RECENZJA „Tak cię straciłam” Jenny
Blackhurst
O autorce:
„Brytyjska pisarka, autorka thrillerów
psychologicznych.
Ukończyła psychologię. W czasie wolnym od
pisania wspiera prace oddziału służb przeciwpożarowych w hrabstwie Shropshire.
Autorka bestsellerowych powieści: „Zanim pozwolę
ci wejść” (2018)i „Tak cię straciłam” (2019).”
O książce:
Data wydania: 3
kwietnia 2019
Liczba stron: 416
Kategoria:
thriller
Wydawnictwo:
Albatros
Opis książki:
„Susan po trzech latach wychodzi ze
szpitala psychiatrycznego z nową tożsamością. Bliscy, policja, lekarze –
wszyscy mówią Emmie – tak ma teraz na imię – że trafiła tam, bo zabiła swojego
synka. Emma nic nie pamięta. Więc musi im ufać… prawda? A jeżeli wszyscy
kłamią, a ona została wrobiona w tę zbrodnię? A jeżeli zbrodni nie było, a
Dylan żyje…?
„Debiutancki thriller Jenny Blackhurst trzyma w
napięciu do ostatniej strony. Akcja zmienia kierunek jak górska serpentyna!
Debiutancka powieść Blackhurst ma niesamowite tempo, nie będziesz w stanie się
oderwać” – Alex Marwood, autorka bestsellerowych „Dziewczyn, które zabiły
Chloe”.
„Mroczna, zaskakująca, inteligentna intryga. Nie
mogłam się oderwać, przeczytałam ją w całości za jednym razem” – A.J. Banner,
autorka bestsellerowej „Mrocznej toni”.”
Moja opinia:
„Tak cię
straciłam” to powieść, która gra na ludzkich uczuciach, emocjach, sprawia, że
tracimy granicę między fikcją a prawdą. W pewnym momencie już sami nie wiemy,
co jest kłamstwem, a w co powinniśmy wierzyć.
Główną bohaterką
tej książki jest Susan. Młoda matka po narodzinach synka, Dylana, popada w
depresję poporodową. Kobieta nie radzi sobie z życiem, jest przygnębiona i
powoli traci kontakt z otaczającym ją światem. Gdy zaczyna dochodzić do siebie,
jej świadomość zaczyna nabierać barw, dowiaduje się, że zabiła swojego synka.
Swoje trzymiesięczne dziecko. Tak mówi jej mąż, lekarze, oraz policjanci.
Jednak Susan
niczego nie pamięta. Zupełnie nic. Brak pamięci zmusza ją do uwierzenia w
wersję, którą przedstawiają jej inni. Zaczyna żyć z piętnem świadomości, że
zabiła własne dziecko i zostaje skazana na pobyt przez rok w szpitalu
psychiatrycznym, oraz trzy lata pozbawienia wolności.
Jako czytelnik
poznajemy Susan na skraju jej wyroku, bowiem jej pobyt w więzieniu dobiega
końca. Kobieta żyjąc z tym co zrobiła, stara się odnaleźć jakiś punkt
zaczepienia, odnaleźć nowy sens życia. Pragnienie spokoju i normalności jest
jej niezbędne. Susan nie potrafi odnaleźć się na wolności, zmienia wszystko, co
przypomina jej o przeszłości. Tożsamość, miejsce zamieszkania.
Jednak jej spokój
zostaje naruszony, a wszystko, co udało jej się zbudować wywraca się do góry
nogami za sprawą tajemniczej przesyłki. Ktoś sugeruje, że jej syn żyje. Okrutny
żart? A może Susan została skazana niewinnie?
Powieść jest
napisana w bardzo wciągający sposób, co lubię w thrillerach. Jest to taki
rodzaj literatury, który powinien intrygować już od pierwszych stron, stopniowo
budować napięcie i dawać nam jakieś znaki, poszlaki. W tej powieści niczego mi
na szczęście nie zabrakło, akcja rozwijała się dynamicznie, fabuła była
ciekawa. Za plus uważam również fakt, że przenosiliśmy się w czasie, bowiem
poznawaliśmy aktualne wydarzenia, jak i to, co działo się przed aresztowaniem
Susan, a nawet w przeszłości.
„Tak cię straciłam”
to jedna z tych powieści, które określam mianem „puzzlowa”. Stopniowo zbieramy
elementy układanki, które finalnie łączą się w logiczną całość. W tym przypadku
autorka niejednokrotnie mnie zaskoczyła, w niezwykle pozytywny sposób, gdyż ta
powieść nie była płytką historią. Jest to naprawdę dobrze rozbudowany thriller,
który bazuje na wielu wątkach, różnych dygresjach fabularnych. Nie jest to
powieść jednotorowa, która nie ma głębszego dna.
Najnowsza książka
tej autorki jest naprawdę dobra, jest to ten styl literatury, który naprawdę
lubię i wciągam się w całości.
Bardzo, bardzo
polecam.
Jeszcze nie zdążyłam przeczytać, ale brzmi kusząco 😉 Opis trochę przypomina mi dwie inne książki, które mi się podobały więc z pewnością sięgnę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/