poniedziałek, 30 marca 2020

RECENZJA „Zapisane w bliznach” Adriana Locke




RECENZJA „Zapisane w bliznach” Adriana Locke

O książce:
Data wydania: 15 maja 2019
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Szósty Zmysł

Opis książki:
Siniaki znikają. Blizny pozostają jako świadectwo tego, że się żyło. Walczyło. Kochało.

Łatwo jest się zakochać. Z kolei odkochanie to najtrudniejsza rzecz na świecie. Elin i Ty Whitt są w tym beznadziejni…

Gdy lokalna gwiazda koszykówki uśmiechnęła się do Elin, było po niej. Tak łatwo przyszło jej zakochać się w ciemnowłosym bohaterze z czarującym uśmiechem i silnym, atletycznym ciałem. Aż uderza rzeczywistość. I robi to naprawdę mocno. Zakochanie się było zdecydowanie tą łatwą częścią. Patrzenie, jak to wszystko ulega rozpadowi, okazało się nie do zniesienia.

Gdy Ty wraca z nowo odnalezioną determinacją, by odzyskać rodzinę, Elin czuje się rozdarta przez walkę między przeszłością a możliwością nowego startu. To mężczyzna, do którego należy jej serce. A zarazem jedyna osoba, która może sprawić jej niewyobrażalny ból.

Życie nie zawsze jest łatwe. Miłość nie jest dla wrażliwych. Ale życie wciąż czegoś uczy, a Ty i Elin, oboje poznaczeni bliznami, są tego najlepszym dowodem. Jednak w tych bliznach zapisana jest ich miłość, która albo zwiąże ich ze sobą… albo rozdzieli na zawsze.



Moja opinia:
„Zapisane w bliznach” to kolejna powieść Adriany Locke, która wzrusza do łez i opowiada o ludziach, których życie naprawdę mocno doświadczyło.

Ty i Ellin Witt są młodym małżeństwem, w których codzienność wdarł się kryzys. Los postanowił sprawdzić ich uczucie i wystawił ich na próbę. Oboje nie potrafią odnaleźć się w nowej sytuacji, niedawno łączyło ich szalone uczucie, piękna miłość, a teraz... Teraz nie wiedzą, co przyniesie kolejny dzień.

Mężczyzna niegdyś był gwiazdą koszykówki, kochał to, co robił. Niestety, uległ wypadkowi, przez co stał się sfrustrowany i przeżył załamanie. Nie potrafi pogodzić sobie z tą sytuacją, a dodatkową trudnością jest to, że teraz jego żona stara się utrzymać rodzinę, a on może tylko bezczynnie na to patrzeć.

Frustracja między małżonkami jest coraz większa, kłótnie stanowią nieodłączny element ich życia. Kobieta stara się zrobić coś, aby ratować ich związek. Postawiła wszystko na jedną kartkę, która niestety zawiodła.

Jest coraz gorzej u gorzej, aż w końcu mężczyzna wychodzi z domu i nie wraca.

Ta historia była tak wciągająca, że czytałam ją z zapartym tchem. Wiem, że ludzie się zmieniają, aczkolwiek zmiany ukazane w tej powieści były bardzo obrazowe. Trudno mi się czytało o sytuacji tego małżeńtwa, ciężko było patrzeć na jego stopniowy rozpad. Sama jestem młodą mężatką z niewielkim stażem, dlatego łatwo było mi się wczuć w emocje tych bohaterów i targające nimi rozterki.

Adriana Locke bardzo realistycznie przedstawiła emocje, które zostały zawarte w tej książce. Podobało mi się, że nie były one przeryzowane, wszystko wydawało mi się naturalne, przez co bardzo pozytywnie to odebrałam.
Niemniej, bolały mnie pewne sceny, sprawiały, że czułam takie ukłócie w sercu i po prostu osobiście odczuwałam te emocje, przechodziły one na mnie.

„Zapisane w bliznach” to powieść, do której długo się przymierzałam, bałam się po nią sięgnąć, bo bałam się tego nawału emocji. Jestem naprawdę emocjonalną osobą, mam w sobie duże pokłady wrażliwości, empatii, w ogóle wszystkich emocji, dlatego wiedziałam, że ta książka rozbije mnie emocjonalnie. Zniszczy, zmiażdży, wypluje. I tak się stało, za co jestem jej bardzo wdzięczna.
Długo nie czytałam tak wzruszającej książki, tak dobrej, która z pewnością zapadnie mi w pamięci.

Piękna okładka, piękne wnętrze – polecam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty