wtorek, 26 listopada 2019

POZNAJ AUTORKĘ - Anna Langner




AKCJA – POZNAJ AUTORKĘ


Imię i nazwisko: Anna Langner

1.  Jaka jest Twoja ulubiona książka/książki (maksymalnie trzy)?
Dużym sentymentem darzę „Lolitę” Nabokova. Zaczytywałam się w niej, gdy byłam nastolatką.  Ale nie mam ulubionej książki, do której lubię wracać. Poważnie.

Mam za to ulubionych autorów, po których książki sięgam bez zastanowienia. Jednym z nich jest Jakub Żulczyk. Zaczęło się od „Zrób mi jakąś krzywdę”, potem było „Ślepnąć od świateł”, długo przed tym całym fejmem związanym z serialem o tym samym tytule. Jeśli chodzi o romans, to tutaj na podium ulubionych autorek jest: Penelope Douglas, T.M. Frazier i L.J. Shen.

2. A ulubiona piosenka?
Tak jak w przypadku książek, nie mam. Tytuł mojej „ulubionej piosenki” zmienia się co kilka miesięcy, a nawet tygodni. Ale mam wielki sentyment do Breathe Me Sii, Jungle Tashy Sultany i Lavender Marillion. No i jeszcze Myslovitz – Z twarzą Marilyn Monroe i Polowanie na wielbłąda .

3. Jakie jest Twoje najpiękniejsze wspomnienie?
Ech, znów muszę odpowiedzieć tak jak na poprzednie dwa pytania: nie mam.
Nie przypominam sobie nic, co zwaliłoby mnie z nóg, co wspominałabym ze łzami w oczach. Nie jestem zbyt sentymentalna i nieczęsto się wzruszam.

Dobrze wspominam moje oba porody. To była jazda bez trzymanki i wielkie emocje. Poza tym, piękne wspomnienia to pewne epizody z dzieciństwa, te fajne, beztroskie chwile. No i nastoletnie czasy – momenty, kiedy człowiek robił coś głupiego, szalonego i czuł się tak, jakby mógł zawojować cały świat. I nie miał pojęcia, że życie nie jest wcale takie proste, że czeka go jeszcze wiele bolesnych upadków i rozczarowań. Tęsknię za tymi chwilami, pełnymi beztroski i trochę żałuję, że wtedy tego czasu nie doceniałam i pozwalałam, by przeciekał mi przez palce.

4. Kim jest osoba, która najbardziej Cię inspiruje?
Pomyślisz, że jestem dziwna, ale nie mam takie osoby. Nie mam wzoru do naśladowania, kogoś, kogo szczególnie podziwiam, kto mnie inspiruje. Nawet jako nastolatka nie miałam żadnego idola, chociaż to dość typowe dla tego wieku. Jestem introwertykiem, więc bardziej inspirują mnie emocje, świat wewnętrzy, niż ludzie.

5. Jak zaczęła się Twoja przygoda z książkami, zarówno czytaniem, jak i pisaniem?
Lubię czytać odkąd pamiętam. Zresztą, pisać też. Moja pierwsza „powieść”;-) nosi tytuł „Serce na dłoni” i napisałam ją w wieku siedmiu lat, w trzydziestokartkowym zeszycie. Mam ją do dziś.
Odkąd pamiętam czytałam dużo i szybko. Nie miałam problemu z przerobieniem grubej, szkolnej lektury w jeden dzień, podczas, gdy inni uczniowie „męczyli” ją przez tydzień. Miewam przerwy w regularnym czytaniu, związane z różnymi zawirowaniami w swoim życiu, ale zawsze wracam do książek i to chyba będzie miłość aż po grób.


6. Czy wydarzenia, które wydarzyły się w Twoim życiu wpływają na to o czym piszesz?
Mam wrażenie, że nie, ale to pewnie pozory. Nasze doświadczenia kształtują nasz światopogląd, więc siłą rzeczy wpływają też na to, co piszemy. Nie inspiruję się mocno sytuacjami z własnego życia, raczej wymyślam w głowie coś nowego. Ale poglądy, myśli bohaterów, podejmowane przez nich decyzje nie biorą się z znikąd.

7. Gdybyś mogła zamieszkać w dowolnym miejscu na Ziemi – gdzie by to było?
Nie lubię zmian. Jestem osobą, która boi się wielu rzeczy, a zmiany są jedną z nich. Dlatego pewnie, gdybym miała wybór, zostałabym tutaj, w moim rodzinnym mieście. To tutaj dzieci mają swoje przedszkole, a ja i mąż rodzinę i znajomych. Gdybym jednak musiała się przeprowadzić, pewnie byłby to jakiś dom w spokojnej okolicy, w małym miasteczku, bez szaleństw. Wiadomo, chciałabym odwiedzić Tokio i kilka egzotycznych miejsc, ale przeprowadzka, w takie dalekie i inne kulturowo rejony, byłaby dla mnie zbyt wielką rewolucją.

8. Gdybyś miała milion złotych, co byś z nim zrobiła?
Zabezpieczyłabym swoją córkę, by miała dobrą opiekę, gdy mnie zabraknie, opłaciłabym rehabilitację i  terapię jej i innym niepełnosprawnym dzieciom z przedszkola, do którego chodzi. A jeśli coś by zostało, kupiłabym dom swoim rodzicom.

9. Skoro życie jest takie krótkie, dlaczego nie robimy tylu rzeczy, które lubimy?
Bo nikt z nas nie myśli na co dzień o tym, że życie jest krótkie i może się skończyć  w każdej chwili. Gdybyśmy wiedzieli, że jutro jest nasz ostatni dzień, pewnie spędzilibyśmy go robiąc coś naprawdę fajnego, a nie gapiąc się w ekran swojego smartfona.

Jest jeszcze kwestia własnych ograniczeń, strachu i myślenia: zrobiłabym to, ale boję się, że nie dam rady i przejmowania się tym, co powiedzą inni. Jest taka sentencja, którą uwielbiam i którą chcę sobie wytatuować: Wszystko czego pragniesz jest po drugiej stronie strachu. Świetnie do mnie pasuje, bo wielu przypadkach to właśnie przełamanie lęku pomogło mi osiągnąć cel.

Choć warto pamiętać, że są sytuacje, które ograniczają nas tak, że pewnych rzeczy nie zrobimy i już. Niestety, nie zawsze jesteśmy kowalami własnego losu, choć wiele w tym temacie możemy zdziałać.

10. Co robisz, gdy nikt nie patrzy? (To pytanie ma charakter typowo humorystyczny😊)
Gapię się w okno i jem chipsy. Poprawka: pochłaniam chipsy. Myślę o niebieskich migdałach i wpadam w taki ciąg, że ani się obejrzę a paczka z chipsami jest pusta. Bardzo niebezpieczny stan. Ale zawsze byłam marzycielką i fanatyczką niezdrowych przekąsek, wiec nie dziwi mnie, że połączyłam jedno z drugim ;-)

Bardzo dziękuję za możliwość „przepytania” Cię. Mam nadzieję, że pytania nie były problemowe.
Życzę wszystkiego dobrego!

 Również dziękuję. Odpowiadanie na pytania to była przyjemnośćJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Popularne posty