RECENZJA „Neverworld Wake”
Marisha Pessl
O autorce:
„Amerykańska pisarka, autorka
thrillerów. Studiowała na Northwestern University i Barnard College. Jej
debiutancka powieść „Wybrane zagadnienia z fizyki katastrof” (2006) cieszyła
się ogromną popularnością i otrzymała pierwszą nagrodę Center for Fiction oraz
trafiła na listę dziesięciu najlepszych książek roku w „New York Times Book
Review”. Autorka znana jest również z powieści „Nocny film” (2012) i
„Neverworld Wake” (2018).”
O książce:
Data wydania: 16 stycznia 2019
Liczba stron: 364
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 364
Kategoria: literatura młodzieżowa
Wydawnictwo: Jaguar
Opis książki:
„Pięcioro przyjaciół. Tylko jedno z
nich może przeżyć. Porywający thriller, w którym czas zapętlił się w wiecznym
powtórzeniu. Komu uda się wyrwać z koszmarnej otchłani? Jaką cenę będzie musiał
zapłacić?
Beatrice Hartley i pięcioro jej najlepszych
przyjaciół tworzyli świetną ekipę. Ale wszystko zmieniła śmierć Jima, geniusza
muzycznego i chłopaka Beatrice.
Rok po zakończeniu szkoły Beatrice wraca do
Wincroft – nadmorskiej posiadłości, gdzie spędzili razem wiele wieczorów,
dzielili się tajemnicami i planowali zmienić świat. Beatrice ma nadzieję, że
pozna odpowiedzi na mroczne pytania dotyczące okoliczności śmierci Jima.
Podejrzewa, że jej przyjaciele wiedzą znacznie więcej, niż chcą zdradzić.
Beatrice czuje, że nigdy nie pozna prawdy.
Rankiem, po burzy, do drzwi puka tajemniczy
mężczyzna. Beztroskim tonem oznajmia coś, co wydaje się niemożliwe: czas się
zatrzymał, zapętlił się w wiecznym powtórzeniu, które zdołają przerwać, tylko
jeśli podejmą niezwykle trudną decyzję. Beatrice dostaje ostatnią szansę, by
poznać odpowiedzi na dręczące ją pytania… I ostatnią szansę, by żyć. Tak
zaczyna się Pętla w Neverworld.
Powieść Marishy Pessl charakteryzuje niepokojąca
konstrukcja wymyślonego świata, gęsta atmosfera i wciągający wątek
psychologiczny. Czyta się z zapartym tchem aż do zaskakującego zakończenia.”
Główna bohaterka czyli
Beatrice wciąż nie doszła do siebie po traumatycznym wydarzeniu, jakim była
śmierć jej chłopaka. Ta sytuacja wciąż jest dla niej trudna, ale z każdym
kolejnym dniem kobieta stara się uporać z tym zdarzeniem. Optymizmem, a zarazem
nostalgią i przyjemnymi wspomnieniami napawa ją fakt, że niedługo ma się odbyć
spotkanie przyjaciół ze szkoły.
Beatrice postanawia się na
nie wybrać, bo wierzy, że jej koledzy znają prawdę o tym, co wtedy się
wydarzyło. Wierzy, że wiedzą dlaczego Jim nie żyje. Niestety, nie wszystko
idzie zgodnie z planem, bowiem, po burzliwych wydarzeniach minionego dnia ktoś
puka do ich drzwi. Tajemnicza postać mówi im przerażające słowa, oznajmia
bowiem, że znaleźli się w pętli czasu, która będzie zataczać koła. Aby przerwać
pętlę muszą podjąć trudną decyzję, której skutki będą tragiczne. Spotkanie po
latach pokaże, jak wielka była siła ich przyjaźni, oraz z jak trudnymi
dylematami przyjdzie im się zmierzyć. Bohaterowie staną twarzą w twarz z
śmiercią, a także będą mieli szansę poznać prawdę o śmierci ich przyjaciela.
„Neverworld wake” to powieść
niesamowicie trudna. Całą historię poznajemy z perspektywy głównej bohaterki,
która jest narratorką. Siła przyjaźni w tej powieści ukazana jest w bardzo
nietypowy sposób. Autorka pokazała piękno tej relacji, ale odwróciła medal na
drugą stronę, pokazując również jej negatywne aspekty.
Bohaterom w tej powieści
można wiele zarzucić, ale z pewnością nie to, że są nudni. Są naprawdę
emocjonujący i niezwykle inteligentni, co wielokrotnie mi imponowało. Każdy z
bohaterów jest indywidualną osobowością, która ma w tej historii coś do
powiedzenia. Autorka dała im również negatywne strony, które potrafiły
zaskoczyć. Ta książka ma fantastycznie rozbudowane tło psychologiczne, co
możemy dostrzec w relacjach między przyjaciółmi. Mimo wzajemnych pozytywnych
emocji, starają się wzajemnie okłamywać, oraz dużą rolę odgrywa tu manipulacja.
Jestem w stanie zrozumieć ich zachowania, gdyż gra w której stali się pionkami
nie jest bezpieczna. Stawką jest coś niezwykle ważnego, bowiem grają o własne
życie.
Powieść nie jest lekka, nie
czyta się jej łatwo. Nie jest to książka schematyczna, którą możemy po prostu
kartkować, aby jak najszybciej ją skończyć. Trzeba się skupić na fabule, która
jest bardzo rozbudowana, skomplikowana, pełna zawiłości i tajemnic, która
autorka stopniowo nam dawkuje. Marisha Pessl stopniowo odkrywa przed nami coraz
to nowsze karty, ukazując nam nowe oblicza bohaterów, nieznane dotąd cechy, czy
fakty. Często zmieniałam zdanie, co do poszczególnych wydarzeń, czy osób, aby
za chwilę znowu dać się zapędzić w róg. Nie wiedziałam już, po czyjej stronie
stanąć.
Finał książki jest niezwykle
zaskakujący, autorka doprowadziła swoją historię do kulminacyjnego momentu,
który po prostu wybuchł. Nie pozostaje mi nic innego, jak polecić Wam tę
książkę i czekać na jej ekranizację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz