poniedziałek, 22 października 2018

#RECENZJA
"Teatr pod białym latawcem" Ilona Gołębiewska

O autorce:
Ilona Gołębiewska - strona autorska (ur. 24 marca 1987 r.) – w wieku pięciu lat postanowiła, że w przyszłości zostanie nauczycielem oraz będzie pisać książki… i słowa dotrzymała.
Na co dzień pracuje ze studentami, prowadzi zajęcia terapeutyczne dla dzieci i młodzieży, a także skutecznie szkoli dorosłych i odkrywa nowe smaki życia wraz z seniorami. Jest poetką, debiutowała w 2012 r. tomem poezji „Traktat życia”, należy do Światowego Stowarzyszenia Poetów (Movimiento Poetas del Mundo). Autorka wielu książek i artykułów oraz bajek, baśni, opowiadań dla dzieci i młodzieży.
Mieszka w Warszawie, ale gdy pisze, ucieka do starego drewnianego domu na mazowieckiej wsi, w którym czas się zatrzymał. Uwielbia pracę z ludźmi, długie podróże do zapomnianych miejsc, czytanie książek po nocach oraz zapach świeżej kawy o poranku. Jej wielkim marzeniem jest założenie fundacji.
W swojej twórczości łączy romantyzm Nory Roberts, tajemniczość Danielle Steel oraz psychologiczny realizm postaci Alice Munro. Bardzo mocno wierzy w happy endy! Mistrzyni emocji!
Prowadzi stronę autorską www.ilonagolebiewska.pl"

O książce:
Data wydania: 17 października 2018
Liczba stron: 480
Kategoria: literatura współczesna
Wydawnictwo: Wydawnictwo MUZA SA

Opis książki:
"Zuzanna Widawska, do niedawna dziennikarka największego dziennika w kraju, z dnia na dzień traci pracę. Przez kilka miesięcy tuła się po tanich hotelach i szuka zajęcia, aż trafia do redakcji pisma „Kobieta Taka jak Ty” i zamieszkuje w kamienicy na warszawskiej Woli. Szefowa z piekła rodem stawia przed nią wyzwanie, dzięki któremu odwiedza fundację, organizującą Festiwal Magicznych Nut dla osób z różnymi typami niepełnosprawności.

W wolskim teatrze poznaje Elenę Nilsen, aktorkę teatralną i filmową z czasów PRL-u, która dni sławy ma dawno za sobą. Teraz pracuje z dziećmi ze swojej kamienicy, angażując je w projekt organizowania „teatrów podwórkowych”, jest także wolontariuszką w Fundacji Złotych Serc. Zuza i Elena nie wiedzą, że Jakub Bilewicz, znany i bardzo zamożny warszawski biznesmen, z powodów osobistych uznaje stary wolski teatr za miejsce przeklęte i że przysiągł zetrzeć je z powierzchni ziemi.

Czy Zuzannie uda się odwieść Bilewicza od katastrofalnej decyzji? Czy podoła wyzwaniu, które ten jej rzuci? Czy muszą wyjść na jaw tajemnice z przeszłości? I jaką rolę ma w tym wszystkim odegrać pewien biały latawiec?

Nieprzewidywalna, mocna i zaskakująca powieść o trudnych relacjach między ludźmi, wzajemnym zaufaniu i pogodzeniu się z przeszłością. To książka, która daje nadzieję, że zawsze jest dobry moment, by próbować odnaleźć własne szczęście.

Codziennie z całych sił próbujemy poderwać się do lotu, by wzbić się jak najwyżej, dotknąć błękitnego nieba, pierzastych chmur, poczuć ciepłe promienie słońca (...) Jednak życie pisze własne scenariusze i nie zawsze pyta nas o zdanie. Tak jest z latawcem - wystarczy pociągnąć mocniej za sznurek, by utracił obrany kurs i spadł na ziemię…"


"Nie ma w życiu niczego cenniejszego niż czas. To jak podarowanie cząstki swojego życia, której już nigdy nie odzyskasz. Czyjaś obecność jest bezcenna."

Pierwszy raz spotkałam się z twórczością Ilony Gołębiewskiej. I przyznam, że to spotkanie było udane. Ostatnio staram się coraz częściej sięgać po książki określane mianem literatury współczesnej, gdyż bardzo przypasował mi ten gatunek. Odnalazłam się w nim, gdyż, moim zdaniem, zawiera wiele mądrości i wątków sprzyjających refleksyjności. Jako pedagog z wykształcenia, powołania i zamiłowania lubię doświadczać tego stanu zadumy nad sobą. Bardzo dobrze czuję się, gdy mogę obcować z swoimi myślami przy książce, która pomaga mi lepiej zrozumieć siebie. Dać mi możliwość pomyślenia nad tym, dlaczego jestem taka, dlaczego danych sytuacji doświadczam w taki, a nie inny sposób. Ta książka pozwoliła mi w pewnych aspektach lepiej poznać siebie ze względu na głębię przekazu i jakość. Bo jakość była tu naprawdę wysoka, mimo iż subtelna.

Autorka w tej książce niczego nam nie narzuca. Czułam się jakby prowadziła mnie za rękę pokazując to, co mam zobaczyć. Pozwalając mi dostrzec, przystanąć na chwilę i poczuć.

"Bywa, że ogarnia nas wielka ochota wyrządzenia komuś krzywdy podobnej do tej, której sami doświadczyliśmy. Ale gdy już stoimy przed tą możliwością, nagle okazuje się, że nie potrafimy tego zrobić. Coś nas powstrzymuje. Sumienie? Strach? Nieporadność? Najgorsza i najtrudniejsza do wyleczenia nienawiść to ta, która zajęła miejsce wielkiej miłości. Sprawia ból, niszczy od środka, zniewala."

Główna bohaterka, czyli Zuzanna Widawska jest dziennikarką, która ma już bogaty bagaż doświadczeń życiowych. Stojąc na rozwidleniu dróg, nie wie w którą stronę iść. Obecna praca nie przynosi jej satysfakcji, a kobieta jest osobą ambitną, która przez całe życie pracowała na swój sukces, którego wciąż pragnie. Niestety, jej życie nie jest takim, jakie sobie wymarzyła. Mieszka w zaniedbanej kamiennicy, bo niestety, na nic innego jej nie stać.
Jednak los daje jej szansę. Zuzanna otrzymuje zlecenie, dzięki któremu poznaje Elenę Nilsen, która kiedyś była sławną aktorką, obecnie prowadzącą teatrzyk dla miejscowych dzieci.

Ta książka obfituje w wydarzenia, które ściskają za serce. Spodziewałam się czegoś lekkiego, a dostałam głęboko wzruszającą, przemyślaną i dopracowaną w każdym calu powieść.  Okładka jest przepiękna, ale historia zawarta w środku jest jeszcze piękniejsza, uwierzcie mi.

Jestem zauroczona twórczością tej autorki i chciałabym sięgnąć po jej inne książki.
Naprawdę polecam, ta powieść jest godna uwagi i zatrzymania się przy niej, chociaż na chwilę.

1 komentarz:

  1. Książka zaciekawiła mnie, wyzwoli w czytelniku emocje te dobre i może te złe ale zapadnie w pamięć. Jestem ciekawa jaki "wolski teatr" kryje tajemnice. Na pewno tytuł do zapamiętania.

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty