RECENZJA
„Zgryźliwe wiadomości” Vi Keeland, Penelope Ward
O książce:
Premiera: 4 października 2019
Liczba stron: 304
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Editio
Opis książki:
„Wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby
narzeczony Charlotte Darling, Todd, nie okazał się niewiernym sukinsynem.
Charlotte po zamążpójściu z pewnością zmieniłaby się w nadętą snobkę, a potem
żyłaby długo i szczęśliwie. Todd jednak zerwał zaręczyny i suknia ślubna z
najnowszej kolekcji Marchesy była już niepotrzebna. Szczęśliwie można ją było
odsprzedać w sklepie na Upper East Side. Butik oferował setki sukni ślubnych, a
każda z nich miała własną historię — jedna z nich sprawiła, że złamane serce
Charlotte zapragnęło prawdziwej miłości. Najbardziej na świecie.
Reed Eastwood był mroczny, seksowny i onieśmielający. Ale także cyniczny i arogancki. Przez butelkę wina, Facebooka i dziwne zrządzenie losu Charlotte została jego pracownicą. Dla nikogo nie było tajemnicą, że mężczyzna nie znosił swojej asystentki od pierwszego dnia. Był dla niej wredny i bezwzględnie wymagający. Nikt jednak nawet się nie domyślał, że w głębi ducha blondwłosa piękność o niebieskich oczach spodobała mu się o wiele bardziej, niż chciałby przyznać. Intrygowała go. Fascynowała. Nagle odżyły w nim uczucia, które umarły wraz z tamtą historią. Razem z odejściem Allison...
Opowieść, która rozpoczęła się w tak niecodzienny sposób, nie może zakończyć się cukierkowym happy endem. Dwa zranione serca pochodzące z zupełnie innych światów nie mogą tak po prostu się spotkać i obdarzyć uczuciem. Przedzieranie się przez skorupę zgorzknienia i gniewu miewa przykre konsekwencje. Mimo to Charlotte postanawia zaryzykować. Chce przecież prawdziwej miłości. Tylko czy krucha sympatia jest w stanie przetrwać aż tyle obraźliwych słów i uwłaczających gestów?
Czy naprawdę chcesz poznać koniec tej historii?”
Reed Eastwood był mroczny, seksowny i onieśmielający. Ale także cyniczny i arogancki. Przez butelkę wina, Facebooka i dziwne zrządzenie losu Charlotte została jego pracownicą. Dla nikogo nie było tajemnicą, że mężczyzna nie znosił swojej asystentki od pierwszego dnia. Był dla niej wredny i bezwzględnie wymagający. Nikt jednak nawet się nie domyślał, że w głębi ducha blondwłosa piękność o niebieskich oczach spodobała mu się o wiele bardziej, niż chciałby przyznać. Intrygowała go. Fascynowała. Nagle odżyły w nim uczucia, które umarły wraz z tamtą historią. Razem z odejściem Allison...
Opowieść, która rozpoczęła się w tak niecodzienny sposób, nie może zakończyć się cukierkowym happy endem. Dwa zranione serca pochodzące z zupełnie innych światów nie mogą tak po prostu się spotkać i obdarzyć uczuciem. Przedzieranie się przez skorupę zgorzknienia i gniewu miewa przykre konsekwencje. Mimo to Charlotte postanawia zaryzykować. Chce przecież prawdziwej miłości. Tylko czy krucha sympatia jest w stanie przetrwać aż tyle obraźliwych słów i uwłaczających gestów?
Czy naprawdę chcesz poznać koniec tej historii?”
Moja opinia:
Lubię duety, a duet Vi Keeland i
Penelope Ward należy do jednego z moich ulubionych. Ich powieści ociekają
emocjami, dawką dobrego humoru, oraz zawarte są w nich historie od których
naprawdę trudno się oderwać.
Tym razem padło na fabułę
biznesmen-asystentka, która nie należy do moich ulubionych, aczkolwiek nigdy
nie nastawiam się sceptycznie do powieści. Dla przykładu, „Bossman” od Vi Keeland
był w podobnym klimacie i stał się jedną z moich ulubionych książek z tego
gatunku. Głównie za sprawą bohaterów, ale wróćmy do „Zgryźliwych wiadomości”.
W tej powieści miałam szansę spotkać obie
pisarki w stylu, który uwielbiam. Zawarły tu dawkę znakomitego humoru,
zwłaszcza w ironicznych wypowiedziach między bohaterami. To jest to, co
najbardziej kocham u Vi oraz Penelope.
Główną bohaterką tej powieści jest
Charlotte. Kobieta, która jest bardzo przyjacielska i z łatwością zyskuje
sympatię czytelnika. Jest naprawdę cudowną osobą, o dobrym sercu. Można jej
pozazdrościć zarówno urody, jak i ambicji. Jest szczęśliwa, inteligentna, ma
poczucie humoru, ponadto nie jest osobą leniwą. Umie sama o siebie zadbać. Naprawdę
trudno znaleźć w niej wady, uwierzcie mi. Ta kobieta to chodzący ideał, który
zaraża dobrym humorem. Podobało mi się w niej to, że mimo wielu zalet, nie
chwali się nimi. Jest raczej skromna i gdy wracam do niej myślami to mam ochotę
się uśmiechnąć. Jest rewelacyjna, poważnie! To jedna z moich ulubionych
bohaterek.
Natomiast Reed. Z nim nie będzie już tak
łatwo, nie przeczytacie o nim tylu miłych słów. To bohater trudny, oporny na
konfrontacje. Jest arogancki, nieprzyjemny, a przynajmniej sprawia takie
wrażenie. Reed to osoba, którą trzeba poznać, odkryć. Z każdą stroną ta postać
zyska w Waszych oczach, a Wy będziecie mieli szansę odkryć jego tajemnice i
prawdziwą osobowość, którą skrywa za fasadą gbura.
Nie jestem przekonana co do tej postaci,
gdyż nie przepadam za bohaterami o takim stylu zachowania. Zazwyczaj mnie
irytują, jednak Reed ma coś w sobie. Niemniej, nie kupił mnie do końca, ale
jednak skradł kawałek mojego serca.
Historia opowiedziana w tej książce
przypadła mi do gustu, przekonała mnie do siebie w całości. Akcja mknęła
dynamicznie i nawet nie wiem kiedy początek zamienił się w środek, a następnie
koniec. Czuję pewien żal, gdyż ta książka była tak dobra, że chciałabym o niej
zapomnieć, aby móc ją poznać na nowo.
Bohaterowie naprawdę dobrze zbudowani,
autorki zadbały, aby czytelnik miał okazję poznać ich portrety psychologiczne.
Akcja dynamiczna, fabuła przemyślana. Dialogi – rewelacja, tak humorystyczne,
tak dobre, naprawdę z efektem „wow”.
„Zgryźliwe wiadomości” to książka, która
nie zaskoczy Was niczym nowym. To romans o przeciętnej fabule, aczkolwiek niebanalnych
bohaterach i rewelacyjnych dialogach. Romanse zostały już ukazane w każdym
świetle, więc naprawdę trudno o coś nowego. Jednak ta historia naprawdę jest warta
Waszej uwagi, dlatego gorąco ją polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz