czwartek, 28 lutego 2019


RECENZJA „Nic się nie kończy” Joanna Kruszewska

O autorce:„Polska pisarka. Pochodzi z Białegostoku. Studiowała na Wydziale Pedagogicznym w Warszawie. W 2009 r. wydała swoją pierwszą książkę "Aby do mety".”

O książce:
Data wydania: 12 czerwca 2018
Liczba stron: 383
Kategoria: literatura obyczajowa
Wydawnictwo: Replika

Opis książki:
„Gdy brakuje kogoś, kto przejmie dziedziczony z pokolenia na pokolenie sad i związane z jego prowadzeniem obowiązki, pozostaje tylko jedno – sprzedaż. Majątek musi zostać przekazany zupełnie obcej osobie, profity zaś sprawiedliwie podzielone pomiędzy wszystkich członków rodziny. Okazuje się jednak, że sprawiedliwość jest pojęciem względnym, a pieniądze należą się przede wszystkim najstarszej właścicielce. Przełomowy moment w życiu rodziny Bialickich daje początek i pisze całkiem nowy, niekoniecznie przez wszystkich akceptowany, scenariusz. Znający się przez całe życie członkowie rodziny, nagle zaczynają postrzegać siebie nawzajem w inny sposób. Czy lepszy?”

Moja opinia:
Cykl „Nic się nie kończy” to przyjemne powieści z gatunku literatury obyczajowej. Pierwszy tom skupia się na relacjach rodzinnych Państwa Bialickich. Rodzina znalazła się w momencie, w którym musi podjąć decyzję, co zrobić z sadem, który od lat przechodzi z pokolenia na pokolenie, bowiem, nie ma kolejnego następcy, a jedynym wyjściem jest sprzedaż. Chociaż rodzina ubolewa nad stratą ziem, musi podzielić się zyskiem. Wiadomo, że jeśli chodzi o pieniądze to zawsze znajdą się jakiś problemy, czy też niejasności. W tym przypadku, zamiast sprawiedliwego podziału, największa część profitu wędruje do najstarszej z rodu. Nagle wszystko się zmienia, w rodzinie następuje przełom.
Jak wpłynie on na losy rodziny?
Jaki scenariusz przygotowało dla nich życie?

„Nic się nie kończy” to bardzo obrazowo napisania powieść, która pokazuje różne zachowania osób w rodzinie. Pokazuje też bardzo dosadnie, jak zachowują się ludzie, gdy chodzi o pieniądze. Niestety. Relacje rodzinne – brzmi pięknie, ale nie zawsze tak jest. Rodzina powinna być dla siebie wsparciem, opoką w trudnych chwilach, a często jest tak, że łatwiej uzyskać nam wsparcie od przyjaciół, niż od osób z którymi jesteśmy spokrewnieni. Mimo iż w rodzinie liczą się tradycje, liczą się geny to przyznacie sami, do kogo częściej zwracacie się po pomoc? Dlaczego tak jest?

Bardzo podoba mi się kreacja bohaterów w tej książce. Postacie są ciekawe, są barwne, charakterne. Przyjemnie się czytało tę powieść, gdyż autorka zadbała, aby jej postacie miały osobowości i nie nudziły nas podczas lektury. Wzbudzają przeróżne emocje, począwszy od tych pozytywnych, skończywszy na negatywnych, ale na szczęście – nie wieje od nich nudą, nawet w najmniejszym stopniu.

Podoba mi się to, że autorka w tej książce w ważnej roli obsadziła staruszkę. Autorka boleśnie oddała postrzeganie świata starszej Pani ukazując, że jest ona już na etapie myślenia o śmierci. Starość niestety nie jest piękna, kojarzy się z wieloma nieprzyjemnymi czynnikami, takimi jak ból, choroby i przede wszystkim samotność. Staramy się nie myśleć o tym etapie naszego życia, oddalać go w czasie. Farbujemy włosy, aby nie było widać siwizny. Poprawiamy swoją urodę. A starość kojarzy się na głównie z bezczynnością, odpoczynkiem, rutyną. Nie chcemy tego etapu.
Czy stary człowiek nie ma prawa do szczęścia?
Czy właśnie na ostatnim etapie swojego życia nie powinno się korzystać w pełni z chwil, które zostały nam dane?

Na szczęście autorka pokazała zupełnie inną, wręcz szaloną perspektywę starości, co bardzo mi się podobało. Fabuła jest bardzo interesująca, niesie wiele mądrości i świeżego spojrzenia na niektóre sprawy. Wydarzenia mają zaskakujące zwroty akcji, a książka po prostu wciąga. Z pewnością przeczytam kolejne tomy tej serii!

1 komentarz:

  1. Piękna recenzja. Warto przeczytać powieść. Zdobyłam już oba tomy.

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty