wtorek, 4 czerwca 2019

Poznaj autorkę - Monika Jagodzińska


AKCJA – POZNAJ AUTORKĘ

Imię i nazwisko: Monika Jagodzińska

1.  Jaka jest Twoja ulubiona książka/książki (maksymalnie trzy)?

Nie potrafię wymienić jednej, toteż cieszy mnie fakt, że dałaś mi możliwość podania maksymalnie trzech. To już troszeczkę ułatwia sprawę. *śmiech*. Ze wszystkich książek jakie do tej pory przeczytałam (a trochę ich było), szczególnie uderzyła mnie pozycja Patricka Rothfussa "Imię Wiatru". Jest to pierwsza książka z cyklu "Kronik Królobójcy" nie mniej jednak ma w sobie "coś", co sprawia, że autentycznie czytając tę część, żyję tą opowieścią. To jest coś niesamowitego. Koniecznie muszę jeszcze wymienić książkę "Piękni i martwi" Yvonne Woon. Tutaj szczególnie urzeka mnie Dante. Książka ta też silnie na mnie oddziałuje. No i teraz zaczynają się schody, ponieważ została mi jeszcze jedna pozycja do wymienienia. Niech to będzie "Alchemik" Paulo Coelho. Z książką tą miałam pierwszy raz styczność, gdy uczęszczałam do gimnazjum i powiem szczerze, że do niej wracam, gdy czuję taką potrzebę. Jest to książka bardziej filozoficzna i większość cytatów w niej zawartych faktycznie zmusza człowieka do zatrzymania się i zastanowienia. Wiele z nich jest także rodzajem motywacji i sprawiają, że człowiekowi robi się lżej na sercu. Zwłaszcza słowa : "I kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu." zapadły mi w pamięć.
I teraz lekko nagnę pytanie, ponieważ muszę dodać coś jeszcze. Nie będę wymieniać kolejnych książek, ale jest jeszcze jeden autor o którym muszę powiedzieć, a którego wszystkie książki są warte przeczytania. Jeśli jeszcze nie poznaliście Dana Browna to koniecznie zachęcam do lektury jego książek. Momentalnie przeniesiecie się do innego świata. Jego sposób pisania, dobór słownictwa, wreszcie konstrukcja świata przedstawionego wciąga na całego.


2. A ulubiona piosenka?

Oj, to będzie ciężki wybór. Jestem ogromną pasjonatką muzyki. Mogłabym słuchaj jej na okrągło, lecz nie jest to zawsze to samo. Wszystko zależy od mojego samopoczucia. Jestem osobą bardzo wrażliwą i zawsze poszukuję brzmienia, które będzie się ze mną komponować. Są jednak piosenki, które mają na mnie szczególne działanie. Mam dwie takie, pomiędzy którymi nie będę wybierać, ponieważ oby dwie mają dla mnie szczególne znaczenie. 
Pierwsza z nich to "Hero" zespołu Skillet. Ta piosenka zawsze dodaje mi powera. Gdy słyszę jej pierwsze brzmienia od razu mam na twarzy uśmiech, ale nie taki uśmiech szczęścia, tylko zawziętości i gotowości do działania i walki z otaczającym mnie światem. Ona zawsze napełnia mnie energią. Tekst też jest niczego sobie. Przede wszystkim jest prawdziwy. Mówi o tym, że potrzebujemy bohatera, który nas uratuje w trudach życia, gdy tracimy wiarę, gdy jesteśmy już na krawędzi. Ten bohater jednak żyje w nas i jesteśmy w stanie przez to przejść. Jest to dla mnie niesamowita piosenka. Podobnie jak "Let it burn" zespołu RED. Ona wywołuje we mnie kaskadę uczuć, kompletną mieszankę wszystkiego. Ma w sobie coś, czego nie umiem opisać. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje. Zaczyna mnie rozpalać od środka i to nie zawsze pozytywnie. Żeby to zrozumieć trzeba by to przeżyć.


3. Jakie jest Twoje najpiękniejsze wspomnienie?

Chyba to związane z czasem wydawania mojej pierwszej książki. Było to dla mnie coś wielkiego i ekscytującego. Aż trudno było mi uwierzyć, że to się działo naprawdę. To, czego tak bardzo chciałam przez tak długi czas doszło do skutku z całkiem fajnym efektem.

4. Kim jest osoba, która najbardziej Cię inspiruje?

Zdecydowanie moja mama. Ona inspiruje mnie do działania i myślenia, że nie ma rzeczy nie do zrobienia. Ona nauczyła mnie radzić sobie samej, gdy jest taka potrzeba i nie poddawania się. Po śmierci taty, wzięła wszystko na swoje barki i dała radę. Zawsze ją podziwiałam za siłę jaką ma. To właśnie patrząc na nią nauczyłam się organizacji i nie ograniczania się do jednej, tylko rozwijania w wielu kierunkach. A przede wszystkim nauczyła mnie, że jeśli czegoś chcę to muszę na to zapracować, nic nie przychodzi od tak. Zawsze mnie wpierała i nadal mocno wspiera. To ona właśnie, gdy zaczęłam pisać coś poważniejszego, sama mówiła, że możemy pomyśleć o wydaniu.

5. Jak zaczęła się Twoja przygoda z książkami, zarówno czytaniem, jak i pisaniem?

Książki czytałam tak naprawdę od momentu, w którym nauczyłam się czytać. Co chwilę chodziłam do  biblioteki i coś wypożyczałam. Bywało, że na okres wakacji letnich robiłam listę książek, które planowałam przeczytać. Obecnie mam na to niestety mniej czasu - studia, praca, dom trochę mi go wypełniają, niemniej jednak staram się co nieco zawsze dziubnąć. 
Moja  przygoda z pisaniem też ciągnie się za mną już spory kawał czasu. Już jako dzieciak mówiłam sobie, że ja coś napiszę, głowę miałam pełną pomysłów, nawet próbowałam coś sklecić. Okres przejściowy pomiędzy gimnazjum a liceum był dla mnie załamaniem, jeśli chodzi o moje marzenia. Stwierdziłam, że nie umiem pisać, że to nie ma sensu. Dopiero w pierwszej klasie liceum zachęciła mnie do tego polonista, która stwierdziła, że wyglądam jej na osobę, która pisze. Wzięłam udział w konkursie, co zakończyło się dla mnie wyróżnieniem. Ta drobnostka trochę mnie zmotywowała. I tak, stopniowo zaczęłam do tego wracać, aż na nowo to pokochałam, ale już dojrzalszą miłością, gotową stworzyć nowy świat.


6. Czy wydarzenia, które wydarzyły się w Twoim życiu wpływają na to o czym piszesz?

Oczywiście. Ciężko jest pisać nie dodając nic od siebie. To co się w moim życiu dzieje, albo raczej jak się czuję, ma wpływ na to, co piszę, chociaż większy ma na to jak piszę.
Piszę o rzeczach trudnych, o różnych problemach. Pewnie, są takie z którymi w mniejszym lub większym stopniu miałam styczność, ale też są takie z którymi ktoś mi znany miał styczność, albo wręcz próbuję wykorzystać swoją wrażliwość i empatię i usiłuję poczuć co by ona mogła czuć. Staraj się obserwować świat.

7. Gdybyś mogła zamieszkać w dowolnym miejscu na Ziemi – gdzie by to było?

Nie ma takiego miejsca :D
Gdzie serce twoje, tam dom twój. Tym się kieruję. A gdzie mnie poniesie, to zobaczymy.


8. Gdybyś miała milion złotych, co byś z nim zrobiła?

Na pewno pojechałabym ze swoją drugą połówką na solidne wakacje, abyśmy oboje  w końcu mogli porządnie odpocząć. Większą część pewnie wpłaciłabym na lokatę. To, co bym zostawiła poszło by na zakup wymarzonych rzeczy nie tylko dla mnie oczywiście, myślę tutaj o rodzinie właśnie i nie tylko od mojej strony. Rozważyłabym też oczywiście cele charytatywne, jeśli miałabym pewność, że na ten cel mój fundusz zostanie w 100%  przekazany.

9. Skoro życie jest takie krótkie, dlaczego nie robimy tylu rzeczy, które lubimy?

Moim zdaniem hamuje nas strach przed porażką. Boimy się opuszczać naszą strefę komfortu. W obecnym świecie, niestety, przywiązujemy dużą wagę do tego, co inni o nas pomyślą, czy przez jakieś nasze "wymysły", nie będziemy odrzuceni i koniec końców skończymy samotni. Najpierw myślimy w kategorii, czy nam wypada i co powie on, ona, oni. Po dokładnym przemyśleniu zwykle dochodzimy do wniosku, że lepiej nie ryzykować. Uważam, że to jest największy hamulec. Drugą sprawą jest tempo życia i ciągły nacisk na pracę i edukację. Dla większości osób (podpisuję się pod tym rękami i nogami ;) ) doba ma za mało godzin, aby byli w stanie zrobić wszystko, co by chcieli.

10. Co robisz, gdy nikt nie patrzy?(To pytanie ma charakter typowo humorystyczny😊)

Swój własny pokaz taneczny, czasem też wokalny, zwłaszcza w domu, gdy jestem sama *śmiech*.

Dziękuję bardzo, Agnieszko, za ten wywiad. Było mi niezmiernie miło, gdy mi go zaproponowałaś. 
Zapraszam też wszystkich do przeczytania opinii o mojej książce napisanej przez Agnieszkę na jej blogu https://ksiazki-takie-jak-my.blogspot.com/2019/03/recenzja-wiara-nadzieja-miosc.html?fbclid=IwAR1F2hRW5ibSR8XZ0SvmWMnsTlMk0MGiM0ThIy-9QhmDO_D6_DPxGXaIC4U


Dzięki jeszcze raz. Buziaki

Bardzo dziękuję za możliwość „przepytania” Cię. Mam nadzieję, że pytania nie były problemowe. 
Życzę wszystkiego dobrego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty