RECENZJA „Z tobą zawsze” Beata Sagan
O
książce:
Data
wydania: 27 marca 2019
Kategoria:
romans
Wydawnictwo:
WasPos
Opis
książki:
„Joasia ma
wszystko, o czym marzy typowa nastolatka. Jest ładna, popularna i lubiana. Ma
kochającą rodzinę i wiernych przyjaciół. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko
jednego – chłopaka. Wybrankiem jej serca jest nikt inny, jak sam Marek –
najprzystojniejszy i najfajniejszy chłopak w całej szkole. Joasia ma ostatni
rok, żeby zdobyć jego serce i pójść z nim na studniówkę. Wydaje się, że na
drodze stoją jedynie jej nadopiekuńcza mama oraz wkurzający sąsiad. Czy
faktycznie tak jest? A może to właśnie sama Joasia jest przeszkodą na drodze do
swojego szczęścia?”
Moja
opinia:
„Z tobą
zawsze” to debiut Beaty Sagan, który wpisuje się w romatyczny klimat, a jego
bohaterami są młode osoby.
Głównymi
bohaterami są Joanna i Marek.
Nastolatka
ma wszystko: kochającą rodzinę, cudownych przyjaciół. W szkole jest lubiana,
jednak czegoś jej brakuje – chłopaka. Chciałaby się zakochać, poczuć, czym jest
młodzieńcza miłość.
Upodobała
sobie Marka, który wydaje jej się ideałem. Typowy przystojniak, za którym
szaleją wszystkie dziewczyny w szkole. Jest popularny, lubiany i Asia chce być
właśnie z nim. Zwłaszcza, że jest w maturalnej klasie i czeka ją studniówka, a
którz byłby lepszy u jej boku, niż właśnie on?
Joasia
była bohaterką, która na początku nie przypadła mi do gustu, nie polubiłyśmy
się, gdyż czasem wydawała mi się taka niedojrzała. Później, gdy starałam się ją
zrozumieć, doszłam do wniosku, że ona po prostu ma inne priorytety niż ja, inny
styl myślenia, bycia. Gdy udało mi się ją zrozumieć, zauważyłam, że jest to
wartościowa bohaterka, która po prostu pragnie być szczęśliwa, a nieustannie
napotyka na swojej drodze przeszkody, które jej to uniemożliwiają.
Kreacja
bohaterów przypadła mi do gustu, bo dzięki temu, jak autorka ich przedstawiła,
mogłam wczuć się w ich tok myślenia. Obie postacie pierwszoplanowe wydały mi
się realistyczne, a uczucie, które bohaterka zasiała między nimi było naprawdę
urocze. Takie lekkie i młodzieńcze, z problemami adekwatnymi do ich wieku.
Przyjemnie
czytało mi się tę historię, poczułam się, jakbym znowu miała naście lat, chodziła
do szkoły...
Naprawdę
było to miłe uczucie, dlatego podziwiam autorkę za to, że tak łatwo mnie
zmanipulowała i wciągnęła w swój świat. Jestem osobą, której naprawdę ciężko
wciągnąć się w powieść, przeczytać ją z zapartym tchem i poczuć to, co czują w
danej chwili bohaterowie.
Myślę,
że w tym przypadku na korzyść powieści zadziałało to, że sama chodziłam do szkoły,
przeżywałam wtedy różne rzeczy, towarzyszyły mi przeróżne emocje, pierwsze
zauroczenia, fascynacje, przyjaźnie. Po prostu znałam to środowisko, taki świat
i z nieskrywaną przyjemnością do niego wróciłam.
Jeśli
lubicie lekkie powieści, które nie są zbyt absorbujące, a służą rozrywce,
odprężeniu i wprowadzają czytelnika w świat, w którym poczujecie się przyjemnie
– polecam!
Ciekawie się zapowiada ten debiut.
OdpowiedzUsuń