piątek, 8 lutego 2019



RECENZJA „Mieszkając z wrogiem” Penelope Ward

Opis książki:

Dwudziestoczteroletnia Amelia musi zmierzyć się z ogromnym wyzwaniem: zdradą. Pewnej namiętnej nocy odkryła, że nie jest dla ukochanego Adama jedyną kobietą. Mężczyzna przez wiele tygodni prowadził podwójną grę. Jakby tego było mało, zmarła ukochana babcia dziewczyny, która jednak pozostawiła jej spadek — rodzinną biżuterię i połowę domu. Druga połowa przypadła Justinowi, jej przyjacielowi z dzieciństwa i bratniej duszy. Kiedyś chłopak nie tylko bronił Amelii i się nią opiekował, ale także układał dla niej piosenki, śpiewał i grał na gitarze. Dla dziewczyny Justin był jak najbliższy przyjaciel, dla jej babci — jak wnuk. Problem w tym, że wiele lat temu oboje rozstali się w wielkim gniewie.
Spotkanie po latach okazało się koszmarem. Złośliwości, wzgarda, drwiny na każdym kroku. Dziewczyna Justina, Jade, na próżno starała się załagodzić sytuację i doprowadzić do normalnych stosunków. Natomiast dla Amelii rzeczywistość stawała się coraz trudniejsza. Powracały wspomnienia o chwilach, w których ona i Justin rozumieli się bez słów i byli sobie naprawdę bliscy. Niespodziewanie doszły do głosu tłumione wcześniej uczucia. I choć Justin nieraz wydawał się jej bliski,  jak nikt inny, po kilku minutach okazywał wobec niej zimną wrogość. Mieszkanie z kimś takim pod jednym dachem nie mogło być łatwe. Amelia zaczęła zdawać sobie sprawę, że ten kuriozalny konflikt rozwija się w dość nieoczekiwany sposób...
Historia zawarta w tej książce zaczyna się dość banalnie. Z każdą kolejną kartą przekonasz się jednak, że bardzo trudno się od niej oderwać, gdyż opowiada o uczuciach, wspomnieniach, błędach z przeszłości i wstydliwych rodzinnych sekretach. Mówi także o przebaczeniu i namiętnościach tlących się w sercu przez długie lata. Justin i Amelia wydają się sobie przeznaczeni — od zawsze i na zawsze. Coś jednak sprawia, że pozostają rozdzieleni. Będziesz śledzić ich rozstania i powroty ze ściśniętym gardłem!”

Nie raz czytając, że to niebanalna historia – nie dowierzamy. Przecież osobę, która czyta tak wiele, zaskoczyć czymś nowym jest naprawdę trudno, ale autorce się to udało. Stworzyła powieść, która sprawia, że nie możemy się od niej oderwać. Emocjonalna huśtawka jaką fundują nam bohaterowie, sprawia, że nie raz chcemy krzyknąć, a innym razem mamy ochotę się uśmiechnąć. Głęboko ukryte pragnienia, nie raz mogą przerodzić się wręcz w wrogość. Ta książka to historia o bratnich duszach, które pomimo wszystko zostają rozdzielone i o czasie, który jest potrzebny, aby załatać nie jedną przepaść. Chociaż niekiedy właśnie czas to największy wróg, bo z biegiem lat może nawet silne uczucie się wypalić, zwłaszcza, gdy brakuje w nim porozumienia. Czy po latach w których gościła głównie nienawiść jest możliwe, aby w końcu i zagościło to co było, a nawet więcej?

Penelope Ward stworzyła historię, w którą śmiało można wpleść przysłowie „Kto się czubi, ten się lubi”. Jednak są takie chwile, gdzie długoterminowe dogryzanie, bycie traktowanym wrogo, jest ciężkie do zniesienia, zwłaszcza, gdy pamięta się zupełnie coś innego. Co może czuć główna bohaterka, widząc Justina, gdy myśli jedynie o tym, że ten facet kiedyś tak dużo dla niej znaczył? A teraz ile dla siebie znaczą? Podstawowym pytaniem jakie powinniśmy sobie zadać, jest: co się wydarzyło, że w ogóle doszło do takich relacji pomiędzy nimi, rozłąki? Tego oczywiście musicie dowiedzieć się sami, czytając emocjonującą historię napisaną przez Penelope Ward.

Autorka nie stworzyła historii jednowątkowej, ale ma do zaoferowania znacznie więcej. Wplata elementy z przeszłości, które w znaczy sposób sprawiają, że ta powieść nabiera wyrazistości. Historia ta pokazuje, że nieporozumienia mają wielką moc niszczenia, ale to namiętność jest tak ciężko okiełznać.

To kolejna książka Penelope Ward, którą mogę Wam polecić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty