O autorze:
„Brytyjski scenarzysta i pisarz, autor
powieści dla młodzieży.
Stworzył cykl „Strażnicy historii”, w którym dał
wyraz swojej fascynacji historią starożytną, archeologią i kosmosem.
Jako scenarzysta był współtwórcą m.in. „Upiora w
operze” i „Kota w butach”. Jest także autorem własnego scenariusza „Seventh
Heaven”.
Dibben jest zakochany w Londynie, gdzie mieszka
wraz ze swoimi najwierniejszymi przyjaciółmi – psami Alim i Dudleyem.”
O książce:
Data wydania: 3
kwietnia 2019
Liczba stron: 320
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Albatros
Opis książki:
„Ten, kto decyduje się na posiadanie psów,
straci ich wiele w swoim życiu. Ja byłem psem, który stracił wielu ludzi.
Wenecja. Zimowa noc 1815 roku. 217-letni pies
szuka swojego zagubionego pana. Tak zaczyna się przygoda Jutra, który na
przestrzeni wieków przemierza świat w poszukiwaniu człowieka, który uczynił go
nieśmiertelnym. Jego łapy niestrudzenie przebiegają pola bitew i królewskie
dwory. A jego historia jest opowieścią o lojalności i determinacji, przyjaźni
(zarówno ze zwierzętami, jak i z ludźmi), miłości (tej jednej, jedynej),
podziwie (dla ludzkich talentów) i rozpaczy (z powodu ich nieumiejętności życia
w pokoju).
Na samotnego psa czyhają wielkie
niebezpieczeństwa, a pewien odwieczny wróg pragnie jego zguby. Musi jak
najszybciej odnaleźć swojego pana, inaczej utraci go na zawsze. Bierze więc
udział w szalonym wyścigu z czasem, by u jego kresu poznać ludzkość od
podszewki i okrutną cenę nieśmiertelności.”
Moja
opinia:
Bardzo lubię książki, w których pierwsze skrzypce odgrywają
zwierzęta. Chociaż uważam, że tego typu powieści, są trudniejsze do napisania,
gdyż autor musi się postarać, aby historia była łatwa w odbiorze.
W „Mam na imię Jutro” głównym bohaterem jest pies, znany
również jako najlepszy przyjaciel człowieka. Poza byciem głównym bohaterem nasz
czworonożny przyjaciel jest również narratorem powieści, co uważam za świetny
zabieg. Pies postanawia wyruszyć w podróż, która okaże się drogą pełną przygód
i niebezpieczeństw. Jednak zwierzę, które pragnie odnaleźć swojego pana jest w
stanie poświęcić wszystko, aby dotrzeć do upragnionego celu.
W historii wracamy do przeszłości, gdy pies i właściciel byli
razem, jak i jesteśmy w teraźniejszości, w której zwierzę szuka swojego
przyjaciela. Cieszę się, że zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę, gdyż była
to naprawdę ciekawa lektura. Autor cechuje się pięknym słownictwem, oraz magią
słów, która potrafi zaczarować czytelnika wprawiając go w sentymentalny i
nostalgiczny nastrój.
Powieść czyta się w skupieniu, z sercem wyciągniętym na dłoni
i nadzieją, że ta książka skończy się dobrze, że historia okaże się piękną
baśnią zrodzoną z uczuć. Ta książka zostanie z Wami na długo, nie pozwoli o
sobie zapomnieć.
Polecam.
Chciałabym przeczytać. Też lubię książki, w których występują zwierzęta /te z psami są najlepsze/.
OdpowiedzUsuń