RECENZJA „Za głosem serca” Joanne MacGregor
O książce:
Data wydania: 10
lipca 2019
Kategoria: literatura
młodzieżowa, romans
Wydawnictwo: Kobiece
Opis książki:
„Nowoczesny romans zainspirowany "Małą
Syrenką”, jedną z najpiękniejszych literackich historii miłosnych!
Jak wiele możesz poświęcić dla miłości? Czy jest warta tego,
aby odebrać głos swojemu własnemu „ja”?
Chce uwolnić się od przeszłości. Chce znaleźć dla siebie nowe
miejsce. Co jednak, gdy czarujący świat filmowy zamiast krainą marzeń okazuje
się pułapką?
Kiedy osiemnastoletnia Romy Morgan ratuje życie
hollywoodzkiemu gwiazdorowi Loganowi Rushowi, dostaje pracę jako jego osobista
asystentka i z dnia na dzień znajduje się w środku ekscytującego świata filmu.
Spełnia się sen Romy – między nią a Loganem zaczyna więcej niż iskrzyć. Wtedy
jednak Romy odkrywa, że plan filmowy to świat iluzji i niedotrzymanych
obietnic. Traci pewność, komu naprawdę może zaufać. Kiedy odkrywa mroczną
tajemnicę Logana musi dokonać wyboru między miłością a zemstą.
Zanurz się już dziś w tej niesamowitej historii, idealnej dla
fanów Kasie West, Jenny Han, Stephanie Perkins, Abbi Glines, Morgan Matson i
Julie Buxbaum.”
Moja opinia:
Gdy zobaczyłam, że
książka ta jest inspirowana „Małą Syrenką” to od razu wiedziałam, że muszę po
nią sięgnąć.
Oryginalną baśń
uwielbiam, „Wiedźma Morska” skradła moje serce, dlatego postanowiłam sięgnąć po
kolejną powieść w takim klimacie.
Niemniej, w przypadku
„Za głosem serca” spotkało mnie wielkie zaskoczenie.
Niestety, nie do
końca pozytywne.
Główna bohaterka
ma osiemnaście lat i udało jej się uratować mężczyznę przed utonięciem. Co
więcej, tym mężczyzną okazał się znany celebryta, w którym Romy podkochuje się
od lat. Marzyła o spotkaniu z nim, śniła i udało jej się wyśnić swojego „tonącego
księcia”.
Logan wdzięczny za
uratowanie mu życia oferuje swojej wybawicielce pracę na stanowisku osobistej
asystentki na planie filmowym. Cudownie, prawda? Za uratowanie mu życia będzie
mogła przynosić mu kawę i podawać kartki, kubki, czy inne rzeczy, których sam „nie
może” ogarnąć. Dobrze, postaram się już skończyć z ironią, ale Logan po prostu
mnie bawił jako postać. Bawił oraz niesamowicie irytował.
Nie czytałam nic
spod pióra tej autorki, dlatego nie mogę porównać, czy zrobiła progres.
Niemniej, bohaterowie są dobrze skonstruowani, przy czym Romy zdecydowanie
wiedzie prym. To głównie dzięki tej bohaterce i jej pasji do ochrony środowiska
doczytałam tę powieść. Bardzo podobał mi się wątek skupiony na problematyce łowienia
zwierząt morskich. Problem ten został bardzo starannie nakreślony, dzięki czemu
sama wiele się dowiedziałam na ten temat.
Niemniej, zabrakło
mi dynamiki w akcji. Nie wyczułam też chemii między głównymi bohaterami, przez
co ich relacja wydała mi się bardzo sztuczna i zdystansowana.
Niemniej, uważam,
że młodzieży może się ta książka spodobać. Dla mnie była nieco zbyt infantylna
i słodka.
Natomiast
zdecydowanym plusem tej powieści jest styl pisania autorki, który pozwala się
wczuć w klimat powieści. Autorka operuje lekkim, plastycznym językiem, który trafia
również do młodszych odbiorców.
Reasumując,
książka odbiega od tego, na co się nastawiłam. Nie wyczułam klimatu „Małej Syrenki”,
natomiast główna bohaterka jest fantastyczną postacią, która ma ciekawe
zainteresowania i dla niej warto przeczytać tę powieść.
Jestem zachęcona.
OdpowiedzUsuń