poniedziałek, 10 czerwca 2019

RECENZJA - Jej wisienki - Penelope Bloom




RECENZJA „Jej wisienki” Penelope Bloom

O książce:
Data wydania: 5 czerwca 2019
Liczba stron: 256
Cykl: Objects of Attraction
Tom: 2
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Albatros

Opis książki:
Jak poznałem Hailey? Cóż, dżentelmen nigdy się nie przechwala…Na szczęście ja nie jestem dżentelmenem. Najpierw zapłaciłem za jej wisienki, a potem skradłem jej bukiecik. A jeszcze później? Zostawiłem swoją wizytówkę i wyszedłem.

Jak poznałam Williama? Wszedł do mojej piekarni, kupił placek z wiśniami, ukradł wazon pełen kwiatów – wciąż nie mam pojęcia, po co mu one były – i zostawił wizytówkę. Nie uratował mojego podupadającego interesu, nie sprawił, że mój walnięty były chłopak się odczepił, ale bardzo chciałam, żeby rozwiązał mój inny problem… …dwudziestopięcioletniego dziewictwa. Dlatego wiedziałam, że wykorzystam tę wizytówkę. I wiedziałam, że jestem w tarapatach, kiedy usłyszałam w telefonie ten jego seksowny, głęboki głos: „Wciąż pragnę twojej wisienki. Jest szansa na dostawę do domu?

Moja opinia:
W pieczeniu istnieją pewne niezmienne zasady. Jeśli jesteś ostrożny i jeśli poświęcisz swój czas, otrzymujesz nagrodę. Mam wrażenie, że w prawdziwym życiu jest odwrotnie. Poświęcasz czas, a życie przecieka ci przez palce. Jeśli jesteś zbyt ostrożny, przegapiasz wszystkie okazje.

„Jego banan” było lekką lekturą, która umiliła mi kilka chwil, sprawiła, że spędziłam wesoło czas, po czym o niej zapomniałam. Natomiast wszystko mi się przypomniało gdy zaczęłam czytać „Jej wisienki”! Drugi tom serii jest lepszy od poprzedniego, o wiele weselszy a przy tym napisany w podobnym, przyjemnym stylu.

Główną rolę gra tu Hailey, niesamowicie pozytywna kobieta, którą z pewnością polubicie. Jest pasjonatką wypieków i mistrzynią od gonienia za marzeniami. Ponadto, jest osobą, która nie boi się wyzwań, a przeciwności losu nie zrażają jej do poszukiwania szczęścia. Mimo iż w jej życiu wiedzie się coraz trudniej, ponieważ piekarnia nie przynosi zysków, a nieopłacone rachunki zalegają.

Praca przynosi jej satysfakcję, jednak Hailey wciąż nie zaznała w życiu miłości ze strony mężczyzny. Kończąc 25 lat uświadomiła sobie, że czegoś w jej życiu brakuje. A nieśmiałość zupełnie nie pozwala jej się otworzyć na nowe znajomości. Ponadto, przykre zdarzenia związane z byłym chłopakiem tylko umacniają ją w tym okropnym stanie.

Aż w końcu decyduje się na wyzwanie, które przyniesie wiele ciekawych wydarzeń…

„Jej wisienki” to dobrze napisany romans, którego najmocniejszą stroną są ciekawi bohaterowie. Kreacja głównej bohaterki jest wyjątkowo dobra i sprawia, że z łatwością zaczynamy darzyć sympatią tę kobietę.

Tytuł pasuje do treści, w którą autorka wplata erotyczne nawiązania do różnych owoców. Wychodzi to dobrze i ze smakiem, nie odczułam przesytu.

Podoba mi się to, że autorka w tak z pozoru lekką, komediową powieść wplotła również poważniejszą problematykę. Ukazała jak postrzegany jest obraz 25 letniej dziewicy w dzisiejszych czasach. Uważam, że bardzo realistycznie zostały ukazane te sceny, w których główna bohaterka stawała się obiektem drwin bardziej „doświadczonych” osób. Jest to swego rodzaju problem, który autorka ukazała z lekkością i humorem.

„Jej wisienki” to powieść z wyższej półki niż „Jego banan”. Jest lepsza fabularnie, ma ciekawsze przesłanie, język, humor.
Mam nadzieję, że kolejny tom serii dostarczy równie dużą dawkę dobrego humoru.

Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty