RECENZJA „First
last look” Bianca Iosivoni
O książce:
Data wydania: 20
marca 2019
Liczba stron: 380
Cykl: First
Tom: 1
Kategoria: romans
Wydanictwo: Jaguar
Opis książki:
„Dla wielbicieli książek Mony Kasten i
Laury Kneidl
Romantyczna i pikantna!
Kiedy Emery Lance zaczyna swoje studia w
Wirginii Zachodniej, jedynym czego sobie życzy jest nowy początek. Chce po
prostu studiować: bez plotek na jej temat i potępiających spojrzeń
nieprzyjaznych jej ludzi. Za to jest gotowa znieść naprawdę dużo, choćby wytrzymać
w jednym pokoju z najbardziej denerwującym gościem wszech czasów. Ale sytuacja
się komplikuje: najlepszy przyjaciel jej współlokatora, Dylan Westbrook, jednym
spojrzeniem przyprawia ją o szybsze bicie serca. Przy czym jest to rodzaj
faceta, od jakich Emery zawsze starała się trzymać z daleka: za przystojny, za
miły i zdecydowanie zbyt zabawny. Jej serce jest znowu w niebezpieczeństwie…”
Moja
opinia:
Główna bohaterka
wyjeżdża na studia z dala od miejsca, w którym żyła dotychczas. Pragnie zmienić
otoczenie, uciec od przeszłości. Pragnie poznać nowych ludzi, z którymi
znajomość zacznie z „czystą kartą”.
Już pierwszego
dnia wszystko się komplikuje. Wymarzona wolność staje pod znakiem zapytania,
gdy w akademiku dochodzi do sprzeczki między Emery a Masonem – jej
współlokatorem. Dziewczyna poznaje przy okazji jego przyjaciół, w tym Dylana,
mężczyznę, który skrywa tajemnicę.
Opis książki
wydaje się naprawdę ciekawy, ale treść nie jest już tak fascynująca. Główna
bohaterka jest bardzo dziwną postacią. Nie mogłam jej polubić, gdyż nie jest
sympatyczna, a w dodatku nie rozumiałam jej zachowań, które moim zdaniem były
bezsensowne. Jej postać jest przekoloryzowana i po prostu do mnie nie trafiła.
Akcja zawiera w
sobie wiele schematów, ponadto książka jest porównywana do powieści Mony
Kasten. Nie rozumiem skąd to porównanie, gdyż Monę Kasten bardzo cenię jako
autorkę. Natomiast w przypadku powieści „First last look” znalazłam wiele
powtórzeń w tekście, przez co czytanie nie sprawiało mi przyjemności. Książka w
ogóle ma bardzo okrojone słownictwo. Rozumiem, że jest to debiutancki cykl
autorstwa pani Iosivoni, jednak tak napisana powieść po prostu mnie nudziła. A
szkoda, bo liczyłam na dobrą lekturę, właśnie w stylu Kasten.
Mimo wielu wad ta
historia ma również plusy, którymi z pewnością są fantastyczni bohaterowie
drugoplanowi, oraz niektóre tajemnice, które sprawiły, że doczytałam tę powieść
do końca. Jest mi trochę przykro, bo ta książka miała potencjał. Autorka jednak
za bardzo wydłużyła tę historię, wplatając niepotrzebne opisy, czy dialogi.
„First last look”
to powieść z dobrym pomysłem, ale kiepskim wykonaniem.
Szkoda. Mam
nadzieję, że kolejne tomy będą napisane w lepszym stylu.
Wystarczy mi recenzja. Chyba jednak nie będę rozglądać się za tą książką.
OdpowiedzUsuńJa jestem zadowolona z lektury :)
OdpowiedzUsuń