sobota, 16 listopada 2019

RECENZJA „Dzień, w którym Cię poznałam” Magdalena Majcher




RECENZJA „Dzień, w którym Cię poznałam” Magdalena Majcher      

O książce:
Premiera: 30 października 2019
Liczba stron: 400
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Pascal

Opis książki:
„Maja ma pracę, za którą nie przepada, i męża, którego nawet nie lubi. Ma też marzenia i za mało odwagi, aby je spełniać. Kiedy jednak wygrywa w konkursie na najciekawszy pomysł na reportaż, a wydawnictwo wiąże duże nadzieje z jej książką, łapie wiatr w żagle i zaczyna wierzyć w to, że chcieć to móc. Wyjeżdża na kilka tygodni do Gdańska, gdzie zbiera materiały do książki, nie spodziewając się, że ten wyjazd odmieni całe jej życie.

Czy powinniśmy rezygnować z miłości, która się przytrafia, bo czas, miejsce i okoliczności są nieodpowiednie?

Czy musimy dotrzymywać obietnic, które składaliśmy jako inni ludzie?

Moja opinia:
Dom to nie budynek. Dom to człowiek, przy którym chcemy zawsze zasypiać i się budzić.

„Dzień, w którym Cię poznałam” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Majcher. Ostatnimi czasy coraz częściej sięgam po twórczość polskich autorów, zwłaszcza, jeśli wpisuje się ona w tematykę, którą lubię, a taką zdecydowanie jest klimat świątecznny/zimowy.

Autorka podjęła się napisania powieści, w której tematem przewodnim jest nieudane małżeństwo, co wiąże się z trudnym wątkiem miłosnym. Narracja pierwszosobowa poprowadzona z perspektywy głównej bohaterki – Maji pozwoliła mi się wczuć w klimat tej powieści, oraz towarzyszące kobiecie uczucia. Na szczęście ta tematyka jest mi obca, więc jestem wdzięczna autorce za to, że zgrabnie mnie w nią wprowadziła.

Opowiem Wam trochę o głównej bohaterce.
Maja od jakiegoś czasu pracuje w redakcji, jednak czuje, że jej kariera cały czas stoi w miejscu. Kobieta pragnie wyzwań, jej ambicje pragną rozwinąć skrzydła. Postanawia wziąć swoje życie w garść i skorzystać z szansy, jaką postawił przed nią los. Bierze udział w konkursie, którego wygrana dałaby jej możliwość wydania własnej książki. Odnosząc sukces, kobieta nie waha się i wyjeżdża do odległego Gdańska, w którym pobyt diametralnie zmieni jej życie.
Jednak, czy ma za czym tęsknić, skoro z mężem od dawna łączy ją tylko przywiązanie?
Jak na jej małżeństwo wpłynie pojawienie się Bartka?
Czy kobieta postawi na szczęście?

Ta powieść jest zdecydowanie trudna. Główna bohaterka w swoim życiu cały czas trafia na rozstaje dróg i jest zmuszona, aby wybierać jedną ze stron, gdyż zbyt długo stała na rozdrożu, nie wiedząc w którą stronę iść. Nie da się przeżyć życia cały czas będąc biernym, nie robiąc nic z nim, nie walcząc o swoje szczęście. Takie coś to nie prawdziwe życie, tylko trwanie w zawieszeniu i patrzenie, jak wraz z kartkami kalendarza uciekają Twoje najpiękniejsze momenty, dni.

Nie wiem, czy umiałabym żyć tak, jak główna bohaterka. Czyli mieszkać z kimś, kogo się już nawet nie darzy sympatią. W jej małżeństwie oboje odpuścili, co mimo wszystko widać. Ja jestem zdania, że mimo wszystko warto naprawiać, zamiast wymieniać, ale to mój pogląd na tę chwilę, na to, co obecnie się dzieje w moim życiu. Jestem tylko człowiekiem i wiem, że powiedzenie „Nigdy tego nie zrobię” jest bardzo trudne w realizacji. JA nigdy tego nie zrobię, ale za parę lat będę kimś innym, zmienie się, zmienią się moje priorytety, może również postrzeganie różnych spraw. Dlatego nie warto mówić, że nigdy czegoś nie zrobimy, bo myślę, że nie możemy być tego pewni, niestety. Bo nie wiemy jakie wybory postawi przed nami życie, prawda?

„Dzień, w którym Cię poznałam” to powieść o dylematach moralnych, o poszukiwaniu siebie, szukaniu szczęścia. To również historia o tym, jak łatwo zgubić się w życiu, w swoim małżeństwie i oddalić od osoby, która niegdyś była dla nas całym światem. Opowieść o Majce pokazuje, jak wielką niewiadomą jest życie i ile wysiłku trzeba włożyć w to, aby być szczęśliwym. A warto walczyć o swoje szczęście.

Polecam, życiowa opowieść w dobrym stylu!

1 komentarz:

Popularne posty