy też niejasności. W tym przypadku, zamiast
sprawiedliwego podziału, największa część profitu wędruje do najstarszej z
rodu. Nagle wszystko się zmienia, w rodzinie następuje przełom.
Jak wpłynie on na
losy rodziny?
Jaki scenariusz
przygotowało dla nich życie?
„Nic się nie
kończy” to bardzo obrazowo napisania powieść, która pokazuje różne zachowania
osób w rodzinie. Pokazuje też bardzo dosadnie, jak zachowują się ludzie, gdy
chodzi o pieniądze. Niestety. Relacje rodzinne – brzmi pięknie, ale nie zawsze
tak jest. Rodzina powinna być dla siebie wsparciem, opoką w trudnych chwilach,
a często jest tak, że łatwiej uzyskać nam wsparcie od przyjaciół, niż od osób z
którymi jesteśmy spokrewnieni. Mimo iż w rodzinie liczą się tradycje, liczą się
geny to przyznacie sami, do kogo częściej zwracacie się po pomoc? Dlaczego tak
jest?
Bardzo podoba mi
się kreacja bohaterów w tej książce. Postacie są ciekawe, są barwne,
charakterne. Przyjemnie się czytało tę powieść, gdyż autorka zadbała, aby jej
postacie miały osobowości i nie nudziły nas podczas lektury. Wzbudzają
przeróżne emocje, począwszy od tych pozytywnych, skończywszy na negatywnych,
ale na szczęście – nie wieje od nich nudą, nawet w najmniejszym stopniu.
Podoba mi się to,
że autorka w tej książce w ważnej roli obsadziła staruszkę. Autorka boleśnie
oddała postrzeganie świata starszej Pani ukazując, że jest ona już na etapie
myślenia o śmierci. Starość niestety nie jest piękna, kojarzy się z wieloma
nieprzyjemnymi czynnikami, takimi jak ból, choroby i przede wszystkim samotność.
Staramy się nie myśleć o tym etapie naszego życia, oddalać go w czasie.
Farbujemy włosy, aby nie było widać siwizny. Poprawiamy swoją urodę. A starość
kojarzy się na głównie z bezczynnością, odpoczynkiem, rutyną. Nie chcemy tego
etapu.
Czy stary człowiek
nie ma prawa do szczęścia?
Czy właśnie na
ostatnim etapie swojego życia nie powinno się korzystać w pełni z chwil, które
zostały nam dane?
Na szczęście
autorka pokazała zupełnie inną, wręcz szaloną perspektywę starości, co bardzo
mi się podobało. Fabuła jest bardzo interesująca, niesie wiele mądrości i
świeżego spojrzenia na niektóre sprawy. Wydarzenia mają zaskakujące zwroty
akcji, a książka po prostu wciąga. Z pewnością przeczytam kolejne tomy tej
serii!
Piękna recenzja. Warto przeczytać powieść. Zdobyłam już oba tomy.
OdpowiedzUsuń