poniedziałek, 18 lutego 2019


RECENZJA „Okrutny książę” Holly Black

O autorce:
Holly Black dzieciństwo spędziła w niszczejącym wiktoriańskim domostwie, karmiona przez matkę opowieściami grozy i baśniami. Obecnie mieszka w West Long Branch w New Jersey z mężem Theo, namiętnie kolekcjonując książki folklorystyczne, dziwaczne lalki i wariackie kapelusze. Zanim napisała dla dzieci popularne Kroniki Spiderwick, stała się znana jako pisarka dla prawie dorosłej młodzieży – właśnie dzięki nowoczesnej baśni Daninie. Powieść, docenioną zarówno przez znawców, jak i młodych czytelników, stanowiącą „smakowity kąsek dla miłośników urban fantasy i romantycznego horroru”, przetłumaczono dotychczas na 14 języków.

O książce:
Data wydania: 19 września 2018
Liczba stron: 400
Kategoria: fantastyka
Wydawnictwo: Jaguar

Opis książki:
„Krwawa zbrodnia na zawsze odmienia los trzech sióstr. Zostają porwane do świata elfów, bajecznego Elysium. Upływa dziesięć lat; Jude pragnie za wszelką cenę odnaleźć swoje miejsce w krainie elfów – lecz dumni elfowie gardzą śmiertelniczką, a wzgardliwszy od innych jest książę Cardan, najmłodszy i najokrutniejszy z potomków Najwyższego Króla.

By zdobyć pozycję na Dworze, musi rzucić Cardanowi wyzwanie – a następnie ponieść konsekwencje.

Jude poznaje labirynt intryg i ułudy, odkrywa własną przebiegłość i to, że zdolna jest zadać ból, a nawet śmierć. Gdy za sprawą zdradzieckich knowań elfowym dworom zagraża niebezpieczeństwo pogrążenia się w chaosie krwawej wojny, Jude gotowa jest narazić życie, by ocalić siostry i Królestwo.

Pierwsza część trylogii o podstępach i żądzy władzy, czarach i magii – razem z Jude odkrywamy misterną sieć elfowych intryg.”

Moja opinia:
„Okrutny książę” to moje pierwsze spotkanie z twórczością amerykańskiej pisarki, Holly Black. Nie sięgam często po fantastykę, jednak szum wokół tej powieści, oraz nadchodząca wielkimi krokami premiera drugiej części sprawiły, że zdecydowałam się sprawdzić, czy historia jest warta poświęcenia jej czasu.

Główną bohaterką tej powieści jest Jude, kobieta o wyjątkowo silnym charakterze, która nie przejmuje się tym, co mówią inni. Nie przejmuje się rzeczami, które nie są warte poświęcania im swoich cennych chwil. W jej świecie istnieją, a raczej żyją elfy. Magiczne istoty, przy których człowiek czuje się gorszy, mniej wyjątkowy, taki po prostu „zwyczajnie zwyczajny”. Zbyt zwyczajny, pospolity.

Jude to młoda kobieta, która dąży do wyznaczonych sobie celów nie zważając na przeciwności, które stają na jej drodze. W jej życiu najważniejsze są siostry, na których wsparcie zawsze może liczyć. Mimo wszystko, jej życie nie jest tak piękne, jak na pozór może się wydawać. Jest bowiem ktoś, kto usilnie je uprzykrza. Książę Cardan, czyli najmłodszy syn Króla nie przepada za główną bohaterką, która wiele przez niego wycierpiała. Młody mężczyzna, jak głosi sam tytuł, jest okrutny. Nie dajcie się zwieść jego urokowi i niebywałej inteligencji…

Ta powieść jest inna niż wszystkie, bowiem nie mamy tu typowo dobrych, czy złych charakterów, jak to jest przedstawione w większości książek. Bohaterowie tej historii są raczej neutralni, zrównoważeni. Popełniają błędy, robią złe rzeczy, ale mają w sobie też pokłady dobra. Bardzo podoba mi się ten zabieg, gdyż żadnemu z bohaterów nie mogłam przypiąć konkretnej łatki, czy podzielić ich na jakieś kategorie. Starałam się rozpatrywać ich nie pod kątem „czarny” czy „biały” lecz „szary”.

Ta książka wyzwala w czytelniku wiele emocji, dzięki zwrotom akcji, które następują w nieprzewidywalnych momentach. Powieść jest naprawdę magiczna i ciekawie napisana. Zawiera różne wątki i intrygujące relacje między bohaterami. Podoba mi się, że nic nie jest tu takie słodkie, delikatne, bo mamy momenty naprawdę niebezpieczne. Ogólnie świat wykreowany przez autorkę jest nieco mroczy i obfituje w walkę o własne życie.

Książka bardzo mi się podobała, najbardziej cenię sobie to, że autorka pokusiła się o stworzenie własnego świata, oraz o wymieszanie gatunków. Zauroczyłam się stylem pisania Holly Black, który pozwolił mi się w pełni oddać tej powieści. Jestem amatorką fantastyki i niewiele książek z tego gatunku mnie porywa, pozwala się w pełni wciągnąć. W tym przypadku mi się udało, chociaż miałam też momenty trudniejsze, gdzie książka stawała się dla mnie nieatrakcyjna w odbiorze ze względu na niektóre fragmenty, które nie do końca wpisywały się w mój gust.

„Okrutny książę” był dla mnie przyjemną lekturą i mam ochotę na bliższe poznanie tego świata, wobec czego planuję sięgnąć po kolejny tom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty