RECENZJA
„Francuskie noce” Adriana Rak
O książce:
Premiera: 26 sierpnia 2019
Kategoria: romans
Wydawnictwo: WasPos
Opis książki:
"Miłość jest wszystkim tym, co tracisz bez
miłości..."
Podobno miłość łaskawa jest. Podobno też i cierpliwa...
Mówią również, że przed przeznaczeniem nie da się uciec, bo przekorny los już wcześniej przygotował odpowiedni scenariusz dla każdego... lecz czy na pewno? Czy w jednej chwili można zapomnieć o wszystkim i zacząć żyć na nowo, powrajając do tego, co niegdyś przysporzyło nam ból?
Zawirowane losy Marysi i Bilala pokazują, że jest to możliwe, "bo cóż jest bez miłości? Pustka bez końca..."
Podobno miłość łaskawa jest. Podobno też i cierpliwa...
Mówią również, że przed przeznaczeniem nie da się uciec, bo przekorny los już wcześniej przygotował odpowiedni scenariusz dla każdego... lecz czy na pewno? Czy w jednej chwili można zapomnieć o wszystkim i zacząć żyć na nowo, powrajając do tego, co niegdyś przysporzyło nam ból?
Zawirowane losy Marysi i Bilala pokazują, że jest to możliwe, "bo cóż jest bez miłości? Pustka bez końca..."
Moja opinia:
Historia Marysi i Bibala zawarta w „Francuskich
nocach” jest kontynuacją „Marokańskiego słońca”.
Bohaterowie będą dalej walczyć o swoje
uczucie, a los im niczego nie ułatwi. Ich perypetie śledzimy z niebywałą
ciekawością i zainteresowaniem, gdyż autorka pisze tak lekko, że nie sposób
oderwać się od lektury.
Książka jest przede wszystkim bardzo
uczuciowa, romantyczna. Jednak czuć w niej również wiele bólu i walkę o miłość.
Autorka ukazuje miłość jako uczucie, o które trzeba się starać cały czas.
Bardzo łatwo było mi się wczuć w sytuację
bohaterów za sprawą plastycznych opisów. Wszystko było szczegółowe, dopracowane,
przemyślane.
Nie wiedziałam, co autorka zaplanowała dla
swoich bohaterów i poniekąd bałam się sięgnąć po kontynuację losów Marysi i Bibala.
Przeszli już naprawdę dużo i kibicowałam im, aby w końcu znaleźli swoje
szczęście i spokój.
Niemniej, życie nie jest koncertem
życzeń i bohaterowie musieli naprawdę się postarać, aby dostać to, czego
pragną. Nie zawsze im to wychodziło, jednak dzięki temu można poczuć realizm
tej historii, która naprawdę chwyta za serce.
Maria jest bohaterką, którą szczerze
lubię już od poprzedniego tomu. Jej życie jest skomplikowane, a rodzina wcale
nie stanowi dla niej oazy spokoju i wsparcia. Dodatkowo, w jej życiu na nowo
pojawia się jej matka, z którą kobieta ma bardzo burzliwą przeszłość. Wszystko
to burzy jej wewnętrzny spokój i sprowadza na nią nowe pokłady smutku.
Czy Marysia będzie umiała pogodzić się z
losem i dać szasnę przyszłości?
Czy jednak przeszłość zdominuje ją na
tyle, że w niektórych sytuacjach się podda?
Czy będzie w końcu szczęśliwa sama z sobą?
I w końcu: czy wygra rozum, czy serce?
„Francuskie noce” to powieść o szukaniu
siebie, szukaniu szczęścia, miłości. O walce z demonami przeszłości, o nadziei
na lepszy dzień. I o pragnieniu bycia szczerym i szczęśliwym z samym sobą. To
również powieść o poświęceniach, zarówno tych mniejszych, jak i tych bardziej istotnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz