środa, 28 listopada 2018





RECENZJA „Z popiołów” Martyna Senator

O autorce:
Martyna Senator ukończyła informatykę i ekonometrię na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Na co dzień jest jednym z wielu trybików w międzynarodowej korporacji. Pisze niezależnie od pory dnia i nocy, a zamiast kwiatów woli dostawać długopisy. Stara się uczyć na błędach, chociaż nie zawsze jej się to udaje. Stawia wszystko na jedną kartę, mimo że czasem przegrywa. Jest zodiakalnym lwem, ale wie, co to pokora. Ceni szczerość i konstruktywną krytykę. Zadebiutowała w 2015 roku powieścią „Kiedy wolność mówi szeptem”.

O książce:
Data wydania: 8 listopada 2017
Liczba stron: 336
Kategoria: New Adult
Cykl: Z popiołów
Tom: 1
Wydawnictwo: Czwarta Strona

Opis książki:
„Kiedyś wyobrażałam sobie, że moje życie jest pięciolinią, na której każda chwila zostaje zapisana w postaci odpowiednio dobranych nut. A ja niczym wybitny kompozytor codziennie dopisuję dalszą część bezkresnego utworu. Jedne dźwięki są skoczne i wesołe, inne żałosne i pełne melancholii. Wszystkie razem tworzą niepowtarzalną melodię, którą nuci moje serce.


Jednak kilka dni temu wszystko umilkło, a całość zaczęła przypominać urwany hejnał.

Wydarzenia z przeszłości zmieniły Sarę nie do poznania, odcisnęły piętno na jej poczuciu własnej wartości i zaufaniu do ludzi. Jest teraz pewna, że miłość sprowadza się jedynie do cierpienia. Przynosi ból, łzy i rozczarowanie. Przekonał się o tym także Michał, którego wykorzystała była dziewczyna.

Przypadkowe spotkanie dwóch poranionych dusz uruchamia ciąg niespodziewanych zdarzeń i pozwala im poznać życie na nowo. Budowany od lat mur, którym otaczała się Sara, zaczyna pękać za sprawą opiekuńczego Michała.„


Ludzkie serce czasami zapomina, jakie potrafi być silne. Dlatego od czasu do czasu trzeba mu o tym przypomnieć.

Po tę książkę sięgnęłam z polecenia koleżanki, która idealnie potrafi trafić w mój czytelniczy gust. Każda polecona przez nią powieść daje mi dużo radości i przywraca wiarę w świetną literaturę.
Akcja dzieje się równolegle z dwóch perspektyw – Sary, oraz Michała. Ponadto, książka jest pisana w narracji pierwszoosobowej, którą uwielbiam.

Sara jest studentką, która ma niezwykle poranione serce i duszę. Dziewczyna jest zamknięta w sobie, nie opowiada zbyt wiele o swoim życiu i stroni od relacji z mężczyznami. Jest osobą nieśmiałą, której serce skrywa bardzo bolesne wspomnienia. Główna bohaterka w bliższą relację jest zaangażowana jedynie ze swoją współlokatorką, oraz babcią, ale nawet im nie zdradza wszystkiego. Z rodzicami ma specyficzny kontakt, unika typowej zażyłości. Jej pasją i odskocznią od tego, co stara się zakopać w najgłębszych czeluściach swoich wspomnień jest muzyka. Kobieta pasjonuje się śpiewem i grą na gitarze.

Michał jest studentem mechaniki i budowy maszyn, pracuje jako barman w klubie. Podczas wieczornej zmiany w nietypowych okolicznościach poznaje Sarę, która zaczyna go intrygować. Spędzając z nią czas chłopak zapomina o tym, co złe. Oddaje się błogości, spokojowi i szczęściu. Jednak jego życie nie jest usłane różami. Zaledwie kilka lat temu stracił bardzo bliską osobę, a po czymś takim w sercu na zawsze zostaje jakaś drzazga, której nigdy do końca nie uda się wyciągnąć, da się jedynie złagodzić ból.

Dwoje młodych ludzi, studentów zaczyna spędzać ze sobą coraz więcej czasu razem. Zaczynają być dla siebie wzajemnym lekarstwem, na swoje smutki i demony z przeszłości. Czy Michał będzie potrafił zaufać na nowo? Czy Sara po tak długim czasie będzie w stanie nawiązać relację z mężczyzną? Co takiego wydarzyło się w jej życiu, że postanowiła zrezygnować z miłości?

Ta książka była genialna, nie mogłam się od niej oderwać. Jest to naprawdę bardzo dobrze napisana powieść o młodych ludziach, ich codzienności i wpływie innych osób na nasze życie. Często się dzieje tak, że, gdy ktoś nas zrani to zamykamy się na innych. My cierpimy, podczas, gdy ta druga osoba bezkarnie porusza się po świecie, jest szczęśliwa i z pewnością już o nas nie pamięta. Nie warto dać się zniszczyć, popaść w marazm. Każdy z nas jest silny, tylko trzeba znaleźć w sobie wewnętrzną motywację, aby tę siłę z siebie wykrzesać!

W tej książce znajdziecie również teksty piosenek, które podczas niektórych scen śpiewa Sara. Słowa zawarte w tych piosenkach, te emocje… po prostu wszystko mi się w tym podobało. Widziałam Sarę na tej scenie, słyszałam jej śpiew, je ból.

Bardzo podobała mi się kreacja bohaterów, oni byli tak bardzo realistyczni, tak żywi, że po prostu czułam ich obecność, bez problemu mogłam ich sobie wyobrazić. Rodzące się miedzy nimi emocje i uczucia były takie subtelne. Nic w tej powieści nie było przerysowane lub sztuczne.

Chciałabym również wspomnieć o bohaterach drugoplanowych, czyli Kasi i Kubie. Kasia jest współlokatorką Sary. Kreacja tej bohaterki była naprawdę fantastyczna. Kasia to niesamowita przyjaciółka, pełna optymizmu, pozytywnego nastawienia i składająca się z niewyobrażalnych pokładów energii i opiekuńczości. Kuba to przyjaciel Michała, na którym główny bohater mógł zawsze polegać.

Pierwsza część serii Martyny Senator bardzo przypadła mi do gustu. Nie mogę się doczekać momentu, w którym sięgnę po kolejne części. Ponadto, chciałabym zaznaczyć, że cykl „Z popiołów” nie jest trylogią. Autorka pracuje nad kolejnym, już czwartym tomem. Chciałabym również zaznaczyć, że powieści są niezależne od siebie, każdą można czytać osobno. Jednak świetną wiadomością jest fakt, że bohaterowie z innych tomów pojawiają się okazjonalnie na kartach książek z tego cyklu.

Podsumowując, bardzo polecam Wam tę książkę. Autorka ma świetny styl pisania, tworzy ciekawych bohaterów, wciągającą fabułę. Wszystko na plus! Jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku!

1 komentarz:

Popularne posty