sobota, 30 marca 2019


RECENZJA „Zawsze i wszędzie” Brittainy C. Cheery

O książce:
Premiera: 3 kwietnia 2019
Liczba stron: 420
Kategoria: romans
Wydawnictwo: Filia

Opis książki:
Każdego dnia modliłam się, żeby on znów mnie pokochał. Zostawił mnie dla innej, nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić, jak bez niego żyć. Chciałam jedynie, by do mnie wrócił.

Ale pojawił się Jackson Emery. To miał być tylko letni romans. Zastrzyk pozytywnej energii dla pogruchotanego serca.

Byliśmy dla siebie idealni, ponieważ oboje wiedzieliśmy, że nasz romans nie potrwa zbyt długo. Jackson nie wierzył w związki, a ja straciłam wiarę w miłość.

Wszystko było dobrze, aż pewnej nocy moje serce zgubiło rytm. Nie spodziewałam się, że Jackson się zaśmieje, nakłoni mnie do zwierzeń, przegna mój smutek.

Kiedy nasz wspólny czas dobiegł końca, moje serce nie potrafiło zapomnieć.

Prosiłam o jeszcze jeden uśmiech, kolejny pocałunek, następny dotyk… Wznosiłam modły, by Jackson mógł być mój, nawet jeśli wiedziałam, że jego przeznaczeniem nie była miłość.”


Moja opinia:
Ludzie traktują cię tak, jak sama siebie traktujesz.

„Zawsze i wszędzie” to moje pierwsze spotkanie z powieścią Brittainy C. Cheery, do tej pory czytałam tylko jej poezję, która bardzo mi się spodobała, więc postanowiłam pójść o krok dalej i sięgnąć po najnowszy tytuł od tej autorki.

Zakochanie się w kimś nie jest trudne. To najłatwiejsza rzecz na świecie. Utrudnia to całe otoczenie, ale to, co do siebie czujecie? To proste i jeśli otworzysz się na to, będziesz szczęśliwy.”

Główną bohaterką powieści jest Grace, która jest w skomplikowanym etapie życia. Nic nie układa się pomyślnie od dłuższego czasu. Wszystko zaczęło się walić jeszcze zanim jej mąż postanowił odejść.

Nieważne, jak mocno błagasz kogoś, aby został, jeśli chce odejść i tak to zrobi. Jedyne co nam pozostaje, to nauczyć się dać im odejść.”

Grace nie potrafiła ułożyć sobie życia na nowo. Nie radziła sobie z codziennością, w której brakuje jej męża. Przecież zawsze był obok, zawsze stanowili jedność. Jak miała żyć bez niego.
Pragnęła, aby wrócił…

Czasami najtrudniejszą rzeczą na świecie jest kochać kogoś, kto złamał ci serce.”

Jednak wszystko się zmienia, gdy na drodze głównej bohaterki staje Jackson. Mężczyzna, o którym krążą niepochlebne opinie. Ta relacja będzie skomplikowana i oboje doświadczą wewnętrznych zmian.
Jak potoczą się ich losy?

Kiedy dostrzegasz czyjeś wady, w jakiś sposób możesz usprawiedliwić swoje i stwierdzić, że są mniejsze niż innych. Ale gdy przyjrzysz się bliżej, kiedy naprawdę przypatrzysz się tej osobie, dostrzeżesz wiele podobieństw. Nadzieję. Miłość. Strach. Złość. Jak popatrzysz z bliższej perspektywy, zrozumiesz, że jesteśmy bardzo podobni. Wszyscy mamy czerwoną krew i nawet serce potwora może pęknąć. Musisz tylko pamiętać, by zmienić perspektywę.”

Zaczynam rozumieć skąd się wzięła tak wielka popularność tej autorki i zachwyt nad jej powieściami. „Zawsze i wszędzie” to bardzo dobra powieść, która jest napisana lekkim językiem, zawiera wartościowe sentencje, oraz sprawia, że serce zaczyna bić szybciej. Historia tych bohaterów była taka świeża, delikatna i emocjonalna. Jej kruchość i niepewność stopniowo się zmieniały, wchodząc na coraz wyższe poziomy relacji.

Ponieważ miłość - prawdziwa miłość - nie zawsze oznaczała wyznawanie tych samych wartości. Nie oznaczała, że musieliśmy się stuprocentowo zgadzać. Oznaczała natomiast wzajemne zrozumienie. szacunek dla marzeń, nadziei, pragnień i obaw drugiej osoby.”

Czas spędzony z tą książką uważam za bardzo udany. Powieść skrywa w sobie wiele niespodzianek i zdecydowanie nie jest to prostolinijny romans.

Miłość była pokręconym uczuciem, które nie posuwało się po linii prostej. Było pogmatwane i mogło istnieć nawet pomimo złamanego serca.”

Fascynujący bohaterowie, wiele emocji i miłość, która nie jest doskonała. Relacje rodzinne i tajemnice, które autorka stopniowo nam dawkuje sprawiają, że pragniemy jak najszybciej skończyć tę powieść, aby poznać jej zakończenie.

- Płaczesz przez kogoś, kto zapewne nie jest tego wart.
- Co sprawia, że tak myślisz?
- To, że płaczesz. Ludzie nie płaczą nad kimś, kto ich uszczęśliwia.”


„Zawsze i wszędzie” to historia z gatunku porządna dziewczyna i bad boy. Na szczęście nie jest to ckliwy romansik. Jest to historia realna, w której nie wszystko toczy się po naszych myślach.

Nie było lepszego uczucia niż zakochiwanie się w ludziach, których nigdy naprawdę nie spotkałaś, ale mimo to byli jak rodzina.”

Polecam.

1 komentarz:

Popularne posty