sobota, 3 listopada 2018

#RECENZJA
„Uleczone dusze” Tillie Cole

O autorce:
„Tillie Cole jest dziewczyną z północy. Pochodzi z miejscowości zwanej Teesside w Wielkiej Brytani. Została wychowana w otoczeniu matki, ojca, siostry i wielu zwierząt i koni. Będąc szaloną mieszanką krwi szkockiej i angielskiej, Tillie czerpie z obu kultur. W wieku 19 lat przeniósła się na północ do "Toon", Newcastle-Upon-Tyne, gdzie uczęszczała do Newcastle University i ukończyła go z wyróżnieniem w religioznawstwa. Dwa lata później ukończyła podyplomowe Certificate in Teaching High School Social Studies......”

O książce:
Data wydania: 23 października 2018
Liczba stron: 376
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Cykl: Kaci Hadesa
Tom: 3
Wydawnictwo: Editio Red


Opis książki:
„Kto uwolni piękną, ciemnowłosą dziewczynę od demona z przeszłości, musi liczyć się z tym, że ocalona piękność przy nim pozostanie. Nawet jeśli wybawicielem jest Flame — morderczy szaleniec, czujący w żyłach tylko płomienie, które nigdy nie gasną. Płomienie, które karmią się wspomnieniami straszliwszymi niż nóż, krew i jad węża. Każdy, kto dotnie Flame’a, musi zginąć. Każdy, ale nie Maddie.

Mała Maddie o ogromnych, zielonych oczach wychowała się w sekcie. Przeszła przez piekło potwornych rytuałów. Od dzieciństwa bita, niewolona i krępowana łańcuchami, została uwolniona przez członków najbardziej przestępczego klubu motocyklowego w Stanach. Wolność okazała się tak piękna i niesamowita! Jednak oprawcy z sekty nie mieli zamiaru zrezygnować ani z dziewczyny, ani z jej sióstr.

Ponury, groźny i szalony Flame, wciąż krwawiący z ran, które sam sobie zadaje. Nawet bracia z klubu starają się schodzić mu z drogi. Widzieli, jak zabija. Śmierć, którą zadał samozwańczemu prorokowi, była straszna. Ale dzięki tej krwawej zemście coś się zmieniło. Mała Maddie dotknęła jego serca i nie spłonęła. Pokochała go. A on od tej chwili zrozumiał, że zrobi wszystko, aby nikt nigdy więcej nie skrzywdził zielonookiej Ślicznotki.

Kochaj. Trwaj. Ulecz go. Jest twój...”


"Czymże są słowa? Czasami jedno spojrzenie oczu, jeden rumieniec mówią wszystko. Słowa mogą zranić. Milczenie może uleczyć."


Czy to wszystko było takie łatwe?
Flame’a i Maddie poznajemy już w dwóch wcześniejszych częściach, gdzie możemy widzieć zaborczość mężczyzny względem kobiety, ale nie tylko to. Pokazane jest jak otacza ją opieką, jak powoli zbliżają się do siebie, może i w dość zawiły i nietypowy sposób, ale jednak. Mogłoby się wydawać to niczym nadzwyczajnym, ale jest to mylne, bo kto poznał tego bohatera to wie, że on nikogo nie dopuszcza do siebie, wie, że z pewnością ten mężczyzna skrywa tajemnicę.

Wydaje mi się, że na tę część czekałam najbardziej. Jak ja chciałam się dowiedzieć co siedzi w głowie tego faceta, czemu się okalecza, poznać jego historię i jedno wiem na pewno, nie była to opowieść bez bólu.  Jego przeszłość była dla mnie zaskoczeniem, nie przypuszczałam, że spotkał go taki los. Nie zdradzę więcej, gdyż uważam, że warto samemu poznać jego historię, która mimo całego bólu jest naprawdę ciekawa, fascynująca. I z pewnością nie jest to banalny, delikatny romans.

Pomimo, że te książki są takie surrealistyczne i pokręcone, bo tak trzeba to nazwać, to są jednymi z lepszych pozycji jakie dane było mi czytać. Autorka nie napisała jakiejś łatwej historii, lecz taką pełną bólu, przemocy, w której nie zabrakło namiętności.

Dwoje skrzywdzonych, pokiereszowanych przez wydarzenia ludzi, których życie pchnęło ku sobie. Meddie jest taką naturalną i socjalizacyjną terapią dla Flame’a, jego lekiem. Chociaż Flame na pierwszy rzut oka nie wydaje się delikatny, to właśnie taki jest. Z jego wnętrzem trzeba umieć się obsługiwać i trafia na Maddie, która jest tak różna od pozostałych ocalonych, ale wydaje się idealna dla niego. Przez swą delikatność potrafi sprawiać, że Flame, nie lęka się dotyku, jej dotyku.

Natomiast przeszłość Maddie ponownie przyprawiła mnie o ciarki. Brak mi słów nad tym co Prorocy poczynali. Ale w tym całym bólu, w tym okrucieństwie jest coś pięknego, to ocalenie jakie dokonało się nie tylko dla Maddie, ale i Flama. W pokręcony sposób, ale starali się odnaleźć szczęście, tylko pozostaje pytanie czy Kain i Nowy Syjon nie przeszkodzili w tym, bo ten wątek jest naprawdę ciekawy.

Po raz kolejny zaznaczam, że ta książka jest dla ludzi z dystansem. Ta historia nie jest słodka, tam jest przemoc, ból, cierpienie i chociaż nasi bohaterowie, nie zatracili się w tym wszystkim, to nie jest łatwo to czytać, ale zarazem ciężko się oderwać. Ich historia stała się dla mnie tą ulubioną. Pokazuje jak zranione dusze sklejają się kawałek po kawałku, ale czy nie rozsypią się? Polecam się Wam przekonać i wkroczyć do świata Katów.
W tym świecie emocje mogą Was zniszczyć, ciężko być obojętnym na to, co tutaj się wydarzyło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty